Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dialog z cieniem


Rekomendowane odpowiedzi

Minęło już dziewięć miesięsięcy.
Nie wróciłeś wtedy z pracy.
Pamiętam ten dzień jak dziś - ja przy kuchni - nasza Berenika była chora więc zostałam w domu - coraz bardziej niecierpliwa.
Ponieważ mała zasnęła, wzięłam naszego jamnika Dyzia - na krótki sik-spacerek.
Kiedy wracając otwierałam drzwi, usłyszałam że dzwoni telefon. podbiegłam, gotowa opieprzyć Cię za kolejne zebranie w pracy ...
- Halo!!!
- Halo, pani .... Złogocka? - zapytał obcy mężczyzna
- Złogucka, słucham.
- Mówi sierżant Skiba. Mam przykrą wiadomość, pani mąż ...
- Co z nim?! Co się stało?!
- No ... pani mąż nie żyje.
Zrobiło mi się słabo. Oparłam się o stolik
- Jak to ... co? - wyszeptałam
- To był wypadek, pani mąż nieostr...
Wszystko zaszło mi mgłą - zemdlałam.
Obudziło mnie walenie do drzwi, szczekanie psa i płacz dziecka ...
A potem ...

No cóż, musiałyśmy z Niką ponownie poukładać sobie świat. Przyjaciele robili co mogli, żeby nam pomóc.
Sąsiedzi chodzili na paluszkach a sąsiadki zasypywały nas ciastami, zabawkami i - myślałam że wychodzę już na prostą.
Za rok nasza córka pójdzie do szkoły, nie wiem co będzie mówiła na pytania o tatę - na razie - i na szczęście, chyba zapomniała Twój śmiech,... wasze zabawy w "kręciołka" wasze ... ja nie zapomniałam niczego.

Ale dzisiaj, Sławku ... dzisiaj zaczęłam w końcu porządkować Twoje biurko. Twój Azyl - do którego nie pozwalałeś się zbliżać "babom". Teraz wiem dlaczego.
Znalazłam tę płytę - tę z Agnieszką.
Jak ją otworzyłam to zobaczyłam dwa Foldery - "Pisanina" i Fotki". Kliknęłam na "Pisaninę", myślałam że to piosenki, które pisałeś dla naszej Bereniki.
To były wiersze - nie dla niej i nie dla mnie.
Nad pierwszym z nich zobaczyłam uśmiechniętą twarz tej małej.
Jak mogłeś!
Tyle razy podwoziłam ją na uczelnię, zawsze była taka przymilna, taka akuratna - tylko te jej zmrużone, kocie oczy, kiedy na mnie patrzyła - teraz to już wszystko stało się jasne. I to dlaczego tak strasznie płakała na Twoim pogrzebie - wszyscy myśleli, że to ktoś z rodziny.

Teraz mi wytłumaczysz, musisz mi to wytłumaczyć, jak mogłeś co wieczór kłaść się obok mnie a tu piszesz:

- " ... pod powiekami, dzisiaj Ci ukradłem
Twój zapach, szept i kształt biodra miękki,
... pod prześcieradłem "

I te Twoje późne powroty - "wyłączam komórkę, bo szef tak każe na zebraniach" - okłamywałeś mnie prawie dwa lata! Wszystko to sobie policzyłam.
To wtedy, jak byłam w szpitalu a mała u mamy - i po szpitalu, kiedy nie mogliśmy się kochać jak kiedyś ... ale potem już było wszystko w porządku - pamiętasz te nasze ciche wieczory , kiedy Nikuś zasypiała na fotelu - a my tup-tup-tup do sypialni czy łazienki - popatrz, nadal się uśmiecham na te wspomnienia.
Są moje i nikt mi ich nie zabierze.
A Ty co? Bawiłeś się mną jak zabawką?
Wieczory przy świecach? - tu przecież piszesz :

- " .A ponad świecami tylko Twój uśmiech figlarny
uparcie tam się błąkający
... gdzie tuż-tuż obok mój szept palący
jak ..."

