Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lidia Maria Concertina

Użytkownicy
  • Postów

    1 053
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina

  1. To lato - w którym księżyc stale zagląda przez ramię To lato - gdy nieznaną drogą idziemy dokładnie w "to samo" W to lato - nikt nie obiecuje, że cokolwiek się zmieni To lato - do głów wpycha i niebo i łopaty ziemi Jesienią - kruche piękno wysyła listy do niklowanego Norylska Ta sama jesień zawłaszcza Paryż: tęsknotą wszędobylską Triumfalnym łukiem rzucam pod okna zimę Wiecznością nabite pióro? Tabula rasa ze śniegu...? Stanowczo przyrzekam, że ... Minę.
  2. Myśli porozrzucane po kątach ... Ubieraj się!
  3. Modlitwa huczy halnym - góra do Mahometa. Odwracam się do siebie plecami. Boga zamawiam przez internet. Ma być błyskotliwy, błyszczący i mieniący no i musi mnie w końcu chronić ... Przed sobą. Ludzie to wyblakłe kartki papieru - rozdarte, pożółkłe czy zatłuszczone, ale w większości bez treści. I nie chce się ich czytać po raz kolejny. Dlatego żyję tak, jak żyję. Nie mam nic do od-dania "lokalnej społeczności" oprócz wzajemnego niesmaku i braku apetytu na dokładkę. Ten mój Bóg na topornej szyji wysadzany diamentem, a jednak drogę przebiegają koty o ludzkich kształtach, wieczorami tuszuję rzęsy przeglądając się w szklanej kuli - przeszłości. A kot wabi się Tarot. Złowróżbny? Serce z lukru, serce z kamienia ... Poświęcam dziś fundament samotni, w której poszukuję ludzi. Ściany. Obrazy. Cienie. Wirujący promień słońca. Lewitujący pasaż nieba. Równonoc rozpada się na dwie asymetryczne połowy ... Ale równe. Śpię na podłodze - podczas snu z niej spadam. Jak wysoko! Gnam na mechanicznym koniu, na obiad gotuję kasztany - w promieniach zachodzącego słońca... W pokoju, w ciasnej przestrzeni siebie wiem, że nie będę mieć domu ... Ktoś właśnie zapukał. Piłat Poncjusz.
  4. @Łukasz Jasiński Świetne! Bije oryginał na łeb! 😊👌👍 Pozdrawiam💞
  5. Dusza pusta, ale w kącie siedzi serce. Upłakane, roześmiane - pisze listy ... wierszem. Latarnia morska - godność ... ... dość często spowiada się tylko sobie. Słyszą ją niemal wszyscy Wstyd tylko czasem przeleci ... w tanim hotelu na doby. Powierzchnia nieziemskiej kuli to ja i świat, który codziennie znoszę: jak siatki z zakupami, od łez przeciekłe kalosze ... Mówią: "Zwiedzaj życie!" "To podróż pełna przystanków!" Na tamtym świecie wysadzi? Autostop? Czekasz?! Zatankuj ... Nie mają zbyt wiele sensu eseje o pomarańczach, gdy w ustach rajski owoc, a wokół piekła ... ... Tańczą.
  6. Noc to żadna ciemność. To dusze, które błyszczą na parapecie drzemiącego słońca. Rok ma 365 dni pomnożonych przez nieobecność. Most. Tęcza tańczy. Samochód inscenizuje tango pośrodku burzy. Upalna miłość do całej kuli ziemskiej. Prostopadłościan. Ta kula to zastygła bryła znaleziona nie w porę. Oglądam zdjęcia lasów i fal. Zadziwiające: nikt jeszcze nie sfotografował Boga stojacego na ganku, czule poklepującego po plecach miliardy synów i cór marnotrawnych ... Trefl, karo, wino i pik. Piwo? As? Koszulka bez rękawów. Nie umiem grać. Nie stroję ... nut - w nastroje. Fałszuję - połamanym ego. Na blacie lodowej kry kładę ołówek i chcę szkicować konwalie. Kończy się grudzień, styczeń, luty .. Na słońcu przysiadł motyl. I wraszcie objawił się nawet Bóg! Przysiadł na chwilę na ganku ... Wiecznie? Bez końca? Dziś? Wietrznie.
  7. Wędrowiec zmęczony: niebo nie mówi mu prawdy. ... Ale jest.
  8. W kościele wyrzekli skromnie: "każdy człowiek jest darem." Czyli ten także, co kradnie, wypycha cudze łoża, zabija z subtelnym umiarem ... ? Człowiek: szafir, ściana, most czy może - nabity kuferek pieniędzy? Dziwnie się składa, że 'dary' te tkwią w absolutnej nędzy... Ucisk, podłość, nienawiść - brzemiona w sumie jednakie Gdy kata spytasz, "jak leci,"- to zawsze: "jako tako"... Daj siebie w pokorze bogom, daj życie za swego bliźniego, a i tak znów usłyszysz, że chcieli dokładnie ... "Nie tego."
