-
Postów
1 220 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina
-
Młodość trzeba zaprosić do świata i stworzyć dla tych dwojga osobną planetę ....
-
Przypadki losowe
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Być może nazbyt realni, być może nie na tym świecie Zwiedzamy florenckie balkony - skuleni na parapecie A życie? Jest wszystkim, co zrodzi ekstaza, fatalnie śpiewane piosenki, tandetne garnuszki z odpustów i bazar - miłosnych rupieci Zamaszystością lepimy globy - z melasy ludzkich galaktyk Kierownik budowy przestrzega - wyłącznie (nie)dobrych praktyk: Zbudzimy wszystkie stulecia! Powiemy ludziom nie-prawdę! Zadzwońmy teraz do nieba! Baaaczność! Czy - abrakadabra? Kim człowiek jest?! Toż pytanie! Kto pyta, ten zawsze pobłądzi. Jedyny absolut na świecie: ograniczenia, kajdany wspomnień, cele ... I życie: zszargany siennik! I tak się wyśpisz, jak ci pościele ...- 6 odpowiedzi
-
12
-
Dodaj światu urody. Własnej. Domaluj skrzydła konturówką jasnej perspektywy. Rozmaż cień nadziei. Obrysuj kredką kontury miłości do niego ... Chociaż ... już taki obwisły, cały w bruzdach. I tony podkładu - dla pokrycia zakłopotania, że nożyczki do genów wycięły Nobla, a jednak ludzka podłość wciąż szarpie łańcuchem DNA. I nie chce go przerwać. "Ten świat" i ja. Spoglądamy spod rzęs na siebie nawzajem - to, co widzimy to maskara, czy raczej ... maskarada? Następna wizyta u kosmetyczki: na masaż - kamieniem z Rosetty. (Czasem rozmawiam ze "swoim światem.") Dzwoniłeś do mnie któregoś października. W jakim celu konkretnie? Przecież nadal zaogniamy nasz konflikt zbrojny eufemistycznie określany mianem "uczucia." W okowach beznadziei - staramy się zakopać te nieokrzesane hubki. Zasypujemy płomień. Bardzo chciałabym się w sobie zakochać. W najbliższym możliwym terminie. Tak, pasuje mi w październiku. Panuje teraz jakiś dziwny rodzaj grawitacji: modlę się o niebo dla żyjących, a słyszę uparte: ''zejdź na ziemię.'' Utop ją?! Może mi się przesłyszało? Chodziło o utopię? Utopia to trotuar, na którym nikt się nie potknie, bo po prostu go nie ma ... (Po długim spacerze uliczkami - kocie łby przypatrują mi się z niekrytą pogardą. Zaliczyłam kilka potknięć.) Kino, ktoś wrzuca mi popcorn za kołnierz. Na ekranie napis: ''Happy beginning.'' I koniec filmu. Dziwna ta projekcja, już nigdy więcej nie pójdę z psychiatrą, obejrzę na dvd. (Boże, nie ściągaj ze mnie kołdry!) Ta historia ma szansę dobrze się klikać: "Śmierć poprzez utonięcie w mleczku do demakijażu." Ale przecież świat jest naturalnie piękny! - myślę. Potrzebny będzie mu jedynie implant nosa ...
-
2
-
Wiersze prozą I po kwadracie Tańcują pomarańcze. Chińczyk, skrable czy miłość? Cóż, chyba zmienię planszę...
-
Tchnienie
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na violetta utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@violetta Piękne.💖 -
57
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Yavanna utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
@Yavanna Świetne! 👍💞 -
Usłysz mnie ... głosem Mów do mnie ... ciszą I coraz bardziej kruchy ten ziemski ląd! Już nawet książek mniej piszą ... Gdzieś nad jeziorem: miłość - do hardej Helgi czy Gerty Szczęście migoce ci w oku Mi - pozostały cukierki I popołudnia - w ścianach Gość nie w dom, a i Boga też nie ma We włosach - pasemka ciszy Gdzieś - pewnie trzęsie się ziemia Bo jednak się ludzie kochają, muskają ciepłym dotykiem ... Ja - zawsze gotowa do ucieczki Wlekę za sobą lektykę: nie daję się zbytnio ponieść - emocjom, głębokim uczuciom Uwielbiam kasyna i dżin I brzytwy - by temat uciąć ...
