-
Postów
1 224 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina
-
Na ziarnku gorczycy
Lidia Maria Concertina opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wszelka poezja ma sens Bo zapisuje nietrwałość Wszystkich wyznanych miłości i wszystkich pustych przedziałów Wysiadam na horyzoncie Opróżniam myślową walizkę ... Tak, owszem - jestem przy zmysłach Ale czy zdrowe są i ... wszystkie? Zostawiasz mi swój krawat - nadruk z sentencją Petrarki Mówisz: ''znalazłem kogoś innego'' Ja pytam: ''mam ... oddać ci wiertarkę?'' Bo niczym kolce akacji, jak liście wściekłej pokrzywy - pisaliśmy jednym wierszem - epigram. ... Totalnie nieprawdziwy. Pięć wersów i rozstanie. Po pięciu wiekach kolizji: miłości, nieskończenia, realnie złudnych wizji Wielki lej tęczy i konie Szalony tętent maja... Ciała z daleka od siebie, zmarszczką na nosie - narzekasz I postanawiasz nas bardzo ... ... małą chwileczkę przeczekać. Przestawić kapsułę wszechświata ku trajektorii ''Uciekam'' Od siebie i barytonów i gofrów z lodem ''na gardło'' Jeśli nie wierzysz w nas wcale - upiekę ci tort. Z musztardą. -
Zeszytami zapisuję jesienie Sny - codziennie zmieniają mi pościel Nie jestem "dzieckiem Boga" - sama siebie stworzyłam. ... Podczas kupowania ciuchów w galeriach, zarówno podczas ataków kościstej bulimii i otyłej anoreksji A teraz spazmem pożeram świat. Otwieram wszystkie bramy łomem swoich przemyśleń I zapisuję je na liściach figowca, resztę - na rachunkach z baru dla samotnych koneserów matjasów i ośmiorniczek W domu sama, samotna jak ten palec bez dwustu karatów z brylantem, wyciągam włosy z wanny, czy też raczej wanna wyciąga włosy ze mnie ... Nie, nie rwę ich. Nie tłukę też głową o ścianę, bo nie chcę, żeby firma ubezpieczeniowa poniosła straty, poza tym ściana jest działowa i ze sklejki. Nie ponoszę żadnych obrażeń. Poza jednym: istnieniem. Jestem obrażona na ludzi w supersamach i tramwajach, parkach rozrywki i na cmemtarzach - niby nigdzie ich nie ma, ale ... są, są! W mojej głowie aż roi się od paplaniny i bezsensu z jednej i - lodowatego wyrachowania i knucia z drugiej strony. Nie, nie! Jestem jak pies z przytuliska, któremu nawet nie chce się wyjść z pluszowego namiotu. Bo przyzwyczaił się do domu. Nie do życia. Wychodzę zawsze. Ze wszystkiego. Od wszystkich. Byle w porę. Byle z dala. Byle z nikim. Oglądam pasjami swoje szpetne zdjęcia, swoje metamorfozy, stylizacje i gęste makijaże Lubię swoją duszę. W koralach jarzębin i z nożem vendetty w ustach Nie możesz mnie znieść...? W chwili, gdy to mówię, z kominka spada kryształowy pajac - pamiątka ślubu. Zaplątałam się w stułę: przysięgam sobie, że wynajdę nowy świat, mam już nawet hel i rad i polon Goście weselni się rozeszli, a do tłumu w mojej przyczepie cyrkowej wchodzi Bóg ze skryptem naszej nowej roli. Mam grać pierwsze skrzypce. Wezmę ten angaż, to spora szansa. Ale przedstawiłam Mu swój warunek: "Musisz tańczyć tak, jak Ci zagrają." Zrezygnował, ale przynajmniej kupił nuty ...
