Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lidia Maria Concertina

Użytkownicy
  • Postów

    1 253
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina

  1. Nad-doskonałe oblicza ludzkich bóstw i bogiń czasem zapraszają twoje niedoskonałości na wspólną sesję zdjęciową. Piękna modelka w magazynie dla kobiet Perfumy nr. 10 Gianna bądź Tricia a może Klara I myślisz: 'a może TO nadludzkie? może kto zesłał z niebios? Jak to stworzone?! ... że ja się dziwię, Kurs z ekonomii, kont walutowych i obligacji Za chwilę - moment dość przyziemnej refleksji: może i gdzieś tam wyżej to sięga, może to pachnie samym Bogiem, muśnięcie pędzla, coś udowadnia - Potrafi Pan Bóg stworzyć bilbord perfekcji dla ludzkiej ramy Cudnie, cudownie, daje nadzieję domom modowym próżności świata Lecz czy ta Linda, czy może Lucy - jest tak właściwie wolna od braków? Wolę balsamy chwiejnych nie-wiedzeń, pudry paniki, cień niepewności, bez ptaka skrzydła są w tym atlasie, który przykryty jest magazynem Oglądam teksty, czytam reklamę Urocza call girl z Wenezueli - kręci do Rosji - nową ‘perfumę’ - cielesność o obłokach może nie tylko marzyć Może napisać nawet traktat Lecz co ci przyjdzie z krwi, tkanek, kości z jedwabnej skóry, włosów z kaszmiru, nóg z porcelany Jeśli - no właśnie Wielki reflektor ostatniej sesji zażąda pozy dobrych uczynków, zwartej membrany twych dobrych tylko i tylko dobrych myśli, zamyśleń, refleksji, bajek Sięgniesz po krystalicznie czystą lustrzankę Czy schowasz swój obiektyw w ciemni ...?
  2. Dzbanek Picassa – w drugim pokoju (Mówię:) ''Przekażmy sobie znak pokoju'' A Bóg się żachnął - dziś - nie w nastroju Dotykiem warg mnie dziś nie koi, w konfesjonale za mną nie stoi, nie czyta mi nic na dobranoc i nie zaparza kawy z pianą Zmęczony sobą, zdejmuje buty -daje mi kielich ''Skąd Waćpan wraca?'' ''Ach, prosto z huty. Nie to, że jestem arogancka Stapiam menorą czułości tańca: mnie, no i Boga - nie znam nazwiska Ściągam but prawy - dziwnie uciska Z obrazu patrzy na nas potomek: nie mój, nie Jego Co tam jest jeszcze? Z Tarota domek ... W tle biblioteka - pachną foliały i chociaż psalmy się zapodziały Radują serce, radują duszę Rewers się znalazł! W duszy wykuszu Tańcz! Zachód słońca! Tańcz! Zieleni plazmy! Kuse sukienki, miękkie orgazmy Trzeba się duszy dać uratować Czarne pudełko?! Boga tam schować.
  3. Po wschodniej stronie księżyca Srebrzą się wielkie wozy Złoci się wola życia Szeleszczą nieba podchody Tak, by nikt nie usłyszał - miłością trzęsie się ziemia Czekam, aż ktoś cię stworzy Miłością, czasem ... - wzajemność Musisz mi znaleźć poduszkę - na której oprę głowę i nawet, jak ją zdejmę - na szyję włożysz mi nową ...
  4. @umbra palona Lepsze nic niż lincz :) Wodospady pustosłowia też czasami, o ile nie przeważnie muszę tu wcisnąć ;) Pozdrawiam i miłego wieczoru :)
  5. Jasne parkiety i pejzaż ze sztormem Kulę się pod stołem - spotkanie w punkcie zbornym: rosyjski magnat, zielone wykładziny, złoto w środku źrenicy - na pewno coś obstawiam, na pewno koniec ulicy - gdzieś na północy Afryki, zostawiam swoje niedole, rozpadające się krzesło - zaspanej Kostaryki Poduszki z dzikiego bzu i lista osiągnięć na stole, moneta 'Księżowski Młyn' wydana na swawole Ostatni matczyny grosz ... i teraz tylko się boję ... że drzemka, herbata i cóż ... mój boski syn marnotrawny z – pewnością - już czeka na dole Na dole, czyli pod - Arktyką, której się jedną ręką trzymam - a niżej ... grawitacja - lodową klamrę dopina. Tu - zima się robi powoli, strach już rozciera ręce - pędzę, bo widzę przed sobą ...(nie-dobrą) monetę ... NIC więcej. Pejzaż bez sztormu, spotkanie w lodowej jurcie przy stacji badawczej Melville'a Ostatnio piszę bajki ... niepomna na godziny. Trzydzieści dziewięć zna zegar - bajek i smętnych słoni Rozgrzewam się advocaatem, co słusznie Diabła broni - ten twierdzi, że jest niewinny, a tuż tuż - ponad Arktyką ma tylko ... niewielki składzik broni ...
