Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    1 878
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. jeśli źle mnie spytasz o serce to wytnę ci serce z papieru bo nie o serce spytasz ale o wizję własnego sukcesu prawdy się nie rzuca a słowa wydaje ostrożnie bo reszta po nich może ciążyć gdy się to robi pochopnie i żadne bezy ani eklery ani nawet na torcie wisienka nie są tu najlepszym wynikiem po jaki można sięgnąć dwóch ojców w życiu miałam każdy mnie czegoś nauczył jeden jak mam zrozumieć serce drugi że serca sercem się szuka
  2. Nie jesteś sam. Ja przy bardzo długim tekście też wychodzę na gładkość. To chyba jakiś skutek uboczny chęci bycia pokojowo nastawionym. Mimo wszystko próbuj, a się uda :)
  3. No, przynajmniej pojawiła się próba wprowadzenia jakiegoś czarnego charakteru... bo ciągle jest gładko, za gładko. Pozdrawiam :)
  4. Czuję się obroniona przed małością :) Wiesz ja do krzyczenia to średnio. Staram się zachowywać umiar. Również życzę miłego wieczorku, dziękując ślicznie.
  5. Miło, że odnalazłaś u mnie coś dla siebie. Ogrom natury i jej różnorodność to cudna studnia z której można czerpać i czerpać... Dziękuję i pozdrawiam :) Bardzo mnie cieszy taki odbiór. Dziękuję i pozdrawiam :)
  6. Jakie się ma mieszadełko, takie się ukręci ciasto :)) Dziękuję i pozdrawiam. Wyczuwam tu drugie dno :)... hmm... Dziękuję i pozdrawiam.
  7. hmm wiesz, to dziwna sprawa z tym ostatnim wersem. W zeszycie mam cztery zwrotki, ale ta czwarta... nie byłam pewna czy powinna zostać, bo jest jakby trochę inna... i wyciągnęłam ten ostatni wers trochę ze środka, bo nawet pointa miała być inna. Może nie jest konieczny, ale chcę żeby został. Dziękuję i pozdrawiam :)
  8. Przejeżdżałam tydzień temu przez Zakopane. Ludzi na chodnikach masa i w jedną i w drugą stronę chodzili. Poczułam się nie jak w górach, ale jak w Międzyzdrojach w szczycie sezonu. Wieczorem hałas okrutny, knajpy pełne. Lepiej się zawekować w Kościelisku albo Bukowinie. Poza tym na drogach dojazdowych są duże utrudnienia, coś budują jakiś most i coś - hotel może. 3,5h tylko do samego tylko Krakowa wracałam, a to tylko 100 km (550 km w sumie, a tyle czasu się zeszło), więc jeśli w Tatry to dużo cierpliwości potrzeba zabrać ze sobą. Za opinię o wierszu bardzo dziękuję i pozdrawiam :) Witam. Bardzo mnie to cieszy :) Dziękuję i pozdrawiam.
  9. Dziękuję za taki piękny komentarz... :) Pozdrawiam. Lubię tę swoją dziecięcość- dziewczęcą. Skoro jest coś takiego we mnie, to niech sobie funkcjonuje :) Kto wie, może gdyby poszukać głębiej, to jeszcze by się jakieś inne środki znalazły, a może inna sceneria... pomyślę nad tym. Wysnułeś ważne dla mnie spostrzeżenie. Dziękuję :) i pozdrawiam.
  10. ...bo ja nie chcę ściągać w dół... jeśli mi się udało poruszyć i podnieść to... dobrze, to bardzo dobrze. Dziękuję :) i pozdrawiam. :) jakoś mi to nie przeszkadza. Dziękuję i pozdrawiam. Rzeczywiście lepiej się nie stawiać naturze, ale słuchać jej, bo pięknie podpowiada. W drodze na Biskupią Kopę bardzo chcieli(śmy) wejść na Srebrną Kopę, ale nas przegoniła, grzmiała, wiała i straszyła, więc odpuścili(śmy) Srebrną Kopę na rzecz samej tylko Biskupiej Kopy i wiesz... dobrze zrobili(śmy), bo potem wszystko było obliczone co do sekund. By(śmy) dostali niezłe baty po drodze. *śmy, bo w grupie byłam, a głupio tak pisać w liczbie mnogiej. Dziękuję i pozdrawiam :)
  11. Napisałam to, co w danej chwili poczułam. Ludzie są różni, tworzą zagadki całą swoją postawą, ubiorem... krzyczą - rozszyfruj! Reszta przyrody nie przebiera się, żeby tworzyć pułapki. Jest prosta, a ja chyba tej prostoty bardzo potrzebowałam. Dziękuję :) i pozdrawiam. Bardzo mnie cieszy, że przypadł do gustu :) Dziękuję i pozdrawiam. Chyba mam jeszcze wiele do zobaczenia, dopóki mi życia starczy :) Dziękuję i pozdrawiam.
