Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lidia Maria Concertina

Użytkownicy
  • Postów

    1 161
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina

  1. A gdyby tak już na zawsze, zamknąć się w pokoiku z napisem ''Koniec''? Posiłki i korespondencję przynosiłby ... przystojnie zaganiany goniec Nie widzę powodu, dla którego miałabym egzystować - w ramach funduszy, przetargów, towarzyskich zawirowań i miłosnych targów Popcorn o smaku moreli i dydaktyczne seriale Bo niekoniecznie ''musi się żyć'', jeśli nie robi się tego ... ''doskonale''
  2. Nie, nie. Tym razem nic mnie nie zmusi do napisania ‘poematu.’ Nic, tylko ciągle narzekam na nadmiar tematów. A tyle wokół piękna: ludzi mijanych po raz pierwszy, pożegnań z bólem miłości, wyznań wplecionych w wiersze, kobiet w czerwonych beretach i mężczyzn z wadą zgryzu, niepokojących prognoz, gdzie niż ma przewagę nad wyżem... Myślę o własnym pogrzebie, gdy słyszę jak dzwoni telefon: to będzie ... pewnie nie do mnie - to pewne 'na mur-beton' A kiedy w ogóle był dzień, w którym mnie coś zamurowało? Pamiętam! Jak Weronika - postanowiłam umrzeć, a jednak wróciłam cało: zrobiłam herbatę z krwawnika, kupiłam pół chleba z makiem i na barowym stołku – zasiadłam niezdarnym okrakiem Myśląc, jakby to było cudownie - zmruszeć bądź wyparować - utlenić się, zamienić w roztwór, zdematerializować Wszystkie procesy myślowe wyrazić wartościowością Reakcje dysocjacji - połączyć spójną jednością W sukience z ultrafioletu wącham kolońską wodę: ''Pan pewnie w delegacji, szkolenie z nowości ''de mode''? Nic mi nie odpowiedział. Przesiadł się całkiem gdzie indziej. Następnym razem umierać będę w Kirkuk - w podwójnie oszklonej windzie ...
  3. Spotkały się dwie wolności i jedna pyta się drugiej: ''najmujesz od jakiejś miłości czy spłacasz rozumu długi?'' A pierwsza odpowiada: '' mam w domu piękny kominek, nie zgadniesz, ale - mój własny, z miłością raz miałam umowę, z aneksem: ''tylko nie z łaski'' '' A ty, co? Dalej sama, kajdanki sprzedajesz w klubie?'' ''Mylisz się, mam działalność - i robię to, co lubię: zbrojenia, cyfry, firanki, płótna, kanistry, kalosze. I same się sprzedają, bo ja się nikogo nie proszę. A interes mój obecnie lepiej się kręcić nie może, szpagatem wiąże zniewolenia, z cnoty ściągam wianki, a z moralnością, przy kontuarze, urządzam pogadanki. ''Cóż, pozazdrościć koleżance, u mnie jedynie ''wiatr w polu,'' a podręczniki z techniki 'liberado' rzuciłam już w przedszkolu'' ''O, to może chcesz dowiedzieć się czegoś o moim wyzwolonym progresie? Rudolf Steiner dziś będzie na kawie osaczał mnie... espressem
  4. @fregamo @fregamo WOOOW, tośmy sobie pogadali ;) Smutne, prawdziwe, piękne ... :)
  5. Znów umieram. Niech to szlag. Na Himalajach mojego perskiego dywanu Odbijają się opony Wszystkich niezdążonych autobusów Do Drugiego Człowieka
  6. Nie znalazłam miłości. Ani tu - ani na mojej planecie. Przeraża mnie ogrom jej braku, choć tyle splecionych rąk ... chodzi razem po świecie - po linach i trapezach, poprzez obręcze ognia - i mocno się razem trzymają przez każdą nie(wy)godność Ja - takich uczuć nie znam. Można mi je podrzucić - lecz nie wiem, co zrobię z tobołkiem - postaram się nie wyrzucić Muszę ratować siebie - bo rycerz w lśniącej zbroi - zna adres mojej udręki, ale - pod innym oknem stoi. Wykrzycz mnie - to może ci ulży Bo jeszcze mnie nie stworzyłeś Siedzę w pokoju z drewna, gdzieś na herbatce w Hannoi Cienie padają przez ramię, cymbałki i rolety - dostawa pizzy z Florencji - i znowu nie dla mnie ... niestety Wybija już druga w nocy - i stukot kółek walizki Jak elegancko ubrany! Wraca z niedzielnej wizyty KTOŚ, kto odwiedza ... WSZYSTKICH ...
