Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'radosław parol' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 5 wyników

  1. NARRATOR no, to po maltańsku krótko nie będzie... krówko Boża też... na tym polega tajemnica, jak to jest po maltańsku. po maltańsku całą noc. Po maleńku… maleńka… po maleńku, maleńki…do czwartej:01 nad ranem od 23:59 w nocy...} -za pewnym księdzem powtarzam weźcie kanapki i herbatę bo podróż konikiem po Malcie będzie bez kitu z Miodkiem długa. Doradzał bym, nie słodzenie herbat. Ale zrobicie oczy-wista jak chceta... jak to kiedyś rowerem bez trzymanki - i cha... ha powtarzał nie tylko Błażej ale i Ojciec jego Jerzy poranny zwierz sportowy - z nocnej alkowy do sieni wskoczył-ł dwóch; Ja sen; Ja Pan; Ja druh... kacperek. koperek. zefirek. i fiołek... kefirek. pietruszka. i gruszka - gotowe. koperek. kwiatuszek. kalafior wspaniały. no to się zaczyna po Maltańsku zabawa. [jak ktoś czytał ULISSESA - sztuka ta, jest światełkiem] - wstawka autora sztuka z podziałem na role - typ sztuki ROZKOSZNA - co nie ma takiego podziału?... No to go właśnie stworzyłem. [zaznaczam że tekst powstał w 2011 roku] SUFLER TĘCZA pajęczyna. mucha nie siada! sieć. pająk. pakt między chrześcijany... stan hipnozy ETERYCZNEJ niemal biełey gorączki dostajesz qvo vadis i gwoździe JUDE zejścia pod krzyżem nie odnotowano tylko niewielka iskierka i mucha pęka na pół a głowa boli i pająk w dół w dół w dół Terminator odbudowy podaje napój eliksir miodowy dla Kubusia Puchatka mieszkającego w pokoiku dorosłego już Krzysia kołysze w uniesieniu gorączkowo z bólem niewymownym głowy koń malta spartanie sparta sprite.ani zaczarowana noc GRZYB, BO ANIOŁ: a! w tej nocy kolebka a w kolebce pragnienie a! na biurku kieliszek pod powieką zmęczenie podany bezwiednie bez silnie wypity w głowie zawrót trzy po trzy poeta prądem pokryty noc silna moc silna i rozkołysanie Eternii eterny eteria.est - i jest ci Mój On Zbyszko już jest z napoju wyjętej hipnozy białej gorączki niewinnego bokiem ołtarza roztacza swe kręgi hora tańcząca koch.anki obłokiem świdruje a bok przeinacza obraca na krzyż ...i spoczął w zacisku kleszczy pragnienia teraz sprite.ani drgnie ręką są tylko jego spojrzenia są tylko jego niemoty ziemskiej wyzbyte rozpaczy są tylko jego pragnienia czy ktoś to pragnienie zobaczy? kołacze wrzeciono nić błogo kołacze swym kołowrotkiem księżniczka śnieżka na śniegu zostawia swoje trzy krople podwójną nicią przędzenia na każdym rzędzie uderza niewiele ma do myślenia myśl każdą kołaczą wyprzedza qu.łaczką uderza o spody Rycerz pod Jeźdźcem cwałuje Niedzielne to nie wygody Ona nad nim PANUJE urzędzie w pędzie nie będzie będzie-sz góra dół góra dół Ona góra a On dół dół dół dół Malta Sparta biały koń cwał i galop hop. hop. hop hip. hop. hop cały sad HORTEXU z sokami wieloma owocowymi rozstawion* - [*Róż Stawy] dokoła PUSTELNIK: K.L.E.P.S.Y.D.R.