Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lidia Maria Concertina

Użytkownicy
  • Postów

    1 161
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina

  1. Najgorsze w śmierci jest to, że nawet chorym i cierpiącym zabija marzenia. Chociaż nie wiem, może tam mają lepsze? Inaczej ktoś by wrócił ...
  2. @Konrad Koper I trzeba uważać, żeby się nie zaplątać ;) Pozdrawiam :)
  3. @Tomasz Kucina Magia. Wychodzę stąd w orbicie fluorescencyjnych wodorostów. Bardzo rzadki ''okaz'' poezji nautycznej. Szacun. Pozdrawiam! :)
  4. @fregamo Dzięki za podpowiedź - myślałam też o 'uduchowieniu,' no i generalnie 'strawa' byłaby lepsza, bo to 'jedzenie' jest bardzo kolokwialne, no ale oczywiście u mnie wszystko musi się rymować, nieważne jak ;)) A co do malkontenctwa, to Szanowny Kolega się myli, nie jest aż tak źle. :) Pozdrawiam! @w kropki bordo Uuuuuufffff, myślałam, że znacznie bardziej mi się oberwie! :) Dzięki za opinię - w dużej mierze trafną, pozdrawiam! :)
  5. Przestaję tworzyć. Pakuję swoje harfy, ważki i wiolonczele. Zamykam w klatce toporną ćmę pustosłowia. Zbyt wysokie opłaty za to wodolejstwo. Nie chcę nawet myśleć o czynszu. Po najbliższej pełni księżyca wypowiedzą mi mój metr kwadratowy. Nie będę mieć gdzie się modlić. Zresztą: ja nawet nie mogę się modlić, bo wciąż jestem obwiązana szarfą - nie! - kneblem tych rozbieganych 'naiwniątek' Myśli. Które zamiast pracować, brać kredyt czy planować leczenie przedmenopauzalnych fobii, wciąż układają się w jodełki, kropki i prążki bajek o jednorożcach i nieodwzajemnionych (bo nieprzeżytych) miłościach. Mam dość tego lunatyzmu. Noce są od tego, by spać, chrapać dobrym snem, wstawać po szklankę wody czy zamykać okna przed burzą Niektórzy uprawiają miłość. Ja nie. Leżę tylko i czekam aż pojawi się meteoryt - szlochań, spazmów i fal na jeziorze. ... Kraina jezior ... wewnętrznego spokoju ... Byłam tam, opalałam się, ale nigdy nie zamoczyłam w wodzie nawet palca. Wolę nasz fotoplastykon. Przesyłasz mi film: prawdziwa fabularność mężczyzny tańczącego ze szczęścia po rynku wielkiego miasta. Kto wie, może właśnie urodził mu się ... pomysł? Na ostatni wiersz. Tak, nie mylisz się - w ostatnim kadrze śmignął skrawek mojej czerwonej sukienki. I spotkałam się z tym mężczyzną w kawiarni. Na obiad. Mimo, że to tylko kawiarnia i że teraz nie wolno. Pokazał mi, gdzie jest kamienica Mrożka. Na prawym udzie ma wytatuowane fragmenty jego biografii. Zaimponowało mi to. Dobrze, że byłam odświeżona i miałam na sobie nowe majtki. Szybko okazałam mu podziw. Kupił mi czerwone chryzantemy i powiedział, że jest bardzo szczęśliwy, bo właśnie napisał ostatni wiersz. Poczułam, jak rodzi się we mnie ... ziemia.