-
Na wczesną jesień
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Lidia Maria Concertina utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
@[email protected] @[email protected] :)))))))))) Pozdrawiam! -
Smutek niepoznania
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Matisse utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Matisse A czemuż to? :) Jak coś jest dobre, to jest dobre, a Twój wiersz jest bardzo dobry, więc czemu nie? :) Pozdrawiam! -
Najbardziej lubię być w sobie. Szumieć deszczem w nocnej bażanciarni, gdzie nikt nie poluje na przepłoszoną człowiekiem ... człowieczynę. Tracę równowagę idąc po wstędze snów Stwórz mnie. Nie musi być "na nowo." Wystarczy, że "na lepsze." Wymyślasz narracje wyłącznie bez postaci. Monologi pęcznieją od nonsensu. Ukrywam wszystkie źle dobrane nastroje, by pokazać ci tę nagość, w której oboje wyglądamy najlepiej Posadzka z motywem szachownicy, śpię w pustym salonie spleśniała od dywanów, pod które zamiatamy wszystko Upojność podwieczorków z kamiennym krakersem milczenia ... Częstuj się, tego nie zabraknie. Wyglądam przez okno z zamiarem popełnienia kolejnego udanego samobójstwa, a tam ... książki odpoczywają w drzewie, frontalnie i naprzeciwko - pouczają nas, żeby nie marnować tarcicy i wypełniać nasze życia treścią Mózg to codzienna tabula rasa - jedynie problemy kaligrafują się nienagannym pismem Nie dają się wymazać Obejmij mnie ciasno i wejdź we mnie tak, żebym wiedziała, że jeszcze mam dom. Chcę widzieć morelowe światło świec, krochmalone firanki i magiczne podwórza, pić kawę z pianką w barach, gdzie sprzedają tylko kluski leniwe Chcę się tobą najeść, a potem odkryć nowy glob! I zakazać ci tam wstępu. ... Bo najbardziej lubię być w sobie i słuchać muzyki... Na stole leży klucz wiolinowy, otwórz sobie i zacznij się pakować . Wszystko wskazuje na to, że pomyliłeś ... ziemie.
-
Czas da się cofnąć. Przy nastawianiu budzika. Ja osobiście lubię pozostawać w trybie "drzemki. "
-
Życia zamknięte w potęgach Shardów i Mariottów ... A później, frajerzy, budzą się w wieku lat osiemdziesięciu, rozczarowani, że życie jest niewidzialne, bo jednak przeminęło, a tego nie zauważyli ... Cóż, jednak się zdarza... Kłótnia jest rozdarciem serca, ale w dłoniach przynosi kryształ oczyszczenia Wszystkie przestrzenie życia, wszystkie aleje wydarzeń prowadzą do ślubowania: "ISTNIEJĘ!" ... na krawędzi ołtarza ... Ludzie kochają noce w dalekobieżnych autokarach, gdy radio szepta do nich całe niebo - latające fosforyzującym pięknem snów poduszki i czerń pól - unoszących toporne materace mijającego dnia Nie są moje. Moje sny - w bezpiecznej odległości ... innych planet, innych "amen" - przewożone z arsenałem gwiaździście mocnych trunków - mkną beze mnie w rozpędzonym TGV, bez miłości w ekwipunku, z rykoszetem, bumerangiem, stosem słów i w kompletnie przeciwległym ... Bez kierunku
-
Smutek niepoznania
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Matisse utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Matisse REWELACJA. -
WIELKIE SŁOWA
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na iwonaroma utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@iwonaroma Bardzo prawdziwe, bardzo trafnie oddane. Brakuje jeszcze kruchych łajbek kołyszących się na brutalnej fali "hejtu" ;) Pozdrawiam! -
Wiosna lato
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na violetta utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@valeria A "On" rozbiera się w świetle zachodzącego księżyca... Pozdrawiam! :) -
Mijasz mnie latarnią, kroplą wody i powietrzem Dziwne... Myślałam, że jesteśmy sami, a tu jest coś jeszcze...
