Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'wiersz' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


  1. od autora: mistyka to gen ze statystycznej probówki człowieczeństwa, reprezentatywna dla całej populacji, choć każdy z osobna jej się wystrzega, by nie być passé. są oczy co widzą – to runy zaklęcia w symfonii obrzędów magicznych boga Heimdalla spoczywają na kamieniu słowa przywołują subtelną energię ze świata Ducha i Kosmosu emanując promieniem kształtów lewitując w hiperboli prawdy ponad wymiarem czasu błądzą są uszy czułe jak rym co pławią się Pieśnią Rigspula jak Edda poetycka sięgają kolein gwiazd i słowa co prowadzą wprost na Zieloną Równinę Idawali zbaczając świadomie z tej drogi nie trafisz do Raju Wyklętych Wojowników słowo to Drzewo Świata trzeba go strzec nieustannie jak Tęczowego Mostu prowadzącego wprost do Asgardu wrażenie poezji która słyszy jak rośnie trawa i runo na owczym ciele a w oddali usłyszysz szum Morza w oddechu boga Agira cielesny rezonans akustyczny w zderzeniach fal kosmosu ktoś gdzieś zadmie jako ten Mimir co spijał miód poezji a zakosztował w Źródle Mądrości stylowego derywatu pożegnasz więc z własnym okiem będziesz jak Książę Odyn co je oddał na tacy w przypływie poetyckiego zauroczenia wyrzeźbisz świat z Lodowego Giganta nieczułości którego nazwano Ymirem mistycznie zakracze Kruk – zawyje Wilk – zabłyśnie Włócznia w Dziewięciu Światach Analfabetów —
  2. „Świadectwo Pewnego” Wielki szum szczycący na Giewontu mrozie Ogromna władza Bogini, okryta w codziennym chłodzie Rozchodzi się krzyk Pewnego! Jak wieszczów najwspanialszych! Odrobinę inna jest to mowa, kierowana do wytrwalszych Pewien krzyczy! „Bogini Aksamitna! Zrównuję się z Tobą!” Usłyszała! Nie lekceważy! Zstąpiła biel z Anielską swobodą! Od samych gór piękniejsza, tchu aż mu brakło! Nie mógł Pewien nic wydusić! Jej już nie ma! Serce Mu wyblakło! (Dni następnych dwa podajże mija Czarna Anielska muza ku niemu stanąć baczyła) Ciemna, a biała artystycznie na lodzie płynęła Nieopodal pewien zwrócił ku niej, a owa westchnęła Między dwójką rozpoczęła się uwodzicielska gadka! Pewien, jednak się ocknął! Odeszła namiętna chrapka! (W pokoju Pewnego rozmyśleń pełen stos! Refleksja nad bytem? Wyblakłego serca los) Spojrzeć w te góry obolały chciał on nieraz Odwagi do szczęścia brak! Aksamitu marny wyraz Myślami wspina się do Bogini mówiąc „wierność!” Ona czysto patrzy na niego! On dopowiada „uczucia mego pewność” Nie uciekajmy daleko, bo tęsknota przecież boli! Serce Pewnego już wyblakłe, a jeszcze go Twoja aura koi Boleśnie w niepamięć ktoś go zabiera! „Bogini Aksamitu! Twoja Kosa mnie nareszcie wybiera!” Amicule! Nasz kunszt jest niczym w porównaniu do ich piękna i ogłady! Nasze serca nic nie mogą! Wzorkiem umysł nakłania do bólu i do zdrady!
