-
Postów
1 224 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina
-
Klasą nieekonomiczną
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Lidia Maria Concertina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@umbra palona Lepsze nic niż lincz :) Wodospady pustosłowia też czasami, o ile nie przeważnie muszę tu wcisnąć ;) Pozdrawiam i miłego wieczoru :) -
Jasne parkiety i pejzaż ze sztormem Kulę się pod stołem - spotkanie w punkcie zbornym: rosyjski magnat, zielone wykładziny, złoto w środku źrenicy - na pewno coś obstawiam, na pewno koniec ulicy - gdzieś na północy Afryki, zostawiam swoje niedole, rozpadające się krzesło - zaspanej Kostaryki Poduszki z dzikiego bzu i lista osiągnięć na stole, moneta 'Księżowski Młyn' wydana na swawole Ostatni matczyny grosz ... i teraz tylko się boję ... że drzemka, herbata i cóż ... mój boski syn marnotrawny z – pewnością - już czeka na dole Na dole, czyli pod - Arktyką, której się jedną ręką trzymam - a niżej ... grawitacja - lodową klamrę dopina. Tu - zima się robi powoli, strach już rozciera ręce - pędzę, bo widzę przed sobą ...(nie-dobrą) monetę ... NIC więcej. Pejzaż bez sztormu, spotkanie w lodowej jurcie przy stacji badawczej Melville'a Ostatnio piszę bajki ... niepomna na godziny. Trzydzieści dziewięć zna zegar - bajek i smętnych słoni Rozgrzewam się advocaatem, co słusznie Diabła broni - ten twierdzi, że jest niewinny, a tuż tuż - ponad Arktyką ma tylko ... niewielki składzik broni ...
-
Pierwszy siwy włos pojawił się na mojej głowie w czasie pogrzebu Nadziei (umarła ostatnia) Pierwsza blizna na moich myślach - kiedy ktoś mi powiedział, że moje marzenia kazały mi przekazać, że niestety się nie spełnią Pierwszy podręcznik savoir-vivre'u zakupiłam, kiedy nie wiedziałam, czy porażki je się nożem i widelcem - w końcu nie urodziłam się ze srebrną łyżeczką w zębach Pierwszy zawał serca przeżyłam tuż po tym, kiedy ktoś mi je złamał, a resztki wyrzucił do kosza Pierwszy strach dopadł mnie, kiedy sprzedawczyni w sklepie zoologicznym powiedziała ze smutkiem, że właśnie ktoś wykupił ... ostatniego tchórza
-
Więc jednak jesteśmy skazani Na bycie tylko ludźmi Nigdy nie będziemy inni! Próżni i obłudni Stworzeni jedynie do tego, by szkodzić, psuć świat, potem pytać: ''co można zaradzić?'' Nocami maluję wizerunki Boga, a że sypiam krótko - najlepiej mi wychodzi - Pana Boga noga Choć jej nie złapałam, nie śpię też za piecem Szczęścia dalej szukam - tylko nie mam świecy ...
-
1
-
Klasą nieekonomiczną
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jest w tym poezja jakaś energia samolot runął w obłoki chwili synergia skrzydeł - lat bez metryki, stopni, dyplomów, garnków w kredensie, szeptem krzyczanych pożegnań w metrze - gdzie plakat filmu rozdarciem rozbierał samotną parę, wózek na scenie co z tego będzie, co będzie z chwili? Atom, molekuł, proton rozdarcia Pięć płyt na półce - miałeś oszczędzać rytm rynn i dachów, spóźnionych schodów parter bez windy, loft – z samochodów. Czekaj – zatrzymaj się – losu esteto, tak SIĘ OBEJRZYJ! za mnie lub siebie – za ... "cóż, tak, po latach, myślę inaczej" Albo tak samo Albo niestety. Lok rudych włosów ‘’Matki Gromnicznej’’ penthouse bez sosen tuja bez wierszy hokej na piasku, sandały z drewna Perfumy lata pachną powietrzem i jest w nich coś z radości szopki może z dramatu palmowych niedziel, słomianych rorat, puszki po pepsi i dwóch gałganów raźno stojących w bramce lotniska - myśli - cytryny, łuki - natchnienia, wiatr w radiu n-eska, płozy krytyki, sensowne myśli wybiegły z hali odlotów, błysków materii szarej - "może powinniśmy" "tak, chyba trzeba" "tak, oni muszą" a może wcale? W dłoni różaniec, w lodówce laka, serce na stole, trwanie pod skronią, pieśń w bocznej nawie, w łóżku Syberia ... Lećmy do domu - wypakowałeś już wszystko z luku...? -
A tamto spojrzenie z przed ... wczoraj sprawiło, że dziś zachciało mi się włączyć trzecie światło w łazience. Zeszłego lata myślałam o nim: "pasujesz mi (czy do mnie...?) jak rękawiczka," którą dotykam zapachy swoich wnętrz, chropowatość czyichś zwątpień, pryzmaty, przez które wdziera się światło tysiąca kryształów - dotykają galaktyki tam - gdzie nie odszedłeś, tylko byłeś, a pod purpurową sofą - krzesiwo ... mieszkałeś kiedyś w kamienicy bez firanek przy portowej bramie? Mój zapał przestał tam płacić czynsz, od kiedy eksmitowała do kotara roztrzaskujących się złudzeń. Nie, ty nie mogłeś znać ich poprzedniego najemcy. A teraz, w drodze na lotnisko, ktoś zgasił wszystkie światła w windzie. To trzecie - też.