- 4 odpowiedzi
-
10
-
U styku. Pomiędzy. Na równi wertykalnie pochyłej. Dusza dzielnie maszeruje poprzez zakamarki wszechobecnej pustki. Ciało podaje się demonom na tacy. Kody, tokeny i pękate aktówki zaprzeczają istnieniu rozmarzonej grawitacji. Cytrynowy przedpokój czerwcowego popołudnia. Natchnienia sączą się przez dziurawą siatkę, powykrzywiany parasol i ceglaste słońce Kalifornii ... Daj sobie spokój, daj. Idź po rozum, tylko niekoniecznie do głowy. Szaleństwo domknęło jej wrota, a pomiędzy zamyśleniami dwie solidne więźby: prawda i jej brak. Rozpacz uchyla okno. I tak będziemy sobie istnieć. Bez związku z fabułą okien i drzwi, ale anielscy i ... Spokojnie. A tak właściwie, to ... z kim do siebie mówię?
-
Zabija z premedytacją i w dodatku złodziej: CZAS. Uderzę go w policzek: może spróbuje oddać ... ?
-
Radość? Przeżywa nas na matowo. Za oknem mróz i satynowe ptaki ... Morze. Może przeze mnie? A nie: tuż obok łóżka... ... bluszczem pną się muśliny i fiolety Stęskniony powrót stukający do drzwi, do północy ... ... jeszcze 10 minut Świt nie całkiem blady w Narviku, czy nawet wyżej, w Tromsø ... chwyta nas za włosy kolejna polarna wiosna A lato? Rozgrzesza i nie odpuszcza ...
-
Ciało - opłaty lotniskowe i prowizje. Uczucia - ciągłe postulaty i rewizje. Dusza - czarna owca, albo krzyżak pająk. Zdarzają się i nimfy, tylko ... nie latają ...
-
Rzekł Stwórca ...
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Gdy będzie różowe niebo, zadzwonię do ciebie raz jeszcze Opowiem całe życie Być może - pojawi się dreszczyk Ludzie tak bardzo "cierpią" - rutyna przyczyną nazwana A przecież nowe życie to każdy nowy ranek Oprócz walizki z genami, bagażu trudnych doświadczeń, prócz kalendarza statystyk ... Zadecydujcie sami: czy warto zajmować się niczym, obwisać dekadencją, czy warto być zrzędliwym i starość zabrać w ajencję? Koją mnie proste przyjaźnie - z chmurą i starym dębem Bo zawsze są lojalni - nawet, gdy cienko przędę A tak się dzieje zazwyczaj ... Nie ma znaczenia, gdzie jestem: sandały i skromna szata I łomem muszę otwierać - każdego mieszkańca świata ... -
Powszedniość dnia zawsze nastawia budzik dla obaw. U Boga - sypia kątem. Gwiazdy spadają zawsze przeze mnie. Na życzenie. Nie spełniam się. Marzę we własnym tempie, zwalniam - z zawrotną prędkością, współistnieję - na osobności. W której beznadziejności najbardziej mi do twarzy? Popękane lustro. Niezła impreza. Na ścianach tańczą zajączki. Gdy oparłam się o jedną z nich - runął cały bastion: złudzenia, nadzieje, wizje i przypuszczenia. Fundament pozostał nienaruszony. JA. Wyroki - zawsze w zdaniach ze średnikiem. Radości - wielokropkiem (pisane czy śmiane się?). Nie najlepszy mam dziś dzień. Ubieram się, czekam na drogę. Czekam, aż sama przyjdzie, a ja ją wydeptam ...
