Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lidia Maria Concertina

Użytkownicy
  • Postów

    1 224
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina

  1. Nigdy nie odmawiaj chleba człowiekowi, który wie, jak naprawić sieci Nie dziw się tym, którzy protestują gapiąc się na mury Bierni, też wzrokiem - puszczają ''kaczki'' ... w słońce Ze wszystkich pokoi wychodzą bez pożegnania ci, którzy zimne serca hartowali pustynią Ci, którzy ślubują wieczność - teraźniejszością przeminą W katedrze małego miasteczka zapalam kadzidło i świecę Choć stopy mam w grzechu sidłach, skrzydła mi mówią, że lecę ... Garniec miodu na ganku - ojczyzny, której nie ma Od łez tych, którzy szukają - kpiną zaśmiewa się cała ziemia Odległa myśl o tym, jak by można ... posłodzić rzeczywistość: nektar z melasy i kołacz, ale - piołunu bliskość ... Nie dziw się tym, którym się nie chce wielbić Boga o świcie Życie? - zakupy na kreskę Wszyscy jesteśmy w zeszycie ...
  2. Choroba ... wybiera Bardzo starannie, Jak ukochany klejnoty Chce nas przyozdobić ... Jakby nie wiedziała, że już jesteśmy udekorowani: kariery, dzieci, wakacje ... Krzyczą do mnie pianina, Nieruchome schody ... ''Piszesz chore wersy!'' Połykam placebo Obłęd! W łyżce wody ...
  3. Nie pukaj zbyt głośno do mojej planety Chcę spać, chcę zapomnieć o świetlnych latach Kiedy nakrywałeś do pustego stołu Pożerając mnie ciemnym wzrokiem. A teraz chcę być sama. Nie chcę słuchać twojej wiertarki, kiedy o 6 nad ranem wieszasz nad łóżkiem świetlówki Twoje iluminacje intelektualne! Bez kpiny Nie usłyszałam: ''kocham'' Dlatego odcinam wszelkie przewody Co rano bańka: mleko z Mlecznej Drogi Ty obok - chrapiesz, mechaty i niebezpieczny dla wątłej Wenus , która i tak nic od ciebie nie chce Kurier przynosi jej poranną gazetę A kochanek w fioletowym sombrero łasi się po parapetach Blok ma dwanaście pięter. To niewiele jak na Hong Kong Powiedz mi: o czym marzysz? Ja? Chcę się dowiedzieć, gdzie konkretnie znajduje się koniec świata Słyszałam, że podobno to nie jest miejsce, tylko ruchome święto Według chińskiego horoskopu mój znak to traszka Powróżysz mi ze stopy? A! Przypomniało mi się: ponoć obrazy mówią więcej niż tysiąc słów. Ja wypowiedziałam ich ponad dwa tysiące I nic to nie dało. Odkręciłeś jarzeniówkę, bo uznałeś, że warto oszczędzać energię skoro planetę mamy tylko jedną Jesteś pewien, że naszą? Trudny jesteś! Niezrozumiały! Opuszczając moją, wyważyłeś drzwi. Trzymam w ręku jedynie klamkę. Jeszcze nie zapadła ...
  4. @Luule @Luule Super! :) Pozdrawiam!
  5. W dyskordzie zawsze jest zgoda. Na szukanie postronka. W koronie z kolców róż - przemierzam kwitnącą łąkę. Znowu wylała rzeka. Fekaliów, miłości i spalin. Na mnie - musi zaczekać. Wylałam swój kubeł pomyj. Nie chcę do tego wracać. Szanujmy naczynia krwionośne i puste miejsca przy stole Bo nadal jest tam miłość ... Ponad gigantyzm idei. Choć mniejsza niż odlew serca na półce z jakiejś 'ikei' Wypuszczam się z własnych objęć Robię to, przyznam, siłą W tle słyszę znany utwór ''Mówią, że to nie jest miłość'' Mam słabość do brązowych oczu I resztek nutelli w kuchni I opuszczonych ogrodów ... Jesteśmy tacy okrutni! Włóczymy się po lasach, macając paprocie, rukole Kiedyś nas NIGDZIE nie będzie!!! Słyszałeś o TAKIM stole ... ?