  7. Dlaczego złorzeczycie na człowieka, który obsikał dąb?! Tacy z was dendrolodzy, a rozumiecie ni w ząb, że zaniedbania w życiu też trochę się należy: nieumytych garnków, obtłuczonych talerzy, ciasta sprzed tygodnia - na samym dnie lodówki, przełożonego spotkania - bo termin był zbyt krótki, oczekiwania na ideał, który przybył w zgoła innym kolorze ... Wiedzcie, że czasem z miłości sika się na dęby, a z nienawiści - kocha w sykomorze ...
  8. Za zakrętem chmur przechowuję tylko jedną łzę, która już wyschła - jest w kolorze zielonym. W popielatym pałacu - siedzi druga łza. Obok kochanek - szloch roznamiętniony. Nie rozpaczaj, że za kontuarem błędów kasę trzyma twoje własne życie. Nie wydawaj zbyt wiele z rozpędu - ono utarg przeliczy należycie. Postrzępione sombrero na głowie - Eskimosa o zbyt gorącym sercu. Obłąkany fakir w katedrze, co psalmy gra - dla niewiernych innowierców. Sproszkowana oranżada z rdzy - dla spragnionych wspomnień przy barze Czekaj ... może ... napijesz się i ty? Właśnie z tego wytwarzają witraże ...
  9. @fregamo Ooo, to dzięki :) Miłe zaskoczenie, bo myślałam, że za te 'zbędności' i słowne zapętlenia oberwie mi znacznie bardziej. Doceniam i pozdrawiam :)
  10. Dlaczego ludzie na śmietnik wyrzucają anioły? Jeszcze nie przełkną, a wstają - od pełnego stołu Na murach często malują -hydrę, co jedną ma głowę W klatkach z reguły hodują posępne sępy i sowy Pójdę już, coś poczytam Na obiad połknę motyla - życie pożeram łapczywie Choć karmię się tylko chwilą Podaj mi, proszę, pinezki Przypnę swoją głowę Do miłosnego fresku Niestety, autora nie znam Jeszcze się nie stworzył Klejącą taśmą mocuję serce Teraz - możemy tworzyć!
  11. Uśmiech? To dziwne, bo od lat siedmiu widzę go już tylko w telewizji. W ogrzewanej szklarni panicznych "tam i z powrotem" Plisowana chustka moich marzeń - zmięta - rzeczywistości wykrochmalonym – zawrotem (... Kompletnie bez głowy.) Demon skamieniałej studni nieprzemyślanych myśli dokonuje po stokroć nieprzejrzanej niezgłębionej rewizji (... Kompletnie nie po mojej myśli.) Siła niemocy Potęgą - zbyt często mnie przerasta - to jakby łyżkę dziegciu do dodawać do szfranowego ciasta - spojrzeń pełnych nadziei, niewinnych wyczekiwań, cudów nad Suchoną bez koryta (bo tak postrzegam rzekę nad którą modlę się, rezygnuję, nie-czekam) Mężczyzna o twarzy Lincolna - kanarek zaspany w walizce - ten - nie powiedział mi wiele - a może ... przemilczał wszystko? Świat dalej turlają po lodzie moje nieswoje nastroje - Hades czy bardziej Eden? - gdzieś po środku stoję Na zabój kocham się w Diable - z nim płynę, duszę się i tonę Bywa, że się do mnie zaśmieje, bywa, że się dla niego rozbiorę - a co w zamian dostaję - to jego jest, a w drugiej połowie – moje. Na pokuszonej huśtawce nieba - zwodzonym moście zastoju Nie robić nic i na coś nie czekać – zmęczenie wymaga postoju. Opycham się pierwszym śniegiem - rajski – wiem, że nie mogę Z ust wprost wytaczam lawiny, Diabeł - toruje im drogę Bluźnię, owijam się szczelnie – szyfonem opętania Falstartem - wyczekuję - odpadam w niedobiegu Zmrożone serce zna bardzo dobrze - swoją ... Królową Śniegu ...
