-
Postów
1 161 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina
-
Nie martwię się przekwitaniem, bo nigdy nie rozkwitłam I co z tego, że jestem leniem - pracuję nad tym, by ta cecha nie zanikła Zauważam, ale nie dostrzegam Ścigam się, ale nie zabiegam W bezsensie zawsze znajdę sens - nawet ... bezsensowny I nieład, co trzyma fason i zawsze jest szykowny Cóż, kłębek kiepskich wierszy - to wszystko, co pozostawiam po sobie Sweter - nigdy nie powstał - choć druty noszę przy sobie Ciche kosmiczne rozgwiazdy wtopione w każdą dobę ... Meteor Adelajdy - dla wszystkich wątpiących w ''drogę'' To mój najnowszy utwór ... Już nie potrafię śpiewać! Już nawet się nie czeszę! Gromy z ciemnego nieba .... Rozbieram się pozując do aktu ... obnażonych rozgrzeszeń Nie liczę na łaskę w kontuszu, nie sądzę, że kogoś wskrzeszę Życie to strzelanina - na drodze szybkiego ruchu Życie to twardy orzech - na spodku z gęsiego puchu A luty wita nas deszczem Zajętym telefonem, Życie to dla mnie kolekcja - wypadłych z obiegu monet I nie dam sobie wmówić, że potrzebuję dzieci Gdyż niańczę sama siebie I nigdy nie wpłynął sprzeciw ...
-
Głowacki
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Lidia Maria Concertina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Nelson Wielkie dzięki. :) -
Nie szukam miłości. Szukam kolorowych snów, w których przyśniłoby mi się, że mogłaby ona mi lub komukolwiek innemu kiedyś i gdzieś się przydarzyć.
-
Napisałem do ciebie list zza półki, na której trzymasz swoje późnogotyckie kolibry... Od kiedy to niby kochasz tego, co wczesną wojną napuchł z próżności – od epoletów i swastyk drania Tak to jest obiekt ‘’do zakochania’’: profil szlachetny, zgryz – żal się Boże Pseudonim: Adler – znam gościa ... Orzeł. Klepał na pamięć gruby leksykon o ‘Źródłach ludzkich fanaberii’ Czy wygrał wojnę, wczasy nad Ostsee? Wygrał na pewno... W innej loterii. Uważasz zatem, że coś jestem winien? I Młodą Polskę i trzy kwadraty. Na jednym chleb. Na drugim wino. Szeptem wznoszone - krzyku wiwaty ... I w żadnym: teatr. - I tak nie chodzisz. I nie wiesz nawet, jak się zachować - całymi dobami robisz na etat – całując sufit, chcesz się ryglować ... w izdebce, w której nie ma kredensu ... na kruchość – zmysłów porcelanę. I tylko jedna okładka ze mną – wiem, że zostałem nieprzeczytany ... Obstawiasz papiery – bezwartościowe, i białe konie – bez rycerza I wierzysz zawsze sceptykowi – kręci cię to, że ‘nie dowierza’ Układasz czule ikebany – w absolut bezpiecznej tymczasowości... O, i wygrałaś konkurs szybkiego czytania! – i to z rozsądku, a nie z miłości. Chyba nie moje to rusztowania, nie moje loty i nie mój desant w udach leciwo-młodej damy ... - z nowozelandzkim gronostajem – czemu nie powie, że się kochamy?! ... Mogłaś napisać w poprzedni wtorek ... Albo w niedzielę – czwartą od środka Bałagan w koszu – puszka amnezji, kupony lotto i ‘złość piękności ...’ Wyrzuć to, proszę! Owszem, poczekam. Kto, do cholery, przywlókł tych gości?! W innej sytuacji ... Mogliśmy przecież ... razem ... wynająć Mariensztat żagli i twoją łajbę i cudze myśli ... zaklęte w bagnie ... - bez żadnych rolet i batyskafów, bez żadnych durnych nadwrażliwości Reszty się dowiesz, gdy wstanę rano. Albo nie wstanę – Szekspir poranka! Romb pod poduszką, pod kocem grzanka ... Wrzeszczysz, że ‘’ (...) wielki limeryk Bacha!!!” Bach to nie pisarz! - .... co za idiotka. Idź do kościoła, lub coś wyhaftuj i nakarm wreszcie nasze płotki!!! "Do następnego ... niespotykania! " Nanomilimetr ziarenka ryżu ... Ten z dedykacją ‘Mój ty ... Paryżu!’ Zdejmij mnie z półki! (Co za idiotka.) Zdejmuję halkę ... Siebie ustawia – o półkę wyżej ... (‘Poproszę pokój, (...) na dwudziestego, bo z mężem jemy ryż – pod Paryżem ...’)