  6. Pierwszy siwy włos pojawił się na mojej głowie w czasie pogrzebu Nadziei (umarła ostatnia) Pierwsza blizna na moich myślach - kiedy ktoś mi powiedział, że moje marzenia kazały mi przekazać, że niestety się nie spełnią Pierwszy podręcznik savoir-vivre'u zakupiłam, kiedy nie wiedziałam, czy porażki je się nożem i widelcem - w końcu nie urodziłam się ze srebrną łyżeczką w zębach Pierwszy zawał serca przeżyłam tuż po tym, kiedy ktoś mi je złamał, a resztki wyrzucił do kosza Pierwszy strach dopadł mnie, kiedy sprzedawczyni w sklepie zoologicznym powiedziała ze smutkiem, że właśnie ktoś wykupił ... ostatniego tchórza
  7. Więc jednak jesteśmy skazani Na bycie tylko ludźmi Nigdy nie będziemy inni! Próżni i obłudni Stworzeni jedynie do tego, by szkodzić, psuć świat, potem pytać: ''co można zaradzić?'' Nocami maluję wizerunki Boga, a że sypiam krótko - najlepiej mi wychodzi - Pana Boga noga Choć jej nie złapałam, nie śpię też za piecem Szczęścia dalej szukam - tylko nie mam świecy ...
  8. Jest w tym poezja jakaś energia samolot runął w obłoki chwili synergia skrzydeł - lat bez metryki, stopni, dyplomów, garnków w kredensie, szeptem krzyczanych pożegnań w metrze - gdzie plakat filmu rozdarciem rozbierał samotną parę, wózek na scenie co z tego będzie, co będzie z chwili? Atom, molekuł, proton rozdarcia Pięć płyt na półce - miałeś oszczędzać rytm rynn i dachów, spóźnionych schodów parter bez windy, loft – z samochodów. Czekaj – zatrzymaj się – losu esteto, tak SIĘ OBEJRZYJ! za mnie lub siebie – za ... "cóż, tak, po latach, myślę inaczej" Albo tak samo Albo niestety. Lok rudych włosów ‘’Matki Gromnicznej’’ penthouse bez sosen tuja bez wierszy hokej na piasku, sandały z drewna Perfumy lata pachną powietrzem i jest w nich coś z radości szopki może z dramatu palmowych niedziel, słomianych rorat, puszki po pepsi i dwóch gałganów raźno stojących w bramce lotniska - myśli - cytryny, łuki - natchnienia, wiatr w radiu n-eska, płozy krytyki, sensowne myśli wybiegły z hali odlotów, błysków materii szarej - "może powinniśmy" "tak, chyba trzeba" "tak, oni muszą" a może wcale? W dłoni różaniec, w lodówce laka, serce na stole, trwanie pod skronią, pieśń w bocznej nawie, w łóżku Syberia ... Lećmy do domu - wypakowałeś już wszystko z luku...?
  9. A tamto spojrzenie z przed ... wczoraj sprawiło, że dziś zachciało mi się włączyć trzecie światło w łazience. Zeszłego lata myślałam o nim: "pasujesz mi (czy do mnie...?) jak rękawiczka," którą dotykam zapachy swoich wnętrz, chropowatość czyichś zwątpień, pryzmaty, przez które wdziera się światło tysiąca kryształów - dotykają galaktyki tam - gdzie nie odszedłeś, tylko byłeś, a pod purpurową sofą - krzesiwo ... mieszkałeś kiedyś w kamienicy bez firanek przy portowej bramie? Mój zapał przestał tam płacić czynsz, od kiedy eksmitowała do kotara roztrzaskujących się złudzeń. Nie, ty nie mogłeś znać ich poprzedniego najemcy. A teraz, w drodze na lotnisko, ktoś zgasił wszystkie światła w windzie. To trzecie - też.