-
Choć śpimy w tej samej pozycji - koszmary zawsze objawiają się inaczej Ja wysapuję obawę, że cię już więcej nie zobaczę Żegluję przez sztormy urojeń, w szarym kubku kakao i widzę, jak przegrywasz swój milion - grając z cieniami w makao I słyszę także klarnet w poranno-północnej audycji, a w międzyczasie mój pogrzeb - widzę na taśmach policji A ty, jak pobłażliwy Janus, przed nosem zamykasz mi bramę Sądzisz, że znajdę gdzieś warsztat, gdzie błędów szlifują znamię? Czy znów taplać się będę w twojego gniewu lawie - przyniosłeś nawet szpicrutę - widać, że świetnie się bawisz Przymierzając piorunem czarne kubańskie sukienki, chowam się za parawan - tak marne są te wdzięki Garderobiany - piorunem - zamyka moją szafę, gdyż uwieść Weuzewiusza - kompletnie nie potrafię Jedno, co śmiało mogę, to wypić jarski kompot i zgubić szyfr na kłódkę, napaść na bank - a konto i kochać się ‘na wygódkę’ I widzę świetlówkę w tunelu, uwodzę most zwodzony, nigdy nie byłam na Helu, a ty - jesteś cały ... zmyślony
-
Perfekcjonizm 'na bogato'
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Najlepiej jest mieszkać na ziemi nie mając nic, albo wcale Robiąc coś na pół gwizdka, albo niedoskonale Programy o luksusie - oglądać co niedzielę I cieszyć się tym, że się ma: nic, albo - niewiele Satyną obity stołek: wyznaję światu ... niemiłość A nos mam cały w siniakach ''Wzajemnie'' go obiło ... -
Bieg Królika
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Dekaos Dondi utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Genialne. :) -
Brulion Hermaszewskiego
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jeszcze wczoraj tu był ... I nosił okulary Dewizkę miał czy też może pince-nez ... Ten nasz staruszek - Świat Mały A dzisiaj już nie żyje Ulice zamiata kto inny Kto inny popełnia morderstwa Kto inny ''z deszczu pod rynnę'' Nie zmienia się tylko jedno: zawsze jest jakieś ''nie w porę,'' ''za późno'' i ''trochę za wcześnie,'' ''policzek'' i ''z dyshonorem'' ... Dlaczego ci wszyscy ludzie - spokojnie jedzą pączki?! Czemu nigdy do seksu - nie zdejmują obrączki?! Dlaczego planują ciągłe ataki wodno-lądowe? I czemu w second-handach pytają: ''czy to jest nowe?'' Ech, och ta ludzka natura! Tak często nosi makijaż! I zawsze gdzieś w stogu siana kryje się czarna żmija! Ja się nie dziwię: są ludzie, którzy niczego-i-wcale-i-za nic nie chcą zmieniać - gdzie by przenieśli szpargały, tam zawsze ... ta sama ziemia ... -
Mały domek w Anchorage
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Jeśli pragniesz nawrócenia, to nie wrzucaj tłustych kąsków do jedzenia pełnej mi misy, zjedz kołacza sprzed tygodnia, zamarynuj mięso lisa, na żwirowym wyrobisku - znajdź poziomkę, zgub jagody - stań, zastanów się, dlaczego ty NIE IDZIESZ, inni - STOJĄ. Ułóż jakiś wers niewinny o tym, czego się tak bardzo boisz. Może być to wiersz o niczym, może być to strach - dokładnie, może być to rękawica - ot, rzucona, gdzie popadnie Często śnię o szachownicach, drogach w deszczu, pustych stołach, o rozpustnych zakonnicach, o cenzurkach z 'doskonale' Rzeczywistość gna w szarościach, które lubię - nie ukrywam, rzeczywistość niemiłosna - z ciągle pustą listą gości, Rzadko bywam - z powinności - dość leniwie szukam zajęć - nigdzie nie chcą malkontentów, a ja wiem to doskonale Stronię raczej od zamętu, o spokoju nie pamiętam, wiem też kto to był