-
Postów
1 886 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez Natuskaa
-
fioletowe kwiatki oglądam kiedy nie śpię próbuję je rozwikłać na tysiąc sposobów nim jeszcze się pojawią nim znikną nim opadną chciałabym je utrzymać tak by nie przekwitały ani porami roku ani ciepłem i zimnem ani przeszłością przyszłością moimi wyobrażeniami zatrzymać ulokować w pewności je posadzić podlewać dnia każdego żeby się nie zerwały do innego wymiaru ani nie skarłowaciały od samego istnienia
-
Z-mar-twych-wstanie
Natuskaa odpowiedział(a) na Rafael Marius utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo mi się podoba ten kawałek i to niezależnie od cytowanych przypisów, bo on po prostu znakomicie działa na wyobraźnię :) Pozdrawiam -
Ciekawe przemyślenia - jest wolna przestrzeń i jest zamiennik, pozornie błyszczący, a jednak matowy... Pozdrawiam :)
-
No tak koszmary to nic przyjemnego, a tym bardziej bezsenność. Wyciszanie w formie "medytacji"... hmm wsłuchiwanie się w siebie czasami daje (przynajmniej mi) ciekawe efekty, ale nie nazwałabym tego walką, no chyba że z lenistwem albo wymówkami pojawiającymi się w drodze do miejsca i czasu ku tej czynności wybranego :) Dzięki. Również ślę pozdrowienia.
-
Świetne i jakie pojemne. Pozdrawiam :)
-
Ładnie wyczytałeś "traumę", więc albo dobrze się przebiła tekstem, albo jesteś bardzo intuicyjny. Akurat zabrałam się za książkę z tego tematu i mi skapło... A co do traum to patrząc po sobie... to naprawdę trudne - często samo zlokalizowanie ich już jest nie lada wyzwaniem, zważywszy na to, że wiele traum powstaje w bardzo wczesnych etapach życia. Dziękuję za wizytę i pozdrawiam :)
-
Jest klimat. Pozdrawiam :)
-
Czy idę na łatwiznę układając sobie pod poduszką czyjeś twórcze wyobrażenia? Czyjąś fikcję z trzpieniem rzeczywistym zatkniętym w niej jak pręgierz pod którym dostawał baty w samo południe na rynku głównym, gdy słońce dobrze oświetlało każdą z twarzy, jakie mu w tym trudnym momencie z widowni towarzyszyły. Oczywiście - to byli po prostu widzowie, tyle że niesłychanie aktywni (jak można wyczytać z owych wyobrażeń). Raptem pierwszoplanowi aktorzy, na których często padało więcej uwagi niż na przedmiot któremu tę uwagę poświęcali. Publiczna spowiedź jest poniekąd wspaniałą lekturą, z której wylewa się i miód i woda gazowana, a kiedy ją zagryzamy jabłkiem albo orzeszkami ziemnymi, to wtedy wszystko razem wygląda jakoś szczególnie. Ja wiem, że nie jestem w tym osamotniona, że każdy człowiek się siłuje z obcymi wizjami, żeby było ciekawiej dobiera sobie treści do przyswojenia według schematów - nie wiadomo skąd zaczerpniętych, błagających o wzrost i rozkrzaczenie się - nie wiadomo czemu służące. W naszych umysłach kolejne krzywdy zajmują poczytne miejsca i tylko z pozoru są to krzywdy wyrządzone obcym ludziom przez podobnie obcych nam ludzi. Chcielibyśmy je dostać w swoje szpony, wymiętosić, podrzeć, a potem udzielić rozgrzeszenia, niczym dziecku pierwszokomunijnemu tuż po tym jak mu się odbiera kartkę „z grzechami”... mu... wyciągając sobie na tapetę starą formułkę „idź i nie grzesz więcej”... ty – idź, idź w końcu – ty! Jednak nie chce iść, ciągle tu jest. Przychodzi i staje u wezgłowia prosząc o wybaczenie. Jakie wybaczenie? Czy można komuś cokolwiek wybaczyć, jeśli on sam, nie potrafi sobie wybaczyć i żyje z krzywdą i nosi ją i dzieli się nią i cały oklejony krzywdą zachodzi „co miesiąc w piątek” z nadzieją, że w końcu sobie przebaczy, że nie będzie musiał więcej przychodzić, że następny miesiąc nie będzie miał zaznaczonego pierwszego piątku, ani drugiego, ani żadnego ani.. i w ogóle miesiąc przestanie ciążyć i rok też przestanie i w końcu ten ktoś zrozumie, że w tamtym czasie nie mógł postąpić inaczej, że dziś co prawda tak by nie postąpił, bo dziś nie ma takiej potrzeby... bo... minęło. Już dobrze, już... odejdź – myślę sobie zaglądając pod poduszkę - swoją porcję batów masz na plecach, dla pamięci ją tam masz, ale nie drap ich, nie potrzeba tego robić. Jeśli musisz coś robić, to zaopiekuj się „czymś zamiast” - na tamto zaniedbane i bolące miejsce zasadź wiele pięknych kwiatów. Popatrz tylko - wyciągam ciebie teraz spod poduszki - i wiesz co? Zasnę wieczorem spokojna, ty też w końcu odpocznij.
