Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    2 106
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. Czasami pod wierszem pojawiają się różne "odcienie" odbioru, dla mnie to ważne zobaczyć w którą stronę on zmierza i wcale mnie to nie dziwi, że stomatologia się zdarzyła. Każdy odbiera na swój sposób. Ty chciałeś/aś rozmawiać o wieku... starałam się Tobie odpowiedzieć nie-stomatologicznie :) Miłego wieczoru życzę Nie rozumiem tego komentarza. Może porozmawiamy innym razem. Pozdrawiam :)
  2. Lato plus ziemia równa się sukienki we wszystkich odcieniach. I każdy jest zadowolony :) Pozdrawiam
  3. Kraj tworzą ludzie, każdy jest po coś :) Pozdrawiam.
  4. To prawda, nie tylko zęby, obecnie to chyba z pół człowieka można "skorygować", pozostaje tak jak piszesz - kwestia ceny. Taki implant zębowy to w tej chwili około 3000 plus korona, nie każdego na to stać, nie każdy też zwalczy w sobie strach przed umieszczeniem go w kości. I co jeśli coś się zepsuje i będzie musiało już tak zostać? Miło, że do mnie zajrzałaś, pozdrawiam :) To ta trudniejsza miłość, gdzie trzeba zrobić rewizję oczekiwań i albo zdecydować się iść dalej tą drogą, albo na najbliższym skrzyżowaniu skręcić w prawo lub w lewo... Bardzo Ci dziękuję za komentarz , pozdrawiam :) No właśnie, człowiek chyba zabłądził pośród reklam, gdzie nam zasugerowano idealny świat, a tak naprawdę wystarczy mała strata w urodzie i już komuś trudno będzie się uśmiechać tak, jak by tego oczekiwał od niego świat. Dziękuję za wgląd w wiersz, pozdrawiam :) A to ciekawy pogląd. Poczekaj niech no wyliczę, tam jest trójka, a ja jestem dziewiątka... no może i masz rację - za stara jestem. Dzięki za inspirujący zamysł, pozdrawiam :) Nie wiem czy im łatwiej, bo wszystko co wstawione jest nietrwałe... więc żyją czuwając. Dziękuję za zabawny komentarz, pozdrawiam :))
  5. Oj czasami można się zdziwić, bywają ludzie, którzy znakomicie sobie radzą z zachowywaniem zębów. Dzięki za odwiedziny, pozdrawiam :) Różnie to bywa :) Dzięki za komentarz, pozdrawiam Zwykle nie gdybam (staram się tego unikać), ale tym razem dostałam spory ładunek emocjonalny i postanowiłam nie odpuścić tematu :) Piszesz "oceny", tak - i to zarówno własne, jak i innych ludzi, potrafią być niesprawiedliwe. Dzięki za podzielenie się wrażeniami, pozdrawiam :)
  6. Są takie dni, kiedy coś się przyklei i trzeba to w literki poustawiać :) Dziękuję i pozdrawiam.
  7. pomyśl gdybym nagle straciła w niewyjaśnionych okolicznościach obie zupełnie zdrowe dwójki czy mój uśmiech byłby ci nadal jak ten promień wyrwany słońcu i zatrzymany tu na stałe czy gdybym tą krwawiącą raną witała każdą jedną z chwil co rusz ciepło ci przerywając bo czas nierówno nas oszpecił bo ty masz dwa komplety w rzędach a ja anomalia przy szczęściu co gdybym wtedy zrozumiała sposobem najbardziej oszczędnym wziętym z sennej rzeczywistości wyprasowanym i ubranym że tu miłości brakowało bo tylko wierzchu wyglądało a czy to będzie sprawiedliwe dla mnie dla ciebie albo dla nas szczerą odpowiedź sam sobie daj
  8. Ile jeszcze czasu będzie tak kapać? Półtora minuty czy dłużej? Dzień cały, do zmierzchu, do rana... do każdej rany można w tym czasie przyłożyć to - miarowe, nieskończenie przyjemne kapanie, zacieki na szybie, parującą kawę. Kap, kap... rozmywa się uczucie zmęczenia, za sprawą lekkiego chłodu gorączkowo szukam ciepłych skarpetek, na gołe nogi wyglądają śmiesznie, ale... kap, kap... co mnie to obchodzi. Nad parującą kawą na nowo odkrywam wodę w stanie lotnym. Snują się we mnie wspominki z lat chłodnych, dziecięcych, choć bogatych w doświadczenia pierwsze, snuje się biała