-
Postów
1 193 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina
-
Każdy wiersz to początek życia. Nawet - jeśli to koniec. Bez początku ... Czytam o ludzkich tragediach Wyobrażam sobie puste domy - pozbawione nawet dusz Kiedy śmierć pachnie cementowymi dywanami ... Co zrobić? Bez końca ... Wspominałeś kiedyś przyszłość? Przyszłość to historia, która może się nie wydarzyć. Dlatego trzeba mieć dla niej miejsce w pamięci, bywa, że nawet - zapalić znicze. Dramat niespełnienia, róg obfitości - pomyłek, miłość odrzucona przez budujących ... - tak właśnie powstały drapacze chmur! Czerwiec zakończył się dla mnie kolorem fuksji. Opustoszałe domy opadły na dno oceanu, morza, strumyka, serca ... Ktoś puka!
-
Dziś niebo jakby łaskawsze: rozciąga się ponad każdą z planet, bez wyjątku. ... Wpuścić cię?
-
Każde "nad ranem" trzeba zrozumieć. Zwłaszcza latem. Być może nigdzie nie gonisz, a w szybie biurowca naprzeciwko widzisz czerwień urlopu i wielkie japonki nadchodzącego słońca Gruchanie gołębi - budują na niebie swój własny Paryż ... Około 4:44 Głód Oddech Już rozwożą złocisty chleb A w Rzymie - też ktoś nie śpi, ale - to nie znaczy, że się budzi Nadzieja - wierci w ścianie, chce zawiesić jakiś sielski obrazek ... Windy, karetki, nie-pozorny spokój i przytłaczająca rozkwitem miłość "Posuń się, daj mi kawałek koca, przytul, wpuść między uda, do głowy, do serca ..." - jakiś marudny ten świt, no ale w końcu ... Przez chwilę nawet się kochamy... Jak to dobrze, że nie śpisz!
-
Jutro szykuje się wieczór pełen sztormów. Gaszę latarnię morską Ciepło różowych lampek Empatia galaktyk i Jupitera ... Należy zachować spokój i do każdego dnia pisać do niego miłosne listy - nawet, pełzając po podłodze Bo: pełzam, więc jestem Nawet, jeśli "do cholery" Każdy chce żyć, psiocząc i sarkając, starannie wybierając deseń na maseczkach i ostrożnie dobierając zapach płynu dezynfekującego do aktualnych perfum ... Wszystko, co znam jest mi obce. Z reguły rodzimy się tam, gdzie nasza noga nawet nie postanie. W absolucie, w nicości, w rozkoszy, w piekle, w mieście ... Później już tylko zawieszamy skarpetki na kominku, czekamy na comiesięczne rozliczenia i uczymy się gry na wioli. W terminarzu miłość. Fizyczna, soczysta, sycąca, szybka. Rozmazana tuszem na serwetce, na której nawet nie było łez Po co płakać? Obie półkule robią to za nas. Nie, nie chodzi o lewą i prawą. Chodzi o Ziemię Ognistą, na której tańczy kropla ognia Chodzi o Grenlandię, na której zieleń kwitnie bryłą lodu... Bzdury. Bardzo chciałabym wyjąć z umysłu fotoplastikon. Bardzo chciałabym przez lupę - dostrzec obraz całości Nigdy nie wychodzę z domu bez zapalonej pochodni. Chcę pomóc Stwórcy, w razie gdyby zabłądził ... Mnie - na pewno nie znajdzie.
-
1
-
Gdzieś hen poza północą Przewracam się od nawałnicy snu Płynę? Wątpię. A za oknami burza ... niebieskich migdałów.
