Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Popatrz kochanie, popatrz na wszystko
Popatrz na serce co zrobił nam czas
Popatrz na duszę, na miłość swoją
Popatrz na miłość, co łączyła nas.

Przemija życie, niczym westchnienie
Przemija wszystko co trwalił czas
Powiedz kochanie, pomyśl marzenie
Niech będzie trwałe, nim braknie nas.

Życie przemija jak wartka woda
Życie przemija jak liść na wietrze
Jak liście i woda, przeminą dzisiaj
Jak słowa na kartce, ktoś kiedyś zetrze.

Nikt tego nie wie, nikt nie przewidzi
Co życie zrobi, przyniesie nam
Co będzie dzisiaj, co będzie jutro
Co będzie kiedyś, co będzie tam...

Opublikowano

mnóstwo powtórzeń, nie bardzo je lubię, również temat mało odkrywczy, ale przyznam, że nie jest najgorszy, ma jako taki rytm, łatwo i bezbólowo się czyta, szkoda tylko, że melodii brak :)

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano

Nie każdy wiersz prezentuje ten sam rodzaj, jedne powstają pod wpływem emocji, inne jakichś zdarzeń. Są one pewnego rodzaju wyrzuceniem problemu w rzeczywistość. Dziękuję wszystkim za krytykę, pomaga ona inaczej spojrzeć na problematykę poezji. Niemniej jednak każdy z nas ma na swoim koncie te udane i te nieudane. Jedne kogoś zachwycą, inne kogoś oburzą. Niestety nie wszystkie są też idealne. Jednakże w oczach pewnych osób wiersze te mają inną postać. Są wyrazem a nie problemem.Dziękuję.
[sub]Tekst był edytowany przez Darsek dnia 27-08-2004 23:33.[/sub]

Opublikowano

Patrzeć się odechciewa.
To jakieś teksty piosenek do utworów muzyki popularnej bardzo i nad wyraz tudzież ku uciesze gawiedzi pisanej i nagrywanej przez zespół światowej sławy, który wrócił wczoraj z trasy koncertowej promującej nową płytę w krajach Afryki południowo - wschodniej?
Tak to brzmi.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...