-
Od wieków na wieki - za złem się nie opowiadać, w modlitwie się nie dopominać, w udręce - słowem nie biadać. Bóg żąda deklaracji, ale nie gardzi też czynem Za czyny - w grobowym barze uraczy nas dobrym winem. Nas ... ? Nie znam tych ludzi - i raczej nie powiem: ''szkoda'' - choć oni są tacy święci i dobrzy, iż z pewnością są powody - by chcieć się z nimi bratać i tworzyć jedną ''wspólnotę,'' bo przecież wszyscy tak robią, bo przecież co będzie ''potem''?! Kto nam pomoże, będziemy sami?! Wspólnotę trzeba TWORZYĆ, kochani! Patrzę na 'wiernych' i wszyscy są ... zmarli - pomimo wnuków prawnuków, intencji, emerytury, społecznej atencji, patrzę na panie - utrzymywane - jedwabie, za tysiąc euro lakierowane torby, suknie od Miu Miu, och, mój milordzie! Musimy koniecznie stworzyć razem silną wspólnotę - dobrobyt w Świętości Świętych - oto jest cnota! Przed pięknym kościelnym placem, w słoneczne popołudnie, myślę ... co też się stanie, gdy czyny mam ... głównie obłudne i głównie - myślą i trochę słowem. Co to są czyny ... czynem? Pojęcie to dla mnie nowe. Tak, patrzcie się na mnie jak na goryla w cyrku, tak - tu należy współczuć, to bardzo ciężki przypadek, nie chce się angażować, pieniędzy żąda z zasady, nikomu nie towarzyszy, nie lubi ludzi i zwierząt, roślin i dzieci gawiedzi, całymi latami w domu - zdycha! Już nawet nie siedzi! Chrzcielna procesja, klepsydra, żywopłot i czynne czyny w tlącym się jeszcze ognisku imienia 'Boża Rodzina’... Co oni robią takiego, że Bóg odpuścił im winy? Że śmieją się tak radośnie, że się obficie im darzy, a mi Bóg mówi dość jasno: 'Ty - precz od moich ołtarzy!' Ale właściwie dlaczego? Że koń jaki jest - ja ... to powiem? I w zęby mu też zajrzę? I po imieniu to nazwę - i nie anonimowo? Nie ma co zagłaskiwać - tego, co jest faktycznie, że 'brzydki' to 'nieurodziwy,' a 'głupi' to 'nieco mętny.' Zaglądam do łóżek ludziom, bywam na porodówkach, konfabuluje swe 'prawdy,' niczyjej próżności nie muskam - po co powiadam, to robić? Jakie to ma znaczenie? Ty dajesz mi zawartość – a ja ci ją wycenię ...
-
Prosto od prokrastynacji
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Nie wiem, co mam powiedzieć, gdy Stwórca - wyraźnie zmierza w moją stronę, przeszkadza mi jeść rumsztyk i flaki - przesolone. A ja - zamiast się nawracać - porządkuję ... zaklęte meteory w szafie, zamiast badać jajniki - analizuję gafy, a w telewizji mam kanał - wyłącznie o życiu delfinów, zaś jeśli chodzi o wódkę - wybieram zawsze Finów Oczy maluję różem i czarną sodą czyszczę zęby, a gdy rozpoznam kierunek, to się upewniam: 'a kędy?' I artretyczną dłonią przewracam stronicę Nieba, a z Czyśca mam zakładkę, przypisy ma Diabeł - ... kolega. Choć rozdział o trąbach piekielnych wydźwięk ma raczej srogi, a w ciszy pewnej księgarni przysypia atlas - zawiera wkładkę z Hadesem (w kolorze, więc jest dość drogi) W klaserze mam ... niepoznaki: najbardziej kocham konie i wyzwolone ptaki, bo między ludzką bracią - zawsze gdzieś czekam ... w ogonie I nigdy się nie doczekam - jest wielce prawdopodobnie to, że ... za bardzo odwlekam..., że może to niewygodne, może należy zaczekać ..., dziś nie jest ... pogodnie, jutro też może nie być. Lepiej przeczekać tydzień, lub miesiąc - byleby było wygodnie! Cóż, na niedoczekanie czekać ... też trzeba ... względnie ... godnie. -