I jak ja mam z tym żyć!
Skalałeś mi moje życie, moją pamięć, którą chciałam zachować do końca.
Jak mogłeś ... tu są daty Twoich wierszy, o - 14 lutego 2008 - To te ostatnie nasze Walentynki na trzy dni przed tym strasznym dniem ... a Ty piszesz dla niej wiersz! Ona była wtedy na nartach z innymi studentami i pewno ucieszył ją ten wierszyk.
Ja dostałam czerwone serduszko od Swarowskiego ... tak się wtedy cieszyłam!

Nic nie mówisz, nie zapewniasz mnie o swojej miłości - tylko, czy teraz mogła bym Ci uwierzyć?
Mężczyźni - jak możecie tak postępować ... jak ... jak teraz mam żyć?

Jest tu jeszcze folder "Fotki". Czy mam go otworzyć? Co mi to da?
Na pewno jeszcze większe cierpienie. Obrazy, które będą prześladować mnie do końca życia.
Ale ... na chwilkę ... trochę tylko ...

Nie! Nie! Nie!
Koniec z tym - moich wspomnień nie oddam a cudzych nie chcę! Agnieszka już jest w domu - pójdę tam i oddam jej tę płytę.


* * *

Dzisiaj Berenika będzie miała zaraz Pasowanie na Ucznia.
I ona i ja i wszyscy dziadkowie są tym bardzo przejęci.
Dzisiaj i Ty byłbyś dumny ze swojej córy. Nie wiem czy patrzysz tam na nas z góry, czy raczej smażysz sie w piekle - wierz mi nie chciała bym tego - ale jakoś tu wszystko już idzie teraz "po Bożemu".
Postaram się nie zaszczepić w córce nieufności do mężczyzn - nawet niewiele wspólnych naszych wspomnień - jest warte każdej ceny.

Widzę też tutaj rodzinę Agnieszki. Ona nie przyszła ... wtedy poszłam do niej z Niką za rękę. Podałam jej bez słowa płytę i wróciłam do mieszkania, chociaż Nika wyrywała się do "cioci".
Na drugi dzień Agnieszka wyprowadziła się do Tamtego mieszkania. prawie się nie widujemy - choć przecież łączy nas wspólnie - Twoje wspomnienie.
Podobno nadal jest sama. Pewno co wieczór czyta Twoje wiersze - ma tylko tyle.
Ja mam naszą córeczkę, nasze wspomnienia ze ślubu, z Wenecji - jak wpadłeś do wody, ze wspólnych nart i ... jestem przy niej taka bogata i taka samotna. A Berenika wciąż pyta o ciocię Agnieszkę.

...


Trudno - pewno zaproszę ją niedługo na któryś sobotni wieczór ... będę miała chociaż przed kim się wypłakać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Piotrze - pierwsza recenzja i od razu - laurka :))
No wiesz, nawet teraz, kiedy to czytasz - gdzieś tam ktoś zdradza ,i gdzieś tam ktoś cierpi albo wybacza - świat jest wielkim żywym organizmem.
Już pisałem na ten temat w swoim "4 minuty z ogonkiem" - zapraszam i jeszcze raz dziękuje :))

