-
Postów
1 224 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina
-
I owszem: Bóg może cię opuścić. Jego obecność - nigdy.
-
Kochaj jutro
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Poezja to życie utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Dragaz Świetne! 💖 -
Na-jeźdzca
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Lidia Maria Concertina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@jan_komułzykant Genialnie zrecenzowane. 👍💖 -
Przechodząc koło supermarketu, głaszczę pomnik Boga Żądam od Niego cudów - a nie zapomogi. Pasjami żuję gwiazdy, bo ziemskie żywoty to nudy Konkluzję, że jest mi ''zbyt łatwo'' - przyjmuję z wielkim trudem Zatrzymać się? Jedynie - gdzieś poza atmosferą, gdzie kosmos się otwiera, pewnie ... Jakim cudem?! Oddaj mi moją część świata Wszystkie moje wymysły, pamiętnik z dnia narodzenia, marzenia, które gdzieś prysły... Oddam ci, bardzo proszę - i berło i koronę! Obicie - wspólnie zedrzemy z tronu Bo ''razem być'' ... to iść osobno - w dokładnie tę samą stronę ...
- 2 odpowiedzi
-
10
-
Zamknięci w trumnach sytego snu Przeżuwamy kokosy i pejzaże Wychylasz się zza weneckiego lustra ... Twoje drugie imię mówi mi więcej niż pierwsze imię Boga ... Obu was staram się nie wzywać nadaremno Leżeć bezpiecznie w niebezpiecznych ramionach ... Tak! To mi teraz się marzy. Morskość aksamitnych pokoi, w których zatapiamy swoje wyzwolone galery Niezwykłe myśli? Ach! Jakże chciałabym takie mieć! Tymczasem muszę iść na egzystencjalny spacer po kolejny balsam Kiedy wrócę ... Być może mnie tu już nie będzie. Puste perony, puste cegły, puste ogniwa ... - od tego runął nasz świat. Jestem właścicielką znanej firmy odzieżowej - produkujemy płaszcze z płaszczki. Problem tylko w tym, że nikt nie chce w nich chodzić Mają nietypową butonierkę: psychopatyczny kolec na wysokości lewej piersi. Pytam: wolicie obnażenie?! Prowadzę też hodowlę gronostajów. Wyją po każdej z moich śmierci. Nikogo nie kocham! Nawet ... wszystkich! Gdzie się pochowali?! Czy ktoś jeszcze pamięta dni targowe na wsiach? Bańki na mleko? Konie są jak gołębie: wypuszczasz i czekasz, aż sam do ciebie wróci. Parskasz śmiechem Ty: czarny koń, który pomylił gonitwy! ... A może to był po prostu nienabity pistolet? Nie rżyj.
-
Szczęście? - zależy od tego, w jakim przeglądasz je lustrze ...
-
Wszechświat, w którym tańczyłam kiedyś - w zielonych obcasach butów Bóg przyniósł torbę pełną książek i nie powiedział, że tutaj - zakańcza się litera, a rozpoczyna droga Stepujesz w skrzydlatych butach ... ? To nie zobaczysz Boga. Rozlane kałamarze Na urodzinowym torcie Minuta do odjazdu. Przyszłość! ... w kiepsko zagranym dyskordzie Jest żółty autobus, I ukulele na plaży I honor! I pewnie ojczyzna A salsę w butach od Carrary Bianco zatańczyć się odważysz... ?
