Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    2 101
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. :)) dziękuję i pozdrawiam.
  2. Same tezy, wszędzie tezy, nie można zrobić kroku, żeby na jakąś nie trafić i co? Przygarnąć taką czy kopnąć? Ot życie. Pozdrawiam :)
  3. Myśli lubią być dopieszczone :) Dziękuję i pozdrawiam.
  4. Dziękuję i pozdrawiam :)
  5. myśli nie chcą zachodzić do baru szybkiej obsługi zawsze się mężnie bronią przed niezdrowymi tezami zaliczają rondo dwa razy potem stawiają ukośnik udając że zapominają dalszej do celu drogi po surówki to do książek drze się opryskliwa kasjerka wchodząc bez pukania w moje oczekiwania rozsiadła się krzywiznami wbiła wzrokiem zawiesiła mnie na korkowej tablicy jako przekąskę minuty wolno wyciągam kapustę spomiędzy jabłka i marchewki ma ślady zielonej pietruszki o woni świeżej cebuli przeliczam czy się opłaca podwójna biała czy czarna niwelacja czy gradacja a może frytki z ketchupem i zabierz mi pani te macki zrywam się wnet oburzeniem tu szpilka tam druga szpilka a gdzie są czyste szklanki styropian i plastik... paragon
  6. Interesujące. Pozdrawiam :)
  7. Mapa jak bukiet, nigdy tak o mapie nie pomyślałam... kwiatka to mi tylko symbole drzew przypominały :) Pozdrawiam.
  8. Dziękuję i pozdrawiam :)
  9. Pani się jednak obraziła? Smutno mi będzie, jeśli nie zrozumiem argumentów z mętnej wody, wodorostów, tataraku, rzęsy... pogrubionej, wywiniętej, wypoczętej. W tym czasie zakasałam rękawy, żeby wybierać z życia coś, co warto tworzyć. To jak lepienie z gliny. Pani wie... wazoniki na kwiatki, żeby się ludziom rozjaśniał pokój. No tak, tak... trzeba jeszcze te cięte piękności do niego dobrać. Pani się oburza? Że jak tak można zabijać, coś co mogło żyć dłużej? Przecież to tylko wazon – odpowiadam – przecież nic nikomu nie robi poza staniem i wyglądaniem ładnie. A pani mi, że jakby czekał, jakby prosił, kusił, wyciągał ostre narzędzia i pokazywał miejsce, to miejsce które gdzieś ma każdy z nas... w głowie. Łąkę pachnącą, maki, modraki, rumianek... ogrodowe rabatki, które się bielą, czerwienią, fioletowią, żółcą... barwią, pachną, czarują. To prawda. Pusty wazon jest jak połowa sukcesu, jak ludzie od pracy zdalnej, siedzący przed kamerką komputerową w założonej, górnej tylko warstwie ubrania. Postępują żenująco i ryzykownie. Przecież może się zdarzyć wypadek nagły taki jak wizyta listonosza na przykład i wstanie taki z fotela ciskając w widok publiczny to, co miało być zakryte. Ależ proszę pani, jest na to rozwiązanie - wystarczy przecież kwiaty dobierać, i pielęgnować co w ziemi powstało, żeby rosło nowe wciąż i wciąż. Przyroda naszych umysłów ma niekończące się możliwości, należy uprawiać myśli z rozmachem godnym wielkiego ogrodnika, a potem je stawiać jako ozdobę życia codziennego - w salonie, po środku stołu, mówiąc „bierzcie i jeśli możecie dołóżcie coś od siebie”... bierzmy wszyscy.