Achilles - nie pamiętam, gdzie jest pięta Pragnę jednak nawrócenia, kwiatów w duszy, harf w rozumie, pragnę poznać rozróżnienia między tym, co dobro umie, a co zło drapieżnie zmienia - wolny spacer dogonienia, namiot porzucony w burzę, i skórzany fotel Tego, co posiadłość ma 'na Górze,' Nie pospiesza, nie pogania, ze znaczonych kart - zna wszystkie, sam jest bowiem 'zaznaczeniem' - w tłustych kąsków pełnej misce Pyta mnie o życia koniec, śmierci wieńce zasuszone, pyta się mnie, czy dogonię - zło, co w klatce przyczajone, czy zamienię je w baranka, co z tasmańskim diabłem goni - przez ocean gna na skróty - z nawróconą wyobraźnią ... To już dużo - w szafie buty - zdarte marszem - do bojaźni Nie docieram i nie widzę - ikon, co na ścianie blaskiem dotykają nawrócenia: 'idź już tam, skąd przyszedłeś, właśnie minął czas widzenia ...' -
Pączki prosto z Filipin, a hals w głowie hula, chwila intymności ... z Presidente Lula - uczula mnie to, znieczula, czy rozczula raczej? Podobne chwile czułości miewam z Panem Bogiem - wojna nerwów i głów - gdy mówi mi, że ''nie mogę'': albo On, albo ja - i tak przeciągamy linę Ja mu mówię: "Ustąp Ty," On mi: "a ty zmażesz winę...? Twoją - i miliona głupców do ciebie podobnych: roszczeniowych, próżnych, zawsze na odchodnym - rzucających puste, bojaźliwe "Amen," podczas gdy w ich głowach: "JA tu jestem PANEM!" Tak, przychodźcie do mnie, w płaczu, klęczkach z ogniem uświęconym: "skargi o korupcję, kaucje i przekręty, mordy i obdukcje - Wstąpże, Duchu Święty!" A kto jest w tym wszystkim - Wielkim Pokrzywdzonym? JA! ... bo was stworzyłem, durne fanfarony!
-
Wykład ze szkoły tańca
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czasami myślę sobie, że byłoby dobrze, choć raz, tak całkiem porządnie się zmęczyć, a nie - na grochu własnych obaw dobami całymi klęczeć "Do tanga trzeba dwojga" mówią - i może jest w tym coś z prawdy Prosisz do tańca, płyniesz, z dźwiękami, tonem, kadencją Wreszcie - znajdujesz ścianę - wygodną do podparcia - to małe Buenos Aires - a zmieści wszystkie tarcia, nastroje, humory, oczekiwania spełnione, czułości niedobory Namiętność - wynuca rytm salsy - obawy - w parkiet wtopione: że może mam być ładniejsza, spinek nie nosić w warkoczu, pewniejsza siebie, z przebojem - choć mnie ta "salsa"... łaskocze Wytańczyć się, potem znaleźć - ląd stały, choć jakby ... kruchy: rutyna, zdrada, "zanudzasz" - tu polka gna coś ... niepewnie Gdy już się kroków nauczysz, fokstrotem "nie tak" przydepczesz, ciszy się skłonisz, przysłuchasz, to - znajdziesz małą izdebkę - w niej - walce, zumby i tanga - w zwolnionym tempie popłyną Nie piszesz książek? To zacznij - "Chevaliers nie tańczą latino" Brzmi dobrze i lekko się czyta i będzie mieć dobre recenzje - kurs tańca? Dla mnie? Pomyślę ... To chyba wariactwo! ... furianta się tańczy wszędzie? ... -
A potem naszedł mnie głód, by trochę pofanatykować, rozsypać, pozbierać i w czoło pocałować - cokolwiek pozostało - już nie chcę poniżać ludzi, zwłaszcza, że bardzo niewielka jest 'siła,' co ze mną się nudzi Zaczepia, prowokuje, banknoty spuszcza w klozecie, przeklina, oszukuje, składuje obrazy .. rupiecie Nie jestem sobą - nad rzeką Nie widzę, jak wartko płynie Nie jadam także chleba, co wypiekany jest w Pańskim młynie A teraz Diabeł rozsypał - confetti ludzkiego świata Anioły przypominają: "nie poniszcz babiego lata!"
