Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tak bardzo kocham ten świat,
Znam go od wielu lat,
Ale on mnie nie kocha,
Powiedział mi "paszoł won" i "wynocha",
Napełniając smutkiem i melancholią,
Odbierającą oddech na ustach folią,
Nie przygarnął mnie do siebie,
Za to odrzucił, że upadłem ku glebie,
Takie jest życie w mieście ciemności,
Mieście zła pełnym i wrogości,
U mnie na dzielnicy panuje pijactwo,
Alkohol nad ludźmi rozciąga swe władztwo,
Co drugi mieszkaniec to bej,
A ten pierwszy wciąga klej,
Pali trawę, wciąga kreskę, cokolwiek,
O tym kto dealer każdy kol wie;
Mamy tu burdel okazały,
W którym kurwy niejednego chuja obciągały,
Oprócz tego stoją też na ulicy;
Wszyscy przechodnie to twoi przeciwnicy,
Musisz im najebać, by przeżyć,
Zawitaj tutaj, aby uwierzyć,
Sąsiad jest dresem i kibolem,
Sprawnie posługuje się bejsbolem,
Meczem i ustawką nie pogardzi,
Masz tu, kurwa, serial "ludzie twardzi";
Większość mieszkańców Katolicy,
Pędzą do kościoła w okolicy
Na złamanie karku,
Rzucają hajs na tacę w podarku;
Nie musisz Biblii czytać,
Tylko przed piekłem zębami zgrzytać,
Nie musisz miłować w sercu Boga,
Bo to niewłaściwa droga,
Ewangelia może być Ci obca,
Uczą Cię tak od dziewczęcia i chłopca,
Nie musisz rozumieć Jezusa nauki,
Tylko śpiewaj pieśni jak te tłuki,
Nie musisz tak jak Chrystus postępować,
Czemu chcesz się nim sugerować?
Wystarczy byś chodził do Kościoła
I na pielgrzymkę gdy ksiądz zawoła,
Oczywiście przyjął też kolendę,
Do domu tego czarnego szpicla mendę,
Czarni są cwańsi niż policja,
Mieć rząd dusz to ich ambicja,
Łamią wszystkie przykazania,
Słowa Biblii to dla nich puste zdania,
Dostaną nową willę w czyimś spadku,
Tak katabasy opływają w dostatku,
Wydają wasz hajs na rezydencje,
Albo na drogich trunków sekwencje
I by mieć obiad z pełną michą
Oraz na dziwki, ale to pal licho,
Gdyż gwałcą dzieci, te pedofile,
Zatruwają naszego narodu chwile;
Księża, że wy się Boga nie boicie,
Ukrzyżowaliście Jezusa Chrystusa po raz wtóry, niezbicie,
Śmiejecie się z Boga i z wiernych,
Otumanionych waszą mową i stąd biernych;
W bloku mieszka dziewczyna,
Piękna, ale znowu zaczyna
Robić to co zawsze robi,
Złowieszczy uśmiech jej twarz zdobi,
Szanse na miłość małe,
Bo ona każdemu ciągnie pałe,
Jej twarz spermą jest zbryzgana,
Wchodzi w nią nowy buc każdego rana;
Więc przyjmij, kurwa, do wiadomości,
Że w tym świecie nie ma miłości!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karierowiczostwa skutki uboczne     Im wyżej Małpa Się wspina Po drzewie   Tym jaśniej Dupą   Świeci do ciebie       Marek Thomanek 12.11.2024    
    • @Leszczym ależ bardzo krótki :)   
    • A potem coś - ktoś - otworzył oczy w miejscu, gdzie czas jeszcze nie odważył się narodzić, i ciemność cofnęła się o milimetr, jak skóra, która czuje dotyk po raz pierwszy. Świadomość przyszła jak pęknięcie w nieskończoności : za ciasna, by pomieścić wieczność, za krucha, by unieść własne zdumienie. Człowiek. Z gliny, która pamięta palce - i z oddechu, który nie pamięta początku. Niedorobiony anioł, a jednak zarysowany precyzyjniej niż figura w tajnym równaniu. Patrzy w niebo i widzi zwierciadło, bo jego oczy nie wiedzą jeszcze, kto je uczy patrzenia. Czas przetacza go po świecie jak drobny pył, lecz w tym pyle drzemie rysunek - linia, której nie wymyślił przypadek. Architektura dłoni, które nigdy nie potrafią tworzyć nicości. Gesty wracają, myśli krążą jak ptaki, którym odebrano pół nieba. Słowa rozbrzmiewają w człowieku jak echo w świątyni, która dopiero czeka na pierwszego pielgrzyma. Światło go nie dźwiga. Ciemność go nie posiada. A Bóg milczy - nie z nieobecności, lecz z miłości większej od odpowiedzi. Jego cisza jest przestrzenią, w której człowiek ma nauczyć się budzić. Bo człowiek trwa - jak kamień, który pamięta dotyk rzeźbiarza bardziej niż własny kształt. Oddycha, bo dech został mu dany. Kocha, bo serce jest konstrukcją zbyt piękną, by mogło powstać z próżni. Pisze, bo w każdej literze szuka alfabetu, którym został stworzony. A jednak głęboko, w tej maszynie z bólu i światła, coś zaiskrza. Nie bunt nicości, lecz bunt dziecka, które zgubiło drogę do domu i wciąż nosi w kieszeni klucz - choć zapomniało, gdzie są drzwi. To nie przypadek wypowiada w nim „jestem”. To stworzenie - obdarzone wolnością tak ogromną, że może zakwestionować własne pochodzenie. I gdy absurd unosi głowę i śmieje się światu w twarz, a człowiekowi drży ręka - w tym drżeniu, w tym śmiechu, słychać echo dłoni, które ulepiły go z chaosu jak z mokrej gliny. Człowiek. Krucha konstrukcja. Boski szkic. Dziecko zgubione w świecie zbyt szerokim dla jednego serca, a jednak -  pod skórą nosi odcisk palca Stwórcy.        
    • @Waldemar_Talar_Talar tak, dodaję uroku:)
    • @violetta - uśmiechem dziękuje -  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...