  6. Lato jest fluorescencyjną żarówką, kokonem z cukrowej waty. Nie przyjmujesz wtedy życia do wiadomości, nie chcesz nawet wiedzieć, że istnieje. Wstążki palmowych liści, wakacyjne autokary, nie zarabiamy kokosów, ale ... ... ten słoneczny plac zabaw migający klapkami, łopoczący jaskrawymi pareo, wygładzony kremem do opalania - nie sposób się temu oprzeć! Warto sprawić sobie zeszyt do słówek i nauczyć się jakiegokolwiek esperanto. W końcu mamy się jednoczyć. Pod banderą maseczek, strzykawek oraz cięższego medycznego oręża. A doktor Jerry Brown śmie twierdzić, że to wszystko i tak w rękach Boga - życie, śmierć ... Jakież to staroświeckie! Dziś się wierzy tylko w samego siebie, Islam albo kompletnie nic. I trzeba być czujnym. Zwłaszcza, gdy w nocy po osiedlu krąży jak oszalała karetka na sygnale. Nie, nie - ludzie nie odchodzą od zmysłów, nie ma obawy. Odchodzą jedynie od swoich różańców lub laptopów. I mimo to ... nadal jest lato. Chowam je do zielnika, płaczę ze szczęścia, kiedy kiedy mój ukochany szeregowy przez moment niesie mnie na rękach - ech! do naszego szeregowca. Przykłada mi do skroni kolbę! ... Kukurydzy. Płaczę ze szczęścia, kiedy w pośrodku leśnej polany całuję się z najprzystojniejszym budowniczym z okolic Nordkinn i całej kuli ziemskiej! Dziwne ... Gdzie podział się czas?! Nie zauważyłam Już jesień ...
  7. Przyglądam się własnym zwłokom leżącym na ulicy Zamykam pióro w butelce Z brokatu - szubienica Anielskie chóry - daleko, z dala od idylli miasta I spokój w kolorze bzu! - a ... niepokojem narasta i eskaluje się w burzy - mosiężnej klamce do nieba Może ... wymodlę litość ... ? Nie wiem, czy jest taka potrzeba.
  8. @Jan Paweł D. (Krakelura) @Jan Paweł D. (Krakelura) Ooo, miło! :) - dzięki za 'polubienie, pozdrawiam!
  9. @PuszKin @fregamo No właśnie ... ;) Pozdrawiam!
  10. Suterena pośrodku której w karylionach łez wyciągam do Boga ręce Drzwi zamyka światło ... nie ma nikogo więcej Greckie pogrzeby - umiera miłość. Jej urna - pyszni się błędem, wśród zaproszonych gości ... kakofonie milczenia Twój Wrangel, czy moje Mykeny - niezmienność stałości nie zmieni ...
  11. Dzień dziwny. Strzały rozbryzgany myśli tłuką się po głowie. Wszystko. Wszystko może się zdarzyć Targowiska, labirynty, schody, piosenki w radio, porody, wybuchy śmiechu ... Dlaczego od tak dawna nie zagrali żadnej sztuki w teatrze?! Tak uwielbiałam te przedstawienia! Mogłam tydzień nie jeść tylko po to, by w niedzielę przytulać się do aksamitnych kotar ... Spotykałam tam mężczyzn, którzy odgrywali w moim życiu różne role ... Czemu to błąd, że ''na faktach autentycznych''? Przecież mogą być lekko ubarwione, można je zniekształcać I można je wzmocnić. Siedzę teraz z rozbitą głową przed poobijanym komputerem. Zamieściłam anons na portalu dla lesbijek. Tak doradził mi mój tatuażysta. Powiedział, że wyczuwa ode mnie aurę tęczy i pochwy uciekającej przed fallusem. A ja chodziłam co niedzielę do teatru!!! Wieczorem zadzwonił do mnie John. Kochanek, którego poznałam jakieś 20 lat temu w Sacramento. Zadzwonił z nowiną, że czytał mój najnowszy wiersz o paprociach. Powiedział, że marnuję się przy mężczyznach przyklejając dla nich rzęsy butaprenem i gotując mak. A oni i tak wolą blondynki i morelową organzę. Wynajęłam więc pokój Mirelli. Próbowała uprawiać seks ze mną. W zasadzie sama zdjęłam z siebie podomkę. Miałam pod nią dres. Nie zdjęłam. I na tym się skończyło. Jestem obsesyjnie zazdrosna. O siebie. Dziwny zbieg okoliczności ... : zarówno w karcie pacjenta u ginekologa jak i u psychiatry figuruję pod imieniem Mirella ...