  6. Niby się bawi w głuchy telefon ... Czy kiedyś do mnie zadzwoni - głos, który chcę usłyszeć? Klub moli książkowych ... Ambitnie tu. Ktoś czytał moją nowelę o modliszce, o tym, że niepożądana - żądzą już ledwo dyszę? Przeglądam ze smętną miną katalog bazylik i cmentarzy, Szykuję się na siódmą rano - biurowy vaudeville i cekinowe wachlarze Na pewno kiedyś powróci mój mąż, co jest marynarzem, syn, co codziennie młóci - zboże i utrapień bale - dom wspiera nimi codziennie i jest mu z tym ... doskonale. Materiał w koniczyny - sprzedała mi dzisiaj modystka - mówi, że w życiu spod kapelusza wypada po prostu wszystko. Odpadły kawałki błota - na czystej górskiej polanie - z mego zgniłego szafotu - myśli na zawołanie Myśli, co cichych świątków tak często lubią zakrzyczeć, Myśli, co mogą zmilczeć - nawet najgłębszą ciszę Majestat gór przywołuje Kogoś, o kształcie Boga - może to być głaz, kamień, szlak, albo też pusta droga Smaruję kawałek chleba - mocno tętniącym wzruszeniem Spalam kalorie wrażeń - duchowości jedzeniem, Na dachu leżę pokotem - przez rynnę leją się deszcze... Łzy? - same się nie wypłaczą Westalki rzeźbione w soli! Zawsze jest jakiś stół, gdzie ktoś się tym zadowoli ...
  7. Czasem tęsknię za tramwajami, które w nocy wypadają z sennego toru, Czasem tęsknię za sylwestrami, kiedy twój kieliszek jest pusty - i nie ma szampańskiego humoru, A czasami w środku uśpionego lipca widzę ... budzący się marzec Mam wówczas wielką chęć na grudzień ... Szopki i ołtarze. Ech! Porozmawiam ... ze sobą o tym, do czego to wszystko zmierza: trzysta sześćdziesiąt siedem pustych dni i jedna linijka ... pacierza
  8. @huzarc @huzarc SPEKTAKULARNE. Pozdrawiam! :)
  9. Składam skrzydła do lotu. Przepowiadam przeszłość. Z nosem na kwintę spoglądam w niebo - dziwi mnie ta niebieskość. Szaleństwo wcale nie musi być głośne, czy kciukiem w ustach, od ściany do ściany. Wróżę z niewidzialnego pasjansa Jeszcze potrafię Plany ... Kocham ogrody, konie, rolników i do popisu pola. Pociąg wypada z toru, a ja - wychodzę z roli: tym razem będzie tłusto, tym razem będzie - dola! Nie, nie jałmużna. Żadnych litości. Kto chciałby odejść - niech odchodzi - ponoć to robi się ''z miłości'' Młode niewiasty. Dialog w pociągu - też czytam 'Zbrodnię i karę' W życiu popełniam jedno i drugie, ale z reguły - z umiarem. Chcę kupić krowę, kawałek lasu i dom, gdzie czyta się książki. Gdzie miłość aż ciężka od pąków róży ... Sekator czy obcążki? Traktuj mnie dobrze! Bo ściągam gorsety pieszcząc się myślą o tobie. Przestawiam zegary - z półki na półkę Wskazują wciąż ... tę samą dobę. Zjedzmy kolację, nie róbmy zakupów - ważny jest spirytualizm! Upijmy się - nawet jeśli stracimy wątek Fabuła nas ocali ...
  10. Obserwując swoje zachowania dostrzegam, że jakakolwiek większa pewność siebie bierze się nie z wieku czy przeżytych doświadczeń, ale z ... NIETAKOŚCI. Nie tacy ludzie, nie takie miejsca, nie taka marchewka w zupie ... Raz, drugi, dziesiąty i zaczynasz mieć mentalność starca, przestajesz się starać czy zwracać na cokolwiek uwagę (poza sobą, oczywiście). I nie wynika to z wygórowanych oczekiwań czy pychy. Wynika to ze zmęczenia, że znowu 'nie to' i 'nie tu' i 'nie tak.' Niepewność siebie, niewinność, nieśmiałość tak naprawdę zawsze zawiera element czystej nadziei. A nadzieja to niewyczerpana studnia świeżości. Woda, która daje dłuższe życie stulatkom - jeśli po całym życiu spędzonym w celibacie mają nadzieję na soczystą rozwiązłość, czy kloszardom, gdy po dziesięcioleciach spania na ulicach wierzą, że na końcu jednej stanie ich pałac. Jeśli tylko są w stanie wyciągnąć na linie chociażby naparstek tej życiodajnej wody - sto lat! Niech dają życie tym, którzy mają w głowach tylko fatamorgany. Umiej - potraf! Dostrzec ten sam sens, który widzą zakochani w powrotach o drugiej w nocy - skądś, czy złowróżbnej karty Tarota jako ilustracji w tomie poezji chrześcijańskiej. W sobotę miałam zostać przejechana przez samochód pod supermarketem. Rozumiem, że miała być to lekcja, której celem było zmiażdżenie moich nóg dzięki czemu dojdę pokory, którą przecież mam: nawet nie liczę na TAKOŚĆ.