-
Zbrodnią jest przecięcie ... tasakiem wszystkich horyzontów Wmawianie komukolwiek, że jest czerwonym światłem, na którym nie wolno się zatrzymać Dobrze jest - samotnie pielęgnować instynkt stadny W normalnym życiu - kultywować bzika Ach ludzie! Już sami nie wiecie, co zrobić, by szybciej kręcić tę waszą karuzelę Nie wiecie, co wywlec spod sutanny, by mniej lądowało na tacy w niedzielę Pewnie, że się boję mieszkać w domu z piecem Latać wadliwym boeingiem, pluć śliną na znaczki Gdziekolwiek zapuszczę zaczątki kiełków - tam zawsze szykują dla mnie taczki Jedynym marzeniem, jakie się spełnia jest ... rzeczywistość Fakt, że ją przeżywamy to bogactwo - więcej! To więcej niż ... wszystko.
-
Wtopieni we własny koniec świata, parkujemy pod dachem cudzego domu nasze samochody - w których nikogo nie ma Różowe i z lekkim wgnieceniem na karoserii, brokatem na przedniej szybie. Nie prowadzimy. Żadnych rozmów. Tłuczemy głową o zastałą kierownicę lat prowadzących do wygresowanych pokoi, frytek na kolację i telewizorów z wyłączonym dźwiękiem. Wiesz, najgorzej to jest wtedy, kiedy już nawet nie chce się odchodzić, kiedy obojętnieje ci nawet fakt, że niezdrowo jest kłaść się przed trzecią nad ranem. To co, zdrowiej przed? Kupiłam kalkę, kredę i węgiel. Zamierzam pisać swoje dzienniki z podróży. Z tej statyczności, która zapewnia mi najbardziej wyraziste obrazy. Bo nieruchome. Kolczasty kokon i rozbrojenie... się w cierpliwość. Bo już nie ma na co czekać: twój statek rozbił się w porcie jeszcze przed wodowaniem. Niecierpliwość rozgrzewa między udami szampana... Uderzamy o dno. Ktoś rzuca nam na pomoc... kilka worków z piaskiem Ochrzczeni miłością dopływamy do nikąd. Robię mostek - śmiało, możesz przejść po mnie na brzeg. Całkiem przyjemne to popołudnie, kapitanie...
-
Kto spaceruje po nocach? Ci, którzy nie wierzą w prawdę Choćby była ''bogiem. '' Ci, co od miłości - nie chcą zapomogi. Rozścielam puste łóżko - na skraju bezludnej ulicy Noc, księżyc przyćmiony gwiazdami Nie noszę maski, przyłbicy Czekam na synagogę, kazanie z głębi ducha - nagle: kazanie wylewa się ze mnie Nawet sam Demon mnie słucha. Nie wytrzymuje do końca. Ja też chcę wracać do domu Ścielę nieznane łóżko, choć nawet nie wiem, komu Mijam siebie w metrze, jestem też każdym w sklepie, nie jeżdżę samochodem - znajdziesz mnie w każdej przyczepie Pusta kawiarnia i pełna Czara melasy ... z goryczą Przestań mnie policzkować Przygnieć mnie mocno ... słodyczą Słyszysz? Nadchodzi tęcza Zupełnie czarno-biała Wyjdę popatrzeć.... Rosa! Podchodzę bliżej (Do ludzi.) Pustynia. Dziwne, że dziś płakała ...