-
Łąki przeżytych lat: wychnięte tataraki, puste kłosy i mak ... wszyscy jesteśmy narkomanami życia. Niby chcemy popełniać samobójstwa, walczyć na wojnach "na śmierć" - niekoniecznie, bardziej "na przeżycie." Z nudy wirujemy w lejach skandali, narzekamy, że nie ma dobra i miłości, wciąż za mało zarabiamy, nie warto się starać ... Piszemy poematy o trumnach, regularnie co kilka dni tracimy z oczu sens życia ... ... Ale! Niech no tylko nas zabiją! Nie, nie! Nie pozwalaj sobie! Mam kredyt do spłacenia, syn za chwilę będzie pisał samogłoski, córka już potrafi siedzieć, chcę zobaczyć Istrię, dostać fundusze na rozwój mentalności rezurekcyjnej w rzeczywistości postpandemicznej, kupić małe pastwisko w Górach Sowich, no i przede wszystkim - jestem bez makijażu, bez spowiedzi i bez sakramentów! Dlatego nie mogę teraz umrzeć. Sumienie to krzesło elektryczne pod słabym, ale stałym napięciem. Bywa, że pulsuje jak rwący ból, przerywa połączenie, miewa braki sygnału Ale to wszystko tylko przez sekundy: całkowitości mojego istnienia, kropli w kosmicznym oceanie ... Pustość! Pustka! Pustota! Spustoszenie! Co do tego nie mam złudzeń. Pełnia! Przeżywam ją bardziej, niż ktokolwiek inny. W białych pokojach, kąpielach z wody kolońskiej i róż, przy świecach o zapachu belgradzkiej czekolady ... Czy to romantyzm?! Młody mężczyzna, który dał mi sporo cielesnej miłości, z determinacją oznajmia, że musi mnie posiąść przez otwór duszy. "Zejdź do Żabki, może mają korkociąg." Idąc do domu liczę latarnie i klomby róż, mijam kościoły, pomijam "dlaczego." Tym razem to nie żarty. To już samobójstwo. Połykam cały listek leku o nazwie Laremid. Zdążyli mnie odratować. Na kolację pożeram własne ciało. W testamencie zostawiam tylko kawałek duszy. I potrzebuję się skupić.
-
Najgłębszą wiosną pachną prastare tuje Luty! Serce układa się w dziwny poemat I chodzę po świecie i wciąż go poszukuję! I wciąż jest "nie na temat" ...
-
2
-
Galaktyka Pawia
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kręgosłup moralny - zwinięty w kłębek. Pan Bóg za piecem. I ja. Przegnani. Ze wszystkich możliwych słońc i świtów! Tęsknimy za każdym ... "teraz" Stroimy się: w lampki gwiazd, przenosząc polarne mgnienia Rzeźba: złocony piksel. Wyrazistości nadrealnej chwili i - czarna mglistość istnienia A w sieni czeka ciemność. "Jeszcze sekundę!" Era. Narzucam przepocony płaszcz Ziemi i ... Nigdzie się nie wybieram. Tacy już jesteśmy: gnuśni i agresywnie próżni! Jesteśmy fałszywą pieśnią. Z każdą mijającą minutą: "to raj!" ... opluwa nas ognistą pleśnią. Idę w kierunku kosmosu Odgryzam kawałek siebie Wypluwam spłakany księżyc Zobaczysz nas w pełni! Na niebie ... -
Świat się powtarza - nudą lub adrenaliną. Kolejne pokolenia wychodzą z mody Czerwcowy szron. Chmury zmuszają do głębszej refleksji: "czy wziąć parasolkę?" Starannie się pakuję - w drogę donikąd. To ciągłe: 'skąd,' w 'jakim kierunku'? Dlatego właśnie tam jadę. Dłonie całe pokłute od kolców róży ... wiatrów. Wciąż jeszcze zastanawiam się, czy ponad dachami chroniącymi złote kominki i dywany z piór kryje się jeszcze jakieś człowieczeństwo. Człowiek? - ten z natury jest prostytutką. Pod którą tkanką znajduje się jego "ja"? Nie wiem, pod którym narządem się ukrywa, ale ciężko coś wyczuć: przepuszcza przez siebie zbyt wielu ludzi. Myśli i serce przechodzą przez głowę jak przez zbyt ciasny golf. Przez resztę ... przechodzą ci właśnie ludzie. Co się dzieje później? Tworzą wspólny świat - przebiegają tuż obok dyskretnym truchcikiem... Słychać jedynie chrzęst włosienicy. Jak oni wszyscy się wepchnęli w jedną?! Powtarzam: Ok, jutro gdzieś wreszcie wyjdę. Na koniec... ... świata?
