Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lidia Maria Concertina

Użytkownicy
  • Postów

    1 193
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina

  1. Podcięte skrzydła w studni, sumienie z origami Ty, ja - przy chybocącym stole: dzielimy pustkę - zardzewiałymi sztućcami Ty, patrz! Wyszło serce! ... z powyłamywanymi nogami Reakcja wybuchowa - na waniliowe perfumy I nuklearne pojednanie głupoty z rozumem Świat nas nie chce: dlatego stoimy za drzwiami W kaloszach chlupocą łzy - "dobrymi" monetami ...
  2. Otwórz magię świata, Pandoro ... !
  3. W założeniu ma być przyjemnie. Rodzimy się z obcowania, które ma sprawiać rozkosz, celem ma być ogólne szczęście i dobro zarówno każdej jednostki jak i ogółu. A jednak ... Zbiorowości ludzkie są jak kiepski film, gdzie reżyser odszedł z powodu równie kiepskiej płacy. Wszyscy chcemy coś udowadniać, smarkamy, szeleścimy, kręcimy się, dzwonimy ze szczegółowymi raportami z każdego udomowionego pierdnięcia i każdej zawodowej zgagi ... Co jakiś czas ktoś umiera, choruje, lub rodzi się na nowo. Tak, to wzniosły czas refleksji, wszyscy pokornie stulamy uszy i ogony po sobie ... Na krótką chwilę - zanim znów zaczniemy smarkać, bekać, obcować płciowo, użerać się z szefem, żałować za grzechy ... I tak się to kręci, z dokładnością co do niemal każdego "normalnego, przeciętnego życia." Oczywiście, zdarzają się tacy, co to wybiorą się w Himalaje, odkryją komórkę, która nie da się zgładzić żadnemu schorzeniu, wezmą ślub w Las Vegas czy adoptują małego Afroamerykanina ... Tylko co z tego? Przytłaczająca większość "tkanki społecznej" jedynie przenudza żywot, już nawet nie gotujemy z torebek i nie czyścimy chemicznie foteli po każdej sesji streamingu. Odkrywamy! A i owszem! Z reguły całkowity brak wiary, rolki na Instagramie i pretensje do tego, czego nie dostaliśmy. (... Od kogo?) A jeśli umrzemy, to co? Kolejni będą szukać niemainstreamowego logo i nowego looku i hipsterskiego dizajnu. Bo najgorsza jest przecież myśl, której nikt głośno nie wypowie: "takich jak ty są tysiące." Nawet ta refleksja brzmi bardzo nieoryginalnie, chyba już nawet kiedyś ktoś podobnie do mnie chrząkał? (No świnia jestem, wiem, przepraszam ...)
  4. Zawsze z ulgą przyjmuję wyczerpane pomysły Podaję im whisky w termoforze Zalecam odpoczynek i proszę, aby już wyszły Nie przerażam się starością, bo dla mnie takowej nie ma Lubię mocny makijaż, nie boję się własnego cienia Uwielbiam zwierzaki, zwłaszcza "w kotka i myszkę" I gram nawet - na nerwach i na ksylofonie Bywa, że czasem także myślę. Niecierpliwię się w poczekalniach eskapistów, porzucam tęcze i fortepiany Uspokaja mnie wolna przestrzeń, gdyż nie ma wobec mnie żadnych planów Od zagospodarowania się zachwytem, uczuciem czy człowieczeństwem wolę - klatkę z lwami: tchórza mojego mojego autoramemtu pokochają bez granic ...
  5. Zadzwoń do mnie i opowiedz o wszystkich najkoszmarniejszych rodzajach grawitacji, o wszystkich spacerach po linie - z trzęsącymi się dłońmi Linia życia. Zła wróżba? Urywa się w pół drogi. Diabeł wcielony. Nie wolno nam się zakochać. Już to wiem: w zmywarce brudne od grzechu kieliszki. Nie dają się domyć. Vin gris. Przyszedłeś obwiązany wstążką, przyszedłeś z pośpiechem i brakiem zobowiązań szeczelnie otulonym złotymi kajdanami. Przysięgamy dozgonnie: teraz i nigdy. Przyszłość? W końcu wracasz do niej. Stępem.
