Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lidia Maria Concertina

Użytkownicy
  • Postów

    1 161
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina

  1. Reiteruję siebie, rzędami czytam dane, tłumaczę statystyki, espresso ... spowalnia mnie z rana Odbieram telefony, wysyłam wiadomości, oglądam kabarety, na obiad ... nieważkości I chodzę znów na zakupy - chleb zdrożał 20 groszy, czy pada, czy nie pada - w zwyczaju mam nosić kalosze, Czytuję dobre książki, lecz także i - nieciekawe Przy drinku z politykiem, rozmyślam, co to: ''guawa'' Do domu wracam taksówką I prysznic z pomarańczy Rozmowa, maseczka i w kółko... wspomnienia, myśli - ich tańce. A potem - zdanie modlitwy... Tak. Jedno. Postrzępione. Być może coś mnie omija, gdy biegnę w ... żadną stronę? Świeże ubranie do pracy, notatki i rozmowy i łóżko zaścielone, choć tylko do połowy To było najpiękniejsze - mieć świat i czyjeś ramiona, jedno dotknięcie, ciepło ... CUDOWNE, NIEWYSŁOWIONE ... Samo południe miłości A teraz siedzę przy zmierzchu i raczej na nic nie czekam, nie biegnę w ... żadną stronę, i raczej też ... nie uciekam Tak, Bóg istnieje na pewno - na wielkiej balowej sali, tęsknotę łaskocze froterką, dostrzega mnie w kącie i chwali: 'Nie wierzysz w życie na ziemi?! Że myśmy się wcześniej nie znali....'
  2. Litera zaczynająca się na ''Q'' I cyfra o kształcie liczby ... dziewięć Pudełko niepojemnej sześcienności Wiedza - zawarta w obszernym ''nie wiem'' Literatka bez natchnienia - pusto ... Mój mąż zabił się, kiedy miałam lat ... nie bardzo dziesięć Później wrócił jeszcze na chwilę, mówił, że nawet w grobie czuje niechęć - do mnie i do mojej zbyt przyziemnej chęci, do spełniania zachcianek i płacenia dziesięcin Tylko, że to powiedział później - gdy w stanowym więzieniu odsiadywałam karę za atak na chochoły - róż herbacianych i białych - bez najmniejszych skrupułów - rok cały były ''doły'': ławka na koszt podatnika - myślałam o zeszłych stuleciach, czasami jakiś zmruszały pomysł naszedł mnie i ... odleciał Nie chciałam zgłaszać wniosku o napastowanie - wolę pastować buty - pomysły nie chodzą boso A czasem ich pokłosia nie zgładzi zwykła kosa Dlaczego nie mam potomstwa, rumaka i kota z fiołkową kuwetą? Dziwne, że o to pytasz: nie miałam zwyczajnie ochoty z gackiem bawić się w kreta Wolę risotto z truskawek, kolejną samotną wiosnę - a wewnątrz moje życie, które jest całkiem radosne I zawsze przed północą - wjazd do staruszka na wieży - mędrzec ten wie bardzo dobrze, że zmuszać nie należy - żadnego pancernika, by zmienił się w królika i uspołeczniać kata, by trząsł się jak osika - pod twardym spojrzeniem jednostek - wielce praworządnych Pod wieżą ... golgota ściętych głów – tak, tych najbardziej ''porządnych'' Turlają się w stronę nabrzeża - z dala od starca i wieży Widocznie komu innemu z cnót swych pragną się zwierzyć ...
  3. Mam fioletowy zeszyt, w którym pisałam purpurą: "- ziemniaki dwa kupić w sklepie - jak dżinsy - to z tyłu z dziurą" Charakter pisma mnie zdradził, i wyszło na jaw, mój Boże, że będąc przejazdem w Trzebini - zaczęłam walkę na noże Ktoś zaczął senną dyskusję, że prawi do lewych - pośrodku, Ktoś dodał argument pusty, że centrum się pławi ... w wychodku Ja dorzuciłam od siebie, że "sprawa jest w państwie środka" Szyfrował to enigmą - partyjniak o ksywce 'Rzekotka' Badał, jak twierdził, więzy - w 'Partii Podziału Od Środka" Pan w kapeluszu - on - nie kolaboruje Pani w zamszowych botkach - światopogląd naiwny zawzięcie szmugluje, Pan w ramonesce - ten - nic, tylko zawsze interpeluje I w końcu wezwano policję, by, słusznie, uciszyć spory Od tamtej pory już spędzam w "Cafe Ignorant" wieczory ...