  12. Odzieram chmury z szat Na tych, co mnie znają - nie znajdziesz ani palców ani ręki Nie umiem zliczyć lat - bezmyślności, próżności, udręki Dopijam sherry z truskawek Uderza gdzieś ponad głową Chmury już tylko w kozakach Śmiechem zanosi się pustka Słowa są sprawnym lemieszem - w zalakowanych ustach Często odchodzę ''na zawsze'' - by wrócić Po dwóch minutach I czuję się zwykle jak szewc Ten, który chodzi bez butów. Pytam się czasem życia: ''Czy ja ci czegoś nie daję?'' ''Jakie popełniam błędy?'' ''Dlaczego jesteś ... nietrwałe?'' I tylko - głucha cisza. Upijam się - siedząc w kościele Bosko-szatańskim winem Umieram - w każdą niedzielę. A później lekko przechodzę Do kolejnego życia Z głupawo bezczelną miną Lepiej się wcale nie dziwić. Brać to, co jest Niebieskość Kradzione kolie i futra Brak ograniczeń - pod kreską I bez oparcia krzesło I późne zmartwychwstanie ... Chmury nie będą się dziwić. Odzieram swój lęk z gorsetu Płaszcz ziemi zaczyna się krzywić ...
  13. Rozdziela nas planetarność.Ziemskość spazmów, wenusy i marsy splecionych kończyn. Cyrkiel mojego ciała: krąg 179 stopni Prezerwatywy z logo ... Kopernik Wielka niedźwiedź w momencie sięga do dziupli z miodem ... Słodka bestyja z prawdziwym rodowodem! Dobrze nam razem ...Oż piernik!
  14. Najlepsze obrazy znajdziesz w galeriach ludzkich twarzy Nie ma cudowniejszego kufra niż ludzkie uczucia i nadzieje na jutro Nie znajdziesz szerszego horyzontu niż ten, który znaczy ciężka praca Nie ma bardziej szampańskiego nastroju ponad ten, który wybucha sukcesów racą Pijmy więc za to, śmiech - też popłaca i twarz - przystawiona do słońca! Niech przy...ziemskość będzie naszą własną energią - z dobrego gorąca! Życie jest w dziecku na rękach i starcu w parku, ciężkie - w karcerze i ... lunaparku Śmiać się, czy płakać? Znosić czy burzyć? Uciekać czy czekać, aż się powtórzy? Nie tak nie będzie. O to ostatnie się nie martw. I miej baczenie: jakkolwiek cię poniewierają po scenie - ciesz się - robisz najlepszy teatr. Żaden scenariusz się nie powtórzy Jednym promienie, innym - grzmoty po burzy Obrazy, kufry i ciężka praca Kieliszkiem w ścianę Horyzont? Sukces? Odpalam racę. Ktoś rzucił ... we mnie! Co tam, niech stracę ...