-
Znaleziona listem gończym
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Miłość ... Lepiej wyleczyć niż - zapobiegaćZakochać się po środku ziemi i niebu o tym znać już nie dać I maju piać jak marcowe koty, na bezrobociu - uciec z roboty, i w czekoladzie jeść krewetki i miliard ciułać - do skarpetki, kostkami lodu - metal hartować i na wystawie - urazę chować Sztuki, czy sklepu? Oto pytanie, bo miłość ... bywa, że na straganie - sprzedaje ramki i farby tubki, ze żwiru korale i świat - malutki, a pas partout zdejmuje bez żalu i szuka dla siebie lepszego lokalu - po całym dniu pod wiejskim kościołem, bo ... czasem grywa też z miejskim zespołem, który w nastrojach swych nastrój prawdy przemyca, że gdzieś w kosmodronie jest matryca, algorytm, logarytm, pierwiastków tablica, której oszukać raczej się nie da: Miłością lepiej leczyć jest, niż zapobiegać ... -
Zjazd absolwentów
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To mi się właśnie podoba, że mimo lat, mimo zdarzeń - razem się kołyszemy przy jednym, niez(a)łamanym zegarze Pachną świty i wiosny, naiwne nadzieje, plany, ich brak i wierne wierze ołtarze, i motto - co widnieje na rozświetlonych twarzach: 'BĘDZIEMY!' - i to na pewno A w tle będą śpiewy ptaków i na ognisko drewno, magnolii puszyste kiście, ostatniej randki data - 'BĘDZIEMY!' - i to na pewno - gdzieś w Kuala Lumpur się bratać ''Wiesz, i wynajdziemy szczepionkę! I budzik, co zmarłych obudzi! Detektor, co miłość wykryje! I z tworzyw sztucznych ludzi! Gazety, które chodzą - wraz z redakcyjną stopką! Więzienia dla nie-dobroczyńców! Dyskomfort dla niewygody! I z dinozaurów nalewkę - będziemy wiecznie młodzi! ''BĘDZIEMY!'' - samolot chmurom śpiewa, że czas już lecieć do domu, ''BĘDZIEMY!'' - znać każdy Boski sekret - i - nie powiemy nikomu ... A w międzyczasie znajdziemy - względnie dobrą pracę, kupimy loda w kubku i odpalimy racę - by wszystko się powiodło, całkiem, jak tego chcemy - bo w końcu wynajdziemy też ... No właśnie: CO?- jeśli będą problemy? Być może już nie - świetliści, być może już nie - w nadziei, już bez szybowców i liści, beznocnych snów, winogron kiści - w szarpiącej myśli zawiei... ... lecz znów siądziemy na pryczy, znów podgrzejemy wino i w zasępieniu ''BĘDZIEMY,'' choć czas ... już dawno minął ... -
Matka Nie-Polka
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Lidia Maria Concertina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Lahaj Litości! ;)))))))))))))))))))))))))))))))) @Waldemar_Talar_Talar Satyrycznego, jak rozumiem ;) Pozdrawiam :) @Dag Kobieca empatia, zawsze można liczyć ;D :-) -
Zawijam swoje przewinienia w ścierny papier sumienia A ty? Ubierz zmysły w farbę ... ognia, co gasi, nie - spala, Słodkowodne syczące jęzory ... - nie daj się pokusić - zmaż płócienną mokrą szmatą plamę na honorze, lepiej nago chodzić bez niej - odzianym w niespokojne ... 'może' O, brązowy kot wypadł z worka, a jednak ktoś go kupił, ja nad morzem - tęskniąc w Malmö, kładę pejzaż z łupin Nieba i chmur zliczoność - przelatuje nad mym dachem, lata rozpachnione słomą, tymiankiem, kardamonowym przestrachem, o to, że się dobro skończy, że przez lufciki jesieni, sączyć się będzie miłość, ale ... nie moim westchnieniem Widzę światła na Krupniczej, trzy jaskółki nad rynną - wcale wiosny nie czynią, choć wiedzą, że ... powinny Zakłada kuse koronki spacer - w przededniu zorzy, a blada satyna księżyca - majątek nocy pomnoży Podrzucam garstkę miętusów i tęsknie uchylam nieba - westchnienie, cisza, niepamięć - czy KOGOŚ jeszcze tu trzeba ...?