  4. I tylko proszę cię, a nawet błagam: nie umierajmy razem! Daj mi w tej chwili swoje zdjęcie! O, dokładnie to, na którym pozujesz POZA swoim ulubionym pejzażem: cztery szafy w lodowym pokoju i pies o imieniu Rolf na złotej otomanie – niby pies ... a też nie wierzy w święty wolumin wyklętego barda pisany po marihuanie ... A ty? Czemu jesteś taki zimny ... i wykręciłeś mi lewe ramię? Nie lubisz, gdy ściągam figi dwuwierszem na naszej otomanie ... ? Coś bzyczy na parapecie ... to szczęście - w musztardówce - przyjrzało się na przestrzał - swojej drugiej połówce I patrz ... zupełnie jak my - nie zamieszkują ziemi ... No, powiedz mi chociaż "dobranoc"!! Hm, milczysz ... więc może ... Bóg jest ... niemy?
  5. Uderzam pięścią we wszechświat - rozpada się na dwie połowy Kłania się grzecznie: 'Dzień dobry!' A dzień to ... stary, czy raczej nowy? Pytam, gdyż jest bezwzględną - kolizja ludzkich planet: codzienna, cicha, z pretensją, lub ta, co ''wie wręcz doskonale'' ... Pod wieczór zapalam świece, samotnej kolacji podboje: łupina włoskiego orzecha ... odłamek Arktyki na stole Na głowie - woreczek z prosem - to dobre na wady postawy. Mój niemoralny kręgosłup prostuje się ... trochę niemrawo Właściwie ... mogę za darmo ... w skupieniu kupczyć swym ciałem, mimo, że blade, masywne - zupełnie niedoskonałe – potrafi czynić cuda I ars armandi uwielbia tak samo, jak ars christiana - wieczorem klęka do modłów, a uda odsłania z rana Cóż! W zbroi uduchowienia - składamy wszechświat z powrotem: w jedną niespójną całość, po Ziemię - wrócimy potem.
  6. Zastanawiam się często, co ludzie robili w chwili, kiedy umarli: czy po nitce zwijali się w kłębek, czy z pieskim żywotem koty darli? Zastanawiam się czasem, czy żywi mają pojęcie o tym, że żyją, czy może w swych domach złotych, w przytulnych katakumbach - na wieczną drzemkę mają ochotę? Nigdy - nie myślę o tym, czy jestem zmarłym, czy żywym: denatem ''teraz,''czy raczej nieboszczkiem wskrzeszonym ''potem'' Myślę, że gdzieś pomiędzy, w tej 'nawie' przytomnie się skrywam: na jawie z reguły przysypiam, w snach - pełnię życia przeżywam Jak nowiu wypatruję każdej kolejnej wiosny: nigdy nie grzebę nadziei - niech .... zmartwychwstaje radośnie!
  7. Napiłem się martini, jechałem czerwonym skuterem i zasadziłem w ogródku kolcowój. Ale resztę życia zamierzam spędzić normalnie - pijąc odtłuszczone mleko i bacznie obserwując, czy sprawdzają się prognozy pogody
  8. Znoszony płaszcz i czarny ford - zdziera wyborczy plakat Sufit, metaxa, zielony wąż - i w sercu zrobił się wakat Czerwony tron o proktologa i salto - z palcem w dupie Ze mosiądzu broszkę z apatytami, chętnie od ... siebie odkupię, czytam w senniku: jak we śnie łupie, to jutro będzie 'po trupie' Nadal tu mieszkam, na tej planecie i kłamę od czasu do czasu, ambicję wożę w bordowej corvettcie - i bywa, że tonie – w atłasach Mój pierwszy 'były' miał: Michał Anioł - zapewne po pradziadku – ‘nie wiem i nie chcę, nie mam, nie umiem’ - nam razem zostawił w spadku Kiedyś na rybach nad Morskim Okiem zgubiłam chyba dwa grosze - teraz oszczędzam na pociąg na Fidżi, a ciebie ...? O nic nie proszę. Wiem, że nie przyjdziesz, kiedy ze smutkiem opuszczę pusty peron - restauracyjny w stronę Borneo odjechał już ... wieczność temu Noszę przy sobie: diabła, ogarek i czasem - Pana Boga, mój weterynarz siedzi na skarpie i każe mi chodzić ... przy nodze ...