  10. Choć śpimy w tej samej pozycji - koszmary zawsze objawiają się inaczej Ja wysapuję obawę, że cię już więcej nie zobaczę Żegluję przez sztormy urojeń, w szarym kubku kakao i widzę, jak przegrywasz swój milion - grając z cieniami w makao I słyszę także klarnet w poranno-północnej audycji, a w międzyczasie mój pogrzeb - widzę na taśmach policji A ty, jak pobłażliwy Janus, przed nosem zamykasz mi bramę Sądzisz, że znajdę gdzieś warsztat, gdzie błędów szlifują znamię? Czy znów taplać się będę w twojego gniewu lawie - przyniosłeś nawet szpicrutę - widać, że świetnie się bawisz Przymierzając piorunem czarne kubańskie sukienki, chowam się za parawan - tak marne są te wdzięki Garderobiany - piorunem - zamyka moją szafę, gdyż uwieść Weuzewiusza - kompletnie nie potrafię Jedno, co śmiało mogę, to wypić jarski kompot i zgubić szyfr na kłódkę, napaść na bank - a konto i kochać się ‘na wygódkę’ I widzę świetlówkę w tunelu, uwodzę most zwodzony, nigdy nie byłam na Helu, a ty - jesteś cały ... zmyślony
  11. Najlepiej jest mieszkać na ziemi nie mając nic, albo wcale Robiąc coś na pół gwizdka, albo niedoskonale Programy o luksusie - oglądać co niedzielę I cieszyć się tym, że się ma: nic, albo - niewiele Satyną obity stołek: wyznaję światu ... niemiłość A nos mam cały w siniakach ''Wzajemnie'' go obiło ...
  12. Jeszcze wczoraj tu był ... I nosił okulary Dewizkę miał czy też może pince-nez ... Ten nasz staruszek - Świat Mały A dzisiaj już nie żyje Ulice zamiata kto inny Kto inny popełnia morderstwa Kto inny ''z deszczu pod rynnę'' Nie zmienia się tylko jedno: zawsze jest jakieś ''nie w porę,'' ''za późno'' i ''trochę za wcześnie,'' ''policzek'' i ''z dyshonorem'' ... Dlaczego ci wszyscy ludzie - spokojnie jedzą pączki?! Czemu nigdy do seksu - nie zdejmują obrączki?! Dlaczego planują ciągłe ataki wodno-lądowe? I czemu w second-handach pytają: ''czy to jest nowe?'' Ech, och ta ludzka natura! Tak często nosi makijaż! I zawsze gdzieś w stogu siana kryje się czarna żmija! Ja się nie dziwię: są ludzie, którzy niczego-i-wcale-i-za nic nie chcą zmieniać - gdzie by przenieśli szpargały, tam zawsze ... ta sama ziemia ...
  13. Jeśli pragniesz nawrócenia, to nie wrzucaj tłustych kąsków do jedzenia pełnej mi misy, zjedz kołacza sprzed tygodnia, zamarynuj mięso lisa, na żwirowym wyrobisku - znajdź poziomkę, zgub jagody - stań, zastanów się, dlaczego ty NIE IDZIESZ, inni - STOJĄ. Ułóż jakiś wers niewinny o tym, czego się tak bardzo boisz. Może być to wiersz o niczym, może być to strach - dokładnie, może być to rękawica - ot, rzucona, gdzie popadnie Często śnię o szachownicach, drogach w deszczu, pustych stołach, o rozpustnych zakonnicach, o cenzurkach z 'doskonale' Rzeczywistość gna w szarościach, które lubię - nie ukrywam, rzeczywistość niemiłosna - z ciągle pustą listą gości, Rzadko bywam - z powinności - dość leniwie szukam zajęć - nigdzie nie chcą malkontentów, a ja wiem to doskonale Stronię raczej od zamętu, o spokoju nie pamiętam, wiem też kto to był Achilles - nie pamiętam, gdzie jest pięta Pragnę jednak nawrócenia, kwiatów w duszy, harf w rozumie, pragnę poznać rozróżnienia między tym, co dobro umie, a co zło drapieżnie zmienia - wolny spacer dogonienia, namiot porzucony w burzę, i skórzany fotel Tego, co posiadłość ma 'na Górze,' Nie pospiesza, nie pogania, ze znaczonych kart - zna wszystkie, sam jest bowiem 'zaznaczeniem' - w tłustych kąsków pełnej misce Pyta mnie o życia koniec, śmierci wieńce zasuszone, pyta się mnie, czy dogonię - zło, co w klatce przyczajone, czy zamienię je w baranka, co z tasmańskim diabłem goni - przez ocean gna na skróty - z nawróconą wyobraźnią ... To już dużo - w szafie buty - zdarte marszem - do bojaźni Nie docieram i nie widzę - ikon, co na ścianie blaskiem dotykają nawrócenia: 'idź już tam, skąd przyszedłeś, właśnie minął czas widzenia ...'
