kiedyś wolne...to mogły sobie pozwolić na spokojne przeżuwanie zupy w restauracji, ale...chyba większość woli jednak zadbać o ten twardy korzeń w domu, pomimo zabiegania...he he..fajnie Grażynko, zaskakujesz ostatnio:):)
pięknie, zapomnieć co bolało i żyć dalej pamiętając to, co kiedyś było najwspanialsze...tylko że taka postawa wymaga pewnych wyrzeczeń:) bliski mi temat:) pozdrawiam