Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Berenika97

Użytkownicy
  • Postów

    1 097
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez Berenika97

  1. @Migrena Masz sposób na zatrzymanie czasu i głębokie wsłuchanie się w świat. Rozmarzyłam się, nawet wymyśliłam słowa tej onej, kasztanowowłosej, którymi mogłaby Cię ukoić? Lub odwrotnie. :) Wiersz przepiękny!
  2. @Leszczym Krótko mówiąc: Gość chciał zostać drugim Sokratesem, a poległ w walce z Excelem. Okazało się, że tabela przestawna, którą sam stworzył, była trudniejszym przeciwnikiem niż sens istnienia. Pozdrawiam :)
  3. @Marek.zak1 To dla mnie jest zaskoczenie, niezwykle miłe, że jesteś pisarzem. Zajrzałam do recenzji na Historia.org i na Twoją stronę . Książka wydała mi się ciekawa, odważna i warta przeczytania, tym bardziej, że ma kontynuację. Wprawdzie historia współczesna nie jest moją pasją (wolę starożytność - mniej kontrowersyjna, chociaż można się przejeść na uczcie u Platona. :)), ale jest pasją mojego taty (zawodowego historyka), więc otrzymuję w prezencie sporo książek. Największe wrażenie zrobiła na mnie książka "Wakacje w III Rzeszy" Julii Boyd. Bardzo dziękuję za komentarz, jest dla mnie bardzo ważny. Pozdrawiam.
  4. @Przytulia35Bardzo Ci dziękuję! Oczywiście masz rację, ciągle tak trwa to od wieków a ludzkość od wieków niczego się nie nauczyła. Pozdrawiam. @Marek.zak1Bardzo dziękuję za serduszko! Wiem o kim mówisz. Jej życie to gotowy scenariusz na książkę i film. W Polsce, na początku przez pewien czas, była w grupie teatru Węgajty. Nazwa jest od wsi na Warmii - Węgajty, w powiecie olsztyńskim. Pozdrawiam. @andrewBardzo dziękuję! Masz rację. Ludzie wybierają też dyktatorów, a później im służą, tworząc społeczeństwo niewolników. @JWFBardzo dziękuję! @MigrenaBardzo dziękuję! Nie wiem, co napisać - więc powtórzę: Wielkie dzięki! @lena2_@Leszczym@Wochen Bardzo dziękuję!
  5. @Alicja_Wysocka Rewelacyjnie odczytałaś mój zamysł. Dziękuję Ci za tak dogłębny, trafny i mądry komentarz. Niestety, dalszej części nie będzie, chociaż nosiłam się z tym zamiarem. Miała mieć tytuł: Listy. Wolfgang przysłał przez fundację - organizatora konferencji zdjęcia i długi list, wyjaśniający dlaczego przyjechał do Polski i co mu się przytrafiło w drodze. Ale ważniejsza była część, co chce zrobić. Jego głównym celem była odbudowa rodzinnego grobowca - mauzoleum. Monika odpisała tylko raz - opisała historię swojego dziadka i rodziny w czasie wojny, przedstawiła również rolę jego krewnych w czasie wojny - obraz ze strony polskiej. I na tym ich kontakt się urwał. Wiem, że to mauzoleum zostało odbudowane. Pozdrawiam.
  6. @Bartłomiej Boruta Twój wiersz poruszył mnie głęboko. Czytając go, miałam wrażenie, że zaglądam w głąb pamięci i serca kogoś, kto bardzo wcześnie zetknął się z chłodem życia, a jednocześnie potrafił nadać temu chłodowi formę poetycką, piękną i przejmującą.
  7. @Leona Twój porusza bardzo głębokie i trudne tematy - zmagania z uzależnieniem, duchowe poszukiwania i konsekwencje trudnych wyborów życiowych. Widać w nim zarówno ból, jak i próbę zrozumienia tego, co się wydarzyło. Zastanawiający.
  8. @Maciek.J Twój wiersz w piękny sposób pokazuje, że pamięć o zmarłym żyje w sercach ludzi i w jego twórczości.
  9. twoje miasto skuliło się w sobie szarzeje pod ciężarem stalowych chmur deszcz zmywa twarze z okien ulice imiona straciły telewizor szczeka o ciałach w workach już nie wiesz czy to ludzie czy manekiny tam w oddali za rzeką szaleje pożar wiatr niesie dym i czyjeś ostatnie słowa. codziennie słyszysz głos syreny krzyczy, że tu wciąż jest twój dom w ścianach drży echo może ktoś wraca po swoje cienie a tam za oknem na gałęzi ptak śpiewa jakby nic się nie stało stoisz i patrzysz jakby dotknęło cię mgliste przywidzenie