  9. Pudełko pełne snów... Gdzieś wstążka zginęła od marzeń A przebudzenia nów - podwiązkę życia pokaże Poradnik, w którym piszą, że ''my'' to jest zaimek niekolektywny I ZOO, po którym harcują lwy - ściągając z flemingów grzywny Piętro, na którym mieszka pan Wspak - do przodu ma budzik o jedną minutę' A na bezrybiu dobry i rak - choć czyta Biblię bez obwoluty Laska wanilii rozbiera się - do tańca w ponczu z czekolady, W pieprzniczce jest trzeźwiąca sól - na stole rolada ... z degrengolady Lewar do tezy numer dwa - sofistka opala się teraz w Madrycie, a na przyjęciu do tanga gra - mój wróg, który ma ksywkę 'Życie'
  10. Na Islandii mieszka mój wujek. Hoduje czerwone krowy Nocami maluje pisanki, należy do świadków jehowy, przesiewa mąkę krupczatkę, kaszy gryczanej nie jada, wysyła imbir do Polski, z nacjami -afro nie gada, kolekcjonuje żetony - bo monet raczej nie zbiera, przeżył rozczarowanie, gdy zgubił pewien futerał - stary, przetarty od złudzeń a było w nim każde: "dlaczego," "a tamten ma" i "do diabła i "tak to już bywa, kolego." Futerał znalazł po latach, gdzieś w południowej Kolumbii, nie wiem, pewnie się znalazł, bo szukał, chyba nie ... tego Szukał pokrowca dla marzeń - złotych, różowych i miłych. Znalazł? Chyba nie całkiem ... Plandekę namolnych wrażeń: "później," "na chleb" i "zaczeka." Marzenia? Są na przylądku. Być może ... niedobrej nadziei Chcesz tam pojechać? Weź z sobą tylko etui na "szukam ... chyba ... na pewno...'' Przed skasowaniem biletu ... odpukaj pięć razy w drewno
  11. To mówisz, że byłaś w Londynie, w Chicago jeździłaś Loopem, w spadku po babci mieszkanie, że biegasz, by mieć zgrabną pupę, że jesteś szczęściarą w miłości i piszesz doktorat o zgłoskach, że akcent masz z rodu Tudorów i władasz czeskim i włoskim Znasz się na polityce, trendach, salonach, polotach, wiesz także, że w czasach dzisiejszych do ślubu nie czeka cnota Na półkach rzeźby, trofea, nad drzwiami - renifer w pletorze - zasług, osiągnięć i gestów - wielkie to wszystko, nie-boże? Koneksje, dorobek i cele, oklaski, czepki i blaski - gdy o tym myślę, to nie wiem, czy ktoś jeszcze na tym świecie otrzymał - większe łaski...? Sukcesy spieszą szóstkami, renoma - za nimi z przytupem, a ja ... ciągle jeszcze na Morzu Rossa - sukces poławiam "po trupie" Ty talent masz i urodę i z garnków nie lepisz z gliny - nie święci lepią - tak wiem to Ja moje ... "a, z plasteliny" Przebojem, podskokiem, szczęściem - budujesz swe podwaliny, tylko pytanie: dlaczego - w twym zacnym towarzystwie - nie mogę wytrzymać jednej chociażby godziny...?
