Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lidia Maria Concertina

Użytkownicy
  • Postów

    1 053
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina

  1. Boże, przyjdź do mnie we fraku .... z jesienną butonierką ... Liściem - w nieziemskich włosach ... I każ im przestać strzelać - w cynanonowe okna! W przestronne dziedzińce serc pełnych nadziei .... A ze mną zrób porządek: za kłaki i za drzwi I ... 'nigdy mnie tu nie było.' Dla "MNIE" to prawdziwy koniec. Bo przez całe życie marzę ... o sobie. Żeby tak cało zejść że szczytu ... niedoskonałości. Plączę się w wielobarwnych frędzlach własnych wymysłów. Z każdej podróży staram się przywieźć prysznic. Słuchawkę, dzięki której mogę zadzwonić do wspomnień z każdego miejsca - oczyszczenia. Każde ziemskie miejsce jest na swój sposób czyścem. Czy wierzysz w takie rzeczy, tu, teraz, kiedy opalamy się na naszej własnej Kakaowej Wyspie...? Zdejmij kożuch. Z Syberii udało mi się przywieźć pytona. Dziwne, czyż nie? Natychmiast go zarekwirowano i zamknięto mnie w zakładzie dla obłąkanych: przez wielką conchę słuchałam dalekiego wiatru lata i wiary w wolność od krajów, w których nie ma bieżącej wody. ... Teraźniejszość też jest wspomnieniem minionej nanosekundy Ciągła obawa, że nie dożyjemy kolejnej. Znaleźliśmy się. Tak, ty i ja W skalnym wyłomie na wielkiej pustyni. Ludzie? Rzeźby z ruchomych piasków. Myśli? Powietrze rozświetlone ultrafioletem. Nadzieja? Papierowa torebka w koszu restaturacji fast food. Co nią porusza? Grzechotnik.
  2. Za oknem kłęby wichury, fale drzew, hordy snów przetaczają się przez serce - wartkim arsenałem ... Podobno Bóg miał dwie żony: wiarę i nadzieję. Okrutnie go zdradziły - całkiem ludzka to rzecz... Banały. Strumienie myśli: pawie pióra w poduszce, strusie jaja w działaniu Tak, gdyby Bóg NA PEWNO istniał, to byśmy za siebie wyszli - frontowymi drzwiami. Samotny sopel, w nim - niebo na wynajem. I grzmot - kruchych jesiennych liści. Wspomnienia dobrze pielęgnowane bywają czasem ... przyszłym.
  3. Czas - spotyka mnie, czy mija obojętnym 'obok'? Do szuflady upycham - dobre dni i pary nieparzystych skarpetek, ale ja, zawsze do pary, ... nie pasuję. Musi być po mojemu, nawet Bóg ma być mój i idealny w każdym calu. Teraz dopraszam się o wiersz. Wieczory stają się lekkie od mgły, jednak ciemność napada na ranek ... Zbrodnia w biały dzień! Kolekcjonuję zegarki po okazyjnych cenach, skórzane portfele i inne irracjonalne przedmioty - może dlatego, że mój czas przenosi się w natrętne ekwilibrium drugiej połowy ... końca. I ani czasu, ani pieniędzy mieć nie umiem ... Stąd ta kolekcja. Nikomu nie dam! ... Dźwięków, które satynowe zazdroski zamieniają w struny śnieżnej harfy, wschodów słońca, które wschodziły we mnie, uczt, które syciły nienasyconym głodem... Zegar słoneczny z kukułką - mój budzik. Lećmy! W wiosenne świty! W bez! W bezsenność! Na nieboskłonie - marzenia ... Każdy na coś czeka. I każdy kiedyś przestał. Samotny bieg rzeki - pytam: "Czemu stoisz?" Cisza. Wypadam z rytmu. Topię się w Marsach i innych kosmosach. Odkrywam nowy pierwiastek. To boskość. ... Zawoalowana ciasną siatką grzechu. Mądrość to - nieustępliwa prostytutka. Czasami trzeba jej płacić, czasami da winietę. Oprowadzić cię po tym mieście? To miasto to koniec, początek, diabeł w raju, to my, to oni, to "nigdy" ... Nie. ... Zaczekają.
  4. Świat nadal pozostaje zamkniętym szlabanem, jednak znamy się - bez granic ...
