Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

huzarc

Użytkownicy
  • Postów

    1 936
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez huzarc

  1. Taki po porostu mamy klimat, ale to dobrze, bo duch poezji ma czym się inspirować. Pozdrawiam:)
  2. Rumiane jabłuszka łzawią sokiem po oczach Wisząc w zielonym futrze wysmukłego drzewa. - Gniją obtarte ze skóry jabłek oberżyny sinieją liście strącone z jesiennej korony Piekące słońce płynąc po jasnych przeźroczach Skórzane aksamity owoców ogrzewa. - Jak obgryzione przez sępy szkielety wisielców przewieszone przez spróchniały konar szubienicy Rumień się syte grono obfitej słodyczy, Rumień się, pełne grzechu i miodnej goryczy... - Krwista nalewka zgnilizny zlepia tłuste palce język robakiem ust spluwa szyderstwem w źrenice Stęskniona ręka zrywa dojrzałe owoce Ząb przegryza miąższ, jak dzień zjada krnąbrne noce... - Niebo pęka i opada ołowianym deszczem bólu rozsypując zgniłych jabłek garścią ziarna
  3. Pozdrawiam za tego 1 Maja;)
  4. @joanna53 albo tylko kowadłem dla tego losu:)
  5. @Andrzej_Wojnowski @Kot @Franek Kdziękuję za odwiedziny :) @Kot dziękuję za odwiedziny i muszę się przy okazji zwierzyć, że różnie i różnorako zdarzyło się mi pisywać, ale wiersz sylabiczny traktuję ze szczególną atencją po prostu.
  6. @Daniel Głowacki Oby nikt nie zniszczył tej uprawy jakiś pestycydem, gdy poezja ustąpi miejsca prozie dnia. Pozdrawiam.
  7. @fregamo byle nie w postawiony namiot;)
  8. Świat naukowy jeśli mówi jednym głosem to jest to dziwnie, bo wielogłos w nauce był zawsze miarą uczciwego traktowania problemów, ale dziś mamy do czynienia raczej z ideologią naukową niż nauką w sensie klasycznie akademickim. Dowody pośrednie potrafią wysuwać różne wnioski. A klimat potrafił załamywać nagle i na wielką skalę bez udziału człowieka, wybuch Tambory w 1816to tylko przedsmak tego, wcześniej było średniowieczne optimum klimatyczne i jego gwałtowna zmiana w kierunku małej epoki lodowcowej. Do tego są teorie, ze glacjały ustępowały bardzo krótkim czasie i lądolód potrafił ustąpić w ciągu kilku sezonów. Problem z ludźmi z ludźmi jest taki, ze chcą zatrzymać procesy naturalne często tak, gdzie właśnie to naturalnie przebiega. Entropia to model dla układów zamkniętym, a jakoś nasza planeta nie jest odizolowana w bance poza wpływami całego wszechświata. Życie jest za to bardzo zaraźliwe, a nasz gatunek stawał już tyle razy na progu swego istnienia, wbrew wielu kasandrycznym opiniom, że trzeba zachowywać umiar. A poza tym nasz czas jako gatunku też kiedyś się po prostu skończy, w taki czy w inny sposób, zostanie przetransformowany w jakąś inną formą, ale to już są spekulacje transhumanistyczne, frapujące, ale tylko spekulacje.
  9. Dylematy i problemy stare jak świat. Tak jak kapłani egipscy straszyli zaćmieniem słońca, tak teraz starszy się ociepleniem klimatu, był lęk przez bronią atomową i zimą atomową, jest to teraz ubrane w inną narracje. A klimat i tak się zmienia, bo robi tak od miliardów lat, tylko my może posługujemy się zbyt wąską pespektywą, skoro może 200 lat je badamy, stawiamy nazbyt oczywiste wnioski na tej podstawie. Życie ma to do siebie, że zawsze zmierza do punktu równowagi, ewolucja się nie zatrzymała, tylko przystosowuje się do warunki jakie są, a to właśnie największy jej atut. A jak w ludzkim mrowisku budzi się niepokój to przynajmniej pojawia się ruch myśli i nowe pomysły, nowe aspiracje, nowa odwaga a to jej najwięcej jej ostatnio brak. Właśnie odwagi. Pozdrawiam.
  10. Przed wielkimi odpowiedziami są potrzebne wielkie opowieści... Pozdrawiam:)