Ą Jego ciało a Jej jeszcze mało ręce Mu rozkłada na najeźdźca wsiada nogi na kont ostry a ręce przybite gwoździe wszystkie wbite krwią skażone razy pęka krew z stygmatu leje się na całun jeszcze tego nie wie dzieje się pomału... Yej maltanki chruśniak Tej malinki usta i już po odpuście! szczawik cały w chuście płotka mała w stawie a ryś na wystawie krwią zbryzgana płotka jabłkowa szarlotka doskonałe skrzela skrzela swoje w nozdrza z braku powietrza nadąża nie nadąża-m pod sufitem w tańcu Frenetycznym Wywijańcu wesele wesoła się wiła płotka poskrzelona powiła uniosła się padła usztywniona siadła spełniona w roztoczu roztoczy obłoczu sadzie z gruszy szoku smaku z pod obłoków soków spadających ogrodów BABI.LON pamiętajcie o nich ogród nie zaginął lecz zmienił obliczę by nikt nie doliczył ile linchy w linchu ile linczi w linczu ile li.czy,w,licu Tak jak cukru w cukrze albo soli w oku piekącego ... ET ETERNA HOSTIA SUNT R.T.NNRA DRNNA ETERNA ET ETERNA DARNA EST ET ETERNA DARNIA SUNT pisk. ONA przykuta do łona. a szczupak spływa i cały od-pływa pozostałość Rana Tej rany kochana. z hipnozy wzbudził dzwonek do drzwi z telefonu skowronek porannej kawy zapaszek niewinnej kwiatka organizm On dziwnie zmyślony zamiera a Ona go rozAnie.la Ach Ela... śniąc pod dźwignęła noc czerwca woda w wannie zaczeka a w.annie niewiele potrzeba w.w.annie niewiele narzekań jedynie pot nocy zamiera. a Koc nocy zostaje siny. Nie nożem, połknąć swej, śliny. Nie możem złapać oddechu. Nie mam siły narzekać! kupała zmyślony kwiat snu paproci bez siny fiolet purpurą wlecze... biel w tym fiolecie bez przyczyny kwiatu bzu tego snu w nie ograniczenie chemii biologicznej niesie biologii eterycznej w lesie fizyki Astralnej matematyki Finalnej F.A. B.M.W u F I F A VOLVO ETERNA NIEWIELE WIDZI LAS SZUMI kupała nocy świetLANEJ NAD MORZEM CZERWONEJ LATARNI OGARNIJ SIĘ NIE OGARNI-..j. skawiński o czwartej zapala. To gasi o czwartej rano jak świt po nocy narzeka Inwokacją widziAną na A nadziewają się wieki IRENA książkę ktoś przysłał samotnie głos mu załamał się w drżeniu serce zabiło stu krotnie płuca zamarły z wrażenia organicznej nie zapomnianej budzącej każdego rana jak zapalenie latarni pobudza do ruchu statki by się o skałę rozmyły i dalej po morzu płynęły biała mewo leć daleko stąd... złoty zamek, złoty krąg... koronkowy bal... Leć tam gdzie Porucznik Sam morze czeka od dziecięcych Skał ps. ANA ANA LENA EJ EJ EJ ANA ANA LENA EJ EJ EJ ANA LENA LENA EJ lej. się deszczu lej. śnieg maja. puszek jasia kłębuszek. okruszek dębu nad szponem, kwiecistym mimo ogromem. smakami; jabłka mięty, gruszki jabłka, czereśni agrestu, brzoskwini pomarańczy. ogończyk herbu Nałęcz - malibu. orgańczyk. malibu. herbu Ogończyk. mleczko z kokosa. nie koniecznie z nosa. owocem nocy biały z niego wymiarr... jabłko - agrsest = narośl. gdzieś za.rostem zarośł. Tryska każdego rana nocą pojawi się znika na imię tej nocy m o n i k a po Staropolsku czy szczerze jak wierzy TAK nie uwierzę Maltańsku słońca bogi których te same drogi w maju się ciała spotkały nic wcześniej o sobie wiedziały za to zapragnęły Tego Jawora Dwóch cieni Tego ostatniej spojrzenia w uścisku potęgi konania na łożu faktycznego doznania smakami; jabłka mięty, gruszki jabłka, czereśni agrestu, brzoskwini pomarańczy. ogończyk herbu Nałęcz - malibu. orgańczyk. malibu. herbu Ogończyk. mleczko z kokosa. nie koniecznie z nosa. owocem nocy biały z niego wywar... jabłko - agrsest = narośl. gdzieś za.rostem zarośł. na dwadzieścia siedem lat taki kwiat co kwitnie raz w życiu na Ostrej Bramie Syrenka czuwa szumik