Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w polskim śniegu
bezwyjściowe stoją jutra...
bladym biegiem
do taksówek
desperaci w cienkich futrach
uciekają...
...jakby ręki podać biedzie
nie umieli

a w mym domu poza krajem
przed jedyną tu żarówką
w całkowicie innej bieli
obok siedzisz...
...w schowku niedziel

Opublikowano

Twoje wiersze Piotrze, zawsze na dłużej mnie zatrzymują.
Czasem ich treść głęboko mnie dotyka, czasem nie od razu potrafię sobie z nimi poradzić.
Ale zawsze mi się podobają.
Pozdrawiam

Opublikowano

Też nie do końca pojęłam. Co znaczy schowek niedziel w kolorze białym? Oczyma wyobraźni ujrzałam (jako, że poza krajem) biednego Araba w turbanie. Pewnie to nie to? Ale czyta się wiersz dobrze. Z pozdrowieniem Elaale

Opublikowano

He he, nie Araba mialem na myśli, zawsze unikam interpretacji własnych wierszych(cudzych też zresztą nie interpretuję "głośno"), pozostawiając to Czytelnikom(wersja z Arabem oczywiście również dozwolona;) ),w drodze wyjątku- generalnie chodzi tu o miłość- drugą osobę która jest w naszym sercu i z którą tworzymy "schowek niedziel"- miejsce, w którym skryły się święta, miejsce bezpieczne i wspaniałe, które jest "poza krajem" - tym z pierwszej strofy, tą Polską dzisiejszych czasów, zanurzoną w śniegu problemów, warto mieć taki świat "poza krajem" z kimś, od kogo bije biel inna- nie zasypującego "śniegu", lecz blasku tego kogoś, warto uciekać do tego świat, a nie "taksówką" nie wiadomo gdzie, tego wszystkim serdecznie życzę, pozdrowienia:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - cieszy mnie że poruszył - czyli zdał egzamin - dziękuje -                                                                                                               Pzdr.  
    • Ale możesz poruszyć emocjonalnie czytającego:). Pozdrowienia
    • Kończy się jesień, przychodzi zima, Brunatne liście pod dębem gniją, Smutny patrzę mokrymi oczyma – Jakiego wyroku i winą czyją?   Żegnam dzień szary, a jutro: Zimne powietrze, deszczowo, Znów dzień szary, i smutno – Choćby jedno pocieszyło słowo.   Kończy się jesień, przychodzi zima, Asfalt od deszczu odbija światło, Łez nieba więcej wytrzyma – Mnie nie przychodzi to łatwo.   Z spuszczoną głową przez ulicę, Powłócząc ciężkimi nogami, Betonu krążki i kroki liczę – Sam ze sobą, godzinami.   Kończy się jesień, przychodzi zima, Mokre powietrze przenika do głębi, Smutek serce gorące zatrzyma – Nie słychać gruchotu gołębi.   Dzień szary, smutek i nędza, Na strunie duszy rozpacz zagrała, W melancholii świat zapędza – Nadzieja nie przetrwała.   Kończy się jesień, przychodzi zima, Nie policzę, ile złego przybyło, Dobro już się mnie nie ima – Serce smutne z bólu zawyło.   Zgubiona nadzieja, szklane oczy, Dni krótkie, noce nieprzespane, Życie jak kamień się toczy – Myśli szarością posypane.
    • Krzyk Długi, głuchy krzyk Rozrywa mi płuca Zgniata mi serce Wyżera od środka martwy już mózg Ale na zewnątrz nie słychać nic Duszę się swoją niemocą Duszę się bólem Na gardle czuję podeszwę istnienia Które coraz głębiej wbija swoje kolce w moją krtań Nie umiem wstać Nie umiem podać ręki słońcu Parzy mnie współczucie A poczucie winy wypala znamię na mej duszy Zapadam się I czuję jedyne kojące ciepło Dziewiątego kręgu piekła Gdzie witają mnie zdrajcy godności I na tronie zakładają mi koronę cierniową.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...