Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    2 101
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. gdzieś w kłębowisku emocji dużych i wielkich silnych i pyskatych emocji zachowała się postać cicha niezraniona przez nikogo gdzieś po prawej stronie mości sobie małe gniazdko bez dzwonka i domofonu spokojnie mijają jej sezony od truskawek po winogrona gdzieś tam w czerwieniach są usta jej słowa całe wyrazy układane jeden przy drugim sypiają w odcieniach różu kiedy się z bielą wymieszają gdzieś... kto śmie jej poszukiwać
  2. Zastanawiałam się wczoraj czy iść na cmentarz... w sumie to przecież nie tam się kogoś przechowuje, ale w środku i nie poszłam... tak by się zdawało, bo za sprawą Twojego wierszyka poszłam bardziej niż zwykle. I wiesz, aż się prosi żeby napisać, że jak już w tej kwestii ktoś chce "przytulać" to powinien zrobić to dobrze. Wiele osób spotkałam, które zrobiły to źle, a tak niewielu zrobiło to dobrze. Ty okazałeś zrozumienie tematu. Doceniam to i również "przytulam" :)) i dziękuję za ważny (i jak widać działający) wiersz. Miłego dnia życzę.
  3. Trzylatek piszesz? Znam ten ból. Jeśli to z autopsji to myślę, że wbrew pozorom trochę da się poznać, choć ta "część poznana" jest może czymś innym, niż chciałoby się poznać, będąc już dorosłym. Pozdrawiam :)
  4. Dał nam ciepłą wodę w kranie i cztery ściany, byśmy mieli gdzie to dobrodziejstwo opłakiwać, grzebiąc sobie we wnętrznościach umysłu. Dał nam narzędzia, służące do odkrywania, że mamy tłuste pasożyty, które przegryzają kabelki między neuronami i robią obejścia od punktu A do punktu B. Przez pominięcie wszystkich innych literek, wymuszają używanie mózgu w określony sposób. Dał nam okno z widokiem na sąsiadów, na co rano odpalany przez nich samochód, cosobotnie koszenie trawnika, coniedzielne wyjścia do kościoła albo nieustanne szarpaniny słowne i nie tylko słowne - tak dla przestrogi. Nakazał nam, abyśmy przy tym zastanawiali się, czego przez sąsiadów nauczyliśmy się bać, co akceptować, a co uwielbiać. Dał nam możliwość wyboru z wielu twarzy, jednej twarzy, która najlepiej zaprezentuje mapę naszego terenu z naniesionymi punktami oporu, a potem zajmie się ich likwidacją, tak, żebyśmy po tym mogli pluć tylko na własny długopis, użyty wtedy przy urnie, albo nie użyty, albo niedoceniony, mniejszościowy, nie podlegający uwadze. Dał nam nadzieję na to tamto i owamto, ale nie pozwolił jej urosnąć, wręcz skarłowacił ją brakiem warunków i iluzją posiadania czegokolwiek... drewnianą obiecując skrzyneczkę i dołek pośród innych dołków. Dał nam wreszcie poczucie przynależności i poczucie bezpieczeństwa na które musimy sobie zasłużyć, no i... poczucie humoru, kiedy niezadowolony z postępów, wysyła nas na swoje peryferia, gdzie trzeba żyć bez ciepłej wody i innych żarówek. Nie dał nam za to miłości, dlatego niektórzy z nas sami sobie jej szukają. Jednym udaje się znaleźć oryginalną, innym zaledwie podrobioną kupić na jakimś straganie. Niemniej każdy swoją, jaka by nie była, trzyma mocno jeśli tylko może, ma siły i motywację, bo z nią jest łatwiej dobrnąć rano do pracy, dobrnąć do końca treningu, dobrnąć do dnia wolności podatkowej, a potem do emerytury... w systemie brnąć.
  5. Po jesieni będzie zima, a po zimie znowu wiosna, póki co mamy lato :) Pozdrawiam
  6. Zwierzaki mają bardzo wymyślne miejsca do życia, u sąsiadów (w firmie obok mojego miejsca pracy) w wentylacji, na wysokości ichniej kuchni zagnieździły się (podejrzewam, że) jerzyki. Są bardzo głośne. Jak one mają funkcjonować w mieście? Robią co mogą. Pozdrawiam :)
  7. No proszę jak to można myśl położyć, żeby przylegała do innej :) Dziękuję i pozdrawiam Ps Ja nie mam wakacji, dopiero lipiec/sierpień, czyli jeszcze czas.