-
Miałam trzy objawienia, a objawiły mi się dwa światy: jeden był raczej biedny, a drugi też niebogaty Nie mogąc się zdecydować, na którym światem zatrząść w jego skromnej posadzie, wybrałam się do Kanady: kupiłam złotego orła i domek przy wodospadzie. Orzeł zbyt gadatliwy nie był w myśl dosyć prostej zasady: ''chcesz w dziobie mieć tłustą owcę, to działaj, a nie - w wodospady - wgapiaj się całą dobę: 'och, jak to życie przemija! Jeszcze wczoraj szum młody, a dziś sędziwa piana kamienie owija!' Po czterech latach z orłem, wróciłam do Europy - zwierzyna tu niezbyt łowna i tylko same kłopoty: parlament trzydziestu narodów, droga benzyna i kleszcze, zwiększona mniejszość gejów i zakaz połowów dla leszczy... Nie mogę się tu odnaleźć, czytam więc encykliki, pisuję felietony, dla niekochanych rubryki, chodzę na lekcję cza-czy i gotowania na parze, flirtuję też z zegarmistrzem: - Pragnę wskazówki: kochasz mnie...? - No..., nie nastawiaj się na zbyt wiele, ale co będzie, to ... czas pokaże ...
-
'Phi, wielka mi pani!' Z pijakami pod kinem rozsupłuje gorsety, a do wolontariatu się każe wieźć limuzyną. Albo wcale. A tymczasem Uniwersytet Empiryki Niestosowanej ogłosił serię spotkań pod hasłem: 'Nieoprocentowane dotacje na nieopodatkowaną organizację plenarnego ogólnokrajowego Dobrego Uczynku.' W trzy tygodnie po styczniu. I dwa dni po Sytym Czwartku. Myślę, że warto pójść. Dasz radę?
-
Matka Nie-Polka
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Cztery gumowe wycieraczki ... i dzwonisz do Działu Wykroczeń Próbujesz je złożyć w całość tak, by nie wdepnąć w ogień: dziś kłótnia z szefem, pogrzeb tarpana i niegotowość - gotówki stanu A wszyscy przecież dokądś drepczemy - nawet - jeżeli sprintem, nawet jeżeli bieżnia zabiega o wykwintność: miękkie dywany, posadzki z drewna, szelest żakietów i przyszłość pewna Ja - na balkonie podziwiam cessny. Ja - i niebiosa - związek doczesny. I miły flircik - z Leciwym Panem: ''Słodkie jabłuszko - jak cię dostanę?'' ''Słodka węgierko - mogę zadzwonić?'' ‘’Boski Kabaczku ... – mogę przegonić! ’’Aciuciupuciu, a kuku’’ ... z procy - dialogi takie kończą się ... w nocy Byłam w poradni. Tam powiedzieli: '' Dziecko mrok duszy pani wybieli. Trzeba się starać mimo brzydoty, głupstw, ogólnej niemoty ... z całym szacunkiem! Trzeba się starać kwasem foliowym owijać mózg swój ... aluminiowy - tępy, uparty i już ... nienowy - niech więc rozważy pani namowy. Trzeba się starać, gdyż bez starania - jałowa pustka życie przegania!'' Zbadałam płodność i genów wady - obraz wyłonił się nieciekawy: dzieci nie będzie. Ani chomików, zabaw w świetlicy i z Lajkonikiem, wózków i rożków i zupek w proszku - małej księżniczki na ziarnku groszku, małego księcia - nie z tej planety ... I marzeń także nie ma ... niestety ... -
Zajęty myślami poławiasz rajskie łososie A na suficie nieba – nie-paralelne osie Linia naziemna - zajęta Tym, by komuś żyło się - długo i bez przerwy - w ważnych połączeniach. Widzę kolor czarny ... - kolejne przywidzenia każą mi łapać tęcze w barwach podczerwieni - rozłupane jednym twardym zaćmieniem - księżyca w zbyt luźnej sutannie sprośnego zakonnika ... To na nic: wciąż czuję na sercu dotyk twoich dłoni, odcisk zmysłowości, gdzie miłość-łazęga przechadza się i ... tonie, a ciało - rozkoszą zdrętwiałe namiętnie modli się by przed szczytem tej góry uszło ... cudem, całe ... Kawiorowe pralinki i dwa ziarenka kawy, francuski periodyk - też jesteś ciekawy? Jaki będzie przestępny rok dla kryminalisty i sondaż wyborczy dla anonima 'z listy'? Korupcja, prostytutki, Duterte i roraty - częstujcie się, pielgrzymi, czym chata bogata A bogobojny spokojnie odgarnia śnieg sprzed izby, grzesznik sadzi krotony - na prawo od przyzby. Ja ... stoję ze zmiętą gazetą i sennikiem w dłoni, wrzeszczę, że cię kocham, że chcę cię dogonić Ty ... zajęty łososiami, zagarniasz piach ... do izby, pod klepiskiem 'kocham' - a w twoich ustach: 'czyżby...?'
