Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wędrowiec.1984

Mecenasi
  • Postów

    4 192
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Treść opublikowana przez Wędrowiec.1984

  1. Ale mógłby być w wielu kwestiach bardziej ustandaryzowany. :)
  2. Rubato to, można powiedzieć, taki puls utworu. Zwolnienie w odpowiednich momentach, wyciszenie słuchacza. Zabieg ponoć bardzo popularny w muzyce epoki romantyzmu. Są interpretatorzy Chopina, którzy potrafią przesadzić, skracając albo skrajnie wydłużając rubato. Lubię przysłuchiwać się nokturnom i preludiom i porównywać interpretacje.
  3. @Radosław A dziękuję. Lubię troszkę pomieszać to z tamtym i zobaczyć co z tego wyjdzie. Świat bywa częstokroć bardzo nieczytelny.
  4. Tak jest. Najbardziej uwielbiam debiut.
  5. @Radosław Przyłączam się, ponieważ doskonale się z ciszą rozumiemy.
  6. @kwintesencja Mnie się od razu skojarzył utwór Led Zeppelin. Uwielbiam! Jedna z najważniejszych i najbardziej wpływowych grup, jeśli chodzi o ciężkie granie.
  7. Tak. Bardzo dziękuję! Wszystkiego dobrego, również.
  8. @kwintesencja Tak, i nawet jestem skłonny napisać, że nie istnieje osoba, która by cmentarzyka urwanych rozmów nie posiadała. Mniejszego, większego, ale jednak. Jedni zastanawiają się nad przyczyną, inni nie.
  9. @jan_komułzykant W sumie, nie spotkałem się jeszcze z myleniem tych dwóch osób, ale wierzę Ci. :)
  10. Odwrócenie uwagi od czego? :) Po pierwsze, jakie wybryki, a po drugie, jakie obiecałem? :)
  11. @Ewelina Dziękuję raz jeszcze za poświęcony czas, było mi naprawdę bardzo miło. :)
  12. @Nata_Kruk Co do wstawek z Chopinem: dobrzy są. Obaj mają bardzo fajnie rozegrane rubato i w sumie nie wiem, czyja interpretacja bardziej mi się podoba. :) Artem Tenkeli gra bardzo podobnie do Vadima Chaimovicha, którego interpretacje Chopina lubię najbardziej. Panowie maja prawie identyczne rubato. PS: Tak w sumie wszyscy chwalą Rubinsteina, ale jego nokturny są dla mnie zbyt szybkie. Troszkę za bardzo pędzi, zbyt ekstrawertycznie podchodzi. :)
  13. Dokładnie tak. :) Bardzo jestem zadowolony z jej rezultatów.
  14. @Leszczym Ha! To prawda. Brak satysfakcji, brakiem satysfakcji, ale, co do poezji, przeczytałem kiedyś frazę, mówiącą, że: tam gdzie jest smutek, rodzi się poezja. Nie pamiętam już kto jest jej autorem i za nic nie mogę sobie przypomnieć. :) Niesamowite w jak prosty sposób doszliśmy do porozumienia. Uwielbiam takie sytuację, są ekscytujące. :-)
  15. @Leszczym Hmm... w sumie zacząłem zastanawiać się nad tym, jak można lubić sytuację, w których urywa się rozmowa? :-D
  16. No właśnie i tutaj jest problem, bo to jest bardzo dobre pytanie. :) Z definicji, obiektywna ocena to ocena bezstronna, nieoparta na osobistych preferencjach, czy poglądach, a na faktach. Ok, pełna zgoda, ale... przecież tworząc obiektywną ocenę, opieramy się na poglądach, czy preferencjach ludzi, którzy tę ocenę wystawili w oparciu o fakty, które interpretują (wspomniany przez Ciebie indywidualizm). Mam z tym problem, szczerze mówiąc. Właśnie i najlepsze jest to, że można takiej sytuacji w ogóle nie wyczuć. :) Lubię, ale odniosłem wrażenie, jakoby Twój komentarz miał na celu wyśmianie sytuacji. Być może niesłusznie. Nie znam, ale z ciekawości zapytam: Z którą płytą? :)
  17. @Ewelina Nie napisałem tak. Obiektywny test dostarcza takie same wyniki, niezależnie od osoby, która przeprowadza badanie. Podług tej definicji, Sabbath Bloody Sabbath jest bardzo dobry, ponieważ oceny zawsze są jednoznacznie pozytywne dla tej płyty.
  18. Przykład: obiektywnie album Sabbath Bloody Sabbath, zespołu Black Sabbath jest uważany za bardzo dobry, ale ja (subiektywność) za nim nie przepadam, no ale to rzeczywiście jest temat rzeka, bo takich przykładów można namnożyć całe mnóstwo. :)
  19. @Ewelina Oczywiście, że tak, niemniej jednak istnieje jeszcze obiektywność danej sytuacji, ale czuję, że to wątek zbyt daleko odbiegający od tematu. :)
  20. Nie zgodzę się, ponieważ w życiu jest mnóstwo pewników, a jeśli nawet nie pewników, to sytuacji, które posiadają niemal stuprocentowe prawdopodobieństwo wystąpienia. Owszem, bez tego w sumie nie byłoby rozwoju. Nie każda, ponieważ zdarzają się w życiu sytuacje jednoznacznie negatywne, wiec tutaj również pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą. :)
  21. @Ewelina Poziom skomplikowania jest naprawdę niesamowity. Wiem, że określenie wszystkich ścieżek prowadzenia rozmowy, dodatkowo z uwzględnieniem przypadków, kiedy rozmowa się urywa, to w zasadzie problem NP-zupełny. Nie wiesz tak naprawdę, czy jeśli napiszesz tak, to osoba po drugiej stronie poczuje się tak. Mnóstwo w tym niepewności, dlatego wielokroć zastanawiam się, czy jeśli rozpocznę rozmowę prywatną, np. przez forumowy komunikator, to czy aby nie zostanie od razu zerwana. :)
  22. Tak, to bardzo dobre wyjście. Dziękuję. Kiedy rozmowa toczyła się na bardzo interesujące tematy i nagle się zrywa, to tak... mocno się zastanawiam dlaczego, no bo rozmówca wydawał się również zainteresowany tematem. Kiedy natomiast rozmowa zrywana jest błahych, zdawałoby się, powodów, no bo np. nie zdążył rozwinąć się żaden intersujący temat, to również się zastanawiam, ale w mniejszym stopniu, niż w przypadku pierwszym.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...