-
Nie bierz na ''zbyt poważnie'' tego, że cię rozśmieszam. Nie ma w tym żadnej treści, jedynie fakt, że uciekam: lekkością, ciężarem, mgnieniem, muśnięciem, dotykiem, lekceważeniem Gdy jestem sama - nie gryzę ściany, nie snuję planów, gdy - w zakochaniu, tłukę wazony i daję na mszę, jem meteory, rozkładam planszę - świata, gdzie miłość jest mocną osią, a wszystkie lądy to dzielnie znoszą Troszkę panoszę się na Jawie, śpię w Banjaluce, płaczę w Ottawie Uciekam dalej powagą szlochań, miłość mi mówi: "Sorki, wynocha. Wybuduj filar, co serce ziemi swą stabilnością ... tak! - wykorzeni. Dopiero wtedy możemy gadać, dopóki pędzisz - czołgam się w sieni..."
-
Zagubiony Chrystus na ścianie małego mieszkanka... Starszy człowiek i parter jego snów, który szczęśliwie go przeżył. Cień w kształcie odwrónej klepsydry. Piasek wysypał się z niej gdzieś na nowej drodze życia. Skręcił. Zostańcie w domu, czekajcie na granatowe gwiazdy wtopione w nadzieję z lodu! Otwórzcie okna i wyrzućcie przez nie wszelką wątpliwość: nie żyjemy. Niby nadal pożeramy łapczywie wszystkie łuki triumfalne, spijamy całe Niagary, prujemy do celu drogą 66 w stanie beznadziei ... ! Dzwońcie po szeryfa. Teraz - ciepłe światła listopadowych gwaszy wymalowują zimne ludzkim nieistnieniem. Babel i Krzywa Wieża. Zamówisz pizzę? Może lepiej, żeby nam było wszystko jedno. Na czubku iglicy będzie za mało miejsca, by ktoś to sprawdzał... Pójdę po rozmówki. Monolog w esperanto. Zaniemówienie Boga. Odwracam się ... do przodu Świat macha białą flagą. Wyjmuję własną, czerwoną: przez nadchodzące lata nie wypływajcie w morze. Zapowiada się zła pogoda Ludzkie tornada i osuwiska - w jednym wielkim kotle: chciwego przesycenia znanego pod nazwą GŁODU...
-
2
-
Pragnienie wiary dziś? ' (...) I aby Bóg był dla nas wszystkich Nielimitowanym Gigabajtem ...'
-
są takie chwile
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na marekg utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@marekg Świetne! 👍💖 -
Statystyki przestępności
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Rzeczywistość mojego snu jest pryzmatem odwróconym: Mam bezpotomne okresy, 'wzdycham z boleścią "do niego,'' a on bez - do swej żony W zasadzie wszystkie trolejbusy odjeżdżają mi - tuż sprzed wtykanego nosa Postrzegam świat globalnie: ma tylko jedną szosę. W kolorze kapuśniaku - zaciągam ciężkie story Nikt mnie nie prosi do tanga Nikt nie chce znosić humorów I zawsze na pojutrze odkładam cele z przedwczoraj Po prostu wiem, że ''nigdy'' - to jest najlepsza pora A w sklepie z gadżetami - spędzam godzinę piętnaście, szukając z zapamiętaniem - na zranienia maści To przecież nie apteka! Nie zrozumieją tu ludzi, podgrzanych atmosferą - co teraz muszą się studzić: za bardzo uwierzyli, chcieli i całowali, tańczyli, robili przysiady, tracili nerwy ze stali Dziś włóczą się przygaszeni - po ciasnych ulicach miasta - szukają tego, co chcieli - za jedną minutę dwunasta W wigilię nowego roku - szukając ciepłej przystani 365 pięć szans i cuma - w porcie "bez końca" Impreza wcale nietania ...-
5
-