  11. Chciałabym, byś nosił błękitny sweter i kaszkiet z lamówką czułości i moje serce w butonierce, zegarek - z tarczą miłości. I palto wspomnień i szalik z marzeń A teraz ... zrzuć to wszystko! Niepotrzebne! I krępuje! Mój szlafrok pieszczot … Przymierzalnia bez zwrotów, bez metek i z falbanką - we właściwym rozmiarze ...
  12. @Pan Ropuch Jest mi niezwykle miło - cieszę się i DZIĘKUJĘ! :)
  13. Nie unoś się! Nie wstawaj ... Sama sobie otworzę. Drzwi - do twojej duszy ... Zawiasy skrzypią, choć nowe Budzik - na poniedziałek Pragnienie - ogniem suszy Zabarykadowane ... Fosa ... Nie przepłynę. Warowne gmaszysko - zamieszkane tobą. Zostaję. Na obiad będzie dziś szpinak. Odcedzam, gorzko płacząc. Przegryzam czekoladą: ''łajdak, łotr i ladaco!'' Nie musisz wracać na noc. Ale jeżeli wrócisz, pamiętaj - buty w porządku: lewy i prawy. U mnie ma być: in Ordnung - u dziwek jest: dla zabawy. Ty śmiejesz się, a ja - nawlekam: kryształki łez - choć się kruszą ... Księżyce już gaszą światło. Jest dobrze po północy ... (Morfeusz za drzwiami z kuszą) Do tego pokoju nie wejdziesz!!! ... bo z buciorami czy bez – potrzebna ci będzie ... dusza.
  14. Pijani grzechem Piekła nie ma, a Niebo zastawia swą bramę Na obiad - zupa z dyni i świece - z zapachem sezamu Na pięcie się obróć trzy razy I rzęsę strąć z policzka Nie chowaj żadnej urazy: pogładź ją ... po pysku Stań naprzeciw nocy - grzej miłość solarnym panelem Wyślij wiadomość do Nikąd: 'czy nadal tu mieszkasz, Aniele?'
  15. @chlopiec Trudne w treści, piękne formie. To naprawdę sztuka napisać taki wiersz. Pozdrawiam! :)
  16. Lidia Maria Concertina

    Na serio.

    Chciałam wyjść za mąż za Boga. Powiedział mi, że jest wolny Ja na to, że też jestem sama, że damy na zapowiedzi, On na to, że nie wie, że będzie problem, bo nie wie, gdzie są lokale, wysłał w tej sprawie List do Koryntian - jeszcze nie odpisali. Marzę o sukni, o chlebie z łodzi, Bóg wie - nie wyda zgody Dwunastu Mnie martwi to, czy prosić Ezdrasza i czy usłyszy Meriba, czy namiestnikom będzie smakować - tort na Psalm 22 Bóg pyta: 'powiesz mi, co było z Ewą?' - dodając: 'A nas tak w ogóle jest Trójca' Czyżby się trapił, że źle wybiorę, ucieknę z nocy poślubnej? Chyba zostanę na ziemskim padole... Bóg Wielkim Jest - no, trudno ...
  17. Nie możesz przespać kolejnej nocy? To ciesz się tym, że za dnia masz wystarczająco dużo godzin by śnić o tym, że zaśniesz kolejnej ...
