kiedy szczęścia niesyta
z płaczem, po kryjomu,
ach cóż plotę, że czasem...
los się zawziął nie darzyć,
no więc kiedy przed ludzi
nie uchodzi, dopomóż,
to przypinam korale
z uśmiechu do twarzy.
a nocami przymieram
umartwiona tym głodem,
co przez przymus na ustach
wciąż na pokaz się krząta,
tak się staram pamiętać
wdziać na twarz tę osłodę
i przez sen najpogodniej,
na pojutrze spoglądać.
21.04.2006.