  12. rosłe skały są wysokie na tyle że w ich otoczeniu drobnieję ani mi do ćwierci sosny sięgać ani zatrzymać dłonią strumyka ani kamienia oderwać od ziemi ani górskiej przewidzieć pogody podnosząc twarz do słońca pytam gdzie byłam przez wszystkie lata dlaczego mnie tu nie sprowadziło żebym się poczuła korzonkiem w przeogromnym lesie świata zamiast latać jak pył na wietrze zaciągam się zapachem trawy skąpanym wieczorną wilgocią przywdziewając lekką mgiełkę wsłuchana w wielki koncert na tysiące smyczków pisany okrywam ramiona ciepłą bluzą jestem taka mała taka mała
  13. Ładny wiersz... jesień też jest piękna. Pozdrawiam :)
  14. To, że kobiety chcą być "niezależne" nie wzięło się znikąd. Zresztą kobiety zawsze musiały być "zaradne" bo przecież w czasie wojen nie było na kogo liczyć, a wojny były od zawsze aż do ostatniej, a teraz wojny niby nie ma, ale... Mimo wszystko fajnie jest nosić sukienki, a nie tylko inwestować w poszerzanie własnych ramion. Pozdrawiam :)
  15. Mam nadzieję, że nie byłam zbyt nachalna z pytaniem... choć chyba złudne moje nadzieje :) Informuje się zwyczajnych ludzi, że Tiry mają ustawione ograniczniki prędkości... nie pomyślałam że są jakieś widełki. Myślałam że jest jedna prędkość. Z tego by wynikało że jeden i drugi nie ma praktycznie szans się ze sobą minąć. Uswiadomiłeś mi to, że jeszcze obciążenie jest różne. Ja nie wliczyłam sobie tego parametru, więc teraz rozumiem więcej (chyba). Jak pojawia się we mnie pytanie to idę do źródła... może zbyt łapczywie chciałam się napić. Wybacz. Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Pozdrawiam raz jeszcze :)
  16. A ja coraz częściej się zastanawiam nad tym, czy pisanie to aby nie jest zajęcie tylko dla polonistów :) Miłego wieczoru życzę.
  17. Uuu pisz o tym więcej, dzięki tobie poznaję świat nieznany mi wcześniej. Serio. Niby Tir niby jedzie... szlak człowieka trafia bo nie wie, po co próbuje się ścigać z osobówką tzn przy wyprzedzaniu po co gazuje na maksa a jak już jest prawie czołówka to odpuszcza, albo dlaczego jeden Tir drugiego wyprzedza tak długo, czy to jakaś próba charakteru - który się podda i ustąpi? Pozdrawiam :)
  18. Jak ty ładnie widzisz :)) a ja patrzę i się zastanawiam, gdzie by moja polonistka znalazła błędy, może tu by było czerwone, może tam. Za ostra chyba była... ech. Dziękuję i pozdrawiam.
