Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lidia Maria Concertina

Użytkownicy
  • Postów

    1 224
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Lidia Maria Concertina

  1. Serce nie musi być złamane, wystarczy, że jest popękane - choć w jednym kawałku Zbywa i mówi: "nie ma tematu" - żałośnie pokruszony bohater dramatu! Świat powinien odmłodnieć - poprzez zaprzestanie dźwigania ziemskiej kuli Przez zbilansowanie bezokoliczników: 'znieczulić' i 'przeczulić' (Koniec rymów.) Mam swoje tajemne życie, za którym znikam, jak za wypłowiałą kotarą Nasłuchuję w nim fal w strumieniu, który żłobi brak oczekiwania na cokolwiek. Poza. Spokojem! Nie ruszać mnie! Żadnym rymem! Nie wzruszać! ... ramionami, gdy pienią się łzy wściekłości. Śpię nie sama ... ze sobą, halucynacje okrywają nas pledem, worek na śmieci pakuje wczesny świt, zgarnia resztki północy Widzę światło latarni morskiej na wielkich połaciach asfaltu O! Ktoś macha mi z końca świata! (Przecież sama nie śpię (ze sobą) Koniec świata! ... Dlaczego jeszcze nie śpi ... ?
  2. Większość ludzkich pomysłów wraca późnym wieczorem do domu, z płaczem. Biorą krople na żołądek, a wynajmowany pokoik aż pęka w szwach od butelek - pełnych miłosnych listów 'Zakochaj się w Warszawie' - dla mnie to wesołe miasteczko - pełne wojen i odrestaurowanych świetności, cinkciarzy z peronu zero i dziennikarzy z oddolnego i odgórnego Wilanowa, pełne pałaców i białych bloków bez duszy - choć jeszcze nie ma w nich starców (narazie sumiennie dojeżdżają metrem po swoje przyszłe emerytury) Warszawa to miasto ... zbytnie, pełne nadmiaru, tak anonimowe, że chce się wykręcić numer SOS w w tunelu i opowiedzieć o tym 'odpowiednim służbom' Neony i światła, czynsze i zapomogi, miłości i Szopeny, złotnicy i odszczepieńcy w stuporach i mlecznych barach ... A kiedy już mi się znudzi i Annasz i Kajfasz, wracam pierwszym pociągiem do stacji przedmiotów z historią i wspomnień oklejonych płatkami powiek z zachodami wrześniowych słońc i sierpniowych obłoków na horyzoncie października Wracam do tego uścisku, tej jedności, której zwrotnicą jest łąka Czułość na grządce przy małej chatce obok torów: leżymy spokojnie wiedząc, że diabelski młyn kręci się i bez nas - dziś ulgę na przejazd mają tylko anioły. Patrz jak tłoczno! I nie ma siedzących miejsc! Ostatecznie mogę ustąpić. ... W końcu i tak leżeliśmy na gapę ...
  3. @Gosława Podzielam zdanie :) [... Może odstraszyła ich czcionka? ;)] Pozdrawiam!
  4. Słodki atak nieba Nie pozstawiasz po sobie nic więcej Jesteś. Bez. Powrotem Wymodliłam pierwszą literę twojego ramienia... Jakże jesteśmy wolni! ... Zamknięci w katakumbach raju Życiem Odsłaniamy roletę nowego horyzontu O! Patrz! Widzisz ten mały punkcik w oddali? To wieczność. Nie ucieka, nie boi się, ale brakuje jej wiary w siebie Po południu oglądałam łyżwy. Hals twojego oddechu na rozgorzałej tafli ... JA Rozmyty, prymitywny "tulup, " nawet lód nie topi się, a wysycha PRZY MNIE Kaj i Gerda w niemiłosnym uścisku Ale gdzieś jeszcze pachnie wanilią ... Na trzecim końcu świata. Nie ma sensu rozmawiać o obecności Czegoś / kogoś, co nigdy nie istniało. Jaki to przypadek? Odmieniam się. (Przypadkiem.) Rozrzucasz po moim ciele dłonie. Pieszczota, która zawsze mówi mi to samo: "Jest mi dobrze. Czas uciekać." Nie mam zegarka.