  8. Może i racja, ostatnio nawet nie próbuję nic liczyć... Dzięki i pozdrawiam :) Sumienie, ważna sprawa :) Miłego wieczoru życzę. Zaskakujące jest to, że czasami ludzie w taki sposób rozumują - złorzeczeniem. To musi pożerać ogromne ilości energii i czasu. Dużo dziś nad twoim komentarzem myślałam, że takie rozwiązanie sobie ktoś na okłady własnego bólu wymyślił. Jakby brudny bandaż pomagał, to nikt by nie potrzebował czystych. A tych ciągle brakuje. Dziękuję i pozdrawiam :) Miało być, jak piszesz. Wczoraj byłam już trochę zmęczona i nie wychwyciłam. Miło mi, że zaciekawia. Przyjemnego sobotniego wieczoru życzę :)
  9. więc idziesz na cmentarz tylko zastanów się dobrze którą emocję zabierzesz obnażysz i pogrzebiesz w szumie zieleni brzóz której obetniesz korzenie od innych oddzielisz wyplączesz wywleczesz wystawisz na zapomnienie tak bardzo publicznie więc idziesz na cmentarz najważniejszy z ważnych układać będziesz wieniec wstęga czerwone gerbery i banalny przy tym napis zanim uruchomisz silnik wybierz dobry sektor i nie zgub się wracając jedynka dwójka trójka na piątce dobrze się jedzie gdy jest czyste sumienie
  10. U Ciebie zawsze jasno :) Pozdrawiam.
  11. :)) ja nie mam ogonka... oj to przecież nie chodzi o płeć, tylko o przypodobanie się. A poza tym sroka płci męskiej... hmm srok? Może mogłeś zostawić tę ostatnią strofę, skoro tu u mnie w komentarzu zagrała ci z czymś o czym nie miałam pojęcia.
  12. To samo się nakręca, skoro "każda sroczka swój ogonek chwali" :) Miłego wieczoru.
  13. Gospodarka wolnorynkowa no cóż... widać to dotyczy różnych dziedzin życia. Jaki popyt taka podaż. Pozdrawiam :)
  14. Najczęściej tak jest, że ingerencja nie jest wskazana. Przy wielkich skupiskach szczególnie... :) Naturo? No może trochę, mam słabość do natury :) Dziękuję i pozdrawiam.
  15. Może być, że sami... a może też być , że różne okoliczności proponują nam puste kalorie, a tym się nie da najeść. Dziękuję :) i pozdrawiam.
  16. A co jeśli teren jest dany, a wcześniej nie stanowił nieużytku? "Mało kto" - będzie ok, dziękuję za podpowiedź. Również pozdrawiam :) Uroczy komplement :) Dziękuję i pozdrawiam. Do tego zdrowie - to podstawa dobrego samopoczucia:) Dziękuję za linka. Pozdrawiam. Z samego tylko potknięcia można się uratować, choć śmiesznie to wygląda dla postronnych, na tym jednak się kończy, a jeśli już komuś noga się podwija to zwykle po całej długości się przewraca... taki był zamysł. Latyfundia to niezwykle wyszukane słowo, wcześniej się z nim nie spotkałam. No tak, ale nie każdy może mieć taką latyfundię. Dziękuję i pozdrawiam :) Trzy szklarnie to cudnie... u mnie wszystko jest "pod chmurką". Też uważam zieleninę za świetną dietę. Dzięki i pozdrawiam:) Cieszy mnie to :) Dziękuję i pozdrawiam. :) Małe ogródki, takie jak mój, może i nie mają sensu patrząc z ekonomicznego punku widzenia, ale kiedy dziś zobaczyłam jeżynę oblepioną pszczołami, trzmielami i innymi owadami latającymi, uznałam, że warto mieć choć taki ogródek, tym bardziej, że lubię sobie popstrykać. Na szczęście cena czereśni już spada, to ludzie będą mogli przejść na legal. Dziękuję i pozdrawiam :)
  17. chodzę wśród ludzkich skrajności co rusz podwija mi się i odwija któraś z nóg przekopuję ogródek dziś sieję szpinak mało kto go lubi ale i rzadko ktoś pyta czy mi odpowiada to co sam serwuje i czy mój zdrowy egoizm nie głoduje dziś wymyślam grządki rozrzucam ziarna potem drepczę po wodę dla zieleniny w słońcu jestem ogrodnikiem na życia zagonku a doglądam zalążków dążeń