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijając drobne usterki techniczne (nie mogę przestać zwracać na to uwagę) - tak, na pierwszy rzut oka rzeczywiście tak mogłoby to wyglądać. Jednak, gdy przyjrzeć się dokładnej, brakuje mi w tych uczuciach prawdziwych emocji; gniewu, złości, bólu, goryczy ("jak mogłam być taka ślepa"), rozczarowania, pretensji - tego wszystkiego, co MUSI czuć kobieta, kiedy odkrywa zdradę. W sytuacji, kiedy druga strona nie może się już bronić, kłamać, kręcić, przekonywać, to jest chyba jeszcze bardziej dotkliwe. O ile mogę sobie wyobrazić, że taki etap pogodzenia się z nieodwracalnym mógłby być wiarygodny po dłuższym czasie (czy dziewięć miesięcy wystarczy?), to z perspektywy dnia obecnego ("Ale dzisiaj, Sławku ... dzisiaj zaczęłam w końcu porządkować Twoje biurko") wydaje mi się nieprzekonywujący. Za bardzo jest to łzawe, za mało w tym pasji. Ale z drugiej strony, naprawdę szczerze Cię podziwiam, że w ogóle mierzysz się z takim wyzwaniem :) Pozdrawiam serdecznie - Ania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu - dziękuję za tak szczegółową analizę.
Ale dlaczego akurat tak to opisałem?
Nie wiem - płacz jest trudno przelać na papier - a i emocje słowne - wobec jego "nieobecności' - brzmiały by tu sztucznie - bo czy mogła krzyczeć na głuchą ścianę/?
A poza tym niedaleko spało jej dziecko - w zamyśle - akcja dzieje się późnym wieczorem, kiedy Cienie pełzają po ścianach.

Bardziej obawiałem się kobiecych uwag na temat nieotwarcia przez nią tego folderu -"Fotki".
Do teraz nie jestem pewien czy kobieca ciekawość - nie przeważyłaby nad rozsądkiem.

Ale to ja stworzyłem tę kobietę - może trochę na swój obraz i podobieństwo - i postąpiła dlatego tak a nie inaczej.
Piszesz też - "naprawdę szczerze Cię podziwiam, że w ogóle mierzysz się z takim wyzwaniem" - dziękuję.
Wiesz człowiek szuka całe życie - a poza tym nie wypada ciągle zamęczać czytelników swoimi problemami - w tym celu to założył bym bloga.

Pozdrowienia - Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy kobieca ciekawość nie przeważyłaby nad rozsądkiem? Cóż, uśrednianie ma oczywiste minusy ale sądzę, że większość kobiet nie oparłaby się pokusie. W takich chwilach nie myśli się racjonalnie, czyż inaczej zamiast zalewać się łzami nie należałoby zacząć spokojnie analizować "czego w naszym związku mu brakowało?"?. Ja bym natychmaist obejrzała te fotki, głownie dlatego żeby przekonać się, czy czegoś jeszcze gorszego (?!) przede mną nie zatajono.
Pisz, Marku, pisz dalej, koniecznie!
:) Ania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu! Kobieto na 102% !

Tak też myślałem, że na pewno zaglądnęła byś na te "Fotki" ... w sumie nie wiem jak sam bym postąpił ?:))
Ale zawsze boję się, że zacznę pisać "Mniszkówną' - i stą ten jej (bohaterki) rozsądek.

Założyłem więc, że pierwszy szok po śmierci męża już minął - i ona chce po prostu uporządkawać sobie (i dziecku) życie - odcinając sie od tamtej tragedii - a tu Los zgotował jej kolejną, na którą nie ma już sił.

Ja wiem, że większość ludzi nie potrafi - w obliczu wielkich tragedii - zająć rozsądnego stanowiska. Ale są i tacy (zimni dranie - kobiety także, wierz mi) - którzy właśnie wtedy zaczynają skutecznie manipulować swoim i często cudzym losem. I niestety to zwylke o takich piszą (niezbyt pochlebnie) w Encyklopediach.

Bo większością z nas nadal rządzą podstawowe instynkty - przykryte cieniutką warstwą ogłady - patrz jak równocześnie i w Rwandzie i w Jugosławii mordowano ludzi - tylko tam maczetami a tu z kałacha.
OK - te sprawy zwykle dotyczą mężczyzn - może więc dlatego, starałem się wprowadzić "nowy-rozsądny-model", rozgrywania bitwy z Losem.
Tylko wtedy zniknęli by wszyscy Poeci ... i nie poznał bym Ciebie i innych nadwrażliwców.

Dla równowagi, przypomnę więc (w konkursie) - coś co pokaże moją Liryczną stronę:))

Pisz dalej i podejmuj najbardziej karkołomne tematy - Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...