orzechy
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Magdalena utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
@Magdalena O! Ktoś rozsypał garść migdałów! To dziadek do orzechów Zaaresztujmy twardy sen - zanosi się pustym śmiechem... -
Poza protokołem
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Skądś cię znam, tylko zmilczasz - skąd. Może masz chomika i ekierką mierzysz chwile, w których ja czasami trwam - nie wiem po co i na ile. Łyse konie u fryzjera, ramka w okrze - pełne chwile ... - uwieczniłeś? NIC. Częstujesz: figą z makiem i daktylem. Gołąb, co po prośbie dziobał okruch, czy też bochen, może milę, która smutnym kilometrem wyznaczyła ludzkie 'nigdzie.' 'Wszędzie' ... ? Zostawiła w tyle. Sens bezsensu, a poznaje wciąż tę nędzę - kartkowania niewydarzeń, z adwentowym kalendarzem mknie przez kosmos, gna przez pędy nie-nadeszłych snów witraże. Tańcz po drodze, weź muzykę tuż pod lędźwi ... skronie, do - modlitwy, pocałunku - zawsze czuj, że masz koronę, że fiolety bardzo lubi ten, co wstaje późnym rankiem - mnich, co w pięćdziesiątym roku znalazł żonę i kochankę - ateistów zmiata pyłem, pasie wilki i baranki, anakondę wpuszcza tyłem, z archaniołem staje w szranki ... Potrzebuję opatrunku - soli - na jątrzącą ranę - może szybciej się zagoi, jeśli jutro już nie wstanę...? -
Gdyby mnie ktoś tak pokochał ...
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
W sumie nic specjalnego.Wieczór. Pusty plac przed ratuszem. Para zakochanych obejmujących wszystkie drzewa. Audi w kolorze wina... Ale ja chcę być poezją tej chwili! Częścią tego parkingu, z którego zabierają ten wieczór do ciepłego łóżka ... Osobno (jeszcze) marząc i śmiejąc się do fosforyzującej drogi mlecznej przyklejonej na szafkach w pokoju i suficie. Zachwycenie! Chcę je dzielić (choć w życiu raz tylko byłam poproszona do tańca, chyba na dyskotece w ósmej klasie i raz tylko obejrzał się za mną mężczyzna - miałam zbyt obfitą miesiączkę). Chcę być prostokątem kliszy, którą kiedyś będą kroić marcepanowy tort na swoim weselu, sprawdzać pierwszy test ciążowy, spać pod gołym niebem w Dalmacji, czytać Owidiusza wnukom, a kiedyś, za lat jakieś sto pięćdziesiąt, (w zamyśleniu łąk, gdzie nie myśleli wiele - wtedy o teraz - a teraz o jutrze ) - ja dalej będę za nimi podążać w kondukcie żarliwie zapewniającym wszystkie parkingi świata, że "człowiek (szczęśliwie) nie rozdzielił," a "dusze wasze spotkają się w niebie." Chcę im zrobić te zdjęcia! - nawet jeśli dziś przed dwudziestą czwartą lunatykują ze szczęścia, nie sprawdzają nawet 'messengera' i są tacy niewinni i bladzi i zawstydzeni odkryciem tej pierwszej prawdziwej miłości ... Nadchodzi burza. Przytulam się do wiaty. Obok przejeżdża mężczyzna. Audi w kolorze wina. Pan ma na sobie koszulkę z napisem: 'Komunalne Usługi Porządkowe.' Prosi mnie bez wahania: 'Czy może pani zadzwonić po pomoc drogową? Parkingowej rozładował się telefon.' -
Każdemu się może przydarzyć ...