  18. Humoreska... no tak. Samo życie ją ułożyło. Dzięki za odwiedziny :) pozdrawiam.
  19. (... ping-pong) I tak... z lewej strony mamy pana tuż przed emeryturą ubranego w pomarańczową kamizelkę z naszytymi na nią paskami odblaskowymi, po prawej stronie mamy chudzielca krótko-ostrzyżonego, wysokiego, młodego i skocznego jak pasikonik. Przy drugim stole... w zawody weszło również dwóch graczy... ale nie tak wyrazistych. Środek zaś wysiaduje widownia w ilości sztuk czterech, w pozycji - przodem do gry, a tyłem do ludzi przechodzących obok. Pierwsi z zawodników starają się nie utrudniać sobie wzajemnie życia, prowadzą grę kumpelską. Między nimi są łatwe podania i krótkie, lekkie piłki „pod nos”. Drugi stół nie wie co to takiego kultura podań, u nich trzeba piłkę wyciągać spod śmietnika (stojącego pod ścianą przy toaletach i klatce schodowej prowadzącej na piętro), bo u nich są zawody pełne kipiącej energii, wręcz walka na wyczerpanie. Nie, nie jest to miejsce na grę, które byłoby oddzielone w jakiś trwały sposób od reszty budynku, więc przechodząc obok stołów można dostać piłeczką w oko, jeśli się wybierze nieodpowiedni ku temu moment. Dla przechodniów jest to więc trasa z niespodziankami, ale przede wszystkim - lokalny kabaret do oglądania. Odkąd do łask wrócił ping - pong niektórzy panowie chyba mniej sikają i mniej jedzą, ale grają, a po kątach daje się zasłyszeć (oczywiście przypadkiem) zawistne głosy, tych z samców, którym nie udaje się zająć stolików w porę. Szczęśliwcy, którzy się załapali muszą dobrze gospodarować piętnastominutową przerwą, żeby ich organizm dostał to, czego najmocniej się domaga. Ale co ja będę opowiadała o rywalizacji... każdy oczami wyobraźni już dawno zobaczył cały obrazek i żeby było zabawnie każdy z czytających zobaczył zupełnie innych ludzi i zupełnie inne miejsce. Wracając do graczy... w pewnym momencie na scenę toczącej się gry, umieszczoną za lewą stroną drogi służącej do poruszania się (głównie pieszego), biegnącą przez środek potężnej hali, zewsząd oświetlonej sztucznie z braku jakichkolwiek okien, wkracza człowiek średniego wieku w niebieskiej koszulce, zachodzi pana starszego od tyłu i robi małpie lustro przechylając się dokładnie tak samo, jak jego modelowa postać, wymachując tak samo, jak on rękoma i stawiając tak samo stopy, ale w momencie kiedy ten odwraca się, żeby sprawdzić co się dzieje za jego plecami... niebieski udaje „głupa”. -Ty ale durny jesteś – wyrzuca z powagą w głosie nosiciel pomarańczowej kamizelki w kierunku wesołkowatego przybysza. I nagle robi się zabawnie, kiedy tak stoją naprzeciw siebie, twarzą w twarz... zupełnie niepodobni do siebie, a jednak identyczni...
  20. Można z tego zrobić rytuał - codzienne organizowanie sobie spokojnego wieczoru :) bo same oczekiwania mogą nie wystarczyć. Tymczasem życzę Ci spokojnego dzisiejszego :)
  21. Czas to dziwny wynalazek i faktycznie nie służy nam, bo organizm ma określoną datę przydatności, ale przyspieszanie nie jest dobrym pomysłem. Widzisz to tak jak z drogą do pracy. Można przemknąć samochodem w 10 minut nie zauważając po drodze zbyt wiele, albo przejść się... spotkać sójkę, obejrzeć pracujące już pszczoły, pogładzić dłonią młode zboże i powąchać mokry sad... wszystko jest kwestią wyboru. Dziękuję za odwiedziny :) pozdrawiam. Ps. Lubię patrzeć jak za... i co tam dalej pierd... :)) ech kwiaty.
  22. podnieś oczy podnieś upadły już tak nisko że wlepiły się w ziemię sącząc przeszłość nabrzmiałą i napiętą ma błonę historia wystarczy jeden sztych aby się upaprać krwią podnieś oczy ponad to przecież jest nadzieja ciągle kwitną kwiaty drzewa się wspinają jakby nigdy nic ptaki wiążą się w pary tylko ty człowieku ze słomką przystajesz a cóż ziemia ona rodzi w partych bólach wstaje nowa era kiedy stara odchodzi
  23. Niektórych rzeczy czas nie zatrze :) Tak mi się skojarzyło... taki wariacki dzień dzisiaj miałam. Dobrze, że są takie dni w których można się cofnąć na chwilę, żeby zajrzeć w stare marzenia. Pozdrawiam.
  24. Cień jest po to żeby przypominał o tym, że wciąż żyjemy :) Pozdrawiam. Ps. Chyba powinno być "ot tak" w piątym rządzie od dołu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...