  14. Lidia Maria Concertina

    Z uwagą

    Pączki prosto z Filipin, a hals w głowie hula, chwila intymności ... z Presidente Lula - uczula mnie to, znieczula, czy rozczula raczej? Podobne chwile czułości miewam z Panem Bogiem - wojna nerwów i głów - gdy mówi mi, że ''nie mogę'': albo On, albo ja - i tak przeciągamy linę Ja mu mówię: "Ustąp Ty," On mi: "a ty zmażesz winę...? Twoją - i miliona głupców do ciebie podobnych: roszczeniowych, próżnych, zawsze na odchodnym - rzucających puste, bojaźliwe "Amen," podczas gdy w ich głowach: "JA tu jestem PANEM!" Tak, przychodźcie do mnie, w płaczu, klęczkach z ogniem uświęconym: "skargi o korupcję, kaucje i przekręty, mordy i obdukcje - Wstąpże, Duchu Święty!" A kto jest w tym wszystkim - Wielkim Pokrzywdzonym? JA! ... bo was stworzyłem, durne fanfarony!
  15. Czasami myślę sobie, że byłoby dobrze, choć raz, tak całkiem porządnie się zmęczyć, a nie - na grochu własnych obaw dobami całymi klęczeć "Do tanga trzeba dwojga" mówią - i może jest w tym coś z prawdy Prosisz do tańca, płyniesz, z dźwiękami, tonem, kadencją Wreszcie - znajdujesz ścianę - wygodną do podparcia - to małe Buenos Aires - a zmieści wszystkie tarcia, nastroje, humory, oczekiwania spełnione, czułości niedobory Namiętność - wynuca rytm salsy - obawy - w parkiet wtopione: że może mam być ładniejsza, spinek nie nosić w warkoczu, pewniejsza siebie, z przebojem - choć mnie ta "salsa"... łaskocze Wytańczyć się, potem znaleźć - ląd stały, choć jakby ... kruchy: rutyna, zdrada, "zanudzasz" - tu polka gna coś ... niepewnie Gdy już się kroków nauczysz, fokstrotem "nie tak" przydepczesz, ciszy się skłonisz, przysłuchasz, to - znajdziesz małą izdebkę - w niej - walce, zumby i tanga - w zwolnionym tempie popłyną Nie piszesz książek? To zacznij - "Chevaliers nie tańczą latino" Brzmi dobrze i lekko się czyta i będzie mieć dobre recenzje - kurs tańca? Dla mnie? Pomyślę ... To chyba wariactwo! ... furianta się tańczy wszędzie? ...
  16. A potem naszedł mnie głód, by trochę pofanatykować, rozsypać, pozbierać i w czoło pocałować - cokolwiek pozostało - już nie chcę poniżać ludzi, zwłaszcza, że bardzo niewielka jest 'siła,' co ze mną się nudzi Zaczepia, prowokuje, banknoty spuszcza w klozecie, przeklina, oszukuje, składuje obrazy .. rupiecie Nie jestem sobą - nad rzeką Nie widzę, jak wartko płynie Nie jadam także chleba, co wypiekany jest w Pańskim młynie A teraz Diabeł rozsypał - confetti ludzkiego świata Anioły przypominają: "nie poniszcz babiego lata!"
  17. Miłość ... Lepiej wyleczyć niż - zapobiegaćZakochać się po środku ziemi i niebu o tym znać już nie dać I maju piać jak marcowe koty, na bezrobociu - uciec z roboty, i w czekoladzie jeść krewetki i miliard ciułać - do skarpetki, kostkami lodu - metal hartować i na wystawie - urazę chować Sztuki, czy sklepu? Oto pytanie, bo miłość ... bywa, że na straganie - sprzedaje ramki i farby tubki, ze żwiru korale i świat - malutki, a pas partout zdejmuje bez żalu i szuka dla siebie lepszego lokalu - po całym dniu pod wiejskim kościołem, bo ... czasem grywa też z miejskim zespołem, który w nastrojach swych nastrój prawdy przemyca, że gdzieś w kosmodronie jest matryca, algorytm, logarytm, pierwiastków tablica, której oszukać raczej się nie da: Miłością lepiej leczyć jest, niż zapobiegać ...