-
Często chodzę do łóżka. Ze zmęczeniem wypisującym brednie na mojej twarzy. Bywa, że wbiegam do domu spanikowana, mój dwudziestoletni spaniel podnosi zaniepokojony łeb, a ja wysapuję: ''nie, nie - nic się nie stało, po prostu właśnie się dowiedziałam, że ten świat nie jest dla mnie dobrym miejscem!'' Rychło w czas. Nocami ogarnia mnie paniczna tęsknota za Skandynawią. Mimo, że nigdy tam nie byłam. Lubię absurd, lubię plakaty z rozmazanym kwadratem, które sprzedały się za miliony, bo ''jest w tym jakiś koncept.'' Lubię nie wiedzieć, jaki mam debet w banku i z tęsknotą czekać na bożonarodzeniowe jarmarki w obcych miastach wiedząc, że kocham świat, ale nie mam domu. To moja definicja słowa: ''ekscytujące.'' Bujany fotel na pustyni, horyzont w różu, żółci i wieczności. Tlące się fatamorgany kurzu i formatowanych komputerów. ... To tym miał być nasz świat? Samotnym niedźwiadkiem płynącym na kruchej krze lodu? Wracam z pracy. Wypowiedzenie. W prostych słowach: 'kocham ...' Na pewno kogoś i coś. Na śniadanie twarożek z mleka górskiej kozicy i wino tłoczone z nasion passiflory. Objawia mi się anioł w aureoli z kryształów górskich ... Czy już zbankrutowałam? Nie przytulisz się do mnie: zazwyczaj sypiam owinięta kolczastym drutem nieprzytomności i myśli, które za dnia nie doczekały się kształtu. Mój pokój wróżki z satynowymi zasłonami i kandelabrem przywiezionym prosto z północnych Węgier. Ciepło i pachnie wanilią. Na suficie wieszam plakat mojego autorstwa: precyzyjny trapez, a w nim krótki cytat, który znają nawet sataniści: 'Aniele Boży, stróżu mój ...' Właśnie zadzwonili z banku, że przekroczyłam debet. Zapraszam się do walca. ... Po prostokącie.
-
1
-
Najtrudniejszym do pokonania labiryntem jest poszukiwanie szczęścia. W momencie, kiedy znajdujemy drogę wyjścia, z reguły jesteśmy już nieżywi. Ze szczęścia, ma się rozumieć ...
-
apoteoza ulicznego lęku
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na marekg utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@marekg S U P E R. -
Ateisto, odnajdź swojego boga!
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na ais utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
@ais @ais Ale fajowe! :) Super! -
Bóg przygląda mi się we śnie ... Nieszlachetny Rotschild - bez grosza przy duszy, ostatni - wydany w kasynach goryczy, na ruletkach zła, w blackjacku rozwiązłości ... ... Dobrze, że nie jestem uzależniona od hazardu Pościel w aniołki, a rano - perłowy makijaż Zamykam w słoiku diabły, nie daję im planktonu, nakrywam połami płaszcza i wyruszam na marzenia o Nowym Jorku i Seattle. Nikt mi mówi, gdzie postawić pauzę, gdzie następny rozdział i gdzie akapity Przewodnik po życiu ... Nie piszę, nie leżę u stóp żadnej góry, stronię od depresji, babek z piaskowca i półek skalnych z oznaczeniami alfabetu. Dzisiaj się nie dzieję. Nie odbywam się. Nie jestem w trybie pilnym, ani w dołączeniu do spotkania. Zresztą ... co to za spotkanie, skoro wszyscy się pomijamy? Nieświadomością lub zszarganymi nerwami.... Tęsknota za światem, który zapomniano stworzyć... Idę przez deszcze nie dostrzegając rosy. Na twarzy mam wszystkie zmarszczki nieprzemijających lat - w milczeniu ... Dostrzegam wszechświat przewiązany czerwoną kokardą. Nie ma obawy. Mnie nie zauroczy.
-
1
-
Widoki, które mnie kładą do snu ... W dusznym pokoju przesypiam wszystkie przebudzenia Każdy z nas jest swoim własnym aniołem stróżem. Nie ma sensu dzielić tej funkcji z kimkolwiek innym. Bywa, że świat siedzi w miejscu. Przysiada zmęczony na wytartym od łokci fotelu i spokojnie ogląda tę krzątaninę - snów, które odbierają widoki na cokolwiek, gdyż po pospiesznym przeciągnięciu się i dyskretnym ziewnięciu, idą w świat by zabijać: w pokojach socjalnych przy kawie, w odbiciach monitorów, zgrzytnięciach klawiatury, paczkomatach i bułkach z masłem. Tak to wygląda. Biorę pod lupę każdy milimetr - tyle nas dzieli od samych siebie. Umieramy pod czerwonymi dębami w parkach, pod zarumienionym figowcem w Rejkjawiku i ... pod jałową glebą naszego jestestwa. Nalej mi jeszcze tej szkockiej. Chcę zobaczyć widnokrąg cały z kryształów - nie, nie łez, tylko prawdy ... którą ktoś skłamał - przez pomyłkę. Umieramy, gadamy do siebie, dostajemy furii w pokojach na ósmych piętrach... A i tak umrzemy i nikt nie zgłosi się po nasz bagaż ''po tamtej stronie'' Za to po tej - chętnych do odbioru jest wielu. Ja zostawię tylko żyrafę z pluszu, monetę przywiezioną z Vancouver i ampułkę z tranem. Położę się tuż obok Ciała Chrystusa, ale nie przyjmę Go do siebie. Poczekam, aż się przełamie ...
