Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na tyle trudne, że zmusza do ponownego czytania,
i wtedy po złapaniu rytmu można znaleźć odpowiedź
czy warto było przeczytać jeszcze raz.
Jedynie dwukrotne „łuszczące” jest dla mnie dziwne.
Ale rozumiem, że to jest ważny element, i nie do ruszenia.
Też tak czasami mam, i nic nie da się zrobić. ;)
Pozdrawiam podwarszawsko
Krzysiek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tak, to zagęszczenie wrażeń niesamowite.
Na youtubie oglądałam koncert Krakauera w Krakowie parę lat temu. Atmosfera trochę już inna w Warszawie, ale bardzo, bardzo weszła w krew.

zaproszenie przyjmę pewnie niechybnie ;)

dzięki :)
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Witaj, miło Cię widzieć.
Trzeba było tu Krzyśka, by mnie palnąć w czoło z tymi dwoma "łuszczeniami".
oczywiście błąd wersji. podmieniałam fragment i nie wyrzuciłam poprzedniego.
nie wiem jak czytałam, chyba wcale, bo bylam przekonana, że wszystkim nie pasuje tak w ogóle to łuszczenie, które faktycznie jest nie do ruszenia.

mea bea culpa
ale numer, dzięki :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To z pewnością nie jest wiersz na jedno czytanie... Natłok myśli/skojarzeń prowokuje obrazy przy których zatrzymywałam się z uwagą. Przez ułamek sekundy chciałam przycinać/ poprowadzić go w sposób uniwersalny...by wyłuskać fragmenty piękne, ale zaraz potem wzięłam pod rozwagę świadomość autora w zastosowaniu zagęszczenia...i zaczęłam od nowa, z innej perspektywy. Liczne przerzutnie umożliwiają czytanie na wiele sposobów...ktoś zarzuci...ja w tej postaci pochwalę... Ten wiersz ma w sobie elementy konstrukcyjne jakby rzeczywiście jechał pod prąd...jazda jest szybka i pozwala na doświadczanie/oglądanie wielu miejsc...Miejsca te z rozpędu zachodzą na siebie...zamazują granice i tę rolę świetnie spełniają wspomniane przerzutnie... To tylko jeden, dzień...jeden wiersz...w którym zmiany tłoczą się w kolejce...obrazy przeskakują, zachodzą...

Pozdrawiam serdecznie...

Ps "jak tylko odbiorę mój komp postaram się zinterpretować kilka, najciekawszych dla mnie obrazów...zgodnie z obietnicą..."
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To z pewnością nie jest wiersz na jedno czytanie... Natłok myśli/skojarzeń prowokuje obrazy przy których zatrzymywałam się z uwagą. Przez ułamek sekundy chciałam przycinać/ poprowadzić go w sposób uniwersalny...by wyłuskać fragmenty piękne, ale zaraz potem wzięłam pod rozwagę świadomość autora w zastosowaniu zagęszczenia...i zaczęłam od nowa, z innej perspektywy. Liczne przerzutnie umożliwiają czytanie na wiele sposobów...ktoś zarzuci...ja w tej postaci pochwalę... Ten wiersz ma w sobie elementy konstrukcyjne jakby rzeczywiście jechał pod prąd...jazda jest szybka i pozwala na doświadczanie/oglądanie wielu miejsc...Miejsca te z rozpędu zachodzą na siebie...zamazują granice i tę rolę świetnie spełniają wspomniane przerzutnie... To tylko jeden, dzień...jeden wiersz...w którym zmiany tłoczą się w kolejce...obrazy przeskakują, zachodzą...

Pozdrawiam serdecznie...

Ps "jak tylko odbiorę mój komp postaram się zinterpretować kilka, najciekawszych dla mnie obrazów...zgodnie z obietnicą..."