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Często się zastanawiał, dlaczego ziemia w jego wertykalnym kosmosie kręci się po kwadracie, dentysta rozgryza mleczne draże, a profesor łaciny ma firmę produkującą greckie sufity podwieszane Aż pewnego dnia zobaczył u sąsiada (z zawodu krawca) tańczącą walca naparstnicę w kolorze ecru I wtedy to właśnie rzucił myśleniem o łososiową ścianę, kupił wiolonczelę i zaczął kręcić się wokół własnej osi. Drugi sąsiad chciał mu jakoś pomóc - ma pokaźną kolekcję errat do dzieł ponadczasowych oraz zegarków Uznał jednak, iż czasem szkoda czasu na wyprowadzanie ludzi z błędu Dlatego w ogródku wyhodował labirynt. -
Przegrany singiel
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Chcę spisać testament i fakturę ... na myśli Chcę wszystkie koszmary - najstaranniej wyśnić Futro z pajęczyny I trzmiele na baziach Pokorny pastuszek w roli grotołaza – w atłasowych kołdrach, haftowanych poszwach ... A ja – w ortalionach – chcesz, bym sobie poszła? Jak to jest, że nigdy nie odmawiasz mi czegoś, czego nie proponujesz? Powiązania przestępcze ... z logiką - bo znowu coś knujesz! Sztaluga, zdarte zelówki i diadem w pustym kącie Idziesz prosto ''po swoje,'' wymijasz przekątne Wolę być - tak! Z nikim! Ale - nie! Nie sama! Topić czujne ryby w śpiących nurtach ... rana Też wstajesz na ósmą, wyglądasz przez lufcik, przez kołnierz wylewasz - miód do mojej mufki! Kupczysz mą wolnością na ... zniewoloncyh targu - upust tutaj można - targować letargiem Spieniężyć kapitał - przetraconych minut Zagapionej ściany, najtańszego wina... Łóżko mam na północ, na południe głowę Chcesz mnie czymś zaskoczyć? Narodź się na nowo. -
Koronka
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Lidia Maria Concertina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@rumcajsowanie @rumcajsowanie Dziękuję, choć sfery są w obrębie codziennej zwyczajności, cieszę się że mogę Cię 'unieść' - oto chodzi :) -
Nad-doskonałe oblicza ludzkich bóstw i bogiń czasem zapraszają twoje niedoskonałości na wspólną sesję zdjęciową. Piękna modelka w magazynie dla kobiet Perfumy nr. 10 Gianna bądź Tricia a może Klara I myślisz: 'a może TO nadludzkie? może kto zesłał z niebios? Jak to stworzone?! ... że ja się dziwię, Kurs z ekonomii, kont walutowych i obligacji Za chwilę - moment dość przyziemnej refleksji: może i gdzieś tam wyżej to sięga, może to pachnie samym Bogiem, muśnięcie pędzla, coś udowadnia - Potrafi Pan Bóg stworzyć bilbord perfekcji dla ludzkiej ramy Cudnie, cudownie, daje nadzieję domom modowym próżności świata Lecz czy ta Linda, czy może Lucy - jest tak właściwie wolna od braków? Wolę balsamy chwiejnych nie-wiedzeń, pudry paniki, cień niepewności, bez ptaka skrzydła są w tym atlasie, który przykryty jest magazynem Oglądam teksty, czytam reklamę Urocza call girl z Wenezueli - kręci do Rosji - nową ‘perfumę’ - cielesność o obłokach może nie tylko marzyć Może napisać nawet traktat Lecz co ci przyjdzie z krwi, tkanek, kości z jedwabnej skóry, włosów z kaszmiru, nóg z porcelany Jeśli - no właśnie Wielki reflektor ostatniej sesji zażąda pozy dobrych uczynków, zwartej membrany twych dobrych tylko i tylko dobrych myśli, zamyśleń, refleksji, bajek Sięgniesz po krystalicznie czystą lustrzankę Czy schowasz swój obiektyw w ciemni ...?
-
Dzbanek Picassa – w drugim pokoju (Mówię:) ''Przekażmy sobie znak pokoju'' A Bóg się żachnął - dziś - nie w nastroju Dotykiem warg mnie dziś nie koi, w konfesjonale za mną nie stoi, nie czyta mi nic na dobranoc i nie zaparza kawy z pianą Zmęczony sobą, zdejmuje buty -daje mi kielich ''Skąd Waćpan wraca?'' ''Ach, prosto z huty. Nie to, że jestem arogancka Stapiam menorą czułości tańca: mnie, no i Boga - nie znam nazwiska Ściągam but prawy - dziwnie uciska Z obrazu patrzy na nas potomek: nie mój, nie Jego Co tam jest jeszcze? Z Tarota domek ... W tle biblioteka - pachną foliały i chociaż psalmy się zapodziały Radują serce, radują duszę Rewers się znalazł! W duszy wykuszu Tańcz! Zachód słońca! Tańcz! Zieleni plazmy! Kuse sukienki, miękkie orgazmy Trzeba się duszy dać uratować Czarne pudełko?! Boga tam schować.
