Intruz
Przyczepił się jakoś od rana
i czule zagląda mi w oczy,
ja idę do pracy on za mną,
tuż obok natrętnie chce kroczyć.
Odpędzam, tłumaczę jak mogę, co tydzień to już nie wypada
on znowu na ucho mi szepcze,
że musi koniecznie pogadać.
Więc proszę, by wreszcie dał spokój,
lecz tylko szelmowsko się śmieje
i mówi, że owszem, odejdzie,
gdy wcześniej, na serwis go wkleje.