  18. To mi się właśnie podoba, że mimo lat, mimo zdarzeń - razem się kołyszemy przy jednym, niez(a)łamanym zegarze Pachną świty i wiosny, naiwne nadzieje, plany, ich brak i wierne wierze ołtarze, i motto - co widnieje na rozświetlonych twarzach: 'BĘDZIEMY!' - i to na pewno A w tle będą śpiewy ptaków i na ognisko drewno, magnolii puszyste kiście, ostatniej randki data - 'BĘDZIEMY!' - i to na pewno - gdzieś w Kuala Lumpur się bratać ''Wiesz, i wynajdziemy szczepionkę! I budzik, co zmarłych obudzi! Detektor, co miłość wykryje! I z tworzyw sztucznych ludzi! Gazety, które chodzą - wraz z redakcyjną stopką! Więzienia dla nie-dobroczyńców! Dyskomfort dla niewygody! I z dinozaurów nalewkę - będziemy wiecznie młodzi! ''BĘDZIEMY!'' - samolot chmurom śpiewa, że czas już lecieć do domu, ''BĘDZIEMY!'' - znać każdy Boski sekret - i - nie powiemy nikomu ... A w międzyczasie znajdziemy - względnie dobrą pracę, kupimy loda w kubku i odpalimy racę - by wszystko się powiodło, całkiem, jak tego chcemy - bo w końcu wynajdziemy też ... No właśnie: CO?- jeśli będą problemy? Być może już nie - świetliści, być może już nie - w nadziei, już bez szybowców i liści, beznocnych snów, winogron kiści - w szarpiącej myśli zawiei... ... lecz znów siądziemy na pryczy, znów podgrzejemy wino i w zasępieniu ''BĘDZIEMY,'' choć czas ... już dawno minął ...
  19. @Lahaj Litości! ;)))))))))))))))))))))))))))))))) @Waldemar_Talar_Talar Satyrycznego, jak rozumiem ;) Pozdrawiam :) @Dag Kobieca empatia, zawsze można liczyć ;D :-)
  20. Zawijam swoje przewinienia w ścierny papier sumienia A ty? Ubierz zmysły w farbę ... ognia, co gasi, nie - spala, Słodkowodne syczące jęzory ... - nie daj się pokusić - zmaż płócienną mokrą szmatą plamę na honorze, lepiej nago chodzić bez niej - odzianym w niespokojne ... 'może' O, brązowy kot wypadł z worka, a jednak ktoś go kupił, ja nad morzem - tęskniąc w Malmö, kładę pejzaż z łupin Nieba i chmur zliczoność - przelatuje nad mym dachem, lata rozpachnione słomą, tymiankiem, kardamonowym przestrachem, o to, że się dobro skończy, że przez lufciki jesieni, sączyć się będzie miłość, ale ... nie moim westchnieniem Widzę światła na Krupniczej, trzy jaskółki nad rynną - wcale wiosny nie czynią, choć wiedzą, że ... powinny Zakłada kuse koronki spacer - w przededniu zorzy, a blada satyna księżyca - majątek nocy pomnoży Podrzucam garstkę miętusów i tęsknie uchylam nieba - westchnienie, cisza, niepamięć - czy KOGOŚ jeszcze tu trzeba ...?
  21. Miałam trzy objawienia, a objawiły mi się dwa światy: jeden był raczej biedny, a drugi też niebogaty Nie mogąc się zdecydować, na którym światem zatrząść w jego skromnej posadzie, wybrałam się do Kanady: kupiłam złotego orła i domek przy wodospadzie. Orzeł zbyt gadatliwy nie był w myśl dosyć prostej zasady: ''chcesz w dziobie mieć tłustą owcę, to działaj, a nie - w wodospady - wgapiaj się całą dobę: 'och, jak to życie przemija! Jeszcze wczoraj szum młody, a dziś sędziwa piana kamienie owija!' Po czterech latach z orłem, wróciłam do Europy - zwierzyna tu niezbyt łowna i tylko same kłopoty: parlament trzydziestu narodów, droga benzyna i kleszcze, zwiększona mniejszość gejów i zakaz połowów dla leszczy... Nie mogę się tu odnaleźć, czytam więc encykliki, pisuję felietony, dla niekochanych rubryki, chodzę na lekcję cza-czy i gotowania na parze, flirtuję też z zegarmistrzem: - Pragnę wskazówki: kochasz mnie...? - No..., nie nastawiaj się na zbyt wiele, ale co będzie, to ... czas pokaże ...