  15. Są wieże z kości czarnych panter, balustrady z wyobraźni i łajby o kształcie kołyski, gdzie nie tracę równowagi. Gdy śpię, szukam czasem owłosionej męskiej piersi, żeby się przytulić i upewnić, że prawdopodobnie wszyscy ludzie mają serce. Lubię, żeby taki mężczyzna był naturalnie opalony i miał tatuaże z imionami wszystkich kobiet, jakie kiedykolwiek znał i żadnego - z imionami tych, które poznał jedynie drogą genitalną. Na te, które kochał nie przewiduję miejsca na jego ciele. W końcu ma kochać tylko mnie! Zatem ... nic dziwnego, że co noc leżę sama obok siebie. Ale mam zajęcie: szukam adresów miejskich krawców, albo oglądam jakiś ciekawy teledysk. Zdarza się, że śpię tak mocno, że nie mam pewności, czy nie umarłam! Nie budzą mnie wiertła pracowników budowy, ani burze z gradem. W pewnym sensie nie żyję. Około 3÷ mojego życia skumulowało się w tym stanie. Błagam siebie o niepisanie bzdur w środku nocy. Mam już w końcu swoje lata! A w kufrze marzannę reanimowaną kostkami lodu i wazeliną. Pielęgnuję się troskliwie i niezwykle ... kosmetycznie. Byle z dala od lekarzy i wyroków śmierci. Połowa moich narządów nie nadaje się do transplantacji dla żywych osób po mojej śmierci. Jem bardzo dużo rozpuszczalnej gumy i ostatni raz u ginekologa byłam chyba jakieś dwadzieścia lat temu. Obserwuję ćmy na ścianie. Jest widno. Szaleństwo! Nie odbieram telefonów od windykatora z banku. Przechodzę obok katedry, ale wypieram spowiedź. Z pamięci i z plam po spermie. Czy mam się spowiadać ze słowa ''orgazm''? No tak. Nie służyło to ''poczęciu potomstwa.'' I nie było ''przypieczętowane związkiem małżeńskim.'' Ani jedno, ani drugie nie jest mi potrzebne. Dzieci byłyby brudne i porzucone na rzecz moich obsesji. Nie chciałabym ich obarczać moim ciągłym pobytem w centrum siebie. Mąż - musiałby być poważnie zaburzony (modny eufemizm) z kimś, kto kocha jeść zupy, ale ich nie gotuje. Po co się angażować? Ech, ten gorący kubek... Ciepło bijące od rodzin przechadzających się z dziecięcymi wózkami po przestrzeniach miejskich... Jestem bardzo szczęśliwa, że dożyłam wieku, kiedy te presje są już w bezpiecznej odległości za mną. Ale wózek mam! Dzięki niemu, mój sędziwy dalmatyńczyk jest na swój sposób zmotoryzowany! Akurat medytowałam, kiedy przywieźli pizzę. Wrzucam kwiat lotosu do wazonu, a mój apetyt chciwie spogląda na małą piranię w akwarium przy łóżku. Przyjazna rybka i sporo nas łączy, ale chyba będę musiała ją zabić. Nie mam dziś chęci na pizzę - to raz, a dwa - że to w końcu ona dokładnie wie, ile powinien mieć tych tatuaży ...
  16. @Dekaos Dondi Piękne! Pozdrawiam :)
  17. @Konrad Koper Czy Boga już nie stać na wynajmowanie pastwisk na ziemi ... ? ;) Chyba, że chodzi o jakieś ciało niebieskie, albo ciele wpatrujące się w malowane wrota. Do Mlecznej Drogi. ;)
  18. @Konrad Koper No wreszcie coś! :)) A nie tylko 'może być' albo '+/-' :) Pozdrawiam!
  19. @fregamo Jeśli tylko 'skura' będzie przez "o" z kreską, to zdanie może stać się na niej freskiem ;)))) Pozdrawiam! :)
  20. @WarszawiAnka Proza lekko rymowana lub poezja z elementami prozy :) Pozdrawiam! :)
  21. Przez cały dzień chodziłam po mieście z pryszczem na tyłku. Pan z łabędzim sygnetem patrzył na mnie z nieukrywanym współczuciem: wszystko to, co uznawałam za dobrą monetę - ugrzęzło w automacie. Bez biletu (i z pryszczem) nie wpuszczą mnie na pokład. Niedostatku? Kolejne balsamy za debet na karcie. Automatycznie myślę o tym, że powinnam się ustatkować. Kupuję jeszcze kawałek tortu z cytryny i lizak z karmelu. Nie wolno sobie robić nieprzyjemności. Wielu ludzi cierpi na przykurcz. Ale nie w znaczeniu olbrzymiego fizycznego bólu i ran, tylko na mentalne zrosty. Paniczne i kurczowe. Trzeba być królem życia i spraszać cesarzy na niedzielne obiady. Trzeba mieć wianuszek dzieci i hibiskusy w ogrodzie. Trzeba kupować