  3. graphics CC0 purpurowa surfinia z lancetowatych smukłych kielichów w nakrochmalonych krynolinach na metalowych obręczach świtu zerka, i marzy, krzyczy w obłok łodyga lepko owłosiona pręciki zmysły w zapach zwodzą cera jak z Kioto, czysta, przeszklona jak z cesarskiego Sentō Gosho parku shogunów i bandytów zerka na Ciebie czasem nocą Książę szalony Toshihito z wonnych ogrodów willi Katsura gdzie dom artystów i poetów siedzisz surfinio, badasz anturaż w gąszczu wachlarzy i pamfletów a lalki poruszają głową na gobelinach w srebrne kwiaty i uśmiechają się hurtowo gdy swym zapachem wkoło darzysz surfinio, oszalałem, grzeszę rosnę pod chmury jak pagoda śmieją się daszki i reliefy stolic Miyako– w Tobie się kocham -- Od autora: Niejedna maska tak się zużyła, że widać przez nią twarz Od autora: Niejedna maska tak się zu hPurpurowa surfinia z lancetowatych smukłych kielichów w nakrochmalonych krynolinachh na metalowych obręczach świtu zerka i marzy krzyczy w obłok łodyga lepko owłosiona pręciki zmysły w zapach zwodzą cera jak z Kioto czysta przeszklona jak z cesarskiego Sento Gosho w parku Shogunów i bandytów zerka na ciebie czasem nocą książę szalony Toshihito z wonnych ogrodów willi Katsura gdzie dom artystów i poetów siedzisz surfinio badasz anturaż w gąszczu wachlarzy i pamfletów a lalki poruszają głową na gobelinach w srebrne kwiaty i uśmiechają się hurtowo gdy mdłym zapachem wkoło darzysz surfinio oszalałem grzeszę rosnę pod chmury jak pagoda śmieją się daszki i reliefy stolic Miyako w tobie się kocham. Purpurowa surfinia z lancetowatych smukłych kielichów w nakrochmalonych krynolinach na metalowych obręczach świtu zerka i marzy krzyczy w obłok łodyga lepko owłosiona pręciki zmysły w zapach zwodzą cera jak z Kioto czysta przeszklona jak z cesarskiego Sento Gosho w parku Shogunów i bandytów zerka na ciebie czasem nocą książę szalony z wonnych ogrodów willi Katsura gdzie dom artystów i poetów siedzisz surfinio badasz anturaż w gąszczu wachlarzy i pamfletów a lalki poruszają głową na gobelinach w srebrne kwiaty i uśmiechają się hurtowo gdy mdłym zapachem wkoło darzysz surfinio oszalałem grzeszę rosnę pod chmury jak pagoda śmieją się daszki i reliefy stolic Miyako w tobie się kocham.
  4. graphics CC0 Konwicki był cholernym kociarzem, kot Iwan ma nawet konto na facebooku Szymborska pewnie rzekłaby: „umrzeć, tego się nie robi kotu” a jednak odeszli, przekraczając granicę własnej rzeczywistości wkroczyli do wszechświata „gdzie koty mają wielkie wpływy i kolosalną pozycję” może ten najsłynniejszy kot PRL-u jest teraz lwem poezji, bywalcem salonowym tam, za wymiarem literatur gdzie pulchny Putto zakrada do baroku z zamkniętą księgą w ręku niczym motyw dekoracyjny z pomnika Nepomucena w krainie lirycznych mikrofonów na powrót pan Tadeusz udziela wywiadów, nikt o rodzinę, znajomych, i twórczość wszyscy anieli pytają tylko o kota nie tego z Cheshire, od Alicji i czarów którego uśmiech „trwał jeszcze przez pewien czas, gdy reszta już dawno zniknęła” czworonóg kapryśny i bezczelny, z podniesionym wąsem opowiada świętym bajki, jak sam Krasicki o swoich kotach w „Myszeidos” ma własne poglądy na życie, heroikomiczny, drugi kot Mruczysław wróg prawdziwej religii, nauki, i sztuki naturom bliższy Behemotowi, u Bułhakowa zyskał alchemiczne uznanie Julia Hartwig wyzwała go wczoraj od „gangsterów, oszustów i wyłudzaczy” bo wielka w niej demoluje „potrzeba kochania” wśród „szklanek i kieliszków” ustawionych na chmurce podniebnego landszaftu u Porazińskiej wchodził po drabinie na ostatnim szczebelku, stwierdził: „lepiej wróbel w garści niż gołąb na dachu”, pan Perrault spadł w butach z kotem, z kalenicy, ile było krzyku prawo musicalu, gdy w teatrze Roma Eliot sprzedał ”Koty”. --
  5. Maria_M