  5. Tzw. życiowi szczęściarze to ci, którzy umieją się łudzić, że w życiu istnieje cokolwiek poza pustką. Bywam teraz w dniach, kiedy już nawet nie mam nastroju na smutki, harfy, brzoskwinie i wiolonczele. Żaden dźwięk nie jest w stanie mnie wygnać spod bram własnego "raju" ... Nieczynne. Płaczę - ocierając mankiet o przemarznięty kosmos. Jest tak niewielu ludzi, którzy ogrzewają mnie PONAD ciałem! Nieniebieskim. Pod nami - ziemia. Ten niesforny pędzel przesycony ciemnymi barwami! A dziś dziś mam różowe okulary. Nie widzę ani z oddali ani ... bliskości. Ale dalej bulgoczę w sobie napędzana zachwytem, nienawiścią ... Waza pełna gorzkiego ponczu ... Częstujcie się! Gadajcie! Śmierć i tak czyha za każdymi drzwiami, nie tylko tutaj. Zadzwonię po murarza! Wybudujemy ścianę, dom, marzenie i jakiegoś Chrystusa! Wylejemy jak rzeka, zamkniemy się przestrzenią Spadniemy z głębi ... doliny Śniady świt twoich ramion. Zazdrośnik księżyc chce rozpoznania. Żadnego 'bez zwłoki' w naszym miłosnym uścisku! I ciągle jeszcze nadzieja. Na przylądku obrusu, chyboczącego stołu i morza ludzkich statków. "Statki..."? To staroświeckie ... Kupię duszy batyskaf. Kiedyś trzeba odnaleźć, co wisi, a nie utonie ... Co? Chyba - kto? Czarny melonik i muszka i wysadzana laska... Bynajmniej nie klejnoty. Boże mój, to dynamit?! Hola, co tu robi Bóg ...?! Od-tworzenie. Świata.
  6. Szczyt kłamstwa? Zmyślanie nieprawdy.
  7. Zatrzymani w nieprzemijalności świata Uczucie jest piękne, choć trwa tylko chwilę I ... Nie nadchodzi Uwielbiam trwonić myśli na tandentych jarmarkach I Ciebie - między moimi udami Czy jeszcze kiedyś tu przyjdziesz? To będzie koniec. Przemijania wieczności. I zaczniemy ją. Żyć. Jesteś niemożliwy! Oberwałeś chmurę! Całkiem niepotrzebnie. No co ty ... płaczesz ...?
  8. Spalone mosty - nic tak nie spaja Niż miłość żebrząca pod ścianą nocy Nie ma możliwości odwiedzenia tych samych rajów, łąk i światów Są na drugim końcu - tego złamanego mostu, zajętej linii telefonicznej Tęsknię za zapachami kamiennic w innym mieście, w innej cegle Jestem jak woreczek z grochem do ćwiczenia postawy Tylko nikt nie chciałby nosić mnie na głowie - bo ten woreczek waży tonę Cały pokrzywiony od ciężaru w końcu odbierasz telefon. A w oczach masz most ... Płonę.
  9. Muzyka popołudnia Ksylofony i harfy firanek Flety delikatnych poruszeń Aksamit wczesnej jesieni Spóźnialskie liście Muszę ... Spod uklejonych tuszem rzęs Zobaczyć Jak w noc spadających gwiazd - spadają ma nas ... całe nieba I widzieć! I kochać cię jeszcze mocniej! Byś mnie po prostu... wiedział Ach! Nie chcesz encyklopedii ...? "Nie." ... dostrzegalna potrzeba ...