  10. trzymam go od nocy wciąż okręcam zatrzymuję w półobrotu analizując zaiste zajmujący zadaję sobie pytanie kim jest że choć niezupełny przylega dokładnie do mojej formy bez skrępowania rozkładam ramiona i wtulam się głęboko w dialogu z nim pozostając chłonę zapach zwyczajnie ludzki zapach nawijam jak kosmyki włosów na palce przy nim jestem spokojnym płomieniem docieram do chwili zatrzymuję ją i zapamiętuję
  11. Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam :)
  12. a za sobą ciągnie lalkę której nigdy nie miała tak ją ciągnie że zgubiła jej wszystko oprócz ręki idzie z nią po zgodę na wymazanie wspomnień nie spranych nie zużytych nie przyniesionych nawet z wystawy sklepowej by mogła je oglądać kiedy przechodzi obok znajomych deficytów kiedyś miała chude nóżki głowę tułów sukienkę dzisiaj w nowej przestrzeni między blokami myśli ... nie nadąża
  13. Z takimi typami to ciężka sprawa. Nie działa na nich ani wyśmianie, ani wyzwanie... są jak w transie. Ciekawe, że akurat mężczyzna się za taki temat zabrał. Pozdrawiam :)
  14. Przywlókł się taki do opowiastki. „Owak” go nazwałam. Niech się cieszy, zyskał miano. W imię własnego imienia przeszedł krok i zatrzymał się oceniając sytuację. Myślał, że ma dwa talary, został mu zaledwie jeden. Teraz bardziej dba o ten, który jest od zawsze jego. Nie kradnij – mówiła mu matka, ojciec mu mówił, mówiły mu jasne usta. On wolał te ciemne, bo ciemne mówią głośniej, ciemne rozkładają krucze skrzydła, jakby tworzyły tarczę ochronną przed głupotą małości i przed miernością. W końcu zabrał Owak, co nie było jego. Bez zastanowienia włożył do kieszeni, obrócił twarz w przeciwną stronę, uśmiechnął się do siebie, zaprzyjaźnił widocznie z wielkim cieniem, bo chodził po piwnicach, zaglądał do komórek licząc na ... warzywa, owoce... owoce, warzywa... Jego życie z odczynem kwaśnym nie było jednak tak strawne, jak chciał żeby było. Zdecydowanie ciążyły mu eskapady po schodach: góra-dół-dół... zimne ściany, słabe światło żarówki, głuchy krzyk, którego pomimo nasłuchiwania... pomimo... ciążył mu ten skradziony talar... zawinięty w czarny puch... ciążył mu jakiś w środku krzyk. Nie kradnij... pewnego dnia usłyszał nieoczekiwanie znany z dawna głos... nie kradnij... gdy dotykał rączki od dziecięcej hulajnogi... nie kradnij. Zwątpił, a w odpowiedzi na jego zwątpienie skrzywiły się ciemne usta, ciemne usta były niezadowolone, były wręcz złe... te ciemne, ogromne usta... one już nie chciały tylko... warzyw, owoców... owoców, warzyw... zrozumiał to Owak, wnet rzucił talarem o betonową wylewkę i wybiegł z komórki nie dewastując dziecięcego marzenia... biegł po schodach w górę, w górę... po schodach, w górę po schodach... biegnie do dziś, za własnym talarem... nie kradnij, nie... nie kradnij... a jasne usta uśmiechają się szeroko.
  15. Świetny... utrata kontroli... a potem przesyt... Odnoszę wrażenie, że milczenie zawisło w oczekiwaniu na... ciąg dalszy. Pozdrawiam :)