Wyszedłeś i nigdy nie wróciłeś. Być może przestałeś wierzyć w którąkolwiek szansę. Wcale nie musiała być druga. Zgubiłeś się, bo nie umiałeś odczytywać granic na mapie moich oceanów. Włączam pralkę o drugiej w nocy. Wtedy najlepiej działa wirowanie. Algorytmy naszych małych przemocy suszą się na sznurze. Telegraficznym. Nie ma komunikacji. Przewodzę jedynie histeryczny płacz, który dociera pontonowym mostem do południowego Meksyku. Byłam w różnych stanach. W Connecticut zrozumiałam, że musimy uciąć tę nić Ariadny, która nie prowadzi dokądkolwiek. Atłasowe sukulenty kłują dratwą pustego dotyku. Od zawsze podobały mi się ulice. Sklepy ich na rogach, gdzie obsługa wiedziała, że wszystko mija - przeziębienia i porody i zmęczenie nicością. Mijam ją, tę nicość, codziennie - nigdy nie ma gotówki, nie robi żadnych sprawunków. Ale domaga się reszty. Bardzo chciałabym lepiej wyglądać, lepiej pracować i zakochać się w mężczyźnie, który będzie chciał dla siebie tego samego. Otrzepuję się ze snu. Przejechał mnie właśnie jakiś mężczyzna. Wrażliwość moich organów oddała nam przysługę: wybrzmiałam na nim do końca. Otwieram wszystkie skrytki. Dinozaury i dodo. Wracasz do domu, wieszasz płaszcz ukradziony z teatru, dotykasz mnie sobą. Pytasz, czy tęskniłam, sprawdzasz, czy odległość zarzuciła kolejne sieci pod moimi oczami. Tak. Nikt inny nie ma klucza do pokoju, w którym Bóg nam błogosławi. Dotknij mnie znowu, powiedz to swoje: ''ale ja jeszcze nie skończyłem,'' powiedz to swoje: ''już, bo dochodzę...'' Ja też dochodzę. Do wniosku, że następnym razem musimy obmyślić jakąś ... miłość. Można będzie wykorzystać twój dżipies.
-
Litania 'za' czy 'do'? - człowieka, który się nie bał być Bogiem ..., którego całe człowieczeństwo przeleżało odłogiem: przez wiosnę zrozumienia i zimę zmartwychwstania, jesień - bez nawrócenia, lato - opamiętania W serce się nie chce wpasować ten fundamentu klocek, co chłonie radość, ból i Bogiem ciche noce ... Klocek, co w krzywym lustrze i zaciśniętych ustach, w labiryncie uszu i języków spustach dostrzega te sprzeczności, które gdzieś za rogiem - czyhają na człowieka, który chce BYĆ!!! ... Z Bogiem?
-
Najcudowniejsze kule ziemskie świata są puste. Ruch jest ciszą, słońce rozrzuca złote łańcuchy promieni i można się upajać krystalicznym oceanem bezkresu. Biją dzwony by obwieścić, że wszystko jest dobrze, zaświaty wyglądają zza węgła przekonując, że są tam maki i różowe renifery. Gdy patrzę na ludzkość, to bywam jadowitym zaskrońcem. Gdy ogarnia mnie sentyment - wyciągam zdjęcia z ... przyszłości. Patrzę na nie, po czym spokojnie sięgam po kosmos: tu także był Exodus ...
-
Ogłaszam przebudowę wszystkich snów! Szarobure jak ciała niebieskie - nie obracają się wcale. Gruba kreska i kropka bez "i" - mają doroczne biennale Stoję, przyglądam się: w przyrodzie budynki to przedmioty najbardziej ożywione: szelestem twarzy, gestów, wieczornym płaczem, przemocą - całkowicie wytłumione ... Są i okrzyki, radość, miłość co zna adres do domu, w którym można spocząć: bo ktoś czuwa i dba, by zawsze wsiąść we właściwy pociąg By nie rozminąć się z telebimami słów, co mówią nie mniej niż wzburzone morze, neony i obwodnice A świat milczeniem orze ... Nie krzycz tak nocą! Pobudzisz nów! Rozzłościsz wszelkich Stwórców i księżyce! Za parę chwil powstanie drugi świat! Bliźniak - z rozciętym licem... Zamieszkaj z nim i rób co chcesz! W rzeczywistości jest nas za dużo. Nie przeżywamy jej, tylko ona - nas. Stumilowymi krokami przemierza świat, który kręcąc się w stałym miejscu jest zawsze u kresu podróży ...