-
Czy szum lasu to głupota
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Waldemar_Talar_Talar Mądry i piękny - kombinacja zachwyca! Pozdrawiam! :) -
Bajka o winie
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Lidia Maria Concertina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Jacek_K Ta trzeźwo myśląca. ;))) Pozdrawiam! ? @Leszczym Ooo, to cieszy BARDZO. ❤️ Dzięki! Same przychodzą, po nocach głównie, albo w pociągach - a, skoro trafiają, to widocznie śnimy i jeździmy po podobnych trasach - mentalnie, rzecz jasna :) Pozdrawiam! -
Już sama nie wiem, kiedy jesteś kłamstwem, a kiedy "tylko" sobą Odwracasz się ku mnie ... Plecami. I widzę uśmiech na każdym kręgu. Wzruszasz! ... Widzę jak samotna łza podróżuje ramionami. Spijam nektar ... Wijąc się po twoim barku Twoja stopa jest już na moim terytorium - tylko, że ... poza drzwiami Wyznajesz. Tak! Miłość! W zatęchłym konfesjonale - do nieobecnego Boga Skruszona ... Bagietka. Nie ma takiego grzechu, który nie byłby bez winy Wino ... ? Wina! Wina. Tylko czyja? Popij. Czasem i tobie bywa nawet głupio ...
-
Nienaiwna
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Lidia Maria Concertina utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
@Konrad Koper No mnie w każdym razie na tym hamaku nie było ;)) Dzięki za to, że lubisz :) Miłego weekendu! -
Terapia par nieparzystych
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Ranek. Rany! Otwieram wszystkie okiennice - siebie, rozsuwam kotary każdego z nas - wszechświatów ... Przyziemnie - szare łąki, zapach zeszłorocznego bzu i dzikie ptaki, którym nie chce się już nawet odlatywać do ciepłych krajów ... "Nie kocham" ... 'Siebie' czy 'się'? Ha! Co za przewrotne pytanie! Upór każe mi drążyć kratery w prostocie, gdy obok płyną gesty i słowa - opustoszałe i wzgardzone przez grawitację naszych wyblakłych uczuć ... Suszone bukiety, niewygodne pytania, kolejne stulecia i brak słonecznego światła, kiedy mowa jest o nadziei ... Jesteśmy tylko my - każdy zajęty sobą w ciemnej, pustej klatce, gdzie nie ma obietnicy, jest tylko kilka łez - pływających kraulem w akwarium ze złotą rybką ... Gdzie jest ciepły dom? Jest on krańcem ziemi, biegunem i południkiem Na mapie, która zwinięta w rulon pokazuje jedynie niepewność na naszych pozornie "upewnionych" twarzach ... Czy prowadzi do nas droga? Czy jest gdzieś bezsenny cud, który szwenda się po świtach parujących miłością kolonialnych kamienic? Drogowskaz do pustki. Trafisz sam, czy mam ci podać rękę?-
1
-
Hamak ostatniej nocy rozkołysał nas chyba trochę za bardzo ... Dlaczego bujasz, kłamczuchu?
-
Zarzekał się bocian
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Henryk_Jakowiec utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Henryk_Jakowiec Ale "flow" jak zawsze masz mistrzowski! ? ?Pozdrawiam! ? -
Co jest moją tęsknotą? Wspólny zachód słońca widziany znad roztopionej w twoich dłoniach kierownicy ... Jakaś mała wioska zalotna spóźnionym kwitnieniem - terytorialnie dziewicza Na pewno radość - skrzypiąca bożonarodzeniową kołyską ... I niestworzony świat, który błaga nas o przystań ...
-
Uspokajają mnie plany miast, których jeszcze nie odkryto, złotawe sepie fotografii, których nikt nigdy nie wykonał, a jednak płaczą i śmieją się kolorem wspomnień Magia miejsc, w których przelewam się w formę materii - marmurową melasą Wieczór wschodzący czerwienią słońc Cymbałki i zarazem wszystkie piękna skandynawskich muzyk Liryka! Sentyment! Napomnienie! Delikatne opiłki chwil, w których porywał mnie karnawał ... I nagle zachciewa mi się ciągliwych krówek, kontaktu z bezziemską atmosferą, zapachu kamienic i perfum z epoki wczesnego kosmosu, kiedy słuchałam dobrych wróżek fruwających na harfach ... Ech, jest jeszcze gdzieś ta galaktyka! Może to po prostu nie ta pustynność betonu, nie ten pośpiech podszyty lamówką obojętnej konstatacją, iż "rzeczy są tym, czy nie są" Każdy tak myśli. Dlatego właśnie "każdy jest inny" i "ludzie nie zgadzają się ze sobą" Żyję jak pustelnik. Nie żałuję. Dotykam tej głębi, która jest bez dna. I nawet, kiedy czytam ostrzeżenia i życiowe historie, które nie śpią, wtedy, kiedy ja zdaję się chrapać ... nic to! Nigdy mnie dla siebie nie zabraknie! Rozłączy nas tylko śmierć! ... Boże ...