sukienka w zielone wzorki... najlepsza ze wszystkich, jakie nosiłam, najpiękniejsza. Półtora minuty w świetle życia stanowi jedynie kroplę przemyconą przez rzęsisty deszcz na powierzchnię ziemi, na dach, na płatek kwiatka dzielnie trzymającego fason i kolor w świecie, który sztucznie barwiony zwykle brzydko spływa poruszony wilgocią... kap, kap... na oczy przechodniów, na myśli załamane kroplami, myśli ulokowane pod namiotem, wędrujące po górach, siedzące w strojach kąpielowych i sandałkach, na niskiej pięcio – milimetrowej podeszwie brylujące między rozlanymi obficie kałużami... kap, kap... siedzące przy ognisku, na plaży, na koncercie. Patrzę, jak zbiorowość kropel próbuje się wydostać z mojej filiżanki kawy, kiedy inne... kap, kap... nacierają na umysł, moszczą się w nim spowalniając myśli, chwilami wręcz cofając je... bo deszcz to cichy towarzysz, który zawsze robi egzaminy, zbiera uczniów w wielkiej sali i chwilowo nie daje im możliwości wyjścia na zewnątrz, a potem czeka na ich reakcje. Jeden człowiek otworzy piwo, drugi człowiek wyciągnie grę, trzeci się przytuli do choćby „sukienki”, najpiękniejszej jaką kiedykolwiek nosił, takiej która już kiedyś miała swoje półtora minuty. Rozleniwi się przy niej, rozklei uroczo, sentymentalnie spełniony rozlokuje wydarzenia na nowo ich dotykając, wśród podobnych kropel... kap, kap... to jest półtora minuty, która się przeniosło w czasie. Kiedy krople poruszają się dynamicznie, kiedy jedna chce w górę, a druga ciągnie w dół, przez półtora minuty można lewitować nad życiem tu i teraz, tu i tam, żeby było... kap, kap... nieziemsko.
  9. No widzisz, a moja rodzina nie jest muzyczna i w momencie w którym w jednym z moich potomków budzi chęć do zrozumienia świata dźwięków, wszystko musimy ogarniać od zera. Śmieję się, że grunt to zacząć, a w następnym wcieleniu będzie łatwiej :)
  10. Wiadomo, do zabawy to nie musi być nic "wypasionego". Ja się bawię, porównuję dzwięk posiadanej gitary z tym, co wychodzi jakiemuś Panu na yt. I to co on na "wypasionej" robi ma bardzo podobne brzmienie do tego co wychodzi mi, czyli amatorowi... oczywiście zupełne podstawy. W życiu trzeba próbować różnych rzeczy, więc próbuję :) I pewnie dlatego mi to strojenie wpadło do wiersza.
  11. Dziękuję ślicznie, to miłe :) Pozdrawiam Niedawno kolega z pracy mi trochę opowiadał o swoich perypetiach z instrumentami, że gitara gotarze nierówna, więc chyba coś w tym jest :) Miłego wieczorku życzę.
  12. Też lubię wiersze skłaniające do zastanowienia, próbuję więc... fajnie jeśli mi się uda nie przekombinować. Dziękuję za miłe słowo :) Pozdrawiam
  13. Nie zawsze tak się dzieje, że droga jest prosta, tak samo jak instrument co rusz wymaga strojenia. Masz prawo widzieć wiersz po swojemu. Dziękuję za podzielenie się wrażeniami. Pozdrawiam :)
  14. na czarnym napisie brak białych konturów czyżby na białym płótnie brak czarnych nitek czyżby motyl się przeleciał gdzie nie ma lądowiska gdzie kwiatów brakuje gdzie ciemno i zima czyżby zapomniał gdzie był zapomniał gdzie jest zapomniał gdzieś być czyżby stroiciel strunami szarpie szale co rusz przeważa raz wyższy ton raz niższy a ktoś przystanął wpatrzony czyżby zbłądził
  15. Dużo świetnych myśli, które można sobie składać po swojemu. Mi się uskładała zmiana turnusu z pieskiem na czele i molem. Warto było przeczytać. Pozdrawiam :)
  16. Ja ostatnio na słoik łapię wszystkie dziwne stworzenia, które wlecą do domu, a nie powinny, no ale skoro twerdzisz, że nie w tym przypadku to ok. Musiał być rzeczywiście duży, a te duże potrafią zrobić wrażenie :)
  17. To szczególnie :) Pozdrawiam