  18. Przestałam się modlić do Boga - bo mnie rozczarował. Nic mi powiedzieć nie chce, najlepsze przede mną schował. Odstawiam brewiarz na bok, nocami ćwiczę akcenty Jedynie w 'Boże Nadroższy' - ten akcent jest nieugięty. We w wszystkim innym - nie słucham, nie patrzę, nie mnożę, latami wpatruje się w nie z tego świata zorze I mimo, że nic z nich nie wynika, to dobrze mi jak w raju, czasem coś mi pomoże - zrozumieć tąpnięcia świata, czy dekandenckich Mariachi I - roześmiane lata: choć zawsze były w hangarze - może i uleciały, ale mój wszechświat nadal się śmieje, chociaż już nie jest ... cały Już trochę zostawił za sobą - niewiele ma do dania i czasem sunie bez skrzydeł ... pierzaste obłąkania Robię szpagaty w tych chmurach, mostki w dolinach, przewroty w górach - zawsze po sobie pozostawiam pręgę - złotego pyłu i stali pluszową udrękę Nie ma mnie tu. I nie będzie. Bo nie wiem, kiedy skończę remont. Bóg wciąż mocno trzyma drabinę, a gładzie szpachluje ... Demon ...
  19. Natchnienia nie chadzają pod górkę. Z pustym workiem idą w stronę chwiejnej huśtawki - z rękoma w kieszeniach zawiązują liny i na pyszne macchiato zapraszają kawki. Jak niepyszny odchodzi - głaz grafoman na cienkich nóżkach: po obiedzie robił sobie jaja, a na deser mu podano wydmuszkę.
  20. Człowiek już samą obecnością zakłóca ziemię Wyznaje miłość, puka do świątyń, czy płodzi nowe plemię Dlatego często siedzę bezradna w podziemnych przejściach i portach Wspominam to, czego nie było Widzę - przechodzą różni ''inni'' Zmęczona ludzka kohorta do swoich domów, obiadów, drzemek w obrębie nadgodzin Nade mną - wciąż jedna burza I nie zamierza odchodzić Potarganie umysłu, algorytm sylab bez końca I tak ich nie umiem liczyć Odwracam myśli do słońca Pod powiekami - pogoń Za jakimkolwiek sensem Nie piszesz już do mnie listów. A rajskie jabłko pleśnieje ... ... za wyzwolenia kredensem.
  21. Żyjesz? Długo i szczęśliwie? W takim razie nie czytaj. Te strzępki myśli nie są dla ciebie. Trzydziesty drugi październik. Idę na cmentarz. Rozglądam się dookoła: ''Jezus Maria! Przecież ci wszyscy ludzie żyją!!!'' Daty, imiona, nazwiska ... Każdy namaszczony i 'świętej pamięci.' Pożółkłe albumy, migawki: chrzty, wesela, wypady na ryby, pierwsze randki. Rodziny, przyjaciele ... .W bólu. Który - lekko trącony - rodzi się. Ta mała hydra, ten wielki rozdrapany strup boleści. Pamięć. Nie umiera. Unosi się w zapachu świec i cmentarnej ciszy plastikowych kwiatków. To ... tyle zostaje z narodzin? Miłości? Przytuleń? Pieszczot? Miłych gestów? Upojnych nocy? Wspierających uścisków? ... Teraz możesz się pouśmiechać do solidnego marmuru. Albo nad nim popłakać. Albo też zetrzeć kurz z małej skrytki na prochy. Mając świadomość, że nad tobą ''też tak będą.'' Ktoś na pewno, nawet jeśli twoje drzewo genealogiczne zakańcza się na tobie. Ta świadomość, że tak właściwie każdy z nich, nawet najstraszniejszy złoczyńca POWINIEN dalej żyć. Po prostu POWINIEN. Oburzasz się, co? Bzdury, wiem. Fascynujące w fakcie ''nieżycia'' jest to, że zmarli byli zdrowi, nieuleczalnie chorzy, młodzi, starzy, bogaci, biedni, radośni, opryskliwi, pobożni i tak dalej i ... umarli. A później wychodzisz przez cmentarną bramę i widzisz pełne spokojnego, uczciwie wypracowanego dobrobytu wille i już rozumiesz odrobinę lepiej, po co te misternie przystrzyżone tuje, piękne ogrody, złote lamówki przy firankach, krzesła z rattanu ... Trzeba się dobrze czuć. Zanim umrzemy. Na cmentarz nie przychodzę nabożnie się modlić czy litować. Przychodzę w odwiedziny - do żyjącej osoby. (Siebie? - tak, też.) Czas przybliża mi wszystko, co pamiętam. Widzę też zgrabniutką damulkę jak zwinnie uwija się pomiędzy grobami z swoją konewką. To Pani Śmierć. Jakże zatroskana! ''Czy ktoś ostatnio przybył?'' ''Czy niczego nie brakuje?'' ''Czy wszyscy się dobrze czują w nowej roli?'' - troszczy się, zapobiegliwa, troszczy ... Widzę sporo grobów ''w mojej kategorii wiekowej.'' To takie oklepane: po czterdziestce dosłownie pokorniejesz, jakoś inaczej patrzysz na to, co za oknem, rzadziej grasz w totka, a częściej budzisz się ze zdumieniem, ulgą i wdzięcznością. Nadal tu jesteś! Te groby z moją datą urodzenia i śmierci? Nie przeraża mnie to i nie dziwi. Patrzę na Damulkę racjonalnie, nie posiadam zdolności fakira. Zatem nigdy nie warczę do Damulki: ''tylko ode mnie z daleka'' ...