  10. @Alicja_Wysocka Twój wiersz jest bardzo mądry - trafnie pokazuje, jak łatwo dajemy się uwieść napisom - zarówno tym, które nas chwalą ("malin"), jak i tym, które ranią (niedokończone "du..."). Szczególnie podoba mi się "opamiętanie może przyjść późno" - tak najczęściej jest, że mądrość przychodzi za późno, po szkodzie. I ta "drzazga" na końcu - coś, co zostaje pod skórą, boli długo, nawet gdy powód wydaje się błahy. Świetna poezja!
  11. @Nata_KrukCzytałam wiersz jak opowieść o cioci Klarze, którą sobie wyobraziłam, z kartami i papierosem. Świetnie przedstawiłaś jej życie.
  12. @Manek Determinizm zakłada również brak wolnej woli, dlatego przyczyny naszych działań są całkowicie od nas niezależne. Czy nie jest to zbyt wygodna filozofia? To pytanie retoryczne.
  13. @UtratabezStraty Rozumiem Twoje argumenty, ale przecież nie chodzi o symbol krzyża jako symbol chrześcijańskiej Europy. Pisałam tylko i wyłącznie o Twoim opowiadaniu, w którym Polska ma być krajem demokratycznym. W opowiadaniu napisałeś: "Na ścianie wisiał jakiś regulamin, a nad nim nasz herb państwowy, orzeł biały w formie znanej z czasów PRL i Trzeciej Rzeczypospolitej, tyle, że z koroną zamkniętą z krzyżem na górze – efekt ostatnich prosuwerennościowych zmian. Nad wejściem wisiał krzyż." Czyli wniosek, że zmieniono herb państwowy - być może na herb wojskowy. Przyjmuję to. Nie mam negatywnego stosunku do wieszania krzyża w miejsca publicznych, ale też rozumiem argumenty osób, które tego nie chcą. Niektóre osoby wierzące również chcą jasnego oddzielenia państwa od kościoła, nie epatowania religijnością, bo ona stoi daleko od ducha wiary każdego człowieka. Dobrze,że w państwie demokratycznym każdy może przedstawić swoje zdanie na dany temat. A co do uprawy konopi, to jestem "za". Jest to też wyznacznik demokracji, ale z drugiej strony, aby nie był tylko "marchewką"dla społeczeństwa.
  14. @Manek Odczytuję tu fundamentalne pytanie o to, czy prawdziwa wolność w ogóle istnieje. Okazuje się, że prawdziwa wolność jest "dookolna", "ponad sferami", dostępna dla tego, kto potrafi ją odnaleźć w sobie samym, w swojej wyobraźni i marzeniach. Świetny wiersz i bardzo ciekawy przekaz.
  15. @lena2_ Bardzo ładny, delikatny, emocjonalny wiersz. Wiersz ma w sobie filozofię - tę ideę, że prawdziwe widzenie przychodzi przez pewien rodzaj "niewidzenia", przez rezygnację z ostrości na rzecz głębszego odczuwania. To świetny utwór!
  16. @lena2_Bardzo dziękuję! :)))
  17. @MigrenaNie wiem, do której z nas kierujesz te słowa, ale dziękuję bardzo! :)
  18. @MigrenaBardzo dziękuję! Do Andrzeja Brychta zajrzę. Jak zwykle przesadzasz z pochwałą. Pozdrawiam. :) @Annna2Jak przeczytałaś w opowiadaniu, Monika wyszła i nie chciała tego słuchać. Nie jestem narratorem wszystkowiedzącym. To opowiadanie jest swoistym zapisem relacji kogoś mi bliskiego, bezpośredniego uczestnika owej konferencji. Oczywiście zmieniłam nazwę miejscowości, w której była konferencja, imiona i nazwisko Wolfganga. Jest zbyt znane. Poza tym, "Wolfgang" jest historykiem, dyrektorem pewnego muzeum w Niemczech i nie zajmuje się historią Warmii i Mazur. A co do Twojego pytania - niewiele rodów junkierskich, czy osób z ich kręgów zachowywało sie tak jak Marion Gräfin von Dönhoff, ale takie przypadki też były. Niestety, tylko jednostkowe.
  19. Berenika97