  12. Kocham Artystę. I kocham wszystkie jego wachlarze: farby i mandoliny, cyfry i przędze i słowne kamuflaże Bo każdej nocy jest ktoś, kto płacze. I ktoś, kto nie ma chleba. Ktoś, kto na łożu śmieci - na życie bezdusznie się gniewa. Nie każdy chce, by to kapłan przyszedł doń z namaszczeniem - Artysta ... też zajrzeć może ze swoim wiecznym Płomieniem Na niskim dachu papę kładzie - rozsądny Artysta, na czubku nieostrej iglicy - wizje roztacza basista ... kontrowersyjnej struny - gdyż szarpie za włosy harfę: 'wiesz, w życiu to jest za lekko, bo szlaki są przetarte' Nie ma się więc co dziwić, że błąka się sam ... niejeden - artysta, co niestworzeniem otwierać chce bramy do piekieł Szklanka dobrego węgrzyna skutecznie emocje studzi: wiem, pójdę na wystawę! Happening! Lub może nawet 'do ludzi'! Na pergaminowym płótnie dostrzegam pięknego malarza, rozprysły się barwy światła! Sztaluga: 'Do drzwi młynarza' - aż dziwne ... rozlega się watra ... I tutaj - uprawia się sztukę, owocem jej jest ... pycha - smakuje świeżym zbożem, latem i na bok spycha - brak poszanowania dla myśli, rąk i oczu - co piszą, grają, drukują, co wywołują przezrocza Rzeźbią i tańczą po zmroku, co serca badają i gwiazdy, nad ranem wszczepiają tkanki, pracują w polu u gazdy, na morzu i w biurowcach ... I nie dla czyichś oklasków - tylko dla ... siebie samych ... siebie nawzajem i wokół - i tych, co daleko - nieznani, dla wszystkich innych i po to - by dalej płynęła rzeka - byś w pięknie nigdy nie doznał uczucia agresji nadmiaru Artyści tworzą twe ramki - różowych okularów ...
  13. Pewna bardzo bogata dama z towarzystwa dowiedziała się, że na operację wzroku młodego mężczyzny potrzebne jest półtora miliona dolarów. Postanowiła odwiedzić go i za pomocą sprytnego pytania wywiedzieć się, czy darowizna będzie dobrą inwestycją. Zapytała go więc: 'Mój drogi, gdybyś miał wybierać, to co stanowiłoby dla ciebie cenniejszy podarek: okulary wysadzane najszlachetniejszymi diamentami, czy spacer po łące?' Młodzieniec, po chwili zastanowienia, pyta: 'a czemu chce to pani wiedzieć?' Wytworna dama odrzekła: 'po prostu chcę znać twoje marzenie.' A młody człowiek na to: 'wolałbym nie WIDZIEĆ, jakie motywy panią kierują. Myślę, że mój problem ze wzrokiem sam w sobie stanowi dowód moich marzeń.' Świadkiem rozmowy był chirurg, który zdecydował się przeprowadzić operację za darmo. Po dwóch latach, wytworna dama zaczęła doświadczać pogorszenia wzroku. Wybrała się więc do optyka. Twarz mężczyny, który ją obsługiwał, wydała się jej znajoma - był to młody człowiek, któremu uratowano wzrok. Po wielu wahaniach, wybrała piękne oprawki, podeszła do lady i stwierdziła, że jest jedną ze stałych klientek, więc należy jej się piędziesięcioprocentowy rabat. Mężczyna uprzejmie odparł: 'Tak, szanowna pani, ale okulary, które pani wybrała, kosztują półtora miliona dolarów’ ...
