Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    1 878
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. Ten wiersz prowadzi mnie w miejsce, którego nie chcę pamiętać, ale jest tak skonstruowany, że musi w takie miejsca prowadzić... kiedy padło tyle niepotrzebnych i potrzebnych zarazem słów, że teraz już tylko w ciszy trzeba trawić, bo dalsza rozmowa i tak donikąd zaprowadzi. Świetny! Pozdrawiam :)
  2. Jak poprzedniczka też czekam na coś weselszego, po wizycie u ciebie często czuję się jakbym wyszła ze zrujnowanej, starej fabryki, coś jak dwadzieścia lat po wybuchu bomby atomowej. Jak dla mnie zbyt mroczno. Pozdrawiam :)
  3. Warto poobserwować ludzi którzy nie mogą mówić, oni wiedzą doskonale jak się porozumiewać. Pozdrawiam :)
  4. po nocach przychodzą dni pozbawione nowego to ważne ogniwo kreacji wzrostu w ciągu tam niedaleko ptaki wiją dla siebie gniazdo znoszą suche badyle przetykają gęsto łączą sprawy zamknięte mają się dobrze w ciszy dokarmiane rosną w beztroskie trwanie kawałek dalej inne ptaki tuczą swoje młode a te wyciągają szyje żeby być zauważone jeśli się kiedyś zdarzy że przyjdzie zwątpienie przemilczą je dokładnie żeby szybciej odeszło zaś tam ledwie widoczny ptak zwyczajnie wędrowny na gałęzi przysiadł już gotów do drogi
  5. Przypomniałeś mi sytuację ze znajomą, pokazywała mi zdjęcia ... moja "..." już się urodziła, moja "..." już ma tydzień... moja, moja... Pozdrawiam :)
  6. @Sylwester_Lasota Właściwie mogłoby być i tak i tak, bo jednak wniknęła we mnie ta jogurtowa inspiracja i stałam się nią po części, na chwilę... przynajmniej z wierzchu. Dzięki za odwiedziny i kilka słów. Pozdrawiam :)
  7. Jestem pod wrażeniem tekstu. Tyle lat minęło od wojny, a ciągle ją poznajemy(przynajmniej ja). Jeszcze żyją ci, którzy ją widzieli na własne oczy. Obserwuję pewien kanał Youtube i widać że ostatni ze świadków odchodzą. Czasami zdążą nagrać jeszcze jakąś swoja historię i znikają. Wbrew pozorom nie ma tam aż tyle subskrypcji jak na popularnych kanałach. I tak myślę... niewielu dostrzega "popiół", więc czy "nawóz" dobry?... oby jednak nie trzeba było powtarzać. Pozdrawiam :)
  8. ciągle wystawiają komody czasami warto zajrzeć czasami zostawić jak stoją po cichu przemierzam dni rozglądam się uważnie na wszystkich drogach pył wciąż nogi i stopy i nogi brak tutaj prywatności kiedy przechodzę potrząsają z głowy ściągniętą czapką mówią że zbierają na chleb nie ziarno ale datki gdyby przynajmniej byli władni do rozporządzenia a są stopą lewą i prawą i jak cała stóp reszta chodzą w kurzu naburmuszenia bo bywa że na spodzie mają albo ręcznik i mydło albo skarpety do cerowania
  9. Daje do myślenia... takiego typu (wierszowe) sytuacje powodują zobojętnienia. Pozdrawiam :)
  10. To, co zostaje w pamięci, to się przyjęło i już nie stanowi dobra autora, tylko dobro wspólne - autora i odbiorcy :) To chyba odróżnia dobrą od słabej poezji. Słaba ulatuje ot tak po prostu. Chociaż to co dla jednego jest słabe, dla innego odbiorcy może mieć jakąś większą wartość. Zależy, kto czego potrzebuje. Pozdrawiam :)
  11. Smutek przychodzi się dogadać... a potem odchodzi... do następnego razu :) Pozdrawiam.
  12. Schłodzona jagodowo-wiśniowo szukam swetra i skarpetek, a znajduję stare pomysły. Zawieszam się na nich. Teraz jestem sukienką w kolorze fioletowo - czerwonym. Mogę się ukryć w szafie albo ozdobić ziemię. Na etykiecie jest napisane: przed użyciem wstrząsnąć. Nie wiadomo ile razy, przez ile czasu, ani w jakim kierunku. Ciekawe czy ktoś robił nad tym jakieś badania. Teraz jest modne analizowanie, ot choćby w formie ankiety telefonicznej. Mogłaby zawierać pytanie - ile razy pan/pani wstrząsa? I odpowiedź: zero, jeden, dwa, trzy, pięć, do skutku, nie liczyłem/am albo nie wiem. Ostatnią z odpowiedzi podkreślaliby ludzie bez inicjatywy, którzy potrzebują by ich myślenie prowadził inny umysł, przedostatnią wybitni pechowcy i zodiakalne panny. Jeden zaś przypisany byłby ludziom w czepku urodzonym lub astrologicznym bliźniętom. Najciekawsze grono stanowiliby ci, wybierający odpowiedź „do skutku”, bo trudno określić, jaki ktoś sobie założył skutek. Może to koniec dnia, może boląca ręka, może wyrzut w górę na wysokość konarów drzewa... gdybanie w oklejonej buteleczce...mleczne opakowanie. Reszta respondentów ulokowałaby się gdzieś w zerze, dwójce, trójce lub piątce. Wiadomo – większość. A może bardziej na miejscu byłoby pytanie: jak myślisz kim należy wstrząsnąć? No i tu już mogłaby się pojawić cała plejada gwiazd. Na początek znajomy/znajoma który źle coś widzi lub udaje, że czegoś nie widzi, albo widzi po prostu inaczej niż widzi pytany. Potem musowo jakiś wróg urojony bądź dostępny od ręki. Można wymienić przywódców politycznych, religijnych, głowy państwa lub innych figurantów. Nie można też zapomnieć o członkach rodziny (nie ma co się oszukiwać, że każdy w rodzinie to biała owca). No i oczywiście musi się pojawić pytanie otwarte czyli „tu wpisz imię i nazwisko (...)”. Wstrząsanie czy też roztrząsanie nie jest prostym zajęciem, a producent sobie napisze jedno zdanie, brzmiące jak polecenie, wręcz rozkaz – „przed użyciem wstrząsnąć” i zadowolony, bo wykonał swoją misję. A ile razy zdarza się nam zapomnieć? Siedzimy, konsumujemy,.. spokój, cisza, sielanka dla zmysłów... nagle patrzymy na puste opakowanie, zauważamy napis i pojawia się takie - no nie, przecież miało być wstrząśnięcie! Z braku laku pozostał już tylko wstrząs wewnętrzny... Schłodzona siadam do upalnego dnia, zaś wymiętolone umysły, snują się w pobliżu lodówki nie znajdując ukojenia. Tak, to chyba kwestia zaopatrzenia – pomyślałam patrząc w lustro. Piękna jest ta sukienka.