-
Czas? To waluta możliwa do ulokowania, ale niemożliwa do zdobycia ...
-
Naucz mnie pięknych myśli, chrzęstu liści, winnych gron z mrozu Kochaj mnie znad pustej miski, z lochu i z żałobnego kołchozu Zamień się - na bilet do raju, na kosmos wzdłuż-wszerz całej ziemi, Obiecaj, że będziesz czekał - podparty o serce jesieni Nastanie szczęśliwa gwiazda, dla tych, co bogów chcą słuchać Zło też się czasem uśmiechnie - niestety - od ucha do ucha ...
-
3
-
Zamykam drzwi do snów. Dziś - nie mam im nic do powiedzenia. Tak, życie to ciągły cykl odradzania się: po południu wypakowuję zakupy: ciężka siatka, w niej - jajo dinozaura ... Obiad na dwa dni? Ludzie lubią żyć bezmyślnie - tylko to chroni nas przed szaleństwem Przed wiecznym ogłupieniem w tym życiu, które przecież zaraz się kończy! Kiedy i czym? Zapytaj zwłoki. Czas ich nie cierpi. Goni! Uciekaj. Trwamy. Rozejm i rozbój. Wojujący pokój. I sodoma - rozpaczliwie szukająca uwagi u gomory. Nie musimy być głupi - nie musimy być kolejnym pokoleniem, które pieni się antygrawitacją, które zaprzecza temu, że ktoś ich wcześniej stworzył i ubiegł - w tworzeniu kolejnej utopii I tu - kończy się strach: nie tylko nam się nie udało. Nie odmawiaj sobie prawa do duszy. Kolorowe gazety przyjemnie tapetują ściany materialnego świata, ale trzeba mieć ten mały skrawek siebie, który należy wyłącznie do kosmicznych rajów, pióropuszy niebytu, wachlarzy snu ... Kiedy już się skończymy ... ? Otwieram drzwi - dzisiaj jednak je wpuszczę, te nierozgarnięte sny, pomięte serca, zziębnięte złości ... Tak bez pukania?! Kto to może być?! O tej porze śnię! To stąd ta chroniczna bezsenność...
-
A kiedy już się narodzisz, pamiętaj: musi nastąpić taki dzień, w którym przyjdziesz na świat ...
-
Właśnie układam sobie życie, a niekompletność tych puzli wpatruje się we mnie na nieoheblowanym stole ... ... Leżymy razem Bez serca. Świty wczesnego września, mgły nad poranną kawą ... Nieskończoność zaklęta w rozkoszy chrapiącego łóżka ... Sentymentalna podróż poprzez krawędź marzeń Szczęście - ulotny talizman wdychanego wspólnie powietrza, głaszczącego rozszalałe natchnienia dotyku, uliczka - nieprzeznaczona dla ruchu pojazdów i pieszych, tylko dla ... nas, frunących bez skrzydeł ... Kolekcjonuję pióra sępów, białe pasy z przejść dla pieszych, połamane parasole, zielone żakiety, poskładane życia i puzle nie do pary A w antykwariatach zawsze wypatruję serc oprawnych w płótno - by móc na nich wymalować piękno odczuć, motyle uniesień, wodospady pożądań i cierpkie strzały zdruzgotań I zawsze znajduję! "Egzemplarz okazowy." Nie na sprzedaż. "Weźmie pani sam blejtram?" Nie chcę. Będę kochać dalej.
