Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    1 876
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. Tym, którzy przeszukali już wszystkie kąty poniżej, od czegoś trzeba jednak zacząć :)
  2. Dziękuję i pozdrawiam :) To takie wygodne dla strachu czy też stracha, ma tam swój (s)pokój, bo nie każdy dociera na ostatnie piętro... z różnych względów. Dzięki i pozdrawiam :) Super. Jak jest wesoły, to się twarz uśmiechem przyozdabia :)) Dzięki i pozdrawiam.
  3. najgorsze ze strachów mieszkają w wieżowcach na ostatnim piętrze drugie okno z prawej przyciemnione wnętrze czekają bez ustanku byś raczył je zobaczyć przypadkiem własnym oknem mieszkania z naprzeciwka w niższej kondygnacji i zanim ktoś zapyta ktoś bliski z głębi domu po co wyglądasz na świat skoro tu masz wygodnie wyjdziesz pomimo strachu z budynku bo przyjemnie oświetla słońce błękit zapraszając na spacer wśród wysokich wieżowców sąsiedzkie życie tętni tam łatwo zapomnisz że gdzieś po osiedlu przechadza się także jakieś widmo strachu z ostatniego piętra
  4. Świetna, dwuznaczna końcówka, a do tego całość: całkiem, całkiem. Pozdrawiam :)
  5. Smutny to koniec... słyszy się czasami tego typu opowieści. Pozdrawiam :)
  6. Dwunożny patogen :) Oj potrafisz dobrze napisać... bardzo mi się podoba wierszyk. Pozdrawiam
  7. Ciężko jest wiedzieć jak jest "tam", czasem poznanie "tu" stanowi wyzwanie. Trochę to wszystko brzmi katastroficznie, bo i słońce tonie i motyle czernieją, jakby świat cały się walił, a to tylko zmierzch, tylko - choć nasty z trzydziestu w miesiącu. Pocieszające jest to, że po jednym miesiącu zawsze przychodzi drugi, który nie musi być taki sam. Wiersz zostawia dużo miejsca do do przemyśleń. Pozdrawiam :)
  8. Dzięki Tobie i ja widzę ten wierszyk teraz inaczej:) Miłego wieczorku.
  9. Łaskawa - to prawda, nie mogę narzekać. Z treścią tak jest, że wypływa tylko wtedy, gdy coś/ktoś tę treść sprowokuje. Znakomicie jest jeśli potem ktoś inny podczas jej czytania, odnajdzie tam jakąś delikatną część siebie :)) Dziękuję i pozdrawiam :)
  10. Z emocją źle, bez emocji też nie dobrze... ale nie na tym obrazie:) Pozdrawiam.
  11. Kiedyś myślałam podobnie, ale teraz do zasuszania tylko koniczynki mi pasują, takie czterolistne :)
  12. To miłe. Dziękuję Pozdrawiam :) Zasuszone kwiaty... hmm, chyba jednak nie :) Dzięki i pozdrawiam. Interesująco brzmi Twoja interpretacja/wyobrażenie, te wycięte z całości wersy nawet dobrze się skomponowały w jedno osobne, zasugerowane wejrzenie. Co prawda podczas pisania wierszyka trochę inny obraz miałam w głowie, ale cieszy mnie, że mimo wszystko nie wyszło płasko, bo są jakieś rozgałęzienia w odbiorze. Dziękuję za komentarz:) Pozdrawiam
  13. No właśnie przeminęły, ale piękne zdjęcie pozostało :)) Ja akurat trochę do przodu myślałam pisząc wierszyk, cóż u mnie to nie był krokus... pozostaną w czymś więcej... hmm. Dziękuję i pozdrawiam :)
  14. Rozumiem Ciebie, ja też nie daję się zamknąć w żadnej doktrynie. Miłego wieczorku życzę :)
  15. fioletowe kwiatki oglądam kiedy nie śpię próbuję je rozwikłać na tysiąc sposobów nim jeszcze się pojawią nim znikną nim opadną chciałabym je utrzymać tak by nie przekwitały ani porami roku ani ciepłem i zimnem ani przeszłością przyszłością moimi wyobrażeniami zatrzymać ulokować w pewności je posadzić podlewać dnia każdego żeby się nie zerwały do innego wymiaru ani nie skarłowaciały od samego istnienia
  16. Bardzo mi się podoba ten kawałek i to niezależnie od cytowanych przypisów, bo on po prostu znakomicie działa na wyobraźnię :) Pozdrawiam
  17. Ciekawe przemyślenia - jest wolna przestrzeń i jest zamiennik, pozornie błyszczący, a jednak matowy... Pozdrawiam :)
  18. No tak koszmary to nic przyjemnego, a tym bardziej bezsenność. Wyciszanie w formie "medytacji"... hmm wsłuchiwanie się w siebie czasami daje (przynajmniej mi) ciekawe efekty, ale nie nazwałabym tego walką, no chyba że z lenistwem albo wymówkami pojawiającymi się w drodze do miejsca i czasu ku tej czynności wybranego :) Dzięki. Również ślę pozdrowienia.
