Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Natuskaa

Mecenasi
  • Postów

    1 886
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Natuskaa

  1. Takiego wierszyka potrzebowałam po poprzednim przeczytanym. Ślicznie :) Pozdrawiam
  2. Pająk widać przeczuwał, że nie jest tam mile widziany... Pozdrawiam :)
  3. Każdy widocznie ma inaczej. Ja zwykle szepczę w myślach "dzień dobry nowy, piękny dniu" :) Pozdrawiam.
  4. ile jest twarzy tyle zachcianek wysuwa się na pierwszy plan jeden lubi rybki drugi akwarium trzeci z wędką rozkłada kram :) Każdy sposób jest dobry, jeśli prowadzi do celu :) Dziękuję i pozdrawiam.
  5. To mi wygląda na linię, co prawda biegnącą ku nieskończoności, ale jednak przerywaną. Przerywaną na tak długich odległościach, że zostają z niej tylko kropki. Kropki biegnące ku nieskończoności. ale jednak. Zastanawiające. Pozdrawiam :)
  6. czy można minąć danie pierwsze we własnym domu zapewne tak tam można jadać znacznie częściej schaba z kapustą czy co tam masz a jeśli nastrój jest minorowy nie ma co sobie zawracać głowy ni makaronem ni pyrą ni widelcem ale zapytać czego chce serce Dziękuję za wierszowany komentarz i pozdrawiam :)
  7. śnieżnobiały rozkłada obrus przyglądam się temu uważnie mam tylko to czego używam teraz właśnie używam oczu obserwuje każdy jego ruch raz przywołuje raz poucza jak trzeba rozkładać talerze żeby spełniały swoją funkcję następnie dokłada serwetki bo te od zawsze się przydają kiedy za wolno lub za szybko za miękko za kleiście... za za niebywałe jakie to proste noże na płask się wylegują nawet będąc blisko łyżeczki i naraz powstaje porządek do niego dołącza ta pora która w wazie pełnej rosołu a szczelnie przykrytej dekielkiem zmaga się ze zniecierpliwieniem żeby nie wystygnąć żeby tylko zdążyć żeby dać się unieść w wonnym aromacie
  8. Jaki "egzotyczny" komentarz. Jest czerwony i niebieski... a te uśmiechy to żółty czy różowy? :))) Dziękuję za pochylenie się nad tekstem. Pozdrawiam. No tak, czasami trudno jest wybrać jedną, bo i tam jest trochę podobnego... i jeszcze tam :))) Dziękuję za przemiły komentarz. Pozdrawiam. Mądrości przodków nie wolno lekceważyć. Jednak świat się zmienił i teraz często jest tak, że ktoś siedzi w domu ale otwiera sobie okno przeglądarki i już go nie ma, bo zwiedza na przykład Himalaje i to też może być krzakoptak :))) Dziękuję ślicznie i pozdrawiam.
  9. Dwa a właściwie już prawie trzy lata temu, na wejściu do szkoły średniej (zawód elektryk, energetyk) wymagano badań lekarskich. No i daltonizm oznaczał skreślenie z możliwości nauki na tych kierunkach. A co do drukarza - na maszynę jednokolorową, gdzie powstaje druk czarno na białym to i owszem. Jednak na maszyny zajmujące się drukiem kolorowym... no nie wiem. Anegdota zastanawiająca... hmm, nie ma jak sprawdzić. Jeśli rzeczywiście to potrafił to może to była intuicja, a może miał jakiś sposób. Miłego wieczoru życzę :)
  10. ludzie są jak te ptaki jedni rodzą się nielotem drudzy szybują jak orzeł trzeci będą szczęśliwi jako zwyczajny wróbel bywają szarzy kolorowi albo wytargani wojnami z pierza poobdzierani z pogubionymi lotkami i bez dobrej sterowności podrzucani do gniazd gonieni przez drapieżniki płochliwi lub zadziorni niektórzy żyjący błękitem inni tylko jadłem i piciem a ty jakim się pierzastym stajesz gdy słońce wschodzi w różu żółci pomarańczu jaki pragniesz przedłużyć swój tutaj ptasi gatunek śpiewając o tym od rana
  11. No to niektóre zawody odpadają, na przykład drukarz, elektryk :) Pozdrawiam
  12. Natuskaa