-
Po wschodniej stronie księżyca Srebrzą się wielkie wozy Złoci się wola życia Szeleszczą nieba podchody Tak, by nikt nie usłyszał - miłością trzęsie się ziemia Czekam, aż ktoś cię stworzy Miłością, czasem ... - wzajemność Musisz mi znaleźć poduszkę - na której oprę głowę i nawet, jak ją zdejmę - na szyję włożysz mi nową ...
-
Klasą nieekonomiczną
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Lidia Maria Concertina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@umbra palona Lepsze nic niż lincz :) Wodospady pustosłowia też czasami, o ile nie przeważnie muszę tu wcisnąć ;) Pozdrawiam i miłego wieczoru :) -
Jasne parkiety i pejzaż ze sztormem Kulę się pod stołem - spotkanie w punkcie zbornym: rosyjski magnat, zielone wykładziny, złoto w środku źrenicy - na pewno coś obstawiam, na pewno koniec ulicy - gdzieś na północy Afryki, zostawiam swoje niedole, rozpadające się krzesło - zaspanej Kostaryki Poduszki z dzikiego bzu i lista osiągnięć na stole, moneta 'Księżowski Młyn' wydana na swawole Ostatni matczyny grosz ... i teraz tylko się boję ... że drzemka, herbata i cóż ... mój boski syn marnotrawny z – pewnością - już czeka na dole Na dole, czyli pod - Arktyką, której się jedną ręką trzymam - a niżej ... grawitacja - lodową klamrę dopina. Tu - zima się robi powoli, strach już rozciera ręce - pędzę, bo widzę przed sobą ...(nie-dobrą) monetę ... NIC więcej. Pejzaż bez sztormu, spotkanie w lodowej jurcie przy stacji badawczej Melville'a Ostatnio piszę bajki ... niepomna na godziny. Trzydzieści dziewięć zna zegar - bajek i smętnych słoni Rozgrzewam się advocaatem, co słusznie Diabła broni - ten twierdzi, że jest niewinny, a tuż tuż - ponad Arktyką ma tylko ... niewielki składzik broni ...
-
Pierwszy siwy włos pojawił się na mojej głowie w czasie pogrzebu Nadziei (umarła ostatnia) Pierwsza blizna na moich myślach - kiedy ktoś mi powiedział, że moje marzenia kazały mi przekazać, że niestety się nie spełnią Pierwszy podręcznik savoir-vivre'u zakupiłam, kiedy nie wiedziałam, czy porażki je się nożem i widelcem - w końcu nie urodziłam się ze srebrną łyżeczką w zębach Pierwszy zawał serca przeżyłam tuż po tym, kiedy ktoś mi je złamał, a resztki wyrzucił do kosza Pierwszy strach dopadł mnie, kiedy sprzedawczyni w sklepie zoologicznym powiedziała ze smutkiem, że właśnie ktoś wykupił ... ostatniego tchórza
-
Więc jednak jesteśmy skazani Na bycie tylko ludźmi Nigdy nie będziemy inni! Próżni i obłudni Stworzeni jedynie do tego, by szkodzić, psuć świat, potem pytać: ''co można zaradzić?'' Nocami maluję wizerunki Boga, a że sypiam krótko - najlepiej mi wychodzi - Pana Boga noga Choć jej nie złapałam, nie śpię też za piecem Szczęścia dalej szukam - tylko nie mam świecy ...