  5. @Marcin Sztelak O, baaardzo pięknie tutaj powyżej! 👍💞
  6. Lubię mieć spokój. Wcale nie musi być święty. Może być hałaśliwy, albo - temperamentny Ludzkość uwielbia lotniska, barbekju, centralne ulice Ja? Cały dzień gapię się w ścianę: to tu mam swoją strzelnicę. Nikt nie przychodzi nocą, prócz nastroszonej ludzkiej hieny. Petardy planet, na trzy części rozrywa mnie "kulą w płot:" polujemy na siebie. I nawet o tym nie wiemy... Zamach stanu w Libanie, dwudziesty któryś człowiek na księżycu, przeczekujemy burzę w szczerym polu Niebo jak piorunochron: "nic wam się nie stanie" Obficie sypnęło deszczem, w drzwiach już stoi jesień Liście centkowane jak gepardy Poranki z bagietką i w dresie Już nie mieszkam w kamienicy Rue Mirage Nawet może nigdy mnie tam nie było ... Noc? Tak, zgoda, była ciemna i krzyżówka nieco wspak I zostały tylko: wiara i nadzieja ... "... Czy wyszło wam hasło: MIŁOŚĆ?"
  7. Kapie ze mnie aureola - może łez, może deszczu. Morze... Spacery po ludzkich twarzach. Bywają też i puste pomieszczenia. I twarze bez twarzy ... Pozór - ma bardzo nasyconą barwę. Wiruje karuzelą, fajerwerkiem kaprysu Przechodząc pod mostem - zawsze mam przed sobą widok, który sama stwarzam. Po moście - mknie horyzont, który niczego nie łączy. Wszyscy nieustannie zdajemy się zapewniać - samych siebie i siebie nawzajem: "nie chcemy umierać, nie - nie mamy nawet takiego zamiaru!" Dlatego budujemy bloki i projektujemy logo, czytamy codzienną prasę i porządkujemy alfabet, zamiatamy planety i zadręczamy miłość A kiedy już nas nie ma, najbardziej irytują nas ci, którzy przychodzą na cmentarze ze swoim gromkim "Jestem." Sam środek lata, popijam lemoniadę, siedzę w przytulnej kawiarni w samym środku ziemi i rozpadam się na dwie półkule - jedną z nich jest cudzy wszechświat. I okazuje się, że mogę zabrać tylko moją ... Wyprowadzam nas z błędu wyjściem ewakuacyjnym. Na zewnątrz uparcie czeka ... wszechświat. Ma moją twarz, a jaki cudzy! Nie podaje mi ręki. Spieszno mu do domu ...
  8. Ważnym jest, aby na cmentarz trafić żywym.
  9. Każdy z nas z nadbagażem - spieszy we wszystkie strony. I po co ten pośpiech, po co wciąż: ''aby wygrać''? Skoro "i tak umrzemy" jest dawno ustalone? Nowy numer Vouga - należy się udrapować: bywać, nabywać i kusić. Nie, nie należy się chować. Należy wtopić swą inność w mdlącą 'takosamość' A jeśli cokolwiek śnimy - tabletki połykać na noc. Brak Nostradamusa, który by zapowiedział, co też nastąpi za chwilę. Perfidny głupiec nie wiedział, że wszyscy, owszem, chcą wiedzieć - najlepiej o jakimś: "za ile?" Zmagam się z trudną epoką: kalendarz grzmi ... moim wiekiem. Chcę znikać, powracać, uciekać! Umierać?! Zamierzam będąc ... każdym możliwym człowiekiem.
  10. Przeliczam ostatnie grosze. Chcę kupić okręt wojenny w butelce. Kto wie, być może znajdzie go ktoś u brzegu Ziemi Ognistej? Ugasi nim świat. Aż dziwne, że nie ma frazy: "szczęście nas nie oszczędzało.'' Nie mam żadnego depozytu. Obręcz słów, których nie mówisz na odchodnym. Roztaplany widelcem omlet z wszystkich odcieni nieba. Czuję się uziemiona wolnością czterech ścian. Czuję, że muszę wyjść. Naprzeciw - nicość, która orzeźwia południowym słońcem. Czuję, że nic już się nie wydarzy - mimo, że przyniosłeś koszyk moreli i że są kraje, w których nikomu nie przeszkadzają księża i kościoły. Owszem, mamy wielki kryzys i generalnie chodzi o udowodnienie bezużyteczności tej instytucji, ale ileż innych miejsc okazało się bezużytecznymi ... ? Np. jeśli robiłeś pieniądze na biznesie prosperującym z racji trendu lub nadmiaru, to ... nie ma się co dziwić, że nadmiar jako pierwszy odrzucił pasożyta. No, nie jest tak? Jest, jest ... Nikt się nie lituje na tą biedną, niezaradną, słabą 'resztą świata.' Ilu ludzi FAKTYCZNIE pracuje? Ilu tworzy pozory, robiąc uczone miny przed komputerem lub tworząc po nocach misternie 'stylizacje fotograficzne' z kawą, ciasteczkiem i przeczytanym ostatnio bestsellerem w roli głównej? Wszystko przez filtr. Wszystko w sepii. Żyjemy tylko raz. Każde przewrócenie się z boku na bok przybliża nas do spersonalizowanego rigor mortis. Żyjemy w czasach emocjonalnej zarazy. Lekarze bezgrawitacyjnie ratują wszystkie narządy - oprócz serca. Powiem kolejny banał: ludzie tego teraz po prostu nie mają. Nie nosi się, nie jest modnie. No to chociaż o jedno mniej do ratowania. Ale mają litość. Jedni i drudzy. Nad tym, kto nas stworzył. Łatwo się litować nad kimś, kogo nie ma. Umarł? Nie narodził się? Został poddany eugenicznej aborcji? Jest go kilka miliardów. Na ziemi, w każdym razie. Szukają szczepionki. Uważajmy na siebie zatem. ... Boże!