-
Moje łóżko to nenufary snów, wulkany traw i archipelagi myśli - muszę się trochę przesunąć - to ... może kiedyś ... mi się ziścisz W myślach zgrzeszyliśmy już - uczynkiem i zadbaniem, niezdrowym egoizmem, haniebnym pożądaniem Przesuń się! Zrób trochę miejsca - proszę! Moje życie z tobą to ulewa: gdzie parasol - nie wiem, ciągle brak ... Ale za to dobrze wiem, gdzie są kalosze
-
1
-
Poprzedni wiersz był słaby, Ale mówiony sercem Ten też nie będzie lepszy - choć nie pisany w rozterce Zmyślenie lubi roszady i lubi się zbytnio zamyślić Może to także dlatego, że widzę zbytnio ... nie wszystich: tylko tych, którzy grają - w bilard, ale bez kuli, panów, co wolne żarty lubią do skroni przytulić, manatki - które się same ... na rozkaz zapakują, jarzące się samochody, co pod latarnią parkują... A może ... nic się nie stało, być może jeszcze zobaczę... wierzbę płaczącą i z chleba - pełne miłości kołacze Kołaczę do komnat pustki i ktoś mi wreszcie otwiera, pytam, czy jest ktoś w domu: 'jaki dom? To kwatera. Kwatera główna, w której - nic tak właściwie nie wiemy. Z reguły ktoś jest obecny, zazwyczaj przystraja scenę, oczekujemy - i słusznie, że coś się tutaj odbędzie. Jeśli nie dzisiaj - to jutro, jeśli nie tutaj - to wszędzie. W kwaterze tej zarządzamy - brakiem umiejętności. Zazwyczaj ... ktoś tutaj żyje, jedzą też, sadzą pędy. Niektórzy są zatrudnieni. Inni - czytają Orwella - piszą też własne orędzia. Są przepełnieni wartością. Co bardziej oświeceni - chodzą się modlić w niedzielę ... No, trzeba coś z sobą zrobić - dostrzegam tabliczkę nad wejściem: ''Życie - wstęp do Kwatery'' ...
-
Z dekalogu niepraktykującego
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Po co się uganiać ''za wszystkim,'' i po co ... wwąchiwać się w goździki, spoglądać w sufit hali przylotów, po co obstawiać błędne wyniki Cud się nie będzie wydarzał co dzień - ktoś musi zrzucić go ze świata dachu Miłość nie zakochuje się ''w tydzień,'' Morze nie styka się z piachem: albo go niszczy, lub - głaszcze, bywa, że z czułym rozmachem ... A czasem nawet mu śpiewa, marząc wśród sztormów o ... suszy i wypatrując szalupy, co burzę ... uczuć poruszy Tak, że ktoś zechce wyjść z domu Ktoś inny ulepi bałwana A przyrost naturalny będzie aktywny co rano Ukryją się malkontenci i ci, co piszą wiersze, co ukrywają w szufladach - rozczarowania popiersia A może ...? Też wyjdą z domu, uśmiechną się pod nosem, wykupią lot do Rio i wrócą - zgodzeni ... z losem Bo trzeba mieć dyscyplinę - aby nie zwariować, trzeba mieć dobry gust - by myśli ubierać w słowa i trzeba też mieć wolności ... każdą od wszelkich: 'muszeń,' użalań i powinności Trzeba też kochać ludzkość i to nie tylko ''przy gościach'' ...