  10. Historia ma to do siebie, że zawsze mogłaby potoczyć się inaczej. Tory wiodą cię wygodnie przez wiele pięknych miast i wiesz, że tam właśnie wydarzyło się to, co być może miało przydarzyć się tobie ... Ale tak się nie nie stało, bo cię tam nie było tego i następnego dnia o tej i nieco późniejszej godzinie ... kiedy przeznaczenie rozkładało swój nieprzekupny kram tuż obok ślepej uliczki Dlaczego nikt nie odczuwa nadziei ... wstecznej? Czemu to zawsze tylko-aż żal, rozpamiętywanie, gdybanie? A przecież wystarczy pomyśleć, ile pustych kalendarzy, ile niesprzedanych bukietów, ile nieosiągniętych celów ... ... Ta pustka kartka też może dać szczęście, zapełnić się - uśmiechem w stronę scenariusza, który nie zakładał dramatu, ani nadmiernego szczęścia, ale po prostu się nie WYDARZYŁ Lubię zarówne morelowe pudełko mojego nocnego pokoju, jak i figi - te satynowe zakazane owoce latające po hotelowych pokojach, rozpryskujące się o miłosne zapomnienie, nocną lampkę zachodzącą czerwienią słońca, patynę lustra i pajęczyny uginające się pod ciężarem "wpół do trzeciej" Lubię szmery namorzyn opowiadające o pachnących stęchlizną legendach bibliotek i śródmiejskich bram i uwielbiam spóźnione pociągi - wiem wtedy, że zbyt wielu pasażerów zapomniało do nich wsiąść: zbyt zamyśleni, wpatrując się w jakieś "ponad" bezmyślnie miętosili w dłoni bilet ... do Wstecznej Nadziei Wysiadać!
  11. I milczysz o mnie ... wierszem Ultrafioletem niebieskich migdałów Upajasz się ... chwilą, w której oddajesz mnie do skupu nieużywanych butelek I jakby tego było mało ... Wysadzasz mnie na pętli: ''tutaj masz swoją karocę'' Odmawiam ''Zdrowaś Mario'' Ktoś strzela we mnie z procy W oddali właśnie dostrzegam tę... Lady Odalisque - nie miejsce na czułe romanse, na kwiaty i idarety, kuszenia, zdradzieckie awanse Dzień zrywa się rześko z łóżka Na obiad zamiast jajka - jedynie ... krucha wydmuszka Powiedz, o czym myślałeś wtedy, gdy postanawiałeś: ''nigdy'' Zastanów się, co powiesz, gdy myszą okaże się tygrys: tak bardzo boisz się uczuć, że wiążesz je w szlafroki, bo zawsze ''zimny prysznic,'' bo zawsze ''dupa w troki'' Zastanów się nad ... życiem, abyś go nie żałował Bo życie to taki krętacz, co lubi zabijać i ... chować
  12. @Dach Ten "grzechotliwy zamiar" i "przełamany słonecznik" przy całej zmysłowości i powadze sytuacji rozbroiły mnie totalnie :) Super wiersz. Pozdrawiam!
  13. Grubo ciosami łzami. Aż potrzebny parasol! By w pełnym słońcu opłakiwać los, który zawsze był "po tamtej stronie ulicy" Nikomu nie opowiadam o snach Ludzie wyczuwają to w taksòwkach i metrze Przepowiadam przyszłość - uczepiona ramienia Whitmana Nic nie będzie! Tylko groźby i Szopen - opętany przy pustym stole - akustyką rozstania i przejrzałych uczuć Już nie jeżdżę po gram szafranu - na drugi koniec świata, bo tam także wita mnie jedynie głód ... pragnienia Nasycenie? Na przystawkę. Popołudnia mijają mnie jak budowle Równocześnie wiem, że jestem - zaledwie wiatą Nierozważnie odgryzam kawałek księżyca Zamiast owiec - liczę planety I co ciekawe, śpię jak kłoda! Rrzucam się tylko latami świetlnymi na Mleczną Drogę To nie samobòjstwo. To autostop Usiłuję po prostu ... wrócić na ziemię.