    Haiku

    @Waldemar_Talar_TalarBardzo optymistycznie :) Masz na mnie haka!
  20. @Wiesław J.K.Dołączam się do życzeń. A wszyskim optymistom życzę, aby Wasze okulary wciąż miały ten sam odcień różu, a rzeczywistość zawsze starała się do nich dopasować! :)
  21. @Jacek_SuchowiczNostalgicznie i pięknie. Na Głównym wysiadły wspomnienia, z pociągu, co toczył się wolno. Kopernik wciąż patrzy bez drgnienia a pod zamkiem na Łynie - spoko!
  22. Początek konferencji był wielkim zaskoczeniem dla Moniki. Prowadzący wyjaśnił, że obiekt, w którym właśnie przebywali, był jednym z kilkudziesięciu pałaców należących przed wojną do rodu Kasstel. Monika już słyszała to nazwisko na dworcu w Olsztynie. „Może się przesłyszałam?”, pytała sama siebie. Głos zabierali kolejni prelegenci z różnymi referatami. Monice niektóre historie bardzo się podobały, a inne uznała za nudne i nic nie wnoszące. Na koniec głos zabrał organizator i przedstawił wszystkim gościa specjalnego, Wolfganga Grafa von Kasstel. Miał on być bezpośrednim spadkobiercą majątku po stryju, księciu Alexie Kasstel. Ale nie był to koniec niespodzianek. Wolfgang zabrał głos jako prelegent. Wyjaśnił zebranym, że przed wojną Stary Folwark nosił nazwę Druzliten. Zaczął opowiadać o historii swojej rodziny, która nie popierała Hitlera i miała z tego powodu wiele problemów. Ale Monika już dalej nie słuchała. Dla niej było to za wiele dziwnych zdarzeń. Poczuła, że brakuje jej powietrza. Wyszła na ganek. Musiała to wszystko sobie poukładać. - Oto jestem w pałacu rodziny, która wykorzystywała do pracy w swoim folwarku polskich żołnierzy, w tym mojego dziadka. Muszę mu to powiedzieć. - gorączkowo myślała. - Niech nie będzie taki dumny ze swojego rodu! Wolfgang zauważył, że Monika wyszła z sali. Po skończeniu swego wystąpienia, postanowił ją odszukać. Chciał jej tyle powiedzieć. Przede wszystkim podziękować za pomoc w czasie wspólnej podróży. Przedstawić jej swoje plany, związane z tymi ziemiami. Pragnął wyjaśnić, dlaczego musi zająć się rodzinnym grobowcem. Opowiedzieć, jak sprofanowano szczątki jego przodków, o tym, jak płyty nagrobne wrzucano do błota, aby robić z nich chodniki. Dlatego chciał odbudować najpierw rodzinne mauzoleum i uporządkować stary cmentarz. Ale nigdzie nie mógł jej znaleźć. Monika natomiast spacerując wokół pałacu, układała swoją przemowę do Wolfganga. Nagle podeszła do niej znajoma bibliotekarka i zapytała, czy nie chciałaby wracać z nią do Olsztyna. Jest swoim samochodem i może ją zabrać. - Chętnie skorzystam z propozycji! – odpowiedziała. Nie chciała stracić okazji wygodnego powrotu do domu. Żałowała tylko, że nie wygarnęła Niemcowi tego, co ją gnębiło. Może jeszcze nadarzy się okazja – pocieszyła się. Wolfgang wyszedł na dziedziniec. Zauważył, jak Monika wsiada do samochodu. „Dlaczego ucieka?” „Może przeze mnie?”, dodawał wątpliwości. Długo stał jeszcze na schodach dziedzińca i wpatrywał się w przestrzeń parku.
  23. @Leszczym Oczywiście, masz rację. Uważam, że horoskopy to bzdura. Traktowałam to pisanie jako niezłą zabawę i żarty, aby rozbawić uczniowską społeczność. Były też bardzo konkretne np. "Uśmiechnij się i powitaj pana Zenka (tak nazywaliśmy naszego konserwatora) a nauczycielom zadrży ręka, nie będzie jedynki, ucieknie twoja udręka." Pisząc o horoskopach miałam na myśli ten fragment: "Otoczenie chce od wytworu liter szczęścia, a nie pecha. Co też jest prawdą zdaje się."
  24. @Alicja_WysockaPrzyjemna historia, bardzo dobrze się czyta. Twoja narracja jest klarowna, wciągająca i stylistycznie bardzo dobrze napisana. A co do Tomka - Tomkowie właśnie tacy są - inteligentni, z pomysłami aby swoim ukochanym umilić każdy dzień. A przede wszystkim te najważniejsze rocznice. :)))
  25. @Sylwester_LasotaSympatyczne haiku. A dzikie róże mam na obrzeżach ogrodu - moja babcia robiła z nich dżemy. Były pyszne!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...