-
Zmyślony świat jakoś nie przychodzi mi teraz do głowy. Moje futurystuczne megalopolie świata - skąpane w tuszu tanich długopisów, nie wydają się posiadać ani dachów ani tym bardziej fundamentów. I toną. Czerwone auto zmysłów sunie płatną autostradą. W szpalerze snów wychwytuję jakiś dawny spokój i dzień - z gatunku tych, w których zawsze było słońce, a w przydrożnych barach stawiali kolejkę - "do nawrócenia." Modlitwa przewraca się na drugą stronę. Drobny druk czy pustka? Na drugi bok przewracam odrętwiałą z zimna ścianę. I dalej plotę: warkocze kiepskich bajek. Mocno wybita północ głaszcze mnie po opętanej głowie, dzień - trzyma mocno na postronku. Nie przeżyję go teraz, ani ... nigdy więcej.
-
1
-
Świat! ... To nie jest koleś, który zabierze cię do Paryża I przy płonących lodach wyzna, że kocha Gide'a Mimo, że ty kochasz Prousta - Gide ... też na coś się przyda... Świat! To nie jest facet, co gdy ma pełne usta prosi, byś przyniosła oranżadę, bo ... musuje namiętnością, wiruje - witrażami, obraca się ukośnie z wszystkimi katedrami! I zachowuje wierność. Wie, kiedy cicho płaczesz i wie, że nie ma piękniejszego dźwięku niż serce, które do drzwi kołacze Melodie harf i beżowy batyst, marcepan w butonierce, pod kamizelką - kwiaty. Ach! Poszłabym na przyjęcie! Żeby go spotkać, bo wiem, że istnieje! Na co dzień naprawia kombajny, a w domu ma ukuklele Życie jest pełne drobnostek, od których zależy ... życie Niby tak nieistotne, a jednak szumią w poszyciu - i wszyscy ich szukamy sitem - do poławiania złota Ucho wyławia jedynie ... złocisty szczebiot kojota Ktoś usiadł przy mnie na ławce - kawałek mojego cienia. Ciekawe - jest w kształcie serca. Od czasu do czasu je ... miewam: przysiadło na chwilę zwątpienia ...
-
Życie, gdzieś tzw międzyczasie, śni mi same piękna. Nic się nie spełnia... Nie żyję? Międzyczas - też w końcu nie istnieje. W nowy rok tonę w szampanie odległych światów - te też właściwie nie istnieją, ponieważ - należą do innych. Czyli: istnieją niewłaściwie. Wczesnym rankiem za drzwiami kurier. Niecierpliwie rozrywam satynową wstążkę: wreszcie jest! Nowy, bez śladów użytkowania ... ROZUM! Starannie pakuję go z powrotem do pudełka - chyba odeślę i tak nie będę korzystać. Za chwilę - listonosz: "proszę pokwitować" Szeleści papier - zygzakiem. O, to na to czekałam! Powoli rozwijam: obawa, fiasko i najczystszy strach ... Znacznie bardziej trafione prezenty. Ciało migdałowate, ciało jak galareta - kurczowo trzyma się tyłu głowy i ... "Czym częstujesz?"
-
1
-
Ulga - przyniesie myśl. A nie - odwrotnie. Wreszcie przeczytasz "te wszystkie książki" - w pewien osamotniony poranek Na końcu - objawi się złoty bóg, który tak bardzo nie chciał zostać na noc ...
-
2
-
Gdy noc kłamie
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Waldemar_Talar_Talar Świetne! 👍💞