  11. (...) I mówisz, że to był "twój czas"...? Mylisz się: każde lato należy do bezpowrotnych.
  12. Aktorka nazbyt charakterystyczna ... Przemawiająca siłą do czarnych krzeseł I setki ciemnych balkonów rano Uśpionych wskrzeszeń, mglistych uniesień ... Śliwka na stole i koniec świata Radio, co szepcze kołysanki Fakt - nie do końca autentyczny Atrament niepamiętnych ranków Owoce słodkie, stuletnie drzewa Prawda, co fałsz falsetem śpiewa Kwadraty, koła ... za szybą - zdania Niechęć do tanga Chęć - do kochania Koszyk zakupów i płacz, co rano Czy są bilety na lepsze jutro? Najlepiej w loży ... ''prawie tak samo'' ...
  13. @Krzysica-czarno na białym 💞
  14. Czasem bywam morzem. I to zachód słońca przychodzi mnie oglądać. Wdycham korowody słodkich jesieni. Czuję, że kocha mnie mężczyzna pochodzący z serca Brazylii - dziś o piątej nad ranem czasu lokalnego napisał do mnie przejmujący list o tym, że nigdy nie widział kasztanów, że Amazonka to karnawał - wyrwanych zbudzeniem snów i dzikości tych instynktów, które miewają ludzie, kiedy wstają przed ósmą rano z mocnym postanowieniem zabicia kogokolwiek. Nie znam tego mężczyzny. Nic nie czuję. Czyli wszystko. Robię lalki z wełny mineralnej i ceraty. Każde rzemiosło to rodzaj sztuki, która wypełnia nas sobą, jest jak przejmujące łkanie skrzypiec, kiedy się wie, że nie ma takiej ciszy, w której wybrzmiałaby jakakolwiek fałszywa nuta. Chcę zaniemówić. Gdy w liściach klonu i ścianie deszczu widzę tabuny Adamów i Ew jadących w pozornym pośpiechu do pracy Na co się skuszę ... ? Na niedojedzoną Chrystusową ucztę. Na półce - książka ukradziona (czy też wiecznie nieoddana) macedońskiemu bukiniście. Z północy! Dlaczego dzisiaj zabił? Dlaczego ja dzisiaj akurat po raz pierwszy zaśpiewałam piosenkę tak, jak bym nią była, tak - jak JA bym chciała być zaśpiewana...? Zegarek waży cegłę. Czas nie waży czegokolwiek. Idzie po to, co mu się należy Po tarczę, na której nas zwycięsko poniesie ... Do konsekwencji. Na deser validol. Pachnie w całym autobusie. Nie wiem, o czym myślę tak posłusznie uwiązana postronkiem zmyślenia. Za myślenie? Więzienie. Kończę wyklejać skrzydła anioła. A potem schodzę na ziemię: nie chcę przegapić istnienia. Jakiś przypadkowy mężczyzna każe mi rozłupać kamień. Niepewnie spoglądam na akwarium, w którym hoduję meduzy. Przytakują. Potrzebuję przytulenia. Natychmiastowością, raptem, trybem pilnym. Ale nie z dwudziestolatkiem, bo boję się, że mnie zbyt mocno poskręcać. I dotknie lewej piersi. Madame Pompidou. Oprowadzam się Palcem Bożym. A On wskazuje mi stamtąd wyjście ewakuacyjne. Wypadam z hamaku. Na deser kukułcze jajo i pewność, że mogę uciekać. Bo nie ma wyjścia. Jest tylko futryna. Wszystko zniosę! Najpierw drzwi.