  12. @Kajulka Ale gdzieś ... - na pewno schowam :)
  13. Piżama z logo 'samego' świętego Walentego?! Proza życia, powiadasz, taki upominek? Mylisz się, bo dobry romantyzm przecież umie przezwyciężać fikcję dialogów o kapuczinie w saszetkach
  14. Jesteś rozmaity Zaklęty w tysiącach światów Na półce - grzbiet księgi 'Niepowtarzalność' - spowitej w płótna wszechświatów Gdy marszczysz nos nad latte, gdy czekasz, aż przejdzie mrówka, gdy trzęsiesz się ze strachu, że z ust się zrobi podkówka - co nie przynosi szczęścia - bo szczęście nie jeździ konno: przechadza się PONAD światem, lecz możesz być stajennym, co pędzi przed swym rumakiem Gdy mówisz mi 'dobranoc' - pośrodku arktycznej zorzy, nalewka za słabo skutkuje - gdy z głodu umiera spragniony, gdy czekasz ... - aż groch z kapustą - rozpoczną w ‘samie’ sprzedawać, gdy ścianie - zwyczajnie pustej - zaczniesz pytania zadawać 13-dniowy zarost, soczewki niekontaktowe i królik w złotej klatce, co chowa się - całkiem zdrowo Choć nie ma kapelusza, ani rękawa - z welwetu A w książce telefonicznej - namiary do ... sztyletu Rękojeść chętnie podpowie, gdzie może być zakładką, gdzie - walczyć będzie ... na noże To numer ... z dodatnim zerem? Wykręcasz już numer ...? Nie możesz! Wróciłeś późno ... - zabity? A w radiu jak na ironię - dziś grają same hity Wróciłeś późno - nieżywy? I oglądałeś ' Złe morza'? ... Fala się wdziera do środka i nie wiem ... czy mam ci otworzyć...?
  15. Nie wiem co Ci powiedzieć, Boże... jeżeli jeszcze gdzieś jesteś ... Hmm, milczysz ... Pewnie już przestałeś istnieć ... ... Dlaczego się uśmiechasz? Rozumiem, musisz wyjść wcześniej do pracy. Po drodze kup mi balony i jeszcze ... srebrną tacę Gdy wrócisz, na stole będą pomarańcze. I winogrona i zeszyt w linię Zrobię remanent - Twoich rozgrzeszeń A potem, zapewne, sprawisz, że ‘nieumyślnie zginę’ ...
  16. I wyobrażaj sobie wszystko - dokładnie tak, jak ... nie było Najlepsze scenariusze życie - wyrywa siłą Kurczowo trzymasz w dłoniach to, co ''ma się wydarzyć'' Bo ''tak to widzisz,'' bo czekasz, bo kąpiesz się marzeniach Codziennie, każdego wieczoru I zawsze: 'nic się nie zmienia' Nieodebrany telefon, bo ... nigdy nie zadzwonił Stadnina z jednym źrebakiem - nie wsiądziesz tu na sto koni A rano - istny kryminał! Jakby ktoś rzucił racę Nie wolno wypiekać croissantów: spóźnisz się - stracisz pracę Szef może nie mieć nastroju Dziecko się zmoczy w przedszkolu Może zabraknąć biletów - na mecz tajskiego futbolu ''I co ci po scenariuszu?'' - pyta introligator W ramy oprawia swą wizję ... Życie: Rzemieślnik-Uzurpator ...
