Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wróciłaś
drzwi zamknęły się w ciszy
jak wtedy moje samotne ramiona
nie przełknę już kłamstwa żadnego
i kurzu z oka nie zetrę

wróciłaś
lecz moja dusza już nie tak stęskniona
nauczyłem się składać życie
z cudzych szczęść
z błogosławieństw nie moich

wróciłaś
wymięta i taka spłoszona
a głowa co wcześniej stracona
teraz wzrokiem liczy piach na dywanie
i odpuszczenia szuka

przez matkę głupców wiedziona
wróciłaś
więc siostrą mi jesteś duchową
bo mimo swoich przekonań
wierzyłem że do mnie wrócisz

Opublikowano

Za dużo doklejaczy, za dużo słów, np.:
"kurzu z oka nie zetrę"
"moje samotne ramiona"
"moja dusza już nie tak stęskniona"

dla mnie to taka napuszona egzaltacja.
Podobnie - "dusza, duch" - a jaka jest różnica pomiędzy?

Fragmentami całkiem ciekawie - ja bym radził mniej używać poetyzmów, a bardziej trafiać w sedno.
Dobrze się zapowiada, ale to jeszcze nie to.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Przebaczenie jest równoznaczne z wymazaniem przeszłości ale to moja teoria
dzięki za wgląd
i pozdrawiam również Zbyszek Dwa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




dzięki za wizytę i komentarz rzecz jasna
cóż mogę powiedzieć, wszystko zależy od gustu odbiorcy i jego nastroju
czy przesadzam z przekazywaniem uczuć, rzecz względna dla jednych pewnie tak, dla innych nie, zwykle staram się to wypośrodkować, gdyż uważam, że wiersze nie posiadające emocji są bezduszne, a te wktórych ich nadmiar - zbyt uduchowione
nie jestem w stanie wszystkich zadowolić i mam tego pełną świadomość
pozdrawiam serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




a on przez cały czas miał nadzieję że wróci, mimo że ta sytuacja zmieniła w nim nastawienie do życia
pozdrawiam serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...