  14. Miasta to największe bogactwo krajobrazu: skradzione weekendy nad morzem, rozstania tuż przy gòrskiej grani, tłustość greckich oliwek - myślisz: dłuto to czy pędzel na zmęczonych twarzach ... ? W rozpędzonej miejskiej kolejce można wypatrywać ukochanego z bukietem wonnych irysòw, straconych lat lub śmierci Kolejne minuty wysiadają, gubią się w tłumie, nie mają nic do powiedzenia, dostrzegasz jedynie wstążkę, fragment torebki czy krawat oddalający się błyskając jeszcze gdzieniegdzie grubą skòrą - gruboskórność! Podczas gdy twoje nadwrażliwe duchowe epidermy trzęsą się paniką jak galareta "Do niewidzenia!" - to chyba najpopularniejsze na świecie pożegnanie. Z iloma setkami osób żegnasz się tak codziennie? Ile "odhaczyłeś" dzisiaj? I nic nie możemy na to poradzić. Niszczymy sobie życia walcząc z prywatnym zaprzysiężonym "wrogiem," a tylu sprzymierzeńcom mòwimy "do niewidzenia" - to chyba gorsze niż nienawiść. Obojętność. Świat. Powoli wszystko cię prześciga: począwszy od dwudziestolatek z obsługi w nocnych sklepach, skończywszy na prawdach, ktòre mocno straciły na uniwersalności od "twoich czasòw" Cóż, każdy przez to przechodził, przechodzi albo będzie przechodził. Nawet Bòg odszedł do lamusa. Snapczat.
  15. Do widzenia, wiersze! Każdy mijany przechodzień jest kulomiotem myśli na czerwonym świetle Każda nuta ulicznego hałasu to śpiew kolibra Kleopatry kąpiące się w drogeryjnym mleku Młodzi mężczyźni z totemem obojętności po zgładzonej namiętnością nocy ... Jedno wiem na pewno, że nie chcę umrzeć jutro, ani w żadną inną przyszłość Pożeram kalendarz. Jestem echem w studni Zapylam magiczną różdżką lotosy wyobraźni I czekam na pociąg, który nigdy nie nadjedzie: to marzenia - leżą twardym nasypem przy zagubionej zwrotnicy ... Za dużo skrzyżowań ... - gdy patrzę na zmarszczki na swojej twarzy Za dużo zakrętów - na prostej drodze od czoła do serca Ludzie powinni mówić codziennie "kocham"! Nawet bez "nawzajem" Wystarczy, że "ciebie" ...
  16. Każda zima rodzi wiosnę. Odmawia tym samym posłuszeństwa by stać się kimś innym. Wszyscy to robimy. Od tego tu jesteśmy. Nie wiem, czy czytałam kiedykolwiek piękniejszy wiersz miłosny ... Piękniejszy niż ta kora drzewa i zarys twoich ust, kiedy się denerwujesz Niż niebo ponad morzem w jakimś kraju, do którego linia horyzontu odmówiła nam wstępu. Mam nadzieję, że nie piszę tadetnie. To jedynie brudnopisy myśli. Gdybym miała faktycznie coś pisać, byłyby to horoskopy. Na przykład osoby urodzone w roku muflona miałyby swoją przyszłość kwieciście opisaną na papierze w opuncje. A ci, którzy reprezentują rok makolągwy - na serwetce z pijalni czekolady. Czemu tak? A musi być ''czemuś''? Ja całe życie jeżdżę pociągami i jeszcze ani razu żaden konduktor nie zapytał mnie, ''czemu.'' Pewnie myślą, że mam jakieś skromne mieszkanko i zajęcie - w punkcie reparacji pończoch czy sklepie z tornistrami. Że hoduję welonkę i mam bujany