  22. Bo gdy spotykasz ludzi takich, '' jakich chcesz,'' to łatwiej ci będzie spotkać tych, którym nie potrzeba: twojego głosu, szklanki z łyżeczką, książek za stołem i biedy. Tego, że drapiesz się pod kolanem, codziennie przecierasz uszy - i to bynajmniej nie ze zdumienia - milcząca zgłoska je może rozjuszyć. Dzwonisz i mówisz, że bób potaniał, że remont na dwupasmówce, że dziś o piątej twój szef zbaraniał, o szóstej - zaganiał owce. Ja - nie chcę się przyznać, że w domu mam fokę, panterę i lajkonika. Bardzo posłuszni: uogólnieniom i konwenansom żadne się nie wymyka. Wieczorem pod kołdrą czytuję wyniki: słynny morderca spod Ipanemy zabił złudzenia dwunastu - trzeźwo myślących, spod Ortigueiry - z ozonem podając ciasto. W trzecią rocznicę rejsu do Tanger, rozglądam się za Casablancą - mój duch nie tańczy, zrywa topazy, i zrywa się późną dwunastą Światło w tunelu, ryby pod mostem, miętowy listek, śledź karo w oleju - czytałam wczoraj, i chyba w 'Figaro,' że szedłeś przez rynek - obżarty szalejem Z kobietą - ciemną jak jasność, mądrą jak głupiec i biegłeś, aby dogonić swój ogon i od jej łusek uciec Randka dla trojga, jem sama ciastko z nadzieniem z aspergillusa, w przypływie weny, zagłębiam nauki: 'spotykać... - to żadna sztuka.' Tylko, że trzeba iść za tą nauką, nie bawić się w nautilusa - spotykać i tam i tu i gdzie nie trzeba, pokusić samą pokusę. A gdy nie weźmie się z tej nauki, to można spotkać odwiecznie - nie tam, nie tu i gdzie trzeba i nawet jakieś ... dopóki ...
  23. To, jak smakuje życie - poznałam w książce kucharskiej. To, jak wygląda nie-tycie - na diecie: 'giganckie żarcie' Z czystego sentymentu - odwiedzam toaletę, w której w zapusty poznałam - pewnego wierszokletę, co pisał na papierze - dość mocno toaletowym, że życie jest gówno warte, że sra nim już na miętowo A ja dziś - w operetce - odstawiam własny balet: szaleństwo z opętaniem - stepują doskonale Od lat już grubo trzydziestu nie byłam zakochana. Przez lat - chudo trzydzieści - wciąż czynię poważne starania, by kłaść się o stałej porze, by z dziatwą pograć w pchełki, by zawsze umieć odróżnić guzik - od pętelki, by masło zawijać na noc w przezroczysty celofan, by w każde Walentynki planetom powiedzieć: 'kocham' A po ostatniej burzy zadzwonił do mnie telefon: 'nie trafia cię czasem szlag, że znowu trafiłem w ''nie to'' ... ?'
×
×
  • Dodaj nową pozycję...