  14. @Czarek Płatak @Czarek Płatak Dzięki za cenne wskazówki, choć może być ciężko to wprowadzić w życie - taki mam 'styl' (jeśli można to w ogóle w ten sposób określić), coś w rodzaju strumienia świadomości i jeśli zdarzy Ci się jeszcze coś mojego przeczytać, to będzie to 'ta sama śpiewka' - uprzedzam ;)) I pozdrawiam! :)
  15. - Czy chce pani pracować w Wielkiej Brytanii? Ja: - Powiem tak szczerze, że nie wiem. Wie pan, gdziekolwiek pracowałam, to zawsze o suchym chlebie. Zaczęłam więc pisać wiersze i tkać arrasy na ścianę, miękkością starego fotela - ląduję ... na oceanie i czystą trzeźwością umysłu - czytam w butelkach listy: ten - ''faktycznie nic nie wiedział,'' tamten: ''może i chciał, ale się rozmyślił'' Składam też origami (bo jakoś tak się składa), trzy razy dziennie w hebrajskim - sama do siebie gadam, głuchy telefon odbieram - raz nawet zaniemówiłam: na linii był jakiś milczek - wymienił myśli (to miłe!) Wyliczam całki, różniczki: nigdy niczego nie kończę, nigdy się nie wyróżniam - nie działam i nie łączę: kij wbijam w środek ... ula - plaster jak ... sól na ranę ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- - Kochanie, na obiad dziś mule? - Ty dziś zaskrońca dostaniesz. Ach, jak mnie nienawidzisz! - pędem wybiegasz z domu. - Chciałeś iść do spowiedzi...? Masz konfesjonał w domu. Niech tylko wstawię pranie i niech podłączę router. Czekoladowy budyń zawsze poskramia twą butę! Ooo! Nie masz apetytu...?! Martwię się, bo ... też go nie mam. Nasz romans w restauracji ... Kurtyna przesłania tę scenę - w końcu lat tyle w lewej piersi pulsuje ... Plejstocenem ...
  16. Pocałować morze i uciec -po całożyciowej podróży ... Jechać do celu i ... go wyminąć, by wrócić ... do poczekalni dla tchórzy Zakochać się tak mocno, że aż głupio powiedzieć o tym Bogu - Portret ukochanego zawiesi w nieba rogu Powróżyć sobie z ręki - gdy linia śmierci przecina niewielki punkcik życia, zaznaczyć kąty nieba i jedną współrzędną nie-bycia Siedzieć na kopcu z piasku na szczęśliwej plaży - i poszukiwać muszli - świecących spełnieniem lichtarzy ... Jeść obiad przy dębowej ławie - z talerza teorii względności i patrzeć jak stygnie danie - bezwzględnej wygłodniałości I zerwać bukiet kwiatów, najlepiej pąsowiejących z litości - jak z płatka urwą milczenie ... niewyznanej miłości W sobotę skoczyć na bungee, a później - do KościołaWe wrześniu ... zaczyna się życie i już zapisuje do szkoły ...
  17. Nigdy nie kładź ognia obok wody. Nigdy nie pytaj o źródło przyczyny, gdy nie znasz ujścia dla powodu. Obróć się wokół swej osi i określ swoją współrzędną - jak myślisz, które punkty przecięcia okażą się drugorzędne? Otwiera bagażnik samochodu wzorcowa blond rodzina: ooo, mają sadzonki baobabu ! – ... na moim klombie ... nudy zakwita godzina. Po ruchomych schodach wspinam się tam i z powrotem, krzyżówki zaczynam od hasła, przyszłość oszczędzam 'na potem' Nie pytam Boga, czy jeszcze mnie miłuje - codziennie mam go w sobie - czyli widocznie jeszcze coś do mnie czuje ... Być może z wzajemnością - choć tego nie wiem na pewno - dlatego, gdy się kochamy, zawsze zakładam ... niepewność ...