  18. Owad :)? Jakby nie spojrzeć... kurcze, to pasuje. Dzięki i pozdrawiam. :)) to jest naprawdę niezłe... jak część do kompletu z moim powyższym. Dziękuję i pozdrawiam :) Do siatki? Lepszy jest słoik, podkładasz od dołu kartkę i na dwór z zielonym :) Ze mną wczoraj chciał się wykąpać pająk "nasosznik trzęś" - zupełnie nie wiem, skąd się wziął w takim miejscu, tym bardziej, że to raczej płochliwy pająk. Pozdrawiam :)
  19. być może zabiją cię jaskółki bo jesteś pierwszy tak jak dotąd byłeś lecz już nie ostatni być może w przerwanej ciszy własnych życzeń będziesz mieć lepiej niż przypuszczasz być może nawet sobie pozwolisz nawet się pospieszysz żeby lecieć wraz darmowym kursem tylko czy to przeżyjesz
  20. Proszę nie oceniaj mnie, a oceniaj tekst, bo inaczej trudno mi się odnosić do Twoich komentarzy. Pozdrawiam :) I tak dalej... tak dalej... Dzięki :) pozdrawiam
  21. Między ludźmi zwykle jest więcej zachodów niż wschodów. Wspólnie nieczęsto doświadcza się zjawisk w których zasłane różem słońce wydostaje się z cukrowej waty świtu, by ociekając drobinkami wilgoci rozpocząć wspinaczkę ku zenitowi. Przed porankiem człowiek bywa zbyt zaspany, żeby brać udział w tej ceremonii. Lewa mu powieka opada, prawa nie podtrzymywana traci wolę, wreszcie obie zjeżdżają bez specjalnej ku temu zachęty, bo serce zaspanego umysłu bije zbyt wolno, a krew krąży niemrawo. Zaś zachody słońca to autobusy pełne ludzi, czas rozciąga się w nich jak guma, a przetrawiony dzień i odwiedzone miejsca odcina się jak kupony. Człowiek spokojnym wzrokiem goni żółtą kulę chowającą się za coraz to inną chmurką. Jednocześnie jego emocje siedzą grzecznie przy nodze jak pies, bo albo się wyszalały, albo maksymalnie nasycone uznały bladość własną w obliczu tak spektakularnego, jednocześnie powtarzalnego choć zawsze oryginalnego, cowieczornego pożegnania dnia. A zakochane pary trzymając się za dłonie - spacerują. Ona wolna od gotowania, on od kosiarki. W taki właśnie sposób zdradzają swoje porzucone zajęcia, z wolną od tychże atmosferą wakacji. To nic złego - odnaleźć coś, co kiedyś już dobrze im się skomponowało, gdy horyzont szykował się, by przywdziać ciemne ubranka nocy wyszywanej gwiazdami. Zakochani najprawdopodobniej prześpią świt: zmęczeni ale ukołysani sobą. Nie zauważą początku dnia, nie będą asekurować przy jego narodzinach, ale wieczorem chętnie zobaczą jego kres, kolejny kres. Znów zapatrzeni w konające promienie słoneczne, przez kilka minut będą próbowali przypomnieć sobie minione zachody słońca, swoje pierwsze wspólne wakacje.
  22. Skoro jest "ławica znaków zapytania" (ten zwrot super mi działa na wyobraźnię) , to i pewnie jest jakiś gruby zwierz, przed którym ta ławica umyka :) Pozdrawiam
  23. Dziękuję za odwiedziny:) Pozdrawiam Ciszy mnie to :) Pozdrawiam. Zatęsknić to zacząć szukać, ludzie jednak zwykle tęsknoty uciszają... a niepotrzebnie. Mówisz o miłości, myślę że masz rację:)) Dziękuję i pozdrawiam. A z którą prawdą się utożsamiasz? Traktujesz ją przedmiotowo, poglądowo czy może... lepisz ją z logicznych wywodów opierających się na wątpliwościach? Wiem, rozwodniłam Twoje tezy, ale dzięki temu lepiej widać czy aby nie są one zbyt mętne. Jednakże dziękuję za nie i pozdrawiam :)
  24. gdyby tak tę jedną zauważyć przed sobą prawdę która pokaże po drugiej stronie w bieli czerwień największej tęsknoty gdyby jej miejsce utrwalone i bolące przyjąć bez zdziwienia jak odwiedzane co dzień mieszkanie w pozornej ciszy zapomnienia
  25. Bardzo przyjemne wędrowanie, to mi wygląda na wolność uziemioną, na coś jak "zgoda na tu i teraz". Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...