fotel. Tymczasem nikt na mnie nie czeka, gdy wysiadam obarczona bagażem nadchodzącego tygodnia, wokół tylko czarne tunele i o ton jaśniejsze myśli. Żaden mężczyzna nie był stanie się we mnie zakochać. Nie jestem filigranowa, nie jestem blond i cenię się aż do granic przecenienia. A na przecenione towary trudniej znaleźć kupca. Dlatego dziś wyjątkowo nie poszłam do gabinetu kosmetyki estetycznej, który prowadzi mój mąż (specjalizuje się w pajączkach i kurzych łapkach), tylko na bazary. To stereotyp, że są tam tylko świeże wiejskie jajka i garsonki na śluby. Znalazłam tam lalkę. Jest gumowa, ale ma otworek, przez który sika. Karmię ją piersią i uczę pierwszych słów. Mój mąż (ostatnio w dziale zaskórników) bardzo nerwowo oznajmił, że to już jego ostatnie słowo: nie ma pieniędzy na imitacje pieluch i akcesoria do nauki liczb. Nie dociera do niego, że to inwestycja w naszą przyszłość. On twierdzi, że to chore. To co ma nas w takim razie uzdrowić? Świadomość, że jesteśmy ''dziećmi Bożymi''?! No, nie wiem. Tym dzieciom niewiele wolno. Część zabawek jest im z instytucji zabierana, a sporo owych "Bożych dzieci" trafia do domu sierot. I nie dlatego, że ktoś je tam oddaje. SAMI się zgłaszają. Powód? ''Bóg mnie nie kocha, zawiódł, doświadcza, ignoruje, nie rozumie ...'' ... Oto nadjeżdża! Czarny wagon restaturacyjny ze złoconymi okuciami! Pewnie kolejna Odessa, może Lipsk. Staruszka siedząca przy oknie trzyma na kolanach lalkę. Pytam, jaka jest jej historia. Otóż okazało się, że kilkadziesiąt lat temu pewien misjonarz poważnie zwątpił w ideę dzieci Bożych. I założył w małej wiosce sklep z manekinami. W niedługim czasie został milionerem. (Nie wiem, czy to staruszka, czy manekin, ale w każdym razie ... coś GADA ...)
  17. Ludzie strzelają we mnie duszą i - jednoczesnym brakiem boskości - jak dżin zamkniętej w ciele Chcę znaleźć odpowiedź na życie, ripostę inną, niż śmierć Nie, nie kosmos i nie elektryczne samochody Marzy mi się wodospad nienasycenia, podarte kartki złych myśli, pies o czekoladowych oczach i wierny jak żaden z panów ... Wychodzę z pokoju Czas wzniecić wojnę! Za płot wyrzucam serce Nie oddaje strzałów. Uczucia to dziwki z chorągiewką w dłoni - dlatego świat jest taki nieszczęśliwy Kredyty i inwestycje we wszystko złoto, co się nie świeci Kieszenie bogaczy są puste, matowe - przewrotnym blaskiem Śpię. Pod mostem jeszcze wielu innych - takich samych jak ja Siedząc w środku świata, nie możemy go znaleźć Może za mocno się kręci wokół cudzych osi ... ?
  18. Świat to jedno akwarium, piranie i delfiny Wieczni cierpiętnicy i ci rzekomo bez winy Cynamonowe zamsze I ósma w nocy ... nad ranem Codzienna niejednostajność - zupełnie taka sama Chcę światła świec i miodu I twoich rąk pod gorsetem: pretensji, namiętności, gongów i kastanietów A jutro chodźmy do kina Nawet jak nic nie grają Gdy zamiast "The end" pojawi się: "Żyjcie!!!" - dublerzy nas zawołają ...