  9. Zabierz mnie tam, gdzie nigdy na mnie nie czekałeś. Amerykańskie fajerwerki w zaparowanym samochodzie... Daj mi, w garści, chwilę, która nas wydarzy. Żebyśmy nie musieli niezdarnie stać - w kolejce do zrozumienia. (Czego? Czegoś niepojętego, kapitulacji ... zwycięzcy - panującego nad każdym starannie przewidzianym momentem bezwiednych olśnień) Grady czerwonych piorunów. Dramatyczne rozstania gdzieś znad horyzontu resetowanego komputera ... Ech, życie! Bilet na pociąg bez trakcji. Przyczepność muru, który budujemy świadomie nieświadomie. ... Tuż ponad niewidzialną ścianą grawitujących wolności Rozrzucam korale kolorów, do kominów wciskam kruchą czerwień liści. Odbijam się od podwójnego dna. Jakież niezdarne istnienie! Pejzaż, którego nikt jeszcze nie namalował... Ale muszę koniecznie powiedzieć coś pędzlom: JESTEM. ("Właśnie wyszła. Karykatura.")
  10. @marekg SUPER. 👍💞🙂
  11. Oddycham zielenią deszczu. I twoim spóźnieniem na rozdanie świadectw ... niedojrzałości Jak to jest, że przecież przed chwilą się urodziliśmy, a za kolejną - obijamy się o ten świat, jak pomylone neurony? Reakcje, jakie zachodzą pomiędzy ludźmi nie rozumieją uczuć. I szybko spisują swój własny testament ... Adresat? Pomylony.
  12. Jesteśmy gwiazdami niczyjego nieba. Pariasami kosmosów, którym kłaniamy się w pas wiedząc, że zbawienia nie ma w żadnej z religijnych iluzji. Nakarm mnie czymś równie uspokajającym jak Ciało Chrystusa, tylko żeby nie trzeba było aż tak bardzo żałować za ten grzech! Odbijamy się kauczukiem od powierzchni nadziei. Przeglądamy - w wiatach bursztynowych słońc. Czy czas nie żyje?! Dlaczego nic nie nadjeżdża?! Patrzę bezradnie po twarzach zegarów: zatrzymaliśmy mechanizm - zasmuconą radością życia. Wykonalne 'pod dedlajn' marzenia i linoleum euforii na Mlecznej Drodze ... Już Marszałkowska. Chodźmy! Bo nam odjedzie! Wtopmy się w wertepy grobowców na cmentarzach. "Nie wszystek umrę!" Tylko dokończę lizaka. Ostatnia, droga? "Nie potknij się!" Na pewno ostatnia?! Prosta.
  13. Czas obracam w dłoniach: opal, szafir, ametyst ... A on mną ciska po ścianach! Cóż, wieczna przemoc - niestety ... Zapalam nocną lampkę: rogal księżyca - kinkietem. Parkuję przejezdne myśli - na Mleczną Drogę - winietą. Za horyzontem wszechświata - jasno: złocone toaletki, pudrowe róże i lustro ... Ot, sama matka nadzieja otula się zwiewną chustą! Na jutro przecież burze, grad, mróz i huragany ... czyli objawi się Stwórca - nagły, nieubłagany? Cumuję łódkę przy porcie. Tonę po głowę - w mieliznie - cierpliwym oczekiwaniem. Na horyzoncie - blizny ...
  14. Wans, Walentino i truskawki. Miłość i tranwaj, wafle z kukurydzy. Noworoczne wróżby z pónocnokoreańskich ciasteczek, na obiad - filet z pirarucu. Najedzony? A na zegarze - wybija pełnia lata. I dobrze, bo w końcu wszyscy jesteśmy wybawieni od presji nieba, od rozproszonych lodowców, bezkręgowych kałuż i igieł w stogu nicości - czyli od siebie ... samych. A niebo dalej depce po nas w bezlitosnych buciorach grawitacji... Zasypiam spadając w przepaść geometrycznych kształtów, zatartych szlaków, kurczowo trzymając w dłoni tasiemkę balonika z rekiniej skóry ... Pną się po moim bladym cielsku wiolonczele wierzb, wlasnym pulsem odbieram życie kosmosom. Tak! Tak wielki jest strumień nieświadomości! Nadpobudliwie hibernuję, nienażarta - z pełnym sercem... zasnąć ...
  15. I po co zagłuszasz nasz wzajemny monolog milczeniem?
  16. Włóczęga po życiu. Przystaję, nie szukam i rodzę się co wiosnę Do śmiertelności piszę listy - nie zawsze miłosne Podnoszę ego z ziemi - ot szczątki galaktyki. Docieram do mety ... Porażki? Ze świetnym wynikiem. Snom wmawiam codziennie: "Słuchajcie, to już koniec." W tle jęczy przeznaczenie: "Mam wisieć, czy utonę?"
  17. Rozpiętość ciszy kosmosu ... mierzyłeś kiedyś? Hałas - napiętnowany miotającym się Bogiem. Pomiędzy prawdą, Nim a mną - chyba nic więcej już nie ma. Może jedynie kilka par "nas" - naiwnych kłamstewek zmienianych bezustannie jak rękawiczki, w zależności od zamieszkiwanej półkuli. W głowie. ... Same bzdury, kasztan, lustrzane pismo i wieniec, który opadł z laurów. Nie do opisania? Czyli ... nie wiesz, jak to się pisze? Tak, też mam taki tom, opasły od tych milczeń, które zawierają błędy ortograficzne A kosmos? No cóż, meteoryty ludzi są w trakcie ... siebie - dzieją się, przydarzają toczą się dalej, nigdy jednak nie trafiają na MOJĄ kulę ziemską. Raz, dwa, trzy ... Szuuukam!
  18. I pomyślała patrząc na parę zakochanych: "Gdybym miała taki dom, to obcałowywałabym każdą ścianę ..."
  19. Grzeszę sobą - z czystym sercem. Spowiadam się - zakrzepłym brudem. A w głowie zaledwie dwie półkule - mózgu czy świata ...? Zwiedzam raj i obieram dalszą drogę. Gdzie? Do kompasu. Daleko...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...