  6. Chmury dziś całe spuchnięte od deszczu Płaczą ponad falochronami A Bóg w tej wędrówce cały czas jest z nami: przytrzymuje czółno ... łagodnym tsunami
  7. Wszyscy ludzie - zabiegani w niepozornym miejskim parku Wieczność? daje im wskazówki - tamtym w duszy, tym - w zegarku Tłuste wrony dosłownością objadają się z talerza Niecodzienność? Ta jest cudem, więc się średnio jej zawierza Ciesz się, że masz ręce, nogi Mogłoby cię tutaj nie być Płacz, bo zawsze mógłbyś więcej: zdobyć, wygrać, ukraść, przeżyć Zapach lasu w środku miasta Zapach puszczy ... w tej pustyni Dobre - nagle się (nie) zdarza Złe - zamknięte w świata skrzyni Otwórz, zamknij Wstań o świcie! Świadomości! ... że są chwile dobre, złe - nie, nie narzekaj! Ciesz się tym, bo po kawałku - tort zabiera ktoś spod stołu Dzisiaj, jutro - nie wiadomo Jeden umrze - świat? Przeżyje ...
  8. Z wyżyn cywilizacji cyfrowej piorę wełniane koce, kontroluję zużycie mięśnia sercowego, włączam start i off, odkładam szum deszczu do szkatułki z najcenniejszymi klejnotami ... Nad futryną jedynie Chrystus Pan i poroże. Od lat poluję na miłość. Wykarczowałam cały las. Przedwczesność późnej wiosny i grzmiące złowrogo klepki jej zielonych kobierców. Na żadnym nie postawiłam pierwszego kroku. Ostatni - zrobię prawdopodobnie na suficie. Od pragnień zawsze dzieli mnie ocean wydarzonego już świata. Wybieram się w drogę. Pakuję do zgrzebnego worka tylko ten dudniący deszcz i myślę, że trochę siebie tu ... Nie zostawię. Siódmy zmysł to pragmatyzm, dlatego wracam szybko do domu z przemokniętą walizką. - Byłaś dookoła świata, czy świat był bardziej wokół ciebie? (Przecież wysłałam pocztówkę.) - Widzę, że ty też gdzieś byłeś ... (Pod kołdrą worek pełen czterolistnej koniczyny.) - Ale dlaczego tylko jedna?! Dobre to wino. I kawior. I nawet (nie) rozmawiamy przez chwilę. - No i na co ci ten gniew, skoro i tak nie masz zamiaru udać się w dalszą drogę?
  9. Starość Umieranie Pogodzenie Przemijanie A Bóg nadal porywa do tańca przy frontowej ścianie ...
  10. @Mitylene Świetne. 💖
  11. @Jacek_Suchowicz 😉😉 Pozdrawiam! 💞 @andreas Przyznam, że przed wrzuceniem tegoż poematu wyguglowałam pana Czauczesku - widmo czasów mego dziecięctwa, straszył z czarno-białej tv. Pozdrawiam serdecznie💞
  12. Błękitny dzisiaj Bukareszt Z rozumem ... usta-usta Wybudza ze śpiączki wiosnę Asceza czy rozpusta? Jak zwykle przegrywam w siebie Kości niedbale rzucone Rozpacz, co tuli skowronki W policzek uderza nadzieję Błękitny dziś ten Bukareszt ... I jakoś dziwnie radosny ...
  13. Szukając wiersza - przetaczam kolosalne głazy prozy. Modlitwa "bycia" samotnie spaceruje po portowych zaułkach. Ach, te kredowe klocki kamienic, a pod więźbami kandelabry znające każdy szkwał na morzu życia! Otwieram omszone drzwi, marynarz poi wódką bezludną planetę ... Wstajemy od stołu. Nadciąga nowe zjawisko pogodowe: burzę widmo.
  14. - Po rozum do głowy? - Idź i nie wracaj.
  15. Nie otwiera się drzwi, które są już otwarte. ''Gówno'' musi być warte coś - skoro jest ''gówno warte.'' Zalewasz ciszę wrzątkiem - głuchości na argumenty. "Przecież ja nic nie mówię?!" Ty znowu - wniebowzięty. Misterny jak serwetka na wielkopańskim stole. Choć lata, te bardziej chude - przeliczasz "na oko" w rosole. Ech, bardzo chciałabym poznać jakiegoś Marsjanina Sięgam pamięciam po zegar ... Klepsydra! Wybiła godzina - interstalarnej nocy. Lewitujemy w przyciasnym swetrze - wszechświaty strzelają jak z procy. Upraszam Boga by zerknął na jakieś inne planety. Odkrył dwie satelity: Śmierć oraz Przemijanie. "Przykro, doprawdy, niestety" ... Pewnego dnia nie zrobimy kanapki czy tosta rano: pocztę przyniesie zziajany - bez krwi i kości ... Marsjanin
  16. Zmierzamy w kierunku, którego nie ma. Palimy - pochodnią w pustym piecu. Wypuszczamy ku niebu gołębie - strzelając sobie nawzajem w żebra. Myślę. Myślenie to staruszka pokrzywiona artretyzmem. Albo pielgrzym - co roku posuwający się o jedno ziarnko bliżej NIE-PRAWDY. Zadanie nie jest trudne, gdyż mędrzec ten pielgrzymuje po plaży. Połknęłam kapsułkę do prania. Włókna nieczystego sumienia - nadal niedoprane, jednak nie narzekam na jakąkokwiek niestrawność. Przy windzie chłopiec z pluszowym rekinem. Rozpoznaję: mój syn. Oddałam go do sierocińca, gdy doszłam do wniosku, że będzie musiał dźwigać moje problemy. Zostanie mistrzem wagi piórkowej. Jestem matką samotną, ale i honorową: nigdy nie prosiłam o alimenty, raz tylko mi się rzekło: Synu, jeśli będziesz czegokolwiek potrzebował od tego bezdusznego kobieciarza, który cię spłodził, to zwracaj się do niego: 'Ojcze nasz ...'