  18. Czy poczuwam się w stronę ... otyłości? Mentalnie - to na pewno. I to bez złośliwości - przesądnie pukam w drewno, by lata chude odeszły - obżeram się ciastami, wyjadam truflową bezę - w pokoju, gdzie dniami i nocami - w sondażach wyczuwam wiosnę, gdzie giełdy notowania mają nieradosne, gdzie świat w którąś stronę się kręci - tylko sam nie wie - w jaką, ja też się jakoś miewam - z japońska: jako tako I ciągle jest inaczej, bo nigdy nie było tak samo - i stały apetyt uczuć, choć trudno je strawić rano: cukrowy pośpiech z waty i srebrny nóż do pieczywa, złocony nożyk do gazet - na wskroś historie przeszywa - prawdziwe, choć trochę wyssane - z palca, co ma serdecznie dosyć i jasno wskazuje granice - chodzenia po duszy w bamboszach Zostaw mi czysty ręcznik i czułe rewolwery, nie pisz o zbrodni na noszach - gdzie z czekolady siekiera - zabiła parę kochanków - zabili ... sporo kalorii - stapiając się o poranku Wpatruję się w taflę kawy - widzę, że drżą mi ręce, ciasteczko z przepowiednią - lat tłustych nie wchłania się enzym - pożeram więc ... jeszcze więcej Idę na targ staroci - tam klientela młoda, co serca ma z pierników - żarłocznie głodne ma chęci i szuka życia słodyczy - a nie piołunu porażek, co z rusztu ... leży i kwiczy Poty z upływu czasu - zamyka się za mną brama, Głos za ramieniem się śmieje: 'daktyle? I po co było z rana? Nie lepiej zjeść z wyrzutem zgorzkniałą czekoladę? Nie lepiej nie starzeć się tutaj i menu mieć gdzieś ... niestałe? Kraulem opuszczam rynek: mam randkę z Earlem Benskinem - utrwala on rozkosze, co na gorąco jedynie ... a tu już pora obiadu, on niesmak ponoć przeżuł, więc pytam gościa, jak było, on na to, że ''wciąż w to nie wierzy'' Wstawiam różowe wiatraki do zielonego wazonu, nie pytam Earla Benskina o to, w co zatem - chciałby wierzyć, szczękają z papieru kubki, dzwonią gumowe talerze ... ... Skoro w dzisiejszym tramwaju zawiodły go wszelkie hamulce, skoro kronika filmowa z kordonkiem się pieści na szpulce, kolejka narkomanów: ''dziś dań nie wydajemy,'' dziś nie jesteśmy w stanie wykarmić nawet hieny ... Niu Jorkiem idąc przez park przed kolacją, widzę Benskina z Nikonem, życie ustala jadłospis - na jutro ... budyń z bekonem Spotkania, umowy chałpnicze - czarno to widzę, soczewki różowe, karty pod stołem, pensje głodowe - zbieram się na odwagę, aby założyć spódnicę i zadać udom pytanie: 'a ... ile ważył Nietsche ... ?'
  19. Piekarnia w Eilenburgu, I krzesło ze skai w Londynie, Sprawdź, jaka na jutro pogoda, choć jutro - i tak przeminie..... Uszczypnij się i powiedz - wszystkim przechodniom, czy żyjesz ...Pożeram chrupiące kartacze i w kosmos wystrzelam, choć tyję - od mgławic, co napęczniałe - fruwają nocnym metrem - pokaż mi, co potrafisz - być może zjem coś jeszcze? Sałatkę z kabanosów - wczorajszy taniec na rurze - uśmiechasz się, bo masz swoje - po krzywej przekątnej - podróże. Blondynka w mini wysiada - tuż przed centralnym ... w Brukseli. Bóg oczko puścił nieśmiało - jej to nie onieśmiela - do kostek szyje suknie - wesele jest w Bazylei. Jesteśmy zaproszeni! Poranek gęstym muślinem mgłę przebudzenia spowiela. Zaślubiam się w ... nadprzyrodzeniu... To ... kiedy następna niedziela...?
  20. - Czego chcesz? - Wszystkiego mojego. I jak najwięcej. - Kogo kochasz? - Swoje lustro i tapetę w narcyzy. - Kto cię zawiódł? - Wszyscy, którzy są kimś innym - nie mną, tylko na przykład tobą. - Czym jest dla ciebie świat? - Zawadzającą ozdobą. - Co robisz, gdy wszyscy wokół cię ''dołują''? - Przysypuję ich kompostem i czekam aż się zmiarkują. - Jaki jest twój znak zodiaku? - Poza gwiazdozbiorem. Nosorożec i alpaka. - Kiedy zamierzasz się ustatkować? - Kiedy odcumuję łódź i zacznę wiosłować. - Kogo najbardziej kochasz? - Już zostało stwierdzone. - Myślisz, że się zakochasz? - A ty myślisz, że jutro umrzesz? Głupie pytanie. Nie wiem.