  11. Bardzo zmyślnie zbudowany nastrój wiersza, skondensowany, doskonałe lustro w jakim odbijają się dzisiejszy dzień, przynajmniej ten mój, za moim oknem.
  12. Oby każdy miał to szczęście biec po łuku tęczy, lub chociaż iść po śladzie światła, a nie musieć po omacku skradać się, ruch ograniczać do dreptania w miejscu. Pozdrawiam:)
  13. @Lahaj Refleksja moja była na wskroś ogólna, daleka od psychoanalitycznych ambicji recenzowania jednostkowego przypadku, tak dla równowagi dla wszędobylskich czarnych wizji i spłaszczania obrazu sytuacji, dla tonu apokaliptycznego, który jest elementem a nie całością obrazu ostatnich czasów. Znam je także w perspektywy bieżącej, bezpośredniej i namacalnej, ale pomimo tego jesteś ostrożny w malowaniu wszystkiego epidemiologiczną barwą.
  14. Jak się żyło beztrosko, wygodnie, syto i wesoło, a z bagateli czyniło wielkie problemy egzystencjalne i polityczne, to jak przyszedł rok w jakim poniżej pleców dostało się kilka kuksańców pluszowymi pałkami, to już piętrzą się katastroficzne wizje i malują się obrazy wszędobylskich zgliszcz.
  15. @Antoine W wielokrotnie próbowałem, nie takie to łatwe, nad głową rozwieszony parasol gwiezdny pył zatrzymuje:) ale ślicznie dziękuję za dobre słowo:)
  16. Prymitywne rolnictwo i rewolucja przemysłowa potrafiło zmienić środowisko przyrodnicze na większą i trwalszą skalę, niż o to się ma pretensje do naszych czasów postindustrialnych. A przekształcenia środowiska to rzecz naturalna, robi to może człowiek intensywnie, ale siły natury robią to cały czas i trochę w nas jest to dziwne przeświadczenie, ze można zatrzymać coś w stanie nienaruszonym, skoro prawa przyrody wszystko cały czas zmieniają.
  17. Nie da się, bezsenność murowana. Pozdrawiam:)
  18. Mądre, zastanawiające i bardzo dobre słowa w dobrej formie. Przesyłam gratulacje.
  19. @kronikarka1000 dziękuję za pozytywne wrażenia:) @Karina Westfall otóż to, a deszcz zmywa, oczyszcza i jest siewca nowych możliwości. Pozdrawiam:). @opal ja też się na nie znam na tych średniówkach, więc rzeźnickim nożem przerzutni poszlachtowałem wersy. I Misiom też się podoba, że metafory trafiły do gustu:)
  20. Szkielety drzew zalane rtęciową siwizną Powietrza kołyszą snem ptasi embrion czasu Kreśląc łuk światłocienia mętną krzywizną Na granicy nieba i lodowego lasu W nim wzrok uwieszony na diamentowej prędze Po obu stronach lustra w bladych mgieł soczewce Tworzy cierniami liter kształty myśli w księdze Wieczności aż zapłoną pni żywicznych drzewce Zbieram ziarna i rzucam w purpurę ogniska Żeby ogień pamiętał i wabił kapłanki Ciepłem żelaznych kłosów wyrosłych z pastwiska Duszy nocnym pomrukiem kwietnej kołysanki A świt witał spojrzeniem uwitym na brzegu Ust niewinnym muśnięciem miękkiego dotyku Co trwogę stopi jak chłód błękitnego śniegu Ułożywszy mą dłoń na jej kruczym kosmyku
  21. Byt określa świadomość w każdym systemie, a propaganda podpowiada jak to zrobić.
  22. Taki drobnomieszczański obraz własny a.d.2021. Pozdrawiam.
  23. Przyjemny wiersz, dobrze oddający prastarą prawdą, że bez kobiet nic urodzić się nie chce. Pozdrawiam
  24. Rzewnie, prawdziwie, tylko krwi książęcej na świecie coraz mniej;)
  25. Tak, nie wiem tylko bardziej jest błazeńska - histeryczna wiara w nieprzejednaną omnipotencję Pewnego starszego Pana u jego krytyków, czy brak jej kamuflowana przez niego zwolenników. A tyle w nasz prometejskiej nie pokory, że jedyną nagrodą na nasz ból istnienia i świadomość naszej ulotności, jest podążanie za marzeniami, aby ukraść coś Bogu, podstawić nogę na księżycu i złapać gwiazdy w sieć swej myśli.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...