-
dzień przeciętny
Natuskaa odpowiedział(a) na koralinek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Budzik wciąż daje radę, musi być pancerny :) Gdyby tak historyjkę rozwinąć i wpleść w nią rodzinę, to uzyskałoby się bardzo często spotykany efekt - gdzie człowiek (zwykle miły w pracy) w domu odpoczywa od bycia miłym i słychać ten odpoczynek w całej okolicy. Pozdrawiam. -
Są ludzie, którzy świetnie tłumaczą, jak malować farbami, żeby wychodziło coś ładnego... tak myślę od wczoraj :) Trzymam kciuki, żebyś też spotkała kogoś, kto ci pokaże "jak". Póki co słowami Ci wychodzi dobrze. Pozdrawiam.
-
o poranku w Horodnianach
Natuskaa odpowiedział(a) na marekg utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Po Twoim wierszu nie widać dzisiejszych, porannych, minusowych temperatur. Ja tu widzę przynajmniej plus piętnaście :) Ładnie napisane. Pozdrawiam. -
zasłyszane na wiosnę
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dlatego, że cisza stanowi zwykle dobry podkład pod odbiór. A tegoroczna wiosna, no cóż... jest z czego czerpać. Dzięki i pozdrawiam :) -
zasłyszane na wiosnę
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dzięki :)) Pozdrawiam. -
zasłyszane na wiosnę
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dzięki :) pozdrawiam. ... bo wiesz, mnie strasznie uwierają formy :) Pozdrawiam. Dzięki:) Pozdrawiam. To prawda i nawet czasami można zauważyć coś, czego się człowiek nie spodziewał zauważyć. Dzięki i pozdrawiam :) -
w tym roku wiosna zaczęła się od poezji wzięłam ją do rąk i z każdej strony zbadałam sprawdziłam konsystencję potem spróbowałam jak się poczuję w środku kiedy już ją wchłonę czy zostanie stelażem pod kwiatową porę i czy zbuduję z tego coś skoro we mnie wciąż przypomina się bo żyje i barwa i ton głosu uniesionego opadającego podchodzącego blisko niemal łapiącego niewidzialnymi mackami mi przytrzymując uwagę niespodziewanie skoncentrowaną uwagę głęboko w teraz ulokowaną uwagę za przyczyną zwykłego człowieka rosnącą w zacisk coraz mocniej zakładany aby go puścić nagle i w kąt umknąć najdalszy pozostawiając mnie samą z przemyśleniami i ciszą co słowa nawleka raz za razem wybrzmiałe dopiero co by znów wybrzmiewały
-
Na targu jej nie kupisz
Natuskaa odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mglista miłość, zawieszona kropelkami, otaczająca z każdej strony. Piękna to wizja. Pozdrawiam :) -
Często można znaleźć określenie "związek karmiczny", to zdaje się tutaj pasować. Pozdrawiam :)
-
dziewczynka tańczy na wózku dłonie wyciąga wysoko krzyżuje a potem faluje nimi by zawiesić je jak kroki przerwane i usadzone naraz na kółkach cieniutkich dziewczynka się okręca całym wózkiem wiruje nikt nie wie dlaczego tak każdy coś w sobie miarkuje i chciałby być może powiedzieć zapytać ale o co i co to zmieni więc klaszcze tylko łzy ocierając
-
W temacie wystawek, pamiętam jak około roku 2010 odwiedziłam miejscowość Czacz. Szło się po wsi, od gospodarstwa do gospodarstwa. Niektórzy mieszkańcy udostępniali swoje domy, inni stodoły, jeszcze inni foliaki w których wcześniej uprawiali pomidory i w tych to "pomieszczeniach" sprzedawali: meble, sztućce, książki, obrazy, sprzęt sportowy... i wiele, wiele innych, często dziwacznych, a przede wszystkim używanych przedmiotów. Znalazłam w necie filmik sprzed dwóch lat, na temat wspomnianego tutaj miejsca. Skoro Czacz funkcjonuje już tak długo, znaczy się - jest na taki towar popyt :)