  21. Kochałeś? To nie pytaj, co jest na kartce z numerem telefonu do tamtej kłótni Patrz raczej na kalendarz, gdzie rzymski Nowy Rok obchodzony jest co dzień. Nie możesz zrozumieć pustki? To zacznij pojmować pełnię.
  22. (Nic chyba nie zamówię Z reguły pożeram stek bzdur, a dziś nikt nawet nie chce podać karty) Pytasz, czemu rzuciłam pracę 'na taśmie'? Ok ... ok ... tylko nie mów - NIKOMU: kolekcjonuję pozy swego ego ... To świetnie płatne! - kwitki mam w domu. A tamta mała ... nieśmiała dziewczynka na pewno nigdy nie była w teatrze. Tym z ludzkich twarzy, autobusów, srebrnych lusterek, posążków z kości. ‘Sto siedemdziesiąt stopni’ tam grali - w ostatni weekend Teeeż cię widziałam! Wtedy i tutaj, nawet nie teraz Ten wafel pachnie liściem laurowym! Myślisz, że ona też coś przeczuwa? Nie, nie twój wafel - tamta dziewczynka. (...) Robinson Cruzoe nie był na wyspie, kiedy Król Much łapał tam ważki (...) Myślisz, że w końcu ktoś zdał sobie sprawę, że dla tych, co łamiąc przykazań siedem (w sobie coś zmięli, zgięli, strzaskali) - worek prezentów od Mikołaja - jakże świętego (niezaprzeczalnie) w tym - i następnym roku zostanie - niechybnie raczej - zrekwirowany. Czy to u Żydów świętują Ramadan? Zaraz, poczekaj, ktoś mi to mówił ... że jest to słowo tak bliskoznaczne, że Kopaliński nawet nie badał Od koszernego jadła Szyjitki ..., nie, nie przybiorą wcale na wadze, a młody mułła w przyszłą sobotę pójdzie do pubu – ‘Kamikaze.’Mówisz: 'komedia' ? Dobrze, przestanę. Dźwięczeć litery dźwięku obrazem, przestawiać szyki słowom i zgłoskom Winnam hodować kanarki w klatkach Albo sprzedawać w marcu arbuzy "Wiersz w adidasach" - chciałam to wydać ... Zegarmistrz umarł na Boże Ciało Zecer powiedział: "Resztek nie składam," wydawca zmienił adres mailowy, mąż znalazł inną, dzieci dorosły, ksiądz nie dał wiary ... Jesteś tu może?
  23. I widzę tylko te miasta I nieruchome schody Ludzi biegnących - w miejscu Ryby - wyjęte z wody A mieszkam w małym pudełku, gdzie nie przyjmuję gości Rośliny tylko więdną, a kwitną - odległości Pomiędzy mną a życiem W prostej, powszedniej rozmowie, z oknami z których widok - kocha, co stare i nowe Mieszkam też w starej drwalni - przyziemność grubo ciosana W salonie okulisty - nie widzę, że gdzieś jest rana I w obuwniczym sklepie - pomagam kopciuszkowi Też - w biurze detektywa, licząc, że świat się nie dowie O tym, że nie ukrywam: negatywnych wrażeń, zblazowanego malkontenctwa, hipokrytycznych witraży, biegunów ekstremalności, od których ... aż wieje nudą Znanym sekretem jest fakt, iż - codziennie czekam na cuda Zaglądam do skrzynki na listy, dzwonię do wszystkich banków, piszę na wyższe uczelnie i do portali od randek, często też podróżuję - tam, gdzie już wszyscy byli, kupuję akcje i sztabki - z reguły pod wpływem chwili Jestem w kontakcie z kosmosem - wszystkimi możnymi wszechświata A mama mi mówi: ''Dorośnij! Masz już swoje lata...''
×
×
  • Dodaj nową pozycję...