    Zimne ognie

    Część o "ojcu" który się przewrócił najbardziej mnie "złapała" w tekście. To bardzo ważny moment. Dzieciom często wydaje się, że dorośli są niezniszczalni, wieczni i nietykalni, ale przychodzi chwila w której dowiadują się, że tak nie jest. Podejrzewam, że każdy człowiek ma tę chwilę z dzieciństwa głęboko zapisaną, choć niekoniecznie jest w niej ojciec. Przypomniałeś mi ten dziwny sposób z "zimnymi ogniami" na choince. U mnie też tak robiono. Opowiadanie bardzo mi się podoba. Jest szczegółowe, a w rolę dziecka wszedłeś znakomicie (w jego przemyślenia i spostrzeżenia). Pozdrawiam :)
  13. Kwiat wielobarwny, na którego całość składa się wszystko po trochu. Pozdrawiam :)
  14. No tak, to zastanawiające. Jeśliby zabrać do ręki jakąkolwiek książkę - jest w niej mieszanka "sposobu funkcjonowania" postaci obu płci. Pytanie. Jak mężczyzna (autor) może wypisywać to i tamto o kobietach, albo nawet stawiać się w roli i umyśle kobiety i na odwrót oczywiście, bo jeśli to byłaby autorka nie autor i pojawiłaby się postać męska, to jak ta kobieta może napisać cokolwiek o tym co się dzieje w umyśle mężczyzny, o tym co mógłby powiedzieć albo poczuć? Gdyby tak podejść do sprawy, to właściwie nikt nie powinien pisać książek (poza biografią własną). A jednak książki powstają i niektórzy (autorzy/autorki) są bardzo dobrzy w tym rozkminianiu wnętrz postaci obu płci, choć zwykle jednak płeć przeciwna (w ich postaciach) wychodzi im słabiej. Ostatnio nawet śmiałam się, że książki powinno się chyba pisać w dwójkę :)) Dziękuję i pozdrawiam.
  15. Lubię pisać monologi, ale ich samodzielny żywot jest mało prawdopodobny. Jeśli ktoś wcześniej używał jakiś "narzędzi", które mu pozwalały o siebie zadbać, a później ich nie ma, to choćby nie wiem jak się wysilał pewne jego potrzeby nie będą już zauważone przede wszystkim przez niego samego. Dziękuję i pozdrawiam :)
  16. Ok, znaczy się chodzi o to, że w poniedziałek trzeba iść do pracy. A więc miłość bliźniego jest możliwa przy braku aspiracji, a w życiu z bliźnim nie ma miejsca na miłość bliźniego, bo te aspiracje się pojawiają. To chyba głębszy temat, zależny od wielu czynników, gdzie pierwszym jest nierówny podział zysków (nieadekwatny). Miłego wieczoru :)
  17. - Nie trzeba zeskrobywać tynku ze ściany – Heniek skrzywił się znacznie, na samą myśl o tym jakie to musiałoby być nieprzyjemne – już lepiej ją zaszpachlować, odświeżyć i zamalować. - O czym ty pleciesz? Masz pomysły jak archeolog na myśl o starej kamienicy, a to nie jest kamienica, to zwyczajna wiejska chałupa, do tego kryta strzechą. Słońce stało w zenicie, żar okrutny osadzał się kroplami potu na czołach obu mężczyzn. Tam - zaledwie kilkaset metrów dalej, staliby w cieniu rozłożystych dębów, ale nie było czasu na zmianę stanowiska, przecież obaj się spieszyli, a może po prostu chcieli uniknąć dłuższej rozmowy lub chociażby skrócić ją do minimum. - To i z dymem puścić łatwo, bo komu tego szkodować? A przecież zawsze znajdzie się ktoś kto poratuje, pomoże, nauczy. Może za kilka lat się ustatkujesz, żona, dzieci, jakaś praca... - Heniek, ty to jesteś optymista, lubię cię i nie każ mi zmieniać zdania na swój temat Gadam? Ano gadam, taką już mam naturę, ostrzegam – ciągnął Paweł - niechby tam nikt nie wchodził, bo nędza. Świata nie zmienimy, siebie ino możemy. Tu, na odchodne podał dłoń koledze i z nieskrywanym zadowoleniem poszedł w swoją stronę. Zapewne na cmentarz, bo i kierunek się zgadzał i jego nastrój, jak zwykle pełen garnek goryczy nagotował więc z nim idzie. Paweł nigdy nie pogodził się