  16. No i jeszcze jedna bardzo ważna sprawa... dobre światło jest niezbędne :) Pozdrawiam.
  17. poduszka powlekana czasem zwykła zabierać w podróże ofert ma mnóstwo i sytuacji przeglądam ostatnie zdjęcia to była przejażdżka pociągiem powolnym piętrowo-osobowym o tu się okazało że na gapę a tu że jestem stworem z bajki o a tutaj chciałam kupić bilet pociąg jak życie się toczył ni wysiąść z niego ni odpocząć ni oglądać widoków za oknem patrz jaką kiepską minę miałam do tego zacięcie w szukaniu pomocy wszelkimi sposobami po dobroci bym nie pojechała być może ktoś mnie zawołał swoim bezsennym wędrowaniem ale o biletach zapomniał
  18. Temat wiersza uważam za zamknięty. Jeśli chodzi o życzenia dziękuję, choć specjalnie planów nie mam... co będzie to będzie. A Tobie życzę zdrówka i wielu powodów do uśmiechów :) Renata
  19. Miłego wieczoru życzę :)
  20. Spokój ciała, spokój umysłu... jest ważny. Do poprawienia "zwrot". Pozdrawiam :)
  21. Po części tak jest, bo sami robimy wszystko, aby się ich pozbyć. To tak jak z ogródkiem. Nie wszystko w nim akceptujemy, jeśli pozwolimy, by wyrósł taki oset, to pozwolimy mu grabić miejsce, słońce, wodę itp Najpierw jednak musimy mu pozwolić zaistnieć, wybić się, potem kiedy go rozpoznamy - wyrywamy, no czasami ponosimy przy tym straty na mniejszych roślinkach, tych naszych wyczekiwanych, ale... te których nie chcieliśmy, nie wyrosną duże i nie wydadzą plonów... żadnych ziaren. Jejku jaki z tym wierszem jest problem, choć on taki niepozorny. Wszyscy do tego podlewanego spokoju ciągną... nie mogę się nadziwić. Podpowiem tylko, że to decyzja (o rzuceniu pracy), która jeszcze nie została sformalizowana, ale w głowie już istnieje i stąd ten spokój po prostu... Dziękuję za wizytę i komentarz :) Pozdrawiam.
  22. Dziękuję ci za troskę o moje metody pielęgnacji spokoju :) Jeśli chodzi o wiersz cieszy mnie, że zajrzałaś i podzieliłaś się opinią. Może jest w nim jakaś doza chaosu, mi z bliska trudno to ocenić. Pozdrawiam :) Dziękuję za wizytę, pozdrawiam :)
  23. A wiesz dokąd prowadzi ciekawość? :) Wczoraj na przykład miałam bardzo fajną konewkę. Zawołał mnie wykład pewnego człowieka (bez nazwisk, bo każdy potrzebuje czegoś innego) i tam znalazłam treści których potrzebowałam. A to, że pokryły się po części z moimi kilka dni wstecz przemyśleniami, przyniosło mi dużo spokoju, bo... znalazłam to, co miałam znaleźć, punkt kontrolny. Dziękuję i pozdrawiam :) Dziękuję :) Pozdrawiam. Dziękuję za to z"rozumienie" :) Pozdrawiam.
  24. Dziękuję :) Pozdrawiam. :)) Jednych zbieramy, innych omijamy... ech. Czasami tak jest łatwiej ;) Dziękuję i pozdrawiam :)
  25. wyrzuciłam z głowy kilka osób zrobiło się jakoś drętwo a kiedy wyprowadzałam emocję której nie mogłam wyżywić była złamana i smutna udałam że tego nie widzę aranżując jej nową znajomość są tacy którzy lubią kłótnie mam więc wolne dwie półkule ale co by tu na podmiankę filmy jak meble się przesuwają zmieniając kąty i krzywizny z książek wycinam postacie żeby się pod nie podkładały bo to szuranie i wirowanie jest jak w nawiedzonym domu a nowe twarze cóż są oderwane nie przyjmują zaproszeń albo mają za brudne buty albo przetłuszczone włosy albo tak lubią kalendarze układać obok zegarków rano wieczór we dnie w nocy bez strat ich życie bez strat siadam w ulubionym fotelu wyciągam gazetę codzienną wertuję świat śledząc fakty tam ten tego i jeszcze tamto nic tu po mnie zupełne nic lepiej podleję swój spokój on pięknie rośnie gdy czekam aż coś z niego wykiełkuje
×
×
  • Dodaj nową pozycję...