i szuma MONTEX - ich ogrodem HORTEX ich suma dwa plus jeden jeden. jeden. trzy na uli.cy...cy.cy...cecylii Tej świętej od muzyki organów wyklętych patronki organistów wszystkich recydywistów nocnych poetek czytania czuwania i nic do Poznania ich palców piastunka szczera jak żywi to nie umiera jak dojdzie do krzyża to zejdzie jak zejdzie pamiętać będzie w błękitnym fiolecie ostatniego omamu w mózgu szmaragdowych szałów prowadząca w odpowiednie klawisze co dusza powinna usłyszeć co może usłyszeć ta Dusza Tej Telimeny Tadeusza Tej zosi nocy poślubnej niewiele zmienia nić wrzecie wrzeciono przędzi się w przędziwie prawdziwie to jest prawdziwe w pędzie a jakiś bies wciąż powtarza ... Mi ... PRĘDZEJ ... Ja wysiadam. Tu na tej stacji. A Ekspres Odjeżdża zwłaszcza ten TELE... uuuuuf gwiazd i tory zwłaszcza że, bez zapory zwłaszcza, że bez blokady oj radek, nie daję już rady! zamieram pod tym ciężarem za dużo słów jak na co dzień pozwól odpocząć mym oczom już nie dręcz daj już odpocząć, ZACZAROWANA MALTA ZACZAROWANY SPARTAN ZACZAROWANA NOC IMBECYL: ZACZAROWANA MARTA ZACZAROWANY SPARTAN ZACZAROWANY KOŃ ZACZAROWANY POETA ZACZAROWANY MAJ POD *** KOBIETĄ ZACZAROWANE UCHO słonia DWA KONIE PO BETONIE DWIE GRUSZKI W SADZIE POD BLUZKĄ JABUSZKA I MOKRE CHLUP DO ŁÓŻKA ...nie przespać jednej nocy to drugiej na pewno się zaśnie... musiał bym tele-pizzy odpisywać czy jest ktoś niżej ode mnie na tym łez padole? ZACZAROWANY POETA ZACZAROWANY W MAJU POD KOBIETĄ ZACZAROWANE UCHO śledzia IMBECYL DO POTĘGI: z drewna konik na biegunach zwykła huśtawka nie wielka dziewczynka a rozkołysze rozczula rozbawi. pajęczyna...w muchę a ania nie słucha... lecz siada. {młode wilki pytały. a stary wilk odpowiada. gogle. winamp sercz AVG czy inne wyszukiwarki filtry pley które ogarniają Malte i Spartę i Trojan...będziesz wiedział jak to jest po Maltańsku tylko uważaj bo Ci się spełni. Ja nie byłem np. ciekawy i się Malibu napiłem. Nie żebym narzekał... ale, tak w każdej bajce jest jakieś ale... Tak samo jak na Malcie, Maderze czy Maderze... [Neybosa, mój szef z Maca - wylotówka na Poznań stolica] nie wierzysz? uwierzę.} FRASZKA IGRASZKA ZABAWKA BLASZANA PATA TAJ PATA TAJ Aldona? Kiler?? To Ona kiler? a siarę obległy dreszcze i wrzeszczy jeszcze nie leszczem wąski swym wężem zatacza kręgi górskiego rogacza szprotka przeinacza A Pesety Kolumbijskie nie czy.lij-skie iks przynosi KTOŚ PO IMBECYLU: URATOWANI PRZEZ DZWONEK TAM BYŁO INACZEY DZWONKIEM BYŁ SKOWRONEK A DŁONIE W ROZPACZY Przykuty pragnień swych słowami na białym krzyżu Twego ciała duszę mą ciernie uwieńczają schyliwszy głowę z wolna konam Ja Jako Judasz Iskariota za Twój namiętny pocałunek na dreszcz wybrałem się konania Ach, mi Pasuje ta Golgota! ----------------------- PASJA MĄ KRZYŻ. zejść czy nie zejść o to jest pytanie. zejść, dłużej CI w niepewności zostanie. zejść czy nie zejść o to jest pytanie. zejść więcej mej klątwy się Tobie dostanie. zejść czy nie zejść i objawić swe pragnienie zejść wszak to NIE tylko nocne wspomnienie. e-e zejść czy zejść z mej duszy powłoką. zejść gdyż zawsze każda zwłoka zbyt ogromną zwłoką zejść czy nie zejść nocą niespodzianą? zejść i Nocą, zejść i Raną! ą-ą zejść czy zejść dzisiaj nocą niespełnioną. zejść gdyż