Szepty matek rozrywają ciszę,
każdą prośbą wysyłaną skrycie,
o pomyślność i zdrowie swych dzieci,
pogubionych w ucieczce przed życiem.
I spod powiek gorąca łza płynie,
wprost na uśmiech sklecony naprędce,
którym pragną bezradnie zasłonić,
swój niepokój i troski serdeczne.
Znowu tulą w stęsknionych ramionach,
dawne echo dziecięcej ufności,
kiedy mogły zwyczajnie i prosto,
przetłumaczyć świat własną miłością.