  13. Ten twój styl... nie można przejść obojętnie. Pozdrawiam :)
  14. Chyba już wiem skąd tytuł :) Pozdrawiam.
  15. Dobry człowiek... :) jakie to dwuznaczne. Pozdrawiam.
  16. Nie ma za co, u ciebie jest dzisiaj zabawnie. Uśmiecham się do wiersza :) Pozdrawiam.
  17. Przypomniał mi się post na pewnej grupie. Tam byli ludzie, którzy twierdzili, że nawet chwasta (może i nie chwasta bo na przykład chrzan albo skrzyp to nie chwast, ale przeszkadza w ogrodzie) nie powinno się wyrywać bez zapytania go o to czy można, czy pozwala. Tu się dochodzi do ściany jeśli ktoś tamtędy chce iść, bo przecież wiadomo, że ta marchewka i inne warzywa, gdyby rosły razem ze wszystkim innym, no to by raczej nie urosły na takie, jakie widzimy w warzywniaku... Pozdrawiam :)
  18. Podoba mi się twój wiersz :) Pozdrawiam
  19. Zajrzałam i do pierwszego podejścia... też jest niczego sobie. Heterochromia to świetna sprawa - mam jedną w domu, nigdy nie słyszałam o jakimś przesądzie w tym temacie, ot się śmieję, że jedno oko ma po mamie, a drugie po tacie. Nie rozumiem - dlaczego cud? Podoba mi się to, co u ciebie przeczytałam. Może moje wrażenia potęguje czytana niedawno przedpremierowo książka sf kryminał. Skoro nie było co robić, a miałam ją pod ręką (z racji wykonywanej pracy)... to ją przeczytałam i okrutnie się zawiodłam, jakbym czytała nie książkę, ale streszczenie książki. Powyższy tekst jest na wyższym poziomie. Martwica? Że mało publikacji? No muszę się zgodzić, słabo kręci się ten dział, więc musisz się częściej pokazywać z prozatorskiej strony :) Miłego wieczoru życzę.
  20. Tu wszystko jest na swoim miejscu. Ani za dużo, ani za mało. Pozdrawiam :)
  21. Plucie sierścią :) moje dziecko mówi na to wyplute - kłaczek. Co do treści zastanawiające są te "resztki". Pozdrawiam.
  22. Dobrze, że intencje może sobie każdy wyczytać własne. Moje założenie było podobne do twojego odczytania. Tylko te kamienie nigdzie tobie nie weszły, u mnie miały być "skałką" (tak na to mówię), taką która ma za zadanie obłożyć naokoło szczególne wartościowe dla właściciela domu kwiaty, żeby zrobić im widoczną otoczkę, plus wchodzi tu walor ozdobny, ale postanowiłam to zostawić bez zakończenia do samodzielnej interpretacji.
  23. Nieźle to złożyłeś :) w twojej interpretacji po prostu wszystko pasuje. Bardzo mnie cieszy, że można tak pięknie odczytać. Dziękuję za miły komentarz. Pozdrawiam.
  24. Może jest to forma wsparcia rodziny w sytuacji straty, albo ostatnia szansa na stworzenie jakiś więzi pomiędzy tymi którzy zostali. Jak dla mnie nieboszczyk godzi się na takie spotkania, bo czasami można poczuć "prowadzenie" i nie bez powodu mamy tylko trzy dni na to, żeby się dowiedzieć o pogrzebie. Tu chyba nic nie jest przypadkowe. Dobra już zmykam miłego wieczoru życzę :)
  25. Mam takiego znajomego, który twierdzi, że uwielbia chodzić na pogrzeby dalekich krewnych, bo jest to pretekst do poznania swojej rodziny. I wiem, wiem tu powyżej jest negacja takiego postępowania, ale patrząc choćby na własne doświadczenia mogę za moim znajomym powiedzieć, coś w tym jest. Na stypach (szczególnie) ludzie się otwierają na oścież. Ciekawy temat do rozważań. Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...