-
Na skroni tatuaż: kakadu. Codzienność troskliwie kreśli nieważności margines Zatem ja też się oddalam Do skreślenia, kropki Mocno trzymając świat za rękę - zwiedzam wschody słońca, jem zmysłów eskalopki I to nie po kolei ... Czy ma chwilę zwątpienia - pytam się nadziei A ona umarła! I to nie ostatnia. Kluczem w kształcie serca otwieram wszystkie zachody słońca, odmiany chmur, gatunki nieba Winność mojego ciała ... Wypijasz ile trzeba Nie umiem cię całować 'Kocham' nie lubi podniebień Ja: zbyt dużo poranków w metryce Ty: zbyt wiele 'zobaczę' i 'nie jestem pewien' Nie chcę się kochać na godziny Nie chcę, by świat miał mnie za nic Wciąż mówi mi: ''ty miernoto!'' A ja mu na to bezczelnie: Tylko nie "na ty," alfonsie! Do mnie proszę ''na pani'' ...
-
35 stopni w powietrzu, którego nie ma. I o czym tak śpiewasz do drzew? Już nawet wielki szlag wykazuje znudzenie całym światem: nie trafia. Fingowany zamach. Gdzieniegdzie wojna. Smutna śmierć. Podróż do Alzacji. Wylany natłok łez. Kolacja bez świec, ale za to w wazonie - bławatek. Nic nie nauczy mnie pokory. Nie kłaniam się wielu ludziom, nie zawdzięczam im czegokolwiek poza wpychaniem mnie jako dziwoląga do dźwiękoszczelnych klatek. Cóż, jak to się modnie mówi: "nie zbudowaliśmy się." Lipiec, czerwiec, styczeń. Szelest plastikowych wstążek tańczących w futrynie. Fotel? Nadal stoi gdzieś w zakamarku głowy - bez odpoczynku. Kup mi najdroższy bilet do bałkańsko-włoskich tęsknot ... A w międzyczasie niech nie dzwoni wyobraźnia. A jeśli już musi - to nie odbieraj.
-
Wertykalny maj. Polowanie na oszalałe księżyce. Plan miasta: arterie snów. Archipelag łzy. Kontynent kwitnącego bzu. A ile w tym jakiegokolwiek "my"? Nie zliczysz.
-
Podmioty niezbyt liryczne
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Lidia Maria Concertina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Dagmara Gądek W takim oto stanie jest biedny wymięty podmiot niezbyt liryczny. Chaos i rozpacz. Zmieniłam jeden zaimek i zbitki linijek - jeśli nadal jest to bezsensowny gniot, to niech takim pozostanie. Mój wierszokletyzm na tym generalnie polega. 😉🤣 Pozdrawiam! 💞 -
Pre ... medytacja nad filiżanką porannej kawy Już nie chcesz winiet na zakręty, prostych dróg - też nie jesteś ciekawy Nakręcasz zegar bezczasu Mechanizm mówi: "koniec" Wszyscy, spragnieni cudowności - też stoją w tym ogonie Czekają ... Nikt nie rozdaje - widowiskowych cudów Już bliżej stąd do starcia - z egzystencjalnym brudem A jednak dalej czekamy na "to," "tamto" i "wreszcie" Mrugamy powiekami ... "Nie narodzili się!" "Jeszcze." ... Grzmi groźny Bóg ze swej sofy, dmąc huraganami Z nami, czy może przeciw Niech grzmi - i tak jesteśmy tu sami ...
-
6
-
Gdy istniejesz - nie masz końca. Nawet jeśli pozostawiasz poza sobą wieczność z fusów kawy, serwetkę z małym okruszkiem na błękitnym półmisku nieba. Świat podmywa się regularnie - erozją chciwych wdzięków. Idziemy jednak razem przez korytarz czasu. Nie trzymając się za rękę. Bo w wielu sprawach się nie zgadzamy, ale ... Robimy głupi żart kolejnym pokoleniom: żyjemy. Wymaż to. (Wymarz?) Pękata teczka ważnych spraw: istotne, aby się nie przedawnić, by przyglądać się światu ciekawie - mimo niepopłaconych rachunków, ciemnych okien ... Mentalnie: ciepły słoneczny kącik w apartamentowcu w Workucie. Wygugluj sobie, sprawdź. I zadzwoń po "przeprowadzki." A tuż przed świetlnym rokiem ... Miłość! Iluminuje kiepskim żartem. Mrok - spowija lochy czułego niezrozumienia. A pośrodku - ty. I co najgorsze: każdy.