-
Dla jednego skarby to śmieci, dla drugiego śmieci to skarby. System wartości jest bardzo rozciągliwym materiałem. Zatrzymujący wiersz. Pozdrawiam :)
-
- Skundlony świat – ciągnęła swoje reporterka – mniejszości czytające wyrzuca się na obrzeża, jak wykwit chorobowy, który nie pasuje do wewnętrznej szarzyzny powszedniej. - Gdzieżby znowu, po prostu tutaj liczy się to, co jest popularne – odpowiedziała jej redaktorka. Jakie to dziwne – pomyślała już bezgłośnie pani fotograf - ludzie mają pociąg do reprezentowania buntu, a hamulec do wnikania w psychikę innych ludzi, taką zapisaną czarno na białym. Wszyscy chcą być zrozumiani, wyrzucają swoje racje na środek podwórka, na gołych ramionach, na plecach, na łydkach, na dłoniach, w ekstremalnych przypadkach na twarzy nawet i czy ktoś chce, czy nie chce, musi potem to oglądać.. a tak niewielu z nich chce zrozumieć świat innego człowieka. - Pismo obrazkowe widocznie wniknęło w przestrzeń naszego miasta głębiej niż by to było konieczne. Komiksy z ludzkiej przypadłości dobrze się komponują: tu historyjka na ciele, tam czarno nakreślone oko, a w tle niebieski i różowy kosmyk włosów opadający niedbale w formie grzywki – ciągnęła reporterka. - Ech... no, dobrze już, niech mimo wszystko temat zaistnieje, skoro tyle zdjęć dostaliśmy, ale proszę pamiętać, że tego pokroju tematy się nie sprzedają. Nie sprzedają, nie sprzedają - huczała jej w głowie gorycz zwycięstwa. Wygrany temat zdążył już sobie popłynąć własnym nurtem. Oczywiście mniejszość się znalazła, ale to wciąż była garstka, garstka która co prawda urośnie do wieczora w pewną liczbę, ale liczba ta będzie mniejsza niż liczba zwolenników tatuaży, ćwieków i zdobionych zębów... no ale, zawsze to jakaś grupa, która mimo wszystko nie została zapomniana. Gdyby temat powstał dzień wcześniej, być może dziś, w trzecim dniu imprezy, to byłaby garść, a nie garstka powiadomionych. Tymczasem postanowiła się cieszyć z tego jakże małego, ale jednak sukcesu, bo o ile ładny (czytaj przyciągający wzrok) wygląd z różnych powodów zagarnął ludzkie rzesze, to wewnętrzny świat (książek) dostał swoje tłumy wielbicieli. I może wszystko jest na swoim miejscu, bo towar deficytowy zawsze jest po trosze schowany przed ciekawskimi, którzy i tak nie będą potrafili zrobić z niego odpowiedniego użytku.
-
dyskusja o niczym
Natuskaa odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
:) Dzięki. Pozdrawiam. I wtedy wszystko kwitnie :) Dzięki i pozdrawiam. -
kilka słów przekornych niby ważnych lecz z uśmiechem jak halka niewidocznym a wystającym od spodu koronkami gdy mówimy sobie marzenia których wcale nie trzeba wystawiać na cienkie ściany dopiero wśród pocałunków rozkodowujemy przekaz kiedy wystawnej czułości płyną obfite krople w ponętnej ust czerwieni wylewając się i wracając jako rozwinięte pąki na drzewach na krzewach bo z tego chwila powstaje która się przewleka przez szarzyznę ziemi i o co właściwie ta dyskusja i na co się tak godzimy kto spamięta co było wtedy gdy po niebie chmurki pędziły zasłonić słońce i co ustanowiliśmy pretekstem żeby się do siebie zbliżyć
-
Jest w tym tekście coś, co przyciąga. Pozdrawiam :)
-
Przerwa w dostawie prądu
Natuskaa odpowiedział(a) na beta_b utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Odnoszę wrażenie, że niekiedy o to chodzi, żeby się już nie zmieściło. Pozdrawiam :)