  17. O czym mógł myśleć ten człowiek siedzący samotnie nad stawem? Do tańca prosił sekwoje i w zgrzebło zawijał obawy. Skalary łowił na muchę, obstawiał lisie wyścigi - a wszystko to robił po to, by innym pokazać na migi, że on życie swe przeżył spokojnie, choć wie, że nikogo nie zbawi - kupił króliki i fermę, synowi wesele wyprawił, na giełdzie zakupił Forda (brat palce przygryzał z zazdrosci), na daczy w sielskim Burgasie co kwartał przyjmował gości, miał motor i grywał też w kości, a na mszy świętej o 14:00 wiedział, że chwała w istocie jest ‘’na wysokości’’ Na odpoczynek zasłużył – po niezłym życiowym moresie, a ty - gdzie leszcze poławiasz? Też tu, czy tam - gdzie wieść niesie, że - trzeba kupować blue-chipy, w Chorwacji rajskie wakacje, pamiątki z Teneryfy - przynosić torebce w kratkę, że trzeba uderzać w targety, choć one kopnąć mogą, w Światowy Dzień Giełdowicza - nie obligować się ‘na Boga’ ... Koniecznie należy się urlop i voucher miesięczny na jogę, kolegi najnowszy dyliżans, skwitować: 'o ja nie mogę!' A pewien jegomość w dorożce, z wczorajszym GPSem do celu dotrze szybciej, niż echo przy stawie zniesie ...
  18. @umbra palona Czy też dokładnie odwrotnie - jak sobie Szanowny czytelnik życzy ... ;) Pozdrawiam :)
  19. Jak mądrze schudnąć? Jak głupio utyć? Jakie w przedzimiu założyć buty? Miażdżące są to dla mnie problemy Gdzie kupić zawór, gdzie rosną ceny Jak pielić grządki, w czym wyjść na scenę ... A czy ktoś na to poświęcił dwa słowa, że Bóg Zbawiciel nas umiłował? ;)
  20. Jednak najlepsi aktorzy życia są w Warszawie, na Pradze. Nie muszą mieć reżysera, suflerów ani obstawy Gażą może być kamyk, dwa złote w ulicznej studzience, pomadka prostytutki, smarem przetarte ręce Scenariusz sam się pisze i nie ma co żałować - bruzd, brudu, blizn i rozbojów na podziemnych schodach Czasami wychodzi słońce - w marcu, na ... kociej ulicy Aleją - prowadzi się radość - w bistorowej spódnicy I to prowadzi się dobrze - niewiele do szczęścia potrzeba: sakiewka braterstwa i wspomnień ... Gotowy kadr: ''Mamy Niebo!''
  21. Daj mi zobaczyć w twych oczach - w samo południe, kawałek twojego świata, kawałek naszej planety, gdzie żyją sobie całkiem spokojnie – dwa 'może' i brak 'niestety' Daj mi w trzymanym wieńcu - wypatrzeć ogród na mapie raju, gdzie ci, co miłość już przeżyli - spokojnie ... dalej kochają Ksiądz przypomina trafne memento, brama cmentarza i epitafium: 'dziś jesteś tym, kim ja byłem, jutro staniesz się tym, kim ja jestem' A co zrobić z tym, kto wciąż poskramia dziką doczesność w ... gładkiej rutynie? Podaj mi rękę, zastukaj w bramę - cmentarze wszędzie są takie same Obiecaj sobie - każdego ranka - że łzę radości upuścisz na dno - swojej kajuty na ziemskiej łajbie, co czasem kołysze ... Ech! DOKĄD popadnie! Nawet jeżeli stwierdzasz, że zdążasz DONIKĄD, bo zamiast raju - wszędzie nicości Pomyśl, że ci, co mogą, a narzekają - szkutniczą pracę, wątpiąc, partaczą Takie jest życie: coś rodzi, umiera, odchodzi od zmysłów, zatraca wiarę, daje, zabiera, planuje ... ‘inaczej’ Wieniec w twej dłoni, w mej głowie - kufer wypchany po samo dno – marzeniami Pies się obudził o 2 w nocy – fosforyzujesz ... wodospadami – wyrzucasz na brzeg muszle, meduzy i głaz pretensji (choć nie wiem, o co) Jest jeszcze wiele ryb w ludzkim stawie – dużo gadają, ale czy ‘po coś’? Niewierny bosman - MOŻE się wzburzył, Że sztormem horyzont się ubogaca A brzeg, jak zawsze, mało zyskuje – patyk, wodorost i żmudną pracę ... Też teraz siedzisz i o tym myślisz? MORZE już wyschło i jest po burzy Nie wiesz, co zrobić z ... żelazną boją? ... Przyślij mi kartkę z tej podróży ...