    W teatrze życia

    dziś jestem skrawkiem jasnego błękitu co widzi fale w korycie wzburzone srebrzystym błyskiem wodnistej powierzchni wirują faliście rzeką utwierdzone dziś jestem słońcem żarem, mocą płonę promieniem sięgam źdźbła wilgotnej trawy półkula ziemska na zachód popłynie spokojnie zasypiam, z sercem bez obawy. dziś będę wiatrem pieścił długie włosy kochanki pukle rozwiewał w listowiu między drzewostan akacji i wierzby pomieszam, zarzucę cienie ukwiecone bo nad wszystko przy mnie zostały marzenia ponad ciało kruche unoszę pragnienia wyobraźnią leczę, chęci tłumię wzrokiem naprzemiennie liczę, schodzę w nurt istnienia 16.04.2018
  6. NER

    Co stanie się ?

    Co stanie się gdy czas chłodną chustą zakryje twarz pod matczynym całunem przyjdzie spocząć nam i resztki siły skradnie której tak niewiele było Co się stanie? wzlecimy ku niebiosom czy utuli nicość i mgłą zapomnienia okryje I aby fotografie na marmurze dawać świadectwo będą,że byliśmy i marzyliśmy
  7. O takie coś mi się udało wyskrobać w 5 minut :D Dajcie znać co poprawić oraz co o tym myślicie :) Osąd O jak szybko sypie się piasek ziarnko po ziarnku przesypuje przez palce złapać go chcę zatrzymać na chwilę lecz na nic me trudy zbędne działanie Anubis szykuje już wagę zaraz się wszystko wyjaśni ujrzę Ozyrysa czy strawi mnie Ammit
  8. Witam bardzo serdecznie! Właśnie udało mi się ukończyć poprawianie mojego wiersza.Chciałbym bardzo podziękować wszystkim którzy mi pomogli,bez was mój wiersz nie wyglądał by tak jak wygląda teraz :) A oto co wspólnymi siłami udało nam się wyskrobać. bez tytułu Stoję wśród marmurowych wrót w towarzystwie ciszy skąpany w niepokoju bo słychać krzyki czy to jeszcze ludzie czy to tylko cienie stoję tu sam zupełnie choć wokół ich wiele dokąd prowadzą te wrota poznać mi dane będzie niebawem Jeżeli ktokolwiek miałby jakiś pomysł na tytuł to proszę śmiało pisać :)
  9. Witam Państwa.Chwilę zajęło mi zabranie się do tego ale o to jest,mój poprawiony pierwszy wiersz.Wziąłem sobie Państwa rady do serca,a o to co mi z tego wszystkiego wyszło. Oczywiście proszę o ocenę,ewentualnie jakieś wskazówki.Pozdrawiam oraz życzę miłego dnia. bez tytułu Stoję wśród marmurowych wrót stoję w towarzystwie ciszy skąpany w niepokoju gdyż słychać krzyki czy to jeszcze ludzie czy to tylko cienie stoję tu sam zupełnie choć wokół ich wiele dokąd prowadzą te wrota dowiedzieć mi dane będzie niebawem
  10. Serdecznie Państwa witam. Jest to mój pierwszy post na tym forum,oraz pierwszy wiersz... :) Bardzo proszę o szczerą ocenę oraz o wskazówki. bez tytułu Stoję wśród marmurowych wrót stoję mimo wszechobecnej ciszy Skąpany w niepokoju gdyż słychać ich krzyki nieme czy to jeszcze ludzie czy to tylko ich cienie stoję tu sam zupełnie choć wokół ich wiele dokąd prowadzą te wrota dowiedzieć mi dane będzie niebawem
  11. JaroMaro