  22. 'Phi, wielka mi pani!' Z pijakami pod kinem rozsupłuje gorsety, a do wolontariatu się każe wieźć limuzyną. Albo wcale. A tymczasem Uniwersytet Empiryki Niestosowanej ogłosił serię spotkań pod hasłem: 'Nieoprocentowane dotacje na nieopodatkowaną organizację plenarnego ogólnokrajowego Dobrego Uczynku.' W trzy tygodnie po styczniu. I dwa dni po Sytym Czwartku. Myślę, że warto pójść. Dasz radę?
  23. Cztery gumowe wycieraczki ... i dzwonisz do Działu Wykroczeń Próbujesz je złożyć w całość tak, by nie wdepnąć w ogień: dziś kłótnia z szefem, pogrzeb tarpana i niegotowość - gotówki stanu A wszyscy przecież dokądś drepczemy - nawet - jeżeli sprintem, nawet jeżeli bieżnia zabiega o wykwintność: miękkie dywany, posadzki z drewna, szelest żakietów i przyszłość pewna Ja - na balkonie podziwiam cessny. Ja - i niebiosa - związek doczesny. I miły flircik - z Leciwym Panem: ''Słodkie jabłuszko - jak cię dostanę?'' ''Słodka węgierko - mogę zadzwonić?'' ‘’Boski Kabaczku ... – mogę przegonić! ’’Aciuciupuciu, a kuku’’ ... z procy - dialogi takie kończą się ... w nocy Byłam w poradni. Tam powiedzieli: '' Dziecko mrok duszy pani wybieli. Trzeba się starać mimo brzydoty, głupstw, ogólnej niemoty ... z całym szacunkiem! Trzeba się starać kwasem foliowym owijać mózg swój ... aluminiowy - tępy, uparty i już ... nienowy - niech więc rozważy pani namowy. Trzeba się starać, gdyż bez starania - jałowa pustka życie przegania!'' Zbadałam płodność i genów wady - obraz wyłonił się nieciekawy: dzieci nie będzie. Ani chomików, zabaw w świetlicy i z Lajkonikiem, wózków i rożków i zupek w proszku - małej księżniczki na ziarnku groszku, małego księcia - nie z tej planety ... I marzeń także nie ma ... niestety ...
  24. Lidia Maria Concertina

    Nenad

    Zajęty myślami poławiasz rajskie łososie A na suficie nieba – nie-paralelne osie Linia naziemna - zajęta Tym, by komuś żyło się - długo i bez przerwy - w ważnych połączeniach. Widzę kolor czarny ... - kolejne przywidzenia każą mi łapać tęcze w barwach podczerwieni - rozłupane jednym twardym zaćmieniem - księżyca w zbyt luźnej sutannie sprośnego zakonnika ... To na nic: wciąż czuję na sercu dotyk twoich dłoni, odcisk zmysłowości, gdzie miłość-łazęga przechadza się i ... tonie, a ciało - rozkoszą zdrętwiałe namiętnie modli się by przed szczytem tej góry uszło ... cudem, całe ... Kawiorowe pralinki i dwa ziarenka kawy, francuski periodyk - też jesteś ciekawy? Jaki będzie przestępny rok dla kryminalisty i sondaż wyborczy dla anonima 'z listy'? Korupcja, prostytutki, Duterte i roraty - częstujcie się, pielgrzymi, czym chata bogata A bogobojny spokojnie odgarnia śnieg sprzed izby, grzesznik sadzi krotony - na prawo od przyzby. Ja ... stoję ze zmiętą gazetą i sennikiem w dłoni, wrzeszczę, że cię kocham, że chcę cię dogonić Ty ... zajęty łososiami, zagarniasz piach ... do izby, pod klepiskiem 'kocham' - a w twoich ustach: 'czyżby...?'
×
×
  • Dodaj nową pozycję...