  22. Ciekawe, ... kim byłyby świat, gdybyśmy wszyscy trwali wiecznie: jedli dużo konserwantów i nie jeździli bezpiecznie Zastanawiam się, jak to działa, że dalej tu jesteśmy: wieczorem palimy świece, śpiewamy pokutne pieśni A mnie przecież tak naprawdę Bóg ... nigdy nie pocałował - podawał mi rękę, masował krzyże, ale swe łaski - zawsze gdzieś skrzętnie chował Nadal - tu i tam kręcą się jacyś ludzie: hodują kaszaloty, czytają o świętej Gertrudzie, w niedzielę chodzą na nauki, niczego nie żałują Latają do gwiazdozbiorów - do słońca już nie mogą: ostatnio zadarli z Liu Jifeng ... Kładł asfalt na Mlecznej Drodze ...
  23. Są ludzie, którzy przez całe życie nigdy nie zaufają nawet sobie. Ja mogę się rozebrać po trzech minutach rozmowy i opowiedzieć całe swoje życie. Położyć się na torach lub pod mostem i marzyć. Zakochuję się zawsze niewłaściwie i zawsze w tym samym dygnitarzu. Tańczymy zawsze w rytm tej samej corridy, a w domu nic, tylko talerz zamarzniętej ciecierzycy. Wszyscy martwimy się o nieprzelotność korytarzy powietrznych, a potem wychodzimy w miasto przeładowani bagażem encyklik - choć zazwyczaj nikt nic nie każe. I często taki wypad kończy się awanturą w pobliskim supermarkecie, że promocja na proszek do kolorów miała też obejmować ten do białych. Ech, zresztą po co prać jakieś metafizyczne brudy! Nie mam krzesła. Mam za to fotel na zabój zabujany i konika, który nigdy nie był na biegunach. Ani północnym, ani południowym. Boże! Jakbym chciała, żeby mnie ktoś tak jeszcze raz chwycił za rękę! - ... jak ten miłośnik przejrzałych wiśni, zatopiony w moich udach... Ale we wszystkich tramwajach widzę tylko wyblakłość - po wszystkich śmierciach, które komuś coś zabrały. Może później ktoś się po to wrócił, ale jakże obojętne są wszystkie przedawnienia ... ''Ciekawe, ile to kosztuje...'' - myślę oglądając walentynkową bransoletkę. To samo pytanie nurtuje mnie, kiedy myślę o całym świecie. Moja kontrybucja jest ... zwolniona z opłat. Jestem bardzo kiepska w prozie, to nawet zresztą prozą nie jest - ten strzępek myśli, które sapiąc usiłuję dogonić. Nikt na mnie nie czeka. Już od zasmarkanych poranków w przedszkolu. Wyszedłeś rozchłestany z kasyna ... Pograjmy w coś! Proszę! Może być nawet ta jedna bierka, której nie masz szans pokonać. Nazwij ją sobie zresztą jak chcesz. Nie wychodzę z domu, bo za bardzo mi smakuje twój omlet podwędzany dymem z cygara. Dobranoc. Nie jestem pierwszą osobą w twoim życiu, która woli jeść pizzę - z neonami gałązek oliwnych - za każdym razem, gdy umieram w popołudniowych tłumach wracających z pracy, mam ochotę rozgryźć to ziarnko pieprzu i poczuć zgagę od tysięcy braków zaufania. Terminarz przypadkowo otwiera się na numerze telefonu do baru kanapkowego ...
  24. Nieuczciwości stało się zadość ... Ściągam ze świtu ostatnią bladość Głośnym szelestem zabijam ciszę Nie chcesz rozmawiać ... Ktoś nawet wyszedł ... To może ty! Pamiętaj o nas. I do miłości złóż krótki donos O tym, że mało o sobie wiemy, podwiązki noszą nasze problemy, kolońską wodą pachną tematy, które uwodzą dylematy Ileż tu głosów - coś serce chwyta! Chórzysta Czar - ten to jest cwany! ... O nic nie pyta, wyfiukowany ... Lecz zawsze ... o COŚ: czym myjesz głowę, bajki z dzieciństwa, problemy z mową - zwłaszcza z tym najważniejszym (z ważnych) pytaniem: ''Kto płaci - ja, czy ty, kochanie?''
×
×
  • Dodaj nową pozycję...