Witaj Barbaro,

rozbawiłaś mnie z rana, wreszcie daję okazję do spełnienia obietnicy :)) i pamiętasz.. :)) jesteś wspaniała. ale nie trzymam za mocno za słowo, i tak cieszę się, z chęci przebrnięcia przez tekst i dobrej woli wobec mojego sposobu artykulacji.

zapraszam i pozdrawiam :)
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Świat Chagalla jest piękny, bo kontrastuje z czernią świąt i dnia codziennego. dorzuć do warkocza meandrujący wiatr, plizz :)) koryto Wisły jest na Mazowszu pełne zakoli. dzielnice leżące w zasięgu paru kilometrów zawierają stare rozlewiska. Teren rzeźbiony przez czas... :))

i jak??
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Świat Chagalla jest piękny, bo kontrastuje z czernią świąt i dnia codziennego. dorzuć do warkocza meandrujący wiatr, plizz :)) koryto Wisły jest na Mazowszu pełne zakoli. dzielnice leżące w zasięgu paru kilometrów zawierają stare rozlewiska. Teren rzeźbiony przez czas... :))

i jak??
unoszę się, to się nazywa lewitacja?;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Świat Chagalla jest piękny, bo kontrastuje z czernią świąt i dnia codziennego. dorzuć do warkocza meandrujący wiatr, plizz :)) koryto Wisły jest na Mazowszu pełne zakoli. dzielnice leżące w zasięgu paru kilometrów zawierają stare rozlewiska. Teren rzeźbiony przez czas... :))

i jak??
unoszę się, to się nazywa lewitacja?;)


:))
to dobry stan na wieczór ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ja tam nie wiem, czy dobra i czy poezja w ogóle. ponoć to nie są nawet wiersze.. tak słyszałam.. :)) ponoć bełkot itd. ale cieszę się, jeśli do kogoś moje pisanie dociera. przynajmniej czuję się trochę mniej niż Norwid niezrozumiała.. - żart - to tylko żart z tym Norwidem of kors ;)

wietrznie zimowo :))
niech nam przewieje wszystkie grypska

Dzięki i Pozdrawiam, Alunko
/b
  • 6 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jak chcę widzieć oczy piwne no to spojrzę do lusterka ja uwielbiam błękit w oczach zieleń kocią czerń niewielką   sił nikomu nie brakuje w czasie figli z jakąś kotką satysfakcję mas niemałą "już dość proszęęę' słyszy słodko :)))
    • Wieczór. Jezioro zapina horyzont ostatnim promieniem światła. Słońce – spóźniony kochanek – tonie w jedwabnej, szepczącej trzcinie. Cisza. Nie pusta. To język pragnienia natury. W niej każde ich tchnienie. Woda milczy Ale to milczenie drży – jak skóra świata przed pieszczotą dłoni. Oni. Bez imion. Miłość nie potrzebuje dźwięku. Spleceni, jakby czas tkany był z ich oddechów, jakby każdy gest, każda ścieżka - prowadziła do tej chwili, czekał zapisany w niebie. A jednak – w ich spojrzeniach cień. Dotyk losu. Świat szepcze kruchą pieśń przemijania. Ich pocałunki – ciepło ciał i drżenie warg, symfonia żywiołów: ogień i wilgoć, wieczny alfabet istnienia. Nie całują się. Oni się stwarzają. Jezioro patrzy: nieme. Wierne. Rozświetlone – bez końca Brzeg milczy, lecz to milczenie kłania się Przedwieczności – ciszą bezmierną.    
    • @Berenika97 dziękuję, to dla mnie ważne, że tak uważasz :) piękne masz imię - już od jakiegoś czasu chciałam to napisać,.ale mi wypadało z głowy :) @Robert Witold Gorzkowski zrobiłeś mi dzień tym komentarzem, dziękuję :) muszę iść dzisiaj na spacer, może jaki wpatrzony w obłoki się potknie i wpadnie wprost w moje ramiona. To brzmi jak dobry patent na podryw :) @Łukasz Jasiński oj Łukaszu, zawsze się trochę boję tego Twojego "oj" :) @Gosława oj ja też - albo wulgarna, albo za smutna, albo nie taka. Posłuchać możemy i tyle, a potem pójść po swoje, bo nam się należy :) Dziękuję Ci bardzo za komentarz (to, że je lubię i, że są dla mnie ważne, to wiesz) i życzę dobrego czasu :)
    • @Gosława ładnie, wzruszająco. Twoje puenty jednak nie raz osłabiają tekst, tutaj tak dla mnie jest, pozdr.
    • @Jacek_Suchowicz Czy zamruczy?   Zamiast gapić się w czerń kliszy, spójrz jak lubisz w piwne oczy. By zabrakło sił wśród nocy, gdy obejmie i zamroczy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...