  15. Mam bardzo rzadką grupę krwi: są chwile, gdy nie przepływa przeze mnie wcale Z reguły słabość pokonuje siłę charakteru - obie znają się doskonale Na parapecie półsnu - przepaść gwiazd, romans pełen zwątpienia Może coś kocham, może i nie - chcę spaść! ... z krawędzi przytulenia Zatapiam się w chwilach, gdy zapewniają: 'jesienią także można przeżyć wiosnę' Z żalu za każdym 'teraz' ... łzy śmieją się perliście, sonaty pisze pochopność ... Wspinam się na każde drzewo, które obiecuje nadzieję A z życiem mam na pieńku - umieram ... ... "Nic złego się nie dzieje!" Noce - kontynent, iglo lub domek z origami Za każdym błądzącym zamykam - ciężką spiżową bramę Wychodzę po zapach morza. Nie ma go w żadnym sklepie Uderza mnie fala zwątpienia: kto wie, może to nawet lepiej ... ?
  16. Dwa miejsca wolne obok pustki. Wrzuciłam na Instagram. Nikt nie polubił. Ja też.
  17. "Oddaj mi, co zabrałeś!" Na stole ostrożnie kładziesz nic. ... Kiepską wymówkę. Morał z nieskończonej bajki niedokończonego happy endu. Samotność pustego apartamentu - zblazowana, znudzona snuje się po mnie. A kysz! Tak, ludzie na pewno wychodzą dziś z domu, istnieją na piknikach i przejściach dla pieszych... A ja mam tylko tę samotność - dostałam od ciebie! Kładę się ostrożnie na stole... Z daleka słyszę wyjące psy - ponoć czują nadchodzącą śmierć. Z daleka dobiega ... "Przynieść serwetki i sztućce?" Spory dziś tłok w tej restauracji. Cóż, samotność to bardzo zwinna kelnerka, ale czasem też już nie daje rady. Dasz jej napiwek ... ?
  18. @Kasia Koziorowska Świetne.👍💞
  19. Ćma za kontuarem, a wieczór to upija, to otrzeźwia: za barem stoją deszcze Wygląda na to, że już nigdy siebie nie dokończę Wygląda na to, że "już" musi zawierać się w każdym "jeszcze" Świat budzi się i biedzi - to miłość to znów nienawiść przeszywa kosmos dreszczem ... Najłatwiej się nie narodzić Najtrudniej - umrzeć pytając Czekać - na odwieczną wieczność Odejść - czasu nie mając ... Patrz na frunące wieżowce! Patrz na dachujące miasta! Droga, goń ją! Nie! Teraz zwolnij! Droga, bez rond i skrzyżowań, to bardzo płochliwa niewiasta ...
  20. Nie zatrzymuję się nad chwilami, które nie wzbogacają mnie o serce. Czuję jednak, że dość często go nie mam. Nie tracę czasu na grzecznościowe powitania - szanuję cudzy brak czasu na zdawkowe "Nie do zobaczenia" czy bardziej "Dzień niedobry" "Nic nie słychać!" "Może pan milczeć nieco głośniej?" W myślach starannie układam horyzonty. Zadziwia, że wszyscy przechodzimy przez to samo zaskoczenie: "To już?! Tak szybko?! Życia?! Koniec?!" W nocy słyszę przepiękną kołysankę świerszcza. Jest lato - płochliwe, szybo ucieka. Ile masz lat? Ile masz zim, wiosen i jesieni? Ile pór roku zmienia się w tobie? Klimat łagodny czy arktyczny? Przytul mnie. Tylko z daleka od siebie! Dojrzewamy jak papierówki. Czyli kwaśne i nigdy ... Jest to życie, które nam się nie udaje, a może tylko podrzucamy je pod cudze drzwi wiedząc, że mylimy adres ... Czekoladowy budyń. Proszę wchodzić bez butów do mojego wnętrza. Pragnę stać się ascetycznie konsekwentna. W tym celu zamykam w klatce anioły, a w sobie okno. Na świat czekam na balkonie Romeo i Corncertina. Harmonijnie! Jednak nie trzeba zachłannie poznawać wszystkiego wszędzie. Wystarczy mały wszechświat gdzieś daleko poza nami. W pocałunku, w przytuleniu, w nagłej kłótni,w grobie... Morze...? Może. ... Morze-my?
  21. @Dragaz Urocze, powinna wrócić - wróci na pewno. 🙂💖💞
×
×
  • Dodaj nową pozycję...