  19. Nie wiem kto jest większym szczęściarzem - ten, który gdzieś uciekł, czy ten który pozostał w miejscu do którego go przyniesiono zaraz po tym, jak się urodził? Pozdrawiam :)
  20. Poprawiłam te pięści - dzięki. Mam znajomą, która od zawsze jest "większa" i pamiętam jak mi opowiadała (sto lat temu ), że biega, a od biegania tylko łydki jej się rozrastają, a większego efektu nie ma . Teraz z własnej nie przymuszonej (co ważne) woli zrobiła operację, mam nadzieję, że wytrzyma, bo to potem trzeba wytrzymać ból głowy, ogólne osłabienie i takie tam. Covid... to jakaś porażka nie tylko dla otyłych ludzi, bo np przechorowany covid po chemii może nie dać żadnych przeciwciał, jak to zwykle mają ozdrowieńcy. Nie wiem co o tym myśleć... Dziękuję za miłe słowo odnośnie tekstu. Pozdrawiam :)
  21. To ma sens przy założeniu, że pasażer jadący z nami do pętli nie dosiadł się dopiero co. Pozdrawiam :)
  22. Wygląda na to, że jestem półproduktem cywilizacji, będzie ze mnie jakiś dalszy półprodukt, myślę, że i na dalszym dalszego nie skończy się cykl. Cykl... Jeden pełen obrót w trakcie którego koło się toczy, od końca świata do końca świata, w tym czasie jak to w cyklu, produkt jest modyfikowany. Majstruje we mnie każda znajdująca uwagę część otaczającej mnie przestrzeni. Kwiat do mnie zagląda, groch z kapustą, pomidor... zagląda do mnie internet, a jak? Internet też zagląda, jeśli oczywiście zwrócę na niego uwagę. Zagląda budynek: piąty po lewej stronie i czwarty od narożnika. Trampolina zagląda z głębi podwórza, zardzewiały garaż, „Fafik” co drze ciszę jakby był sam jeden na ulicy. Zagląda do mnie wszystko, zagląda... moimi oczami. Ciągle jestem mierzona tu, tam, to tu, to tam, to... kwestia przyzwyczajenia, obwód nieregularnego kształtu jest niezwykle trudny do określenia, poza tym zmienia się w czasie, kąt padania światła, odwzorowanie względem osnowy, no bo jak tu bez osnowy tworzyć mapę? Ty możesz mi być osnową, masz szczupłą talię. -Jeden wystarczy – wysnuła tezę patrząc na pizzę w wersji gigant. Jeden zmieści się w pięści, jakby go tak dobrze zwinąć w rulon albo w naleśnika, a przecież dojdzie jeszcze napój. Napój wypełni resztę szczelin. Ścianki nie będą naprężone. Ale z drugiej strony... idź pani w pyry z taką talią, czekaniem dwadzieścia minut na sygnał z mózgu i te pe i te de. Nie da rady. Dziś jem innymi oczyma. Tamta kobieta jest zwyczajnie przyjętą, przeciętnie wyglądającą przedstawicielką półproduktu żyjącego w mojej epoce. Ona będzie mi osnową. Jakby dwa kawałki mocno ścisnąć to zajmują prawie tyle samo miejsca, ile zajmuje jeden z nich. Czasami mam duże pięści (żeby przywalić sobie w nos). - Dwa jest symetryczne – powiedziała - jak skrzydła. Wzlecę, opadnę i zasnę z przejedzenia. Może od jutra, może nie dziś, dziś jest urlop, imieniny, kropla stresu mi wpadła do oka, albo kropla radości i myśl, że są szersi ode mnie. Daleko mi do nich. Myśl rozsiadła się przy stole, rozłożyła na płasko, odnalazła negację pięści... co za głupi sposób z tymi pięściami. Miałabym przerywać jedzenie w połowie, bo sobie jakiś asceta wymyślił teorię? Zamknięty w jaskini, musiał oszczędzać pokarm... a tu tylko giganta można kupić z opcją własnej kompozycji pół na pół, wegetariana kontra farmerska... najemy się w dwójkę jedną pizzą, taka to oszczędność. - Cztery kawałki, to było zdecydowanie za dużo – westchnęła - choć to przecież tylko połowa całości. Z trudem oddycham, chce mi się pić. Jestem upadłym półproduktem, którego nakarmiono spulchniaczami, polepszaczami i solą. Cywilizacja pcha mnie w stronę otyłości. Macham rękoma i nogami, ale chyba za słabo. Ludzkość wymrze z przejedzenia. Zje świat, a świat ją zje. Będzie koniec świata, zakończy się cykl życia produktu tuczonego papierowymi parówkami, pryskanym zbożem, prostymi bananami zielonymi, dojrzewającymi pod pokładem statku w drodze do głodnych krajów albo rybami panga pływającymi w rtęci i chemii. Zaglądam w miarę upływu lat, coraz częściej zaglądam... nie na wyświetlacz wagi, ale na otaczających mnie ludzi... jeden kawałek mógł wystarczyć... bo jednak niezależnie od wybranej osnowy, obiekt na mapie będzie takiego kształtu na jaki sobie zapracuje.
  23. Za to przedszkole to należą się dwa serca :) Przymuszanie jest z nami od zawsze... Pozdrawiam.
  24. Oby... jak najmniej luk :) Dziękuję i pozdrawiam. Witaj... cieszy mnie, że z przyjemnością. Dziękuję i pozdrawiam:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...