Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    2 101
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. Każdy karmi kogo może (jak mały Bóg), tym czym może... choć zaraz odezwie się ktoś, że nie można chlebem, że skrzydła, że to i tamto, ale przecież kiedyś ptaki karmiono chlebem i nikomu to nie przeszkadzało. Być może za kilka lat okaże się, że i my (teraźniejsi) robimy błędy w tym lub tamtym, bo ktoś zbadał i ogłosił, ale... tak musi być. Bardzo mi się podoba Twój wiersz. Pozdrawiam :)
  2. Jeśli znalazłaś u mnie coś dla siebie, to wypada mi tylko się ucieszyć, co niniejszym czynię :) Dziękuję i pozdrawiam.
  3. Niezmiennie... lubię :) Pozdrawiam.
  4. Tu mi się przypomina kolega z pracy. Ponad miesiąc nadgodzin i to grubych nadgodzin, po to żeby pojechać na tydzień gdzieś tam hen... Pozdrawiam :)
  5. Niemal każdy z nas słyszał, że zgodnie z prawami fizyki trzmiel latać nie powinien i każdy z nas widział, że jednak lata https://kopalniawiedzy.pl/trzmiel-lot-fizyka-mit,34340 trzmiel nie jest samolotem :) jak doczytamy dalej. Nadwaga jakakolwiek by nie była (władza, pieniądze...) nie musi skazywać kogoś na trzymanie się ziemi tylko i wyłącznie, a przykładowy trzmiel żądli tylko w samoobronie. Nie wiem dlaczego po przeczytaniu tego wiersza pomyślałam o trzmielu, ale zdaje się tu pasować. Pozdrawiam :)
  6. Lepiej nieliczni niż nikt :) Ale, patrząc z drugiej strony - czy masz pewność? Nie... słówko "raczej" na to wskazuje. Może więc jest ich więcej niż myślisz/imy. Dziękuję i pozdrawiam :)
  7. ... droga to kamienista i nie spodziewaj się asfaltu... Takie skojarzenie mnie naszło na dwie ostatnie linijki i postanowiłam się nim z Tobą podzielić. Pozdrawiam:)
  8. Kto chce "szybko" ten często przegrywa... zaś cierpliwość to "boska" cecha wymagająca ciągłych treningów. Ciekawy wiersz napisałeś :) Pozdrawiam.
  9. I wszystko jasne :) Dzięki, pozdrawiam. Dokładnie:) Dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam również. Słuszna uwaga, tylko się zastanawiam, czy powinnam zmienić "lubi" na "musi", czy może lepiej żeby ktoś sam do tego doszedł...? :) Miłość wbrew pozorom potrafi mieć tyle obliczy, że i "inaczej" się trafi. Dziękuję i pozdrawiam. Zwyczajny człowiek posiada wiele niezwykłych umiejętności, ale nie zawsze chce/może z nich korzystać. Dziękuję. Pozdrawiam :) Właściwie to właśnie początek chodził mi po głowie przez cały dzień, ale dopiero kiedy go zapisałam na kartce, to mi się cała reszta ułożyła, dokładnie pod drugą linijkę. A może jakaś maszyneria w mózgu po cichu pracowała gdzieś w tle, a ja jej tylko przypominałam temat przewodni ?:) Ucieszyło mnie pojęcie "mojego stylu". Dziękuję, pozdrawiam. Piękne zakończenia są wskazane :) Dziękuję i pozdrawiam.
  10. Zwyczajny człowiek lubi oglądać cudzy płomień, rozniecać go, podtrzymywać, dorzucać mu tlenu - - żeby oddychał mocniej, żeby piął się wyżej, żeby palił go w oczy swoim ciepłem zajmując coraz szerzej rejony, zwykle chłodnych miejsc. A gdy już wleje mu błękity, fioletami dostrajając, przez pomarańcz powiedzie wprost w kolory słońca, a gdy całego go wciągnie - - to człowiek ogniem objęty, siedzi zahipnotyzowany i wszystko inne znika. Bo taki zwykły człowiek, nie potrafi funkcjonować bez płomienia miłości w sobie i w drugiej osobie.