-
Klasą nieekonomiczną
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jest w tym poezja jakaś energia samolot runął w obłoki chwili synergia skrzydeł - lat bez metryki, stopni, dyplomów, garnków w kredensie, szeptem krzyczanych pożegnań w metrze - gdzie plakat filmu rozdarciem rozbierał samotną parę, wózek na scenie co z tego będzie, co będzie z chwili? Atom, molekuł, proton rozdarcia Pięć płyt na półce - miałeś oszczędzać rytm rynn i dachów, spóźnionych schodów parter bez windy, loft – z samochodów. Czekaj – zatrzymaj się – losu esteto, tak SIĘ OBEJRZYJ! za mnie lub siebie – za ... "cóż, tak, po latach, myślę inaczej" Albo tak samo Albo niestety. Lok rudych włosów ‘’Matki Gromnicznej’’ penthouse bez sosen tuja bez wierszy hokej na piasku, sandały z drewna Perfumy lata pachną powietrzem i jest w nich coś z radości szopki może z dramatu palmowych niedziel, słomianych rorat, puszki po pepsi i dwóch gałganów raźno stojących w bramce lotniska - myśli - cytryny, łuki - natchnienia, wiatr w radiu n-eska, płozy krytyki, sensowne myśli wybiegły z hali odlotów, błysków materii szarej - "może powinniśmy" "tak, chyba trzeba" "tak, oni muszą" a może wcale? W dłoni różaniec, w lodówce laka, serce na stole, trwanie pod skronią, pieśń w bocznej nawie, w łóżku Syberia ... Lećmy do domu - wypakowałeś już wszystko z luku...? -
A tamto spojrzenie z przed ... wczoraj sprawiło, że dziś zachciało mi się włączyć trzecie światło w łazience. Zeszłego lata myślałam o nim: "pasujesz mi (czy do mnie...?) jak rękawiczka," którą dotykam zapachy swoich wnętrz, chropowatość czyichś zwątpień, pryzmaty, przez które wdziera się światło tysiąca kryształów - dotykają galaktyki tam - gdzie nie odszedłeś, tylko byłeś, a pod purpurową sofą - krzesiwo ... mieszkałeś kiedyś w kamienicy bez firanek przy portowej bramie? Mój zapał przestał tam płacić czynsz, od kiedy eksmitowała do kotara roztrzaskujących się złudzeń. Nie, ty nie mogłeś znać ich poprzedniego najemcy. A teraz, w drodze na lotnisko, ktoś zgasił wszystkie światła w windzie. To trzecie - też.
-
Choć śpimy w tej samej pozycji - koszmary zawsze objawiają się inaczej Ja wysapuję obawę, że cię już więcej nie zobaczę Żegluję przez sztormy urojeń, w szarym kubku kakao i widzę, jak przegrywasz swój milion - grając z cieniami w makao I słyszę także klarnet w poranno-północnej audycji, a w międzyczasie mój pogrzeb - widzę na taśmach policji A ty, jak pobłażliwy Janus, przed nosem zamykasz mi bramę Sądzisz, że znajdę gdzieś warsztat, gdzie błędów szlifują znamię? Czy znów taplać się będę w twojego gniewu lawie - przyniosłeś nawet szpicrutę - widać, że świetnie się bawisz Przymierzając piorunem czarne kubańskie sukienki, chowam się za parawan - tak marne są te wdzięki Garderobiany - piorunem - zamyka moją szafę, gdyż uwieść Weuzewiusza - kompletnie nie potrafię Jedno, co śmiało mogę, to wypić jarski kompot i zgubić szyfr na kłódkę, napaść na bank - a konto i kochać się ‘na wygódkę’ I widzę świetlówkę w tunelu, uwodzę most zwodzony, nigdy nie byłam na Helu, a ty - jesteś cały ... zmyślony
-
Perfekcjonizm 'na bogato'
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Najlepiej jest mieszkać na ziemi nie mając nic, albo wcale Robiąc coś na pół gwizdka, albo niedoskonale Programy o luksusie - oglądać co niedzielę I cieszyć się tym, że się ma: nic, albo - niewiele Satyną obity stołek: wyznaję światu ... niemiłość A nos mam cały w siniakach ''Wzajemnie'' go obiło ... -
Bieg Królika
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Dekaos Dondi utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Genialne. :) -
Brulion Hermaszewskiego
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jeszcze wczoraj tu był ... I nosił okulary Dewizkę miał czy też może pince-nez ... Ten nasz staruszek - Świat Mały A dzisiaj już nie żyje Ulice zamiata kto inny Kto inny popełnia morderstwa Kto inny ''z deszczu pod rynnę'' Nie zmienia się tylko jedno: zawsze jest jakieś ''nie w porę,'' ''za późno'' i ''trochę za wcześnie,'' ''policzek'' i ''z dyshonorem'' ... Dlaczego ci wszyscy ludzie - spokojnie jedzą pączki?! Czemu nigdy do seksu - nie zdejmują obrączki?! Dlaczego planują ciągłe ataki wodno-lądowe? I czemu w second-handach pytają: ''czy to jest nowe?'' Ech, och ta ludzka natura! Tak często nosi makijaż! I zawsze gdzieś w stogu siana kryje się czarna żmija! Ja się nie dziwię: są ludzie, którzy niczego-i-wcale-i-za nic nie chcą zmieniać - gdzie by przenieśli szpargały, tam zawsze ... ta sama ziemia ...