ze śmiercią Zośki, miłował ją jak nikogo na świecie. Ale ona umarła i od tego czasu z każdym problemem szedł na jej grób, żeby w wielkim monologu przedstawić swój plan. Ludzie widzieli, że czasami stał tam nieruchomo całymi godzinami, jakby oczekiwał jakieś odpowiedzi, może nawet ją otrzymywał, bo po takich wizytach podejmował niezwykle trafne decyzje. Ola za to oczy miała żywe, zagmatwane co prawda w pastelowych barwach. Na niebo spoglądała, gładziła trawy, układała świat w nowe obrazy. Kiedy pytał skąd taki pomysł, zazwyczaj mu odpowiadała, że kolory się nie dogadują z tonem jego głosu, że chciałaby go choć odrobinę zaczarować, bo tak twardo chodzi po ziemi, że kwiaty zaczynają spoglądać w dół szukając swojej w tym tętencie winy. Co ona widzi w Pawle? A co może widzieć człowiek zakochany, który ściągnął okulary i próbuje czytać najmniejszą z czcionek, bo własne potrzeby? A kiedy tylko zaspokoi ich krztę, jest pewien, że znalazł drogę do raju. Heniek od dawna podejrzewał, że Paweł żyje w dwóch światach. Co zasadza w nim Ola, to zjada nieobecna ciałem, a żyjąca w Pawle wspomnieniem Zośka. Niby taki porządny związek, układni ludzie, bez kłótni i oszustw... tylko po co ten cmentarz? Zamyślenie prowadziło Heńka po kolei, przez wszystkie stagnacje, co to się wdarły do wsi. Idąc wyliczał więc: jednym przypada kamień przy płocie, drugim wieczne zdrowaśki, trzecim rozlatująca się obora i kury na jabłonce. Każdego dnia od nowa, ten sam widok trzeba oglądać, ale do kroćset nie można zmarłych i żywych trzymać w jednym pomieszczeniu! To niezdrowe, zaraza się porobi! Jedna kobieta odeszła w zaświaty, a ten drugą sam wygania, wszystkich po wsi nastawia, żeby mu pomagali. Chociaż... a może ta Ola lubi być powietrzem, przecież maluje siebie ciągle w zieleniach stojąc nad sztalugą. Dobrali się jak Stach do wina i razem też się obalają. W głowach im wiruje kiedy w trójkę, bo i Paweł i Zocha i Ola... a może tej Oli nawet nie ma, tak jak Zochy. Zostaje więc tylko Paweł. Paweł i jego powietrze zatęchłe, jego chata kryta strzechą, a jednak murowana, ta o którą zabiega i którą zaniedbał. A mówi, że sam siebie zmienia na lepsze. A niech to... co za smętna nuta.
  18. U mnie się utrzymuje dobry nastrój :) Jutro znowu święta/o... myślisz, że odczujemy jakieś zwyżki w miłości bliźniego, a może nie każde święto tak działa? Hmm Dzięki za wizytę. Pozdrawiam :)
  19. Ja myślę, że przez cały rok powinniśmy dbać o te posiłki i wspólne rozmowy i ogólnie bycie razem, bycie dla siebie podporą. Faktem jest, że Święta Bożego Narodzenia potrafią mocno podładować, nawet tych ludzi, którzy z kościoła odeszli, wszystko zależy od nastawienia. Pojawia nam się (z racji obowiązkowego świętowania) więcej czasu, więcej też osób naokoło bierze się za naprawianie świata. Szkoda, że zazwyczaj jest to krótkookresowe. Dziękuję Ci za komentarz i również życzę Szczęśliwego Nowego Roku :)
  20. Spędzić noc na drzewie... hmm to mogłoby być ciekawe doświadczenie :) Pozdrawiam.
  21. Bardzo pomocny mi dzisiaj tekst (szczególnie ostatni akapit), bo wewnętrznie zmagam się ze zrozumieniem zachowania pewnych ludzi (absolutnie dla mnie nie do pojęcia, gdybym sama nie przeżyła tej sytuacji, nie pomyślałabym, że tak można postępować) i niedawno przeczytaną książką, po której jeszcze do tej pory zbiera mi się na wymioty. Pozdrawiam :)
  22. Ładnie to zobaczyłaś :) tak delikatnie... Dziękuję i pozdrawiam.
  23. Ładnie. Jest i mgła i ptaki i nawet cham :) Pozdrawiam.
  24. Jak miło :) Dziękuję i również pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...