  11. Fajne, ale myślę, że zbyt wąskie... to ubranie. Są przecież jeszcze inne formy ekspresji jak: obrazy, nuty... a przede wszystkim czyny. Pozdrawiam :)
  12. Trzy tygodnie temu straciłam psa, to była dosyć trudna, traumatyczna dla mojej rodziny strata, bo wszystko rozegrało się w ciągu zaledwie kilku godzin. To nie był stary pies, bo miał dopiero dziewięć lat, mógł jeszcze pożyć... i tak sobie myślę w kontekście naszej rozmowy, że zabrał ze sobą czas, który mógł spędzić z nami, wspólny czas nam nie dany. Ale to już takie tam moje filozofowania. Miłego wieczoru życzę :)
  13. No ok, ale ja jakby widzę to trochę... odwrotnie... że, cząstka zmarłych z nami zostaje, a czy też odchodzi cząstka tych którzy pozostali? Nigdy tak o tym nie pomyślałam, że coś z siebie tracę, tracąc kogoś. Niemniej jednak jest to interesująca teoria. Czy rzeczywiście jest mnie mniej w jakimś sensie? Czy może po prostu jakaś "droga" się kończy? Pomyślę nad tym. Co do życia to tak. Dążenie do osiągnięcia stanu spokoju i zadowolenia czasami stanowi nie lada wyzwanie, ale warto. Dziękuję za te kilka słów pod tekstem :) Pozdrawiam
  14. To musiał być okrutny spektakl. Pozdrawiam :)
  15. Choćby człowiek chciał zapomnieć, choćby się zaszył w niepamięci, choćby po całym roku walki przegonił w końcu owe myśli szkieletowe, które się układały pod jakąś konstrukcję pływającą po powierzchni i choćby w tym roku jej nie ochrzcił butelką szampana, nie nadał jej imienia „smutek” czy jakoś podobnie – to i tak zawsze coś chce się cieniem położyć, jakimś wspomnieniem lub żalem nie znajdującym sobie miejsca w rzeczywistości. Cmentarne światełka pamięci, odgrzebują w każdym człowieku te spośród jego neuronów, które są zbolałe. Jak co roku świat śmie im zadawać pytania o: zapomnienie, dystans, pogodzenie się ze stratą, nowe plany, być może fundamenty pod... coś, co z rozkładu się poskładało w sens. Patrzę na ogień lampek, na knot unoszący ciężar istnienia światła, który usilnie ciągnie mnie do stoczni. Bronię się, bo ile razy można płynąć tymi statkami oglądając horyzont i źle się czuć kiedy nimi buja i wypatrywać lądu na podreperowanie samopoczucia i... ? Chciałoby się w tym ogniu świeczek poczuć w końcu głębie tego, co musiało nastąpić, co zostało przerwane... głębię istnienia śmierci, jej uniwersalną zasadność. Jak co roku prowadzę więc nad grobem te swoje monologi rozpalane zapałkami, jakbym zaszyta w sekretnym miejscu, opowiadała komuś miniony rok, jakby kogoś interesowało moje życie, jakby czekał na to przez trzysta sześćdziesiąt pięć dni... tymczasem nawet nie zauważam, że mój statek się wyłania do istnienia... I znów tłumaczę sobie , że każdy rok to dla kogoś świeże kwiaty. Oczekiwanie na pomnik, na jakąś sentencję, na... spokój. Świeże łzy wychodzą więc ze świeżych żałobników i chcą pozostać jak najdłużej świeże. Tacy ludzie ze świeżymi siłami odświeżają rany innym ludziom... ale ja postanowiłam być silna, więc pokazuję im blizny mówiąc, że już mam tatuaże, które sobie dałam zrobić podczas rejsów i że całe ciało mi ozdabiają i nie stać mnie na nowe rany, zwyczajnie nie mam już miejsca na to. Teraz potrzeba żebym żyła! – krzyczę rzeszą neuronów. Przez chwilę inni ludzie trwają w konsternacji, potem się wymieniamy, daję im statek a oni pozwalają mi odejść. Posłusznie rzucam się w głębiny zrozumienia.
  16. A ja się zastanawiałam po co one się tak wydzierają :) Sympatyczny wiersz. Pozdrawiam
  17. Cmentarze pierwszo listopadowe to jakaś magia. Jakby dusze zmarłych aranżowały spotkania. Dzień taki długi, a akurat wtedy, kiedy zachodzę, spotykam innych członków rodziny i tu faktycznie wpadam w jakąś sieć... okazuje się bowiem, że nadszedł odpowiedni czas, aby jakieś "wydarzenia z kiedyś", związane z tą właśnie spotkaną osobą, pojąć inaczej... Udany wiersz. Pozdrawiam :)
  18. Jak ludzko. Podoba mi się wierszyk... pod warunkiem, że odetnę sobie dwie ostatnie strofy. Jakoś mi nie leżą. Pozdrawiam :)
  19. Na szczęście nie każdy wybiera kłamstwo. Pozdrawiam :)
  20. Rozświetlająco, dobrze uchwycony stan (w trakcie/po). Pozdrawiam :)
  21. O snach można by dużo, o ich realności, o czasami trudnych powrotach do rzeczywistości, o tych twarzach typu "nie znam", o erotyce która często jest (i to nie tylko moim zdaniem) lepsza niż na żywo. No ale... Jeśli chodzi o pogląd, o którym piszesz, to jest on dosyć ciekawy, ale nie zgadzam się z nim. Życie jest i snem i jawą ale nie jednocześnie, raczej zamiennie, a jeśli występują jednocześnie to raczej nie jest to korzystne zjawisko. Dziękuję i pozdrawiam :)
  22. Przynajmniej można się dokładnie rozejrzeć, a akceptacja... tak, masz rację wygląda na to, że w ten właśnie sposób działa, tylko te stopnie - im człowiek jest starszy, tym są wyższe. Dzięki i pozdrawiam :) "Próg" to w sumie wyszedł gdzieś w trakcie, kiedy szukałam spoiwa. Często depczemy go to prawda, ale bardziej mnie zainteresowała kwestia zauważania go. Dziękuję i pozdrawiam :)
  23. Z lekka obrodziło, więc zbieram. A mi miło jest Ciebie gościć :) Dziękuję i pozdrawiam
  24. Jakkolwiek nazwiemy tę siłę, która upiera się, żebyśmy stawali się coraz lepszą wersją siebie, pewnie mi przyznasz rację, że bywa uparta, a i sposoby znajduje tak wymyślne, że w żadnej książce nie znajdziemy podobnych, bo są dostosowane do indywidualnych potrzeb. Jeśli te sposoby nazywasz iluzją to widać jest ona potrzebna.
  25. Jeśli całe życie jest snem to znaczy, że śnimy śniąc... hmm... za dużo tego śnienia, coś trzeba przyjąć za pewnik, bo inaczej człowiek się pogubi, szczególnie gdy przyjdzie mu się zmierzyć z sytuacjami jak w wierszu. Dzięki za odwiedziny. Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...