-
Łyczek
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Lidia Maria Concertina utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
@Dagmara Gądek I niby kilka wersów, a zrobiła się burza w szklance wody - na szczęście nikt nie utopił mnie w jej łyżce😉 A tak poważnie, to Wasze komentarze są genialne, zwłaszcza w zestawieniu z moją "wizją" : ta pusta szklanka, to kompletny BRAK uczuć, czyli woda, która nie wyleje się z przestrzeni, do której jej nie nalano ... Pozdrawiam serdecznie! 🙂❤️ -
Podmioty niezbyt liryczne
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W lśniącej koszuli z bezsennej nocy ... ... Przepraszam za nieistnienie. I czule uspokajam - skurczone w praniu sumienie Która godzina? Jakie to miasto? Pierwsza, dwunasta, może - ostatnia? Nie czas umierać! Na białym koniu - rycerz się kłania - choć - nie ma komu Na otomanach, pośród arrasów prym wiodą: smutek oraz brak czasu Sułtan czy muezzin, kapłan czy kupiec - dusz im nie zgarną, gdyż ... leżą trupem. -
Uczucia? Spokojnie, bez paniki. Są jak woda: nie wyleją się z pustej szklanki ...
- 5 odpowiedzi
-
10
-
W starości trzeba się wygodnie umościć. Pamiętnik pełen pustych snów i skowronki przelatujących boeingów. Plaster miodu - roztrzaskany o ścianę, którą ... już nie jesteś. W obrazach, a nie w słownikach szukamy wspólnego stworzenia. Osobny mianownik podaje nam filiżankę przestygniętej nadziei ... Ja - jednym haustem, ty - sączysz przez słomkę ... Odwagi! Jesień obsypuje nas zarzutami. Z liści ... Wyrywam serce. "Po co?!" Przecież kiedyś tak lubiłeś tanie kotyliony ...
-
1
-
Było sobie życie
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Śnił mi się czarny żyrandol I wszyscy - zachwyceni Co dzień ich to zachwyca, że niebo dotyka ziemi W Wenecji - woda jak kryształ W Padwie się dzieje podobnie Bez samotności się dzieje - wciąż tylko niedogodnie Za dużo na ziemi ludzi Szukają hubki, krzesiwa czy choćby jakiejś miłości - co wyda się ''całkiem prawdziwa'' Dlaczego więc się zabił - ten słynny kucharz, co miał ponoć wszystko? Dlaczego to także zrobiła - słynna torebek stylistka? Skoro pieniędzy i fleszy było pod dostatkiem, żony, mężowie i dzieci, był i kabriolet w kratkę Specjalnie zamówiony - na n-te urodziny. Dlaczego to (też) ich zabiło?! Bóg (jeśli jest) zna przyczynę Ciemne witryny księgarni, pustka jak z miasta gnomów O tym, że świat się boi - przecież nie powie nikomu! Nigdy by się nie przyznał, nigdy - skapitulował, choć to, co sobą wykarmia - jak hydra odcina głowy Czyniąc nieroztropności, grzesząc i cudzołożąc i zabijając ''na amen'' ... Matka każdego mordercy - ma jego portret w ramie A czasem tak się układa: "Poznałam Pański samochód, poznałam Pana po głosie i po kolorze włosów! Tak, dobry Panie Boże, wśród miejskiej dżungli kłosów ..." A Bóg mi odrzekł na to: "I na co tyle wydatków - akcje są dzisiaj spadkowe! Lepiej za pewne kwestie - dać sobie uciąć głowę." Zbyt wiele jest takich przypadków, gdzie jeden się cieszy bułką - świeżo wyjętą z śmietnika A drugi, ''opłacany,'' ze swoją świtą przemyka - po hollywoodzkich bulwarach i po trattoriach w Bergamo - od wieków to się ''kręci'' - zawsze dokładnie tak samo Stoję nad własną trumną, Patrzę: ot, pusty nagrobek. Swą czaszkę trzymając w dłoni, pytam: ''mi się tu nawet podoba, a jak podoba się tobie ...?'' -
Bóg dał mi dość długo pożyć bez konieczności przyjmowania świata do wiadomości.