jagodzianki i praktykować pierwsze piątki. MUSI być KTOŚ. Ktokolwiek, wokół, tak łatwiej, żeby ... - a potem pretensje. Od wczesnego świtu wgapiam się w sufit. Tak nie można. W większych pomieszczeniach zawsze lubię siedzieć w rogu sali. Analizuję dekalog. Generalnie się zgadzam z większością ''podpunktów,'' ale są pewne drogi, które wolę przemierzać w klapkach z pianki. Nie w holenderskich chodakach. Bo nie wiem, co się ze mną stanie jutro. I nie chodzi o to, czy dostanę pracę, pospłacam długi, zwalczę cellulit, kupię w końcu laptop i pojadę wreszcie do Torunia. Nie. Chodzi o to, że nie mam żadnej pewności co do tego, co się stanie, jeśli NIE wstanę. Jeśli trzeba będzie zamówić transport moich zwłok do kostnicy. Najgorsze jest to, że ludzie wykorzystują przywilej życia bez żadnego baczenia na tych (już) nieżyjących: po prostu wystawiają świadectwa zgonu, banki każą spłacać długi (i tu pełnomocnictwa nie potrzeba), cellulit oglądają jedynie pracownicy pogotowia i przedsiębiorstw pogrzebowych (i nie robią nic, by go zwalczyć), w laptopach zmienia się hasła, zgrywa dane i lądują w komisach, a Toruń - po prostu zwiedza ktoś inny. A dla mnie to są najistotniejsze sprawy! Nocami wyglądam przez okno. Nie potrzeba mi wtedy wiele do szczęścia. Rozmyślam o kolorach samochodów i o tym, co dziś kupiłam. Nie roztrząsam zagadnień wiary. Noc to nie czas na metafizykę. Ona nie ma swojego czasu. Bo tak naprawdę jesteśmy w niej zatopieni nawet w momencie wiernego odtwarzania konfiguracji z ilustracji Markiza de Sade. Światu niepotrzebne są włosienice i kastety. Świat to szaleństwo nieskładanej broni i zrujnowanych minaretów. Świat musi się niszczyć. Bez tego ludziom byłoby za łatwo. Nudno. To wstrząsające, że linie granic - przesuwane, zaznaczane, atakowane - są gorszymi zabójcami niż nuklearne bastiony. Cóż, jeśli wyzabijacie swoje dzieci, to kto wam zapełni te ukrwawione terytoria? Bez sensu. Przez okno w kuchni wychodzę na rusztowanie. Czytałam ostatnio o kuchni metafizycznej. Że wystarczy żyć bez grzechu, żywić się pierwiastkami z powietrza i wodą w postaci rosy. Mieszkam na 30 piętrze i jestem ociężała od zjedzonego ołowiu. Ale rozmyślam o wierze - dlaczego jesteśmy małostkowi, czemu nie kochamy bliźnich, po co nam sakramenty ... O wiele lżejsza i bez zakwasów pokonałam zejście z rusztowań i ze zdziwieniem dostrzegam masywne drzwi i marmurowe miseczki z wodą święconą. Dziwne ... Kobieta ze śniadym chłopcem owiniętym w chustkę pokazuje mi obrazek z Maryją i prosi o ''coś do zjedzenia.'' A ja przecież mam ten luksus, że wynajmuję całe 30 piętro! Skąd te klęczniki? Skąd te nawy?! I nie mam nic do jedzenia. Mam tylko te pierwiastki ... Nagle pojawia się ksiądz, mówi, że pomoże odnaleźć ten boski i ten ludzki ... Zbieg okoliczności ... ? Mija nas inny ksiądz - spowiednik. Zdenerwowany pyta, kiedy zabiorę stąd swoje drewno, gwoździe i piłę, bo ''coś za długo trwa ten remont (...)''
  22. To, co najlepsze toczy się poza mną, To, co najgorsze - we mnie. ... I nie do końca mi zależy, by usta dotknęły pucharu, by czytać wersy o żonkilach, czy wdowę odciągać od baru Strażacki hełm wciskam na głowę w drodze na stację: ''Ziemia'' Prenumeruję pismo: ''Kochaj Bliźniego''- ogłoszeń o pracę tam nie ma …
  23. @WarszawiAnka :) Pozdrawiam!
  24. Dzień nie dostrzega gasnącego światła gwiazd.Ubieram się w turkusy, wychodzę z domu szelestemIdąc przez poddasza, zadziwiona, dostrzegam cztery pory roku Na kontrabas i trójkąt ... Ty? Stoisz samotnie z liściem mięty zamiast kwiatówW Sydney jest już trzecia, a u nas? - dopiero zaczął się mróz.Ściągam halkę z koronek - misterna cegła otaczająca nasz Kreml ... Znikamy z koszem papierówek.Z Biblii wypada moja ulubiona zakładka z freskiem: ''Wpędzeni do raju''Masz ochotę na granat ... ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...