    Wybacza

    Czy był wolnym przez te wspólne lata, kiedy wolnym był wspólnie razem z Tobą? Los ich losy na przemian im splatał i rozplatał im. Kiedy byłaś tą ozdobą jego duszy i ukojeniem jego serca, był wolny dla siebie ale całkiem twój. A Ty dalej odpowiesz jak o to zapyta: kocham, to aż tylko słowo ale da tę siłę, choć jest już powietrzem, ranna duma skryta niewidzialną jest. I wzajemnie we dwoje oliwą syciliście żar, a gdy wypalił się płomień, bez słowa, choć Cię nie trzymał, z chwilą go zostawiłaś. I bez przerwy, czy w dzień czy nocą czuł gniew do Ciebie i ogromną miłość i wierzył, że to wróci: tamte plany, dotyki, spojrzenia; znów byłby zakochany. Zrozumiał, wolnym będzie jak o tym zapomną.
  12. Przepraszam, przyjmujecie tutaj zwroty? Nie mam paragonu niestety, metka za to na miejscu. Świetnie, więc chciałabym oddać serce, dostać moje z powrotem wiem, to drogie. Zdaję sobie sprawę, naprawdę. To nie takie łatwe ah, rozumiem. Kosztowne? Nie ma problemu. Czasochłonne? Ah ile to może potrwać? Nie na rękę mi czekać aż tyle. Przepraszam, chciałabym w takim razie nowe, natychmiast. Mogę we wspomnieniach dopłacić, ze starych uczuć dać łapówkę, cokolwiek. Chciałabym czyste serce, wie pani, jakieś nowe, nieskażone. Oh doprawdy? Macie na zapleczu? Zapakować? Tak, poproszę. Mogę gotówką? Idealnie. Dziękuję.
  13. Zuzanna Sieczkowska

    ***

    na plecach czuję twój oddech serce buntuje się w piersi wyskoczy przez okno, zaś rozum ucieknie precz z opowieści a wieści roznoszą się szybko czyżbyś zapomniał, mój drogi? ilekroć słyszę twe imię dech mi przyspiesza, uginają się nogi potrafię tylko wykrzesać z siebie iskierkę ostatnią nad twoim uchem wyszepczę coś co powinnam już dawno myśli poskładasz może, finalnie dojdziesz do sedna, lub do mnie ja czekać gdzieś będę, pamiętaj nieprędko o tobie zapomnę.
  14. Aleszummm

    TY

    TY Chciałbym twe oczy tak zbłękitnić Aby pachniały malinami A rysy twoje tak ozdobić Jak Tatry zdobią się Rysami To nie pojęta jest zasłona Gdy srebrną nocą blask ciemnieje Przymknięte oczy moje widzą Gdy wiatr już tylko tobą wieje Już tylko księżyc w złota nowiu Już tylko myśl krążąca wzlata Tak jesteś blisko i daleko Treść twoja jest tak jak treść lata I już nadchodzi twój poranek Mój świt się z twoim świtem splata Jaki najbliższy jest przystanek Gdy świat jest tobą pięknem świata.
  15. Wiersz nie ufa temu, kto zbyt nisko się kłania, bo jest albo głupi, albo złośliwy i podły. Wiersz jest dumny i lojalny, choć okaleczony, może krwawić i pobrudzić juchą. J. A. 2016 r.
  16. Oxyvia

    Wszystkie drogi

    Zielonozłote lato mnie woła każdą drogą, chciałabym wszystkie drogi w nieznane wziąć ze sobą, chciałabym każdą ścieżką wędrować w każdą stronę, lecz kiedy idę jedną, to inne są stracone. Czerwonozłote szlaki mnie ciągną do zachodu, chciałabym wszystkie słońca w słoiku zabrać miodu, chciałabym każdą tęczę wziąć z kolorowym deszczem, a wezmę tylko tyle, ile do wiersza zmieszczę. Chciałabym wszystkie piękna spakować do plecaka, być wszędzie i nieść wszystko po krańce swego świata, chciałabym każdy zachwyt po wieczny czas pamiętać, a wezmę na czas krótki to tylko, co na zdjęciach.
  17. Oxyvia