-
Syreny wyją ciałem Połóż na mnie podłogę ...
-
spacer
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na marekg utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@marekg ❤️? -
przekleństwo
Lidia Maria Concertina odpowiedział(a) na Koziorowska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Koziorowska Świetne! Pozdrawiam! :) -
Tak naprawdę człowiek rodzi się ciszą Zdumiony własnym cudem Gotowy na wrzask zdobywania i na płacz przegranej Bo po to tu jesteśmy: bezradne masy tulące się do siebie w skalnych uskokach biedy i upokorzeń. I kilku starych królów dzierżących wszystkie asy I kilku złotych księciów machających szablami zdjętymi z arrasów tej wielkiej zbiorowej niemocy Mamy także niewidzialne oręże: Boga - w różnym formacie, z różnym natężeniem łaskawości i gniewu Czy miesięczne niemowle płaczące w mieszkaniu obok jest na to przygotowane? Czy już od przedszkola będzie chciało 'naprawiać świat' i wprowadzać swoje porządki? Nie ma potrzeby nic naprawiać, bo nic się nie zepsuło. Nie ma nawet bałaganu. Jesteśmy MY ze swoją melodią, swoimi częściami zamiennymi i swoim porządkiem - i jest nas dużo, dlatego nie tworzymy już nic, oprócz zgranego dyskordu i lamentu odśpiewywanego na głosy Mam to szczęście, że Bóg dał mi prosty rozumek Chcę tylko dryfować i przetrwać. Ale rozumiem ludzi, dla których celem była zamożność i idące za nią wpływy: oni po prostu lubią życie na hamaku z klejnotów zawieszonym tak wysoko, że nie dosięgają ich te jęki 'współbraci,' którzy też chcą tych hamaków, ale czekają, aż spadną im z nieba Pamiętacie...? Cud? Ciszę momentu narodzenia? Dziś wróciłam do domu mocno poturbowana: gdy przechodziłam przez cmentarz, dopadł mnie grad - cała chmura poszarpanych sznurków, pereł, brylantów, szmaragdów i opali... Gromadka żałobników wracających z właśnie zakończonego pogrzebu spojrzała na mnie ze smętnym wyrzutem: '' Dlaczego pani nie łapie, nie weźmie sobie pani do domu?'' Mam uczulenie od niklu. Nie wiem, czy ktoś złapie.
-
Ponad sufitem moich północnych rozmyślań szeleszczą łagodne ... tukany. A strach - o wszystko (poza niczym) ... wbija mnie gwoździem do ściany Zerwałam wszelki kontakt z jutrem Już nie przysyła mi barwnych pocztówek, dagerotypów, ani skarpet na zimę ... Spokojnie przemierzam swój gabinet - cieni Na choince przewieszam pierwszą gwiazdkę Chcę widzieć Wielki Wóz. Zamykam ludzi w nieśmiertelnościach zawartych w każdym słoju drzewa I ogłupiała stoję ... wpatrując się w karczowisko ... Kocham wszystkie te pory roku, które przypominają mi o dotychczas przeżytych magiach i niebach Ziemia we wszystkich swoich figach i płaszczach! Jak często je zmienia! Jesienne soczystości, mirabelki z kul śniegowych, sople lodu z cztedziestu stopni Celsjusza... Do nikogo nie dzwonię. Nie ma co wytrącać się z nierzeczywistości, z równowagi, która aż czołga się ponad powłoką chmur! Budzi mnie nieopisany hałas. To pewnie znowu krakają te tukany ...