Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kimś więcej niż wszyscy
Dla mnie kiedyś byłeś
Lecz przed mym obliczem
Ciągle się kryłeś
Ty w upale dnia
Najlepszą ochłodą
W godzinach złych
Twój wzrok mą osłodą

Dlaczego w samotności
Życie przeżyć chciałeś
Mym dobrym słowom
Wcale nie ufałeś
Twe postępowanie
Wielce mnie raniło
Ono człowieczeństwo
Twoje poplamiło

Chciałam cię wyrwać
Z objęć samotności
Pragnęłam jak wody
Twej wiecznej obecności
Mych prostych słów
Zrozumieć nie chciałeś
I wszelką nadzieję
Po wsze czasy odebrałeś

Opublikowano

ładny wiersz i wiecznie żywy temat...ale przyłączam się do poprzednich wypowiedzi. te rymy utrudniają wczucie się w czytelnika w dramatyzm sytuacji, ważne jest jednak, to co chciałaś przekazać i to, że jest to poprawnie odczytywane. Namawiam do pracy nad tym utworem, moim zdaniem jest bardzo dobry, ale jak każdy diament wymaga doszlifowania;D Pamiętaj jednak, że jest to sztuka i jeśli uznasz, że ten kształt jest dla Ciebie ideałem to nie zmieniaj go lecz zostaw go takim jakim uważasz za stosowne.Gratuluję i pozdrawiam;D

Opublikowano

Bardzo mi sie podoba forma wiersza, treść do przekazania jak i rymy.
Wersyfikacja również jest w porządku, o ile nie ma w niej nic z przykrego tonu.
Dla mnie to szczere wyznanie tego co autorka, czy peelka czuje w środku.
Nie rozumiem w tym wypadku komentarzy innych poetyckich.
I bardzo serdecznie pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Buenos Aires Buenos Aires ja uwielbiam szampana w Beunos Aires   wszedł organista na wieżę i patrzy czy trupa nie wiezą.... Droga Mleczna  jak kolia diamentowa Nefretete pulsuje ogniem atomowym a chmurki na nieboskłonie jak owieczki Witkacego suną majestatycznie w dal żal mi lat zielonych matury i Ewki mi żal....
    • jeszcze nie raz się podniosę i pozbieram swe manatki  ale kiedyś przyjdzie moment że odejdę z tęczą rankiem   by co ziemskie pozostawić na tym marnym łez padole może ktoś mi duszę zbawi w bezkres niebios się wybiorę   pozdrawiam
    • wiesz moja przyjaciółko kochałam cię zbyt nieumyślnie byłaś pragnieniem łasiło się do mojego nienasycenia   przeznaczenie tworzyło dwie osobne historie smutno mi było czuć chłód w twoim sercu   choć klękałam błagałam o okruch uśmierzenia przestałaś istnieć dla mojego świata   zginęłaś zanim spojrzałam w lustro lunął deszcz ciężarne krople roztrzaskiwały się o sumienie wiedziałaś którędy iść gdzie nie sięga mój oddech nie słychać serca   dla ciebie spisuję tę autobiografię do bólu grafomańską żałośnie wierną a tak odległą
    • celnie   gdzie cię można odnaleźć teraz gdzie cię szukać w przestrzeniach jakich gdy u wielu jesteś na ustach jak przykrywka eurokloaki   zabierają nam cię wciąż po kawałku odcinają kolejne kupony jesteś prawie jak slogan wytarty na drobne dokładnie zmielony   pozdrawiam
    • Zaimponowałem A, zamiast ją zdobyć. Wyszło nam takie miałkie, bezzwiązkowe niby jednak coś, ale nie do końca. Mówiła mi czasem, choć za mało ją słuchałem, a i ona nie słuchała, no nie o to chodzi, no niestety Daniel, nie o to chodzi... Zamiast zdejmować ubrania z siebie i fotografie z otoczenia, zdejmowaliśmy śmiechy i uśmiechy z naszych twarzy. Nosiliśmy i bywało, że wspólnie ten niewątpliwy ciężar niełatwej relacji. Raz poryw, innym razem nudna stagnacja. Czasem też się człowiek i powiezie i przewiezie. Nasze bliżej było ciągle mocno niesprecyzowane. Jakieś to takie wyszło lub nie wyszło i napięte i nadęte i dęte. Coś jak AI dente. Relacjonując kumplom to coś z A musiałem bez przerwy te osobliwe szarości kolorować i koloryzować, bo opowiadając im prawdę kiepsko bym wyszedł w tej bezbarwnej opowieści, gdzie momentów było zdecydowanie za mało. Nawet patosu, ważne przecież, choć kontrowersyjne pojęcie, w tym wszystkim było za mało i tylko tyle co kot napłakał, notabene mowa tu o takim kocie, który umie płakać, a bywają takie koty.   Warszawa – Stegny, 08.09.2025r.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...