  19. Nie przeszkadza mi wcale, że wyglądam źle w przetartych płaszczach z wykładziny za tysiąc złotych Szlaczki malowane zachodem słońca - także nie prezentują się na mnie najlepiej Podobnie jak skrupuły, których nie są potrzebne mi do tego, by pielęgnować molekułę czegokolwiek innego poza ciężką bryłą własnego ciała Nawet nie duszy! To kilkutonowy odważnik - bardziej cielesny niż wszystkie orgie de Sade'a Myślę - więc mnie nie ma. Wyłączam się jak klekoczący radioodbiornik, którego nikt nie chce słuchać Zmiana scenerii Przestronny gabinet: Wsłuchuję się siebie w dobrze - jestem swoim własnym stetoskopem Nie zdiagnozowałam egoizmu jako choroby. Atrapy książek, atrapy uczuć, atrapy przywiązania ... Zdrowie! Wznoszę toast za stetoskop! Oby nic już nie usłyszał - uczuć,zwłaszcza. By dokarmiać ludzi w potrzebie i chronić planetę tarczą zamaszystych pikiet trzeba nie mieć egoizmu także jako nie-choroby. Trzeba być autentycznym. Dlatego nie zamierzam udawać Udawany autentyzm - za to płacą aktorom. Ja tylko jeżdżę po obcych miastach pełnych nocy i mgieł taksówkami, które nie żądają ode mnie celu Nie chcę też płacić za przejazd Nie przysługują mi żadne ulgi Oprócz oddechu ... Rozbijam się o siebie, o własne pola magnetyczne i fale Nikogo nie przyciągam, nikogo nie odpycham - odpychają się sami. Nie mam przeczuć, nie uznaję przesądów, nie prowadzę monologów z ... każdym ... poza sobą Mam sporo pól, które leżą odłogiem: przewidywalność, powtarzalność ... Czy ta jałowość zabija każdego człowieka?! Bóg ... Ten ponoć bardzo chce "człowiekowi dopomóc" A umył od wszystkiego ręce - ciekawe, czy je chociaż dezynfekuje! Boi się, boi! Ten niepozorny mikrob zwany światem... (Na pewno się boi!) Jest on kwadratem, trapezem, odkształconą bryłą ... Nieposłuszeństwem - w ryzach religii, ekonomii i reprodukcji Świat czy Bóg? - tak szczerze, to już nawet nie wiem Na ścianie fosforyzuje Ostatnia Wieczerza. I głód ... cudownego rozmnożenia. Zaparzę miętę.
  20. Kubek z origami Spojrzeniem malujesz Francję Niedziela odkupienia Bóg czasem lubi... nonszalancję Ci, którzy go kwestionują wiedzą, że świat jest ... usługą Dlatego pieniądze są szybkie Miłości - szuka się długo Nie egzyzstuje ''w pakiecie.'' Dziś nie ma na nią mody Mało kto chodzi za rękę, mało kto daje dowody Czy to już tak przestarzałe, by chodzić na katechezy, całować w szklarniach brzoskwinie i w miłość zwyczajnie wierzyć ... ? Plączę się smętnie, samotnie - po szarych korytarzach Przytulam klepki parkietu - miłość z własnego ołtarza ... Świat mnie pomija we wszystkim Prócz na Godota czekania: ''Poproszę o inną lekturę!'' '' ... Czekamy na nowsze wydanie.''
  21. Chwile są najgłębszą treścią Chwile są dziesięcioleciami i stuleciami Są jak okno otwierane w środku nocy Ulatują zapachem wiosen i narodzin, słot i pogrzebów, iluzji i bezpiecznych lądowań Kiedy tracę siebie, zawsze mam pod ręką stóg siana Ludzie mogą mnie szukać pośród nieszporów i koronek, chińskich targów i wspomnień nieudaczności z przedszkola, ale nikt nie może mnie przeżyć poza mgławicą śmierci: jak pocisk roztrzaskuje się o fasady marzeń i złudzeń, ale, o dziwo, coś ze mnie pozostaje ... JA. Tylko muszę się w cokolwiek ubrać. Przytul mnie. Jest w nas człowiek. Słyszysz, jak bije mu serce? ... Przy nadziei. My. Obojętnie odwracasz się twarzą do punktu wyjścia - nie podam ci klucza. Z furią domykam różowe okiennice i widzę, że wszyscy już wyszli i tylko iluzja nakruszyła herbatnikami Po podłodze walają się kryształy łez Patrzysz przez nie pod słońce ... Wielkie serce, co? Możesz je złamać. Podzielimy się. Tylko na pół.
  22. @Jaka jest prawda Oj nie, nie - w tym wierszu nic nie jest przypadkowe - nic, tylko nieprzypadkowo zbić Cię za tą "przypadkową zbitkę"! :)) Utwór jest jak krótka przejażdżka kabrioletem w środku lata ??
×
×
  • Dodaj nową pozycję...