najpiękniejsza śmierć cierniową koroną uwieńcza dzieło purpury zaprawionej kasztanem wiele to warte. wartą na warte. "trzecią kqartę" pszenicy za denara. dwa wróble. trzy asy. astry - kaseta. ostRy. rachunek z kolejnego rymu wyrosły ciernie korony na skroń umęczoną. osty na czoło i zgony! wesoło. ocet podchmielony. nieprosty. za to zarośla i brody. krasnobridy. krasnaLbez brody. krasnostawie na wystawie. rybie bez stawie. ą-ę KONDUKTOR NA KOLEI CO MA NIE PO KOLEI: XIII stosunek JOLANDA. kareta z Herodem Familianą i córką Herody Filipa... ETERIA. ETERNA. EST. ą-ą-a ETERIA. ETERNA. EST. daj mi głowę Jana Chrzciciela na misie. ZA TAŃ CZYSZ DLA MNIE JESZCZE RAZ> NIE JE DEN RAZ< AŻ ZA CZNIE SIĘ NASZ BAL NA ZIE MI I SKIERKA BŁY ŚNIE NAM O PO LA FAL ZSTĘPUJĄC ANNO DOMINI NA ZIEMIĘ NOWY WIEK. kompilacja LUSTRZANA LUSTRO ...Bo, czy Ja Jes­tem - czy mnie nie ma... w to mogę uwie­rzyć. Pat­rząc w Lus­tro, nic nie widzę, po­za dziw­nym zbie­rze-m. Jes­tem chy­ba pajęczyną złapaną w nie­szpo­ry, no bo prze­cież nie wie­działem, co znaczą te zmo­ry! Lus­tro życia me­go pękło pod ciężarem wi­ny. Nig­dzie szu­kać je­go ka­ry i-ka­ry z dziew­czy­ny*. A dziew­czy­na* uz­dro­wiona Ra­dością, prze­baczy. Prze­cież, więcej miłość znaczy... niż niena­wiść* znaczy! Biegnąc la­sem su­lemit­ki, Pieśnią nad Pieśniami, połącze­ni w bez­miar świateł, zaw­sze ta­cy sa­mi
  2. ***************************************** MISTRZOSTWA SZKOŁY PODSTAWOWEJ NUMER 9 W ZAMOŚCIU KLAS VII-VIII W 1995 ROKU. - KAPITAN - BRAMKARZ ... opowiadanie. ***************************************** (prosił bym przeczytać do końca - potem ewentualnie UWAGI moderatorów, bo to sport jest, więc gdzie nie kiedy trzeba zamienić cześć na coś mocniejszego, ale jeżeli się nie da - pozmieniam - po co zaraz BLOKOWAĆ konto). zaczynaliśmy meczem z VIIa - klasa sportowa. My wówczas o rok starsi VIIId. - wygrywamy 4:1 - 1:1 do przerwy. W rewanżu gromimy ich 7:0. - grupę mamy dosyć łatwą. Patałachy z VIIIb. jeszcze większe patałachy z VIIIa - sportówka tylko że drugi skład. Cztery drużyny w grupie - szesnaście drużyn wystawionych do mistrzostw. Jak toś lepszy matematyk - zdołał obliczyć, że są cztery grupy, po cztery składy w grupie. I tak wychodzimy na drugi mecz z patałachami z VIIIa - drugi skład. 1:1 i 2:0 - dla nas. Już po drugiej kolejce jesteśmy pewni AWANSU. Trzeci mecz z b. - wyniki z nimi były dla wszystkich KOSMOSEM - potrafili przegrywać po 11:0. - z nami dostali 9 do koła i 7:1 - ale to tylko dlatego, że nie broniłem wtedy tylko wlazłem w pole. Będąc kapitanem - odpowiedzialnym za taktykę i rozgrywkę, mogłem sobie pozwolić na zmianę pozycji w każdym meczu. NIE ŻEBYM SIĘ CHWALIŁ - ALE ZOSTAŁEM WYBRANY PO FINALE - FINAŁÓW NA NAJLEPSZEGO BRAMKARZA W HISTORII SZKOŁY. -ale o tym - potem. W pierwszym meczu z b. również nie broniłem. Tomka Króla żeśmy postawili na bramkę. Taką szmate puścił że SZOK. W 7 minucie meczu. I tu wydarzyła się koleina historia bez precedensu. DRUGI RAZ W DZIEJACH MISTRZOSTW SZKOŁY ZOSTAŁ WYMIENIONY ZAWODNIK - PIERWSZY RAZ BRAMKARZ. Potem bronił Łukasz Kudyk - dupy nie urywało - bo konus na 153 cm w kapeluszu. Ale obrona nie dopuszczała do sytuacji zagrożenia - więc Łukaszek zachował czyste konto. Mecze - co również pierwszy raz się przydarzyło w fazie grupowej były dwa razy po 45 minut. Zawsze grupówka była 2x15 puchar 2x25 - finał też. My grzaliśmy w pełnym wymiarze w grupie a puchary były na ciut lepszym boisku - na zieleńcu - gdzie bramki miały siatki i były linie wytyczone i znowu pierwszy raz w dziejach szkoły grało się na spalone i było trzech sędziów - co nie problem - bo w naszej szkole wuefiści dorabiali sobie w Zamojskim Okręgowym Związku Piłki Nożnej - Jarosław Popielec, Wąs i Szcząchor - Szcząchor to miał nawet IV ligę na środku. A sędzia Popielec to uczył mnie wuefu w I-III. Dwa lata później poszedłem w ich ślady - również zostając "gwizdaczem" w ZOZPN. No i wychodzimy z grupy i tu się dopiero akcja rozkręca. Bo co tam będę opisywał mecz, który wygrywamy pastwiąc się nad przeciwnikiem. Nie będę dobijał leżących. Nie będę również się chwalił - bo to dla mnie średnia przyjemność - trzy lata byłem we sportówce - więc cymbałom miałem wiele do udowodnienia. Oj i udowodniliśmy!. Ćwiarteczka z drugim składem VIIIa. 4:0 - rewanż (mieliśmy do półfinału włącznie z półfinałem rewanże) 3:1. Dla nas oczywiście. Półfinał z VIIIe - druga najlepsza reprezentacja naszego rocznika. 1:1 i 2:1. Mecz był w ciul ciężki. To co Szczęsny wyprawiał w KATARZE to przy tym co myśmy odwalili to naprawdę jak Bieszczady do MONT EWERESTU. Jeden bramkarz - u nich RAFAŁ TCHÓRZ. u nas ja - lataliśmy jak Namber ONE i zapomniałem tego drugiego zespołu z Japońskiej kreskówki z lat dziewiędziesiątych. Tej chyba z Cubasą - jeśli dobrze pamiętam. Tak żeśmy obaj za piłką latali. W pierwszym meczu trzy karne - jeden dla nas - obroniony przez Rafała, dwa przeciwko nam - również jeden obroniony przeze mnie. Jedna czerwona kartka dla Tomka Króla - który już w rewanżu i w FINALE nie grał. I wale nie dlatego że musiał PAUZOWAĆ. Bo kartki nie przechodziły z meczu na mecz. Po prosu go wypierdoliłem ze składu. Bo gdzież zagrywać piłkę ręką jak ta centralnie leci na rzut rożny! w siedemdziesiątej trzeciej minucie przy stanie 0:1 mamy rzut wolny trzy metry od pola karnego. Korzystając z zaskoczenia... mieliśmy to omodlone na treningach. Wyszedłem z bramki - Piotrek Pasieczny zagrywa na Lewo do Arka Kalinowskiego - ten centruje w pole karne - piłka osiada mi na nodze i fenomenalny GOL tuż pod poprzeczkę - pisk laseczek i zajefajność. W rewanżu było o SKANDAL GORZEJ. Doszło do dogrywki przy stanie z meczu 0:0 - gole wszystkie trzy padały w przeciągu dwóch minut i to w minutach 119 - 121. całą pierwszą połowę przegrałem na polu - gdzieś tak w trzeciej - piątej minucie drugiej odsłony dogrywki, zamieniliśmy się miejscami z Piotrkiem. Co było genialnym posunięciem. Wspomnę jeszcze, że mieliśmy w naszym składzie dwóch kapitanów. Byli to właśnie BRAMKARZE z półfinału. Zamienialiśmy się prowadzeniem gry nawet kilka razy podczas spotkania. Co taktycznie było nie do ogarnięcia przez przeciwników. Bo formacji i jakiejkolwiek taktyki - przestrzegała tylko 8de. - czyli MY. Cała reszta - kto bliżej piłki i dlaczego ja na budzie?... Nasza paka nie miała z tym żadnego problemu, bo na bramkę na ochotnika rok wcześniej zgłosiłem się ja. A zacięcie do tego i smykałe wyssałem z kołyską od taty:-)) ... Po mistrzostwach -zupełnie inny szacun na dzielni. Wszyscy chcieli z nami grać. Towarzysko na wefie i nawet po szkole nie mogliśmy się od sparingów opędzić. Ile razy grała z nami sportówka - to już straciłem liczebność. Mieliśmy dosyć spontaniczny finał z PANAMI z VIIIa. ha.ha.ha.ha.ha.ha.ha... trzy do czterech wygrany przez nas. Również w dogrywce i również w otatniej minucie bramka na 4:3 padła i strzelił ją Michał Wierzbowski. Karnych było pięć - z czego tylko jeden wykorzystany przez ziomków ze sportówki - myśmy zjebali trzy. Czwartego jak żeśmy dostali w 94 minucie - przy stanie 3:1 dla nas. Powiedziałem - sory pierdole ale tego to strzelam ja. No i zrobiło się 4:1 i lekka ulga. Puściłem jeszcze dwie bramki - jedną nic bym nie zrobił - wpadł tym sam na sam i hujnął pod poprzeczkę. Druga to zwykła "szmata". Ale mogliśmy sobie na nią pozwolić, bo to i tak był doliczony czas gry i po tej bramce Wąs kończy zawody. Wyciągnąłem dłoń do strzału Michała jak NIKE na posągu. Wyjął bym ją bez problemu - gdyby wynik był inny. Ale jak ci za plecami konfident smęci dlaczego nie gra - to się z lekka poddenerwowałem i mu wytłumaczyłem. Finału tym razem ja nie dokończyłem, bo z piąchy pajac dostał. Oczywiście po straconej bramce. Nie wiem tylko dlaczego grzmot nie chciał bronić - jak mu Pioterek proponował wejście na boisko. Rzucili Tomka Piwowarskiego na te dwie sekundy na bramkę. Wąs gwiżdże i wbiegamy na murawę i Alleluja i puchar w łapach i show must ewery body!. Kurde się pochwalę, po meczyku miałem swój pierwszy raz z KOBIETĄ - dziewczyną - bo rówieśniczka ale zawsze nazywałem ją kobietą. Potem całkiem inne życie. Jak miałem 2.3 średnią w szóstej klasie - 2.5 w siódmej - tak ósmą skończyłem z wynikiem 4.0. Wcale nie śmieszne. Wystarczyło umoczyć FREDKA i nauka sama wchodziła do głowy - a jaki dowcipny się zrobiłem i wyluzowany to żadne słowa tego nie opiszą. Na 4:3 strzelili sportowcy. Nie z 3 do 3, a z 4:2. Jak ktoś nie nadążył za moim tokiem myślenia. Ciąg Dalszy Nastąpi - jak macie mnie banować na poezji.org za faki - dajcie info na meila to zamienię na smerfusie albo gargamele. RADOSŁAW PAROL - TURKOWICE 2023.
  3. Radosław__Parol

    sen

    motyw wyobraźni zielonej krainy współczucia dramatycznego powiewu serca wspomnienie w domyślniku pozostaje testament zakręcony pod-nietą dla fantastycznych nieporozumień spaceru nad hipnozą
  4. obłędna refleksja pojednania myśli zamkniętej pod życiorysem spektakli celebrujących odwieczne przemijanie... nad skrawkiem porannego światła w jutrzence pozamykanych myśli i natchnień świętej z otoczenia dyskusji gdzie niewidzialny element pozostawia wiele do życzenia dla układanki z kazania puzzle
  5. i gdzie ta róża? świadcząca o rozumie. z motywu studni zanurzonych... serca złączonych ludzienków nie zdołasz zapomnieć próbując kroczyć ścieżkami miłości metafizycznej w porównaniu listu testamentalnego tej księgi hymnu nad pieśniami i stółą "głupca" - mimo obrazom wszystko... SALOMON dlaczego po każdym zrywie nastaje minuta ciszy? - po umarłych, która do późnej nocy trwa. A potem kryzys i na nowo odbudowując nowe gruzy pozamienianych rozterek rozpaczy z rozumiem miłością bezwładnych - śmierć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...