i było ciało, mniejsza o formę,
co się na słowo zamienić chciało
z marnej powłoki raz przepoczwarzyć,
choćby we fraszkę króciutką jakąś
nie miał kto ciała zabrać do nieba,
nieco nad ziemią dotąd się błąka
kto nań popatrzy, wierszem co powie
rosną skrzydełka jak u skowronka
chciało być bóstwem, każdy centymetr
od akapitu w zakładkach, zgięciach
rozpoetyczniał, gdy gołym okiem
czas pod powieką ich z sobą sklepiał
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)