-
Aby przetrwać - musisz właściwie wybierać pory roku. Musisz tak kochać planety, by na zniszczonym swetrze zawsze zostawał tylko gwiezdny pył Bardzo chcę, żeby nastała jakaś następna wiosna, choć ostatnia - skończyła się ledwie wczoraj. Ludzi poznaję tylko od podwórka. Nie mam ochoty wejść dalej. Zwłaszcza, gdy sama jestem zaryglowana. Jednak dzisiejszego popołudnia nie mam granic: opycham się rumowymi kulkami, strzelam do siebie ... Salwą śmiechu. Postanawiam świętować to wydarzenie: zamawiam przepełnioną żalem i sentymentem taksówkę ... Życie wysiada wcześniej. Lewa stopa żarzy się odciskiem - nie, nie zamierzam wkraczać w nowy etap samonieświadomości Zresztą - wszystko, co było do odkrycia już odkryłam: wszelkie pierwiastki boskie i ludzkie i nudę i ... Czas dogonić miłość, czas - zapukać w okiennice własnego wnętrza ... Nikt tam nie śpi. Czyli śpi każdy? Gdzie są pobudki? Szlachetne, nieszlachetne - przesypiam całe życie jak ciężarna w trzecim tygodniu I nic się nie budzi, nie rodzi... Czyli - budzi się wszystko?! Tamburyny i koronki pełne salsy, modlitwa - szeptana wdechem Zmiotka - dla zabałaganionego umysłu. I miłość - stadnina dla osła. Ach! Nie rozstawaj się jeszcze ze mną! Przesmyk obawy, przepaść lekkomyślności ... Lep na miłość. Przepraszam - lek. Śpię wymyślając co rusz to siebie A ty - bezsenny, ten sam i docześnie zazdrosny... A mi chodzi o absolutność, o iluminację pięknym grzechem, o złoto, kadzidło i mirrę szczerej pokuty, żalu za grzechy i opamiętania! Czy Bóg mnie przyjmie?! Bóg wybiera wiosny ...
-
2
-
Po co jest wiersz? Po to, aby jakiś "ktokolwiek" się zatrzymał, przystanął, zasłuchał... I usłyszał: cząstkę świata albo całego siebie. I to w zupełności Nie wystarczy.
-
@Konrad Koper Super!
-
... Gdzieś pośrodku świata Każda chwila to muśnięcie smyczka w gwarnej filharmonii. Dostrój mnie do siebie! Tylko bez fałszu. Delikatna pięciolinia ze słońc i księżycowych promieni Przy szklance bursztynowej whisky wspominamy najlepsze czasy Najlepsze - bo nigdy ich nie było. Ponczo z pajęczyny mrzonek i marzeń Nie przepuszcza powietrza. Zdejmij to ze mnie. Oddychaj. My? Wymyślmy coś, czego jeszcze nie było w fotoplastykonie ludzkich myśli, czego nie grała jeszcze katarynka zmysłowych szeptów, stłumionych warknięć .... Za tym murem płynie fosa - wyperfumowanych tramwajów. "Kochasz mnie jeszcze?" "A ma pani bilet"? Ulgowy...
-
Nie odgarniaj mnie tak nerwowo: jesteś całkowicie łysy, a ja nie jestem puklem twojej wiktoriańskiej peruki. Wrzask modlitwy tak zapłakanej, że aż oczy są całkiem suche. A ultradźwięk ciszy przeszywa spokój. Ściany. Nie chcę cię kochać. Chcę iść w śniegu do słońca, chcę, by się zamroziło, by ogrzało cię twoją własną nieczułością i śmiechem z mojego zagubienia - w świecie, który przecież jest taki oczywisty, aż nazbyt! A wszyscy trzymają w sakiewkach rozumy. Nie wiem, nie chcę. Dostawać esemesów o śmierciach i seansach wróżb, sezonach przecen na kosmiczne podróże. Łzy posklejały mi plastikowe rzęsy. Patrzę, jak ze spokojem układasz sobie życie - w kufrze, gdzie na samym dnie leży niebo. Wygniecione od topornego słońca. Zmrożonego oczekiwaniem na twoją nieobecność. Też jestem wolna. Podwiązki postradanych zmysłów już od dawna splątane tym szóstym ... Którego ty też nie masz. Mówisz, że pragniesz szaleństwa? To wynoś się stąd. Patrzę na brzytwę, którą nosisz w butonierce i zastanawiam się, czy zakwitnie ... Nie, nie wracaj się nawet, jeśli czegoś zapomniałeś z tej kieszeni na piersi... Przesadzam teraz. Kielich.
-
Nigdy nie patrz na żal przez zaszronione szyby Masz mnie przecież w lustrze ... Ty i ja: dwa końce świata pieczołowicie związane ze sobą - gordyjskim węzłem.