  19. Świetne i jakie pojemne. Pozdrawiam :)
  20. Ładnie wyczytałeś "traumę", więc albo dobrze się przebiła tekstem, albo jesteś bardzo intuicyjny. Akurat zabrałam się za książkę z tego tematu i mi skapło... A co do traum to patrząc po sobie... to naprawdę trudne - często samo zlokalizowanie ich już jest nie lada wyzwaniem, zważywszy na to, że wiele traum powstaje w bardzo wczesnych etapach życia. Dziękuję za wizytę i pozdrawiam :)
  21. Jest klimat. Pozdrawiam :)
  22. Czy idę na łatwiznę układając sobie pod poduszką czyjeś twórcze wyobrażenia? Czyjąś fikcję z trzpieniem rzeczywistym zatkniętym w niej jak pręgierz pod którym dostawał baty w samo południe na rynku głównym, gdy słońce dobrze oświetlało każdą z twarzy, jakie mu w tym trudnym momencie z widowni towarzyszyły. Oczywiście - to byli po prostu widzowie, tyle że niesłychanie aktywni (jak można wyczytać z owych wyobrażeń). Raptem pierwszoplanowi aktorzy, na których często padało więcej uwagi niż na przedmiot któremu tę uwagę poświęcali. Publiczna spowiedź jest poniekąd wspaniałą lekturą, z której wylewa się i miód i woda gazowana, a kiedy ją zagryzamy jabłkiem albo orzeszkami ziemnymi, to wtedy wszystko razem wygląda jakoś szczególnie. Ja wiem, że nie jestem w tym osamotniona, że każdy człowiek się siłuje z obcymi wizjami, żeby było ciekawiej dobiera sobie treści do przyswojenia według schematów - nie wiadomo skąd zaczerpniętych, błagających o wzrost i rozkrzaczenie się - nie wiadomo czemu służące. W naszych umysłach kolejne krzywdy zajmują poczytne miejsca i tylko z pozoru są to krzywdy wyrządzone obcym ludziom przez podobnie obcych nam ludzi. Chcielibyśmy je dostać w swoje szpony, wymiętosić, podrzeć, a potem udzielić rozgrzeszenia, niczym dziecku pierwszokomunijnemu tuż po tym jak mu się odbiera kartkę „z grzechami”... mu... wyciągając sobie na tapetę starą formułkę „idź i nie grzesz więcej”... ty – idź, idź w końcu – ty! Jednak nie chce iść, ciągle tu jest. Przychodzi i staje u wezgłowia prosząc o wybaczenie. Jakie wybaczenie? Czy można komuś cokolwiek wybaczyć, jeśli on sam, nie potrafi sobie wybaczyć i żyje z krzywdą i nosi ją i dzieli się nią i cały oklejony krzywdą zachodzi „co miesiąc w piątek” z nadzieją, że w końcu sobie przebaczy, że nie będzie musiał więcej przychodzić, że następny miesiąc nie będzie miał zaznaczonego pierwszego piątku, ani drugiego, ani żadnego ani.. i w ogóle miesiąc przestanie ciążyć i rok też przestanie i w końcu ten ktoś zrozumie, że w tamtym czasie nie mógł postąpić inaczej, że dziś co prawda tak by nie postąpił, bo dziś nie ma takiej potrzeby... bo... minęło. Już dobrze, już... odejdź – myślę sobie zaglądając pod poduszkę - swoją porcję batów masz na plecach, dla pamięci ją tam masz, ale nie drap ich, nie potrzeba tego robić. Jeśli musisz coś robić, to zaopiekuj się „czymś zamiast” - na tamto zaniedbane i bolące miejsce zasadź wiele pięknych kwiatów. Popatrz tylko - wyciągam ciebie teraz spod poduszki - i wiesz co? Zasnę wieczorem spokojna, ty też w końcu odpocznij.
  23. Budzik wciąż daje radę, musi być pancerny :) Gdyby tak historyjkę rozwinąć i wpleść w nią rodzinę, to uzyskałoby się bardzo często spotykany efekt - gdzie człowiek (zwykle miły w pracy) w domu odpoczywa od bycia miłym i słychać ten odpoczynek w całej okolicy. Pozdrawiam.
  24. Są ludzie, którzy świetnie tłumaczą, jak malować farbami, żeby wychodziło coś ładnego... tak myślę od wczoraj :) Trzymam kciuki, żebyś też spotkała kogoś, kto ci pokaże "jak". Póki co słowami Ci wychodzi dobrze. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...