  17. Młodość? Wydarza się wtedy, gdy życie nie wie jeszcze, jakie w nim drzemiesz moce ...
  18. Co się marzy? Niezbyt szybkie i nieproste, zbyt złożone - przyjemności, co w skomplikowany sposób zajmą wagon - próżnej złości Marzy mi się fotel w lesie I kominek na wygnaniu Pierś z papai, fala miodu, śmiechów wiersz - na poczekaniu Pragnę dostać czystą kartkę - brak obłędów i porażek, z talku serce, kark ugięty pod nadmiarem - dobrych wrażeń Marzy mi się sakwa z irchy, kormorany i niedźwiedzie, na wznak salto, tył na przedzie, narcyz z lilią na obiedzie, trzeźwy promil, mgła w kuszetce, grosz do grosza - zylion będzie! Z czerwonego piasku dywan Dziś Ariadna cienko przędzie ...
  19. U każdego to w sumie wygląda tak samo: rodzimy się w snach i nocą, umieramy - wraz z każdym trzeźwiejącym rankiem. Zawsze tak jest, że "świat nie istniał," zanim "ten konkretny człowiek" się na nim nie pojawił. Urodzony w czepku mały wszechświat. Ja i ty - każdy - z gołą głową. Róg obfitości sypie piaskiem w oczy. Znasz to? Stary numer. Zadzwoń. Promień księżyca, jutrznia, herbata czytającą gazetę... Lustro z hartowanej stali, krystaliczny glob: TY. A teraz następuje wielokropek. Ciesz się nawet i smutkiem, bo to on cię sprawdza, testuje, jak silną jesteś radością życia. Radość to kobieta? Więcej: nadzieja też? Rozpacz? Nienawiść?! Powinni wtrącić je wszystkie do więzienia za fanatyczne propagowanie feministycznych wartości. Żaden smutek nie będzie żył dłużej niż ty, pamiętaj. Smutek to mężczyzna: złam szóste przykazanie. Bycie? Na drugim krańcu ziemi robi odwadze niepoważne zdjęcie na tle niebieskiej cegły... Rumieniec. Siena palona. Znasz to? Pod banderą niedostatku ... Wyjdź ze sobą poza siebie. Napal w piecu. Na ścianie zastygły urodzinowy tort i pełen spichlerz słońca... Składam broń. Do modlitwy. Dłonie.
  20. Wspomnienia? To wszystkie jutra należące do wczoraj.
  21. @Duch7millenium DOBRE.👌
  22. @Aleksander Mazur Świetne! 👍💞
  23. A czasem coś zachwyci: rozejm i śmiech i Bóg objawiony w cudzych oknach Pełna pychy pokora myśli: żebrzą o mannę z nieba Kinowy seans tuż po północy ... Samotności! "Jak mi tu dobrze ..." "Na ile wystarczy?" ... się nie bać?
  24. Fikcja drugiego człowieka, czy bolesna prawda samego siebie? Połacia nudy. Zamieniam się w słuch. Coś iskrzy między prawdą a Bogiem. W klimacie tropikalnym jest łatwiej okazać oziębłość - na pewno zostaniesz zauważony. Przeżycia trzeba wybierać mięsiste, dobrze umięśnione, o sprawnym zdrowym ciele... A jeśli w życiu przeżywasz kontrast, dobrze jest mieć ucieczkę złożoną z pióropuszy i złota - jak każda prawda: kłamią. Zawsze, gdy wyjeżdżam do ciemnych, samotnych miast, moje usychające z braku tęsknoty paprocie przepięknie rozkwitają, a cmentarz pustego domu tańczy - rozanielony ...
  25. Ty wiesz, kogo poznałam ostatnio na Tinderze? Siebie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...