    na krawędzi snu

    jesteśmy na krawędzi snu marzymy i czekamy siebie śnimy się sobie znów i znów i żadne z nas do końca nie wie co jest wyśnieniem a co jawą i jak go śni to drugie z nas ani jak roi samo siebie ile drugiemu daje gwiazd jesteśmy na krawędzi snu i po omacku się szukamy raz bliscy raz dalecy znów tęsknimy i stawiamy tamy i tak pragniemy swego ciepła że aż parzymy po sam szpik tak chcemy słońca a nie piekła że w ogień gnamy niby ćmy chcesz żeby w moich oczach łzy wyschły i smutek już nie wrócił chcę żebyś nigdy nie był zły żebyś się cieszył a nie smucił ale czasami mnie odpychasz zamiast kochania dajesz chłód niekiedy za krawędzią znikasz a zamiast ciebie śni się lód i wtedy nie potrafię być radosnym ciepłem światłem śpiewem i nie wiem czy mnie nadal śnisz czy ja cię śnię – nie jesteś pewien a przecież nie istnieje droga którą się sama mogę wlec bez ciebie przyszłoby zwariować z tobą oszaleć nie chcę też więc bądźmy dobrzy Kocie mój bez przerwy dobrzy choć nie święci jesteśmy na krawędzi snu jesteśmy ciągle na krawędzi 21.03.2016 r.
  18. vorwaerts-blicken

    ***

    rozdwojone serce szuka jednej twarzy zatraconej daleko na wichrowym polu po omacku wędrują stopy i kaleczą się o strzępy rozmiękłych cieni jaźni wody nie można już poskładać złączyć więzem zagarnia więc serce świeżo rozedrgane kurz i lato wspomnień do pustego samowaru
  19. Marlett

    styczna

    pędząc po swoich elipsach w centrum wzroku zdarzy się punkt największego wychylenia poza zbaczającą linię bólu słoneczne promienie skupią się na dnie żółtych kielichów pociemnieje między trawami będziemy gwiazdozbiorem
  20. Duzersik

    owy ...

    Czym że jest owy gniot kolejny Koszmarnym buntem czy złym nastrojem Gdy krzyczysz w myślach masz tylko siebie Chcesz coś powiedzieć lecz tylko piszesz Chcesz być poetą nie takim wielkim Licząc na słowa gorzkiej otuchy Nie ma w tym dzieła lecz same słowa Które po cichu wychodzą z Ciebie Możesz to zrobić to prowokacja Byle usłyszeć że kicz miernota To twoje życie a nie poema Skulone czeka na powiew lata Wrzucane luzem na papier słowa Świdrują w uszach niczym styropian Skrobany palcem aż zęby bolą To boli życie że tak gnuśnieje Dni uciekają nie ma odwrotu Smutek pcha pióro a papier czaka On tylko słucha jaka to breja Bijesz się w myślach jak kat tyrani Kochasz potwora jego czy siebie Musisz powiedzieć całemu światu Lecz jesteś niemy kochasz tę niemoc Świadectwo walki ze samym sobą
  21. Radosław__Parol

    sen

    motyw wyobraźni zielonej krainy współczucia dramatycznego powiewu serca wspomnienie w domyślniku pozostaje testament zakręcony pod-nietą dla fantastycznych nieporozumień spaceru nad hipnozą
  22. obłędna refleksja pojednania myśli zamkniętej pod życiorysem spektakli celebrujących odwieczne przemijanie... nad skrawkiem porannego światła w jutrzence pozamykanych myśli i natchnień świętej z otoczenia dyskusji gdzie niewidzialny element pozostawia wiele do życzenia dla układanki z kazania puzzle
  23. i gdzie ta róża? świadcząca o rozumie. z motywu studni zanurzonych... serca złączonych ludzienków nie zdołasz zapomnieć próbując kroczyć ścieżkami miłości metafizycznej w porównaniu listu testamentalnego tej księgi hymnu nad pieśniami i stółą "głupca" - mimo obrazom wszystko... SALOMON dlaczego po każdym zrywie nastaje minuta ciszy? - po umarłych, która do późnej nocy trwa. A potem kryzys i na nowo odbudowując nowe gruzy pozamienianych rozterek rozpaczy z rozumiem miłością bezwładnych - śmierć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...