Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wędrowiec.1984

Mecenasi
  • Postów

    4 394
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    36

Treść opublikowana przez Wędrowiec.1984

  1. @Waldemar_Talar_Talar Kupuję 4/5 wiersza i powiem Ci, że chciałbym żeby każdy mój poranek tak wyglądał. Ostatnią zwrotkę sobie daruję. Nie cierpię radia.
  2. Tak, @Marek.zak1 uświadomił mi właśnie powiązanie Twojego utworu z folklorem, czego nie byłem świadom, aczkolwiek personifikację dostrzegłem. :-)
  3. Powiedziałbym, że nawet bardzo dobrze, zwłaszcza w dzisiejszym świecie. @Sylwester_Lasota Tęsknica w rodzaju żeńskim, chyba nie jest tutaj przypadkiem.
  4. @beta_b Odkąd pamiętam, fascynują mnie czarne dziury i w ogóle kosmologia.
  5. @beta_b W sumie, chciałem napisać coś bardzo podobnego. Chociaż nie lubię wulgaryzmów w wierszach... No razi ta kurwa :-) Ale reszta ma bardzo fajną symbolikę. Podoba mi sie.
  6. @Jacek_Suchowicz @agfka To wiersz o zjawiskach fizycznych, występujących podczas opadania na czarną dziurę. Podmiot liryczny zgłosił się na ochotnika, by zbadać jej tajemnice. Niestety zdążył przekroczyć horyzont zdarzeń i już nikt nie dowie się, co zbadał.
  7. @Kasia Koziorowska Bardzo ładnie, przy czym dużo tutaj jest takich fajnych, poetyckich wyrażeń. Czyta się i myśli, że wiersz niczym już nie zaskoczy, aż tu nagle...
  8. Grawitacja Tak ciemno, a tuż za mną wszystko, co kochałem; Wyraźne jeszcze widmo zdąża ku czerwieni, By w nicość nieuchronnie całkiem się przemienić, Przeniknąć przez horyzont, zbadać co nieznane. Jest nieźle, ciągle żyję, lecz jak przewidziałem, Zaczyna mnie rozciągać wir czasoprzestrzeni. Za moment od atomu atom się oddzieli, By czystą nieskończoność śród fotonów znaleźć. Mój Boże, chciałbym wrócić, po co to zrobiłem? Próbuję wysłać sygnał, jeszcze kilka sekund… Nie działa! Muszę sprawdzić, proszę, daj mi chwilę, Nim wszechświat ją obróci w kilkanaście wieków. Czy to już osobliwość? Nie wiem, właśnie ginę, Jak przeszłość, porzucona w barwach nadfioletu. ---
  9. @iwonaroma Nie schowawszy wcześniej języka, będziesz wyglądać dziwnie.
  10. Nie magiczni, tylko prestidigitatorscy. :) Aha.
  11. @Somalija Ale w sensie, że co? Nie spodziewałaś się, że zajrzę do tego wiersza?
  12. @Somalija ...A tak sobie chciałem coś starszego u Ciebie przeczytać. :)
  13. @Somalija Zwykle nie lubię spoilowania, ale tutaj bardzo pomaga tag, którym podpisałaś wiersz.
  14. @Manek O, ciekawe skojarzenie. Zasugerowałeś się powtórzeniami, ale nie, Lokomotywa nie była tutaj inspiracją, choć naprawdę bardzo ją lubię.
  15. @Czarek Płatak Po przeczytaniu, od razu skojarzyła mi się pani Temple Grandin, osoba w spektrum autyzmu, pomysłodawczyni humanitarnego i jednocześnie wydajnego uboju zwierząt.
  16. @Amber Przypomniał mi się trochę Korsarz, Byrona i Rymy o starym marynarzu, Coleridge'a.
  17. @Mateusz Rozumiem, drobiazg w sumie.
  18. @Mateusz Generalnie, po czasie, stwierdzam, że fajnie to działa, aczkolwiek zdarzają się takie kwiatki, jak tutaj: https://poezja.org/forum/utwor/217128-przebudzenie/
  19. @Marek.zak1 Szczerze mówiąc, nie znałem historii Grafa Spee. Przeczytałem z zainteresowaniem. @error_erros Tak, matematyka musi się zgadzać, ponieważ sprawia, że utwór jest uporządkowany. Do tego jeszcze jakaś fabuła, no i można pisać. Na powtórzenia wpadłem zupełnie przypadkowo. Ot, zaczęły mi się podobać w jednej zwrotce i postanowiłem zastosować je w innych. Co do "już", tak - masz rację. Straszliwie tego było dużo, aż się dziwię, że nie zauważyłem. Poprawiłem utwór nieco i rzeczywiście jest lepiej. Dziękuję :)
  20. Nie może, ponieważ wtedy jeszcze bardziej się ośmieszy. Nie możne, ponieważ w końcu sprawa się wyda. Jeśli posiada się często imprezujących znajomych, wyimaginowana ciąża wyjdzie od razu. Jeśli chodzi o pytanie o picie, mam względny spokój. :) Rozumiem.
  21. Kapitan Trzeba się schować, by nikt nie widział, By już nie szukał, o nic nie pytał. Trzeba się odciąć, myśli pozbierać, By uspokoić mógł się ocean, Zmysłów wzburzonych i rozedrganych. Słyszę go, słyszę jak mnie osacza, Mapy i meble ciągle przewraca, Mocniej i mocniej statkiem wachluje, Pręży się, trąca, wyżej chce unieść; Więcej na pewno nie wytrzymamy. Spieszy się, spieszy fala za falą, Wodne języki pchając i pchając, Wbija się w burty, deski wyrywa, Pokład obnaża, działa podmywa; Po nas, panowie, wszystko już na nic. Zbliża się koszmar, zbliża się dramat, Dzielna załoga walczy wciąż sama. Coraz mniej ludzi, krzyczą i krzyczą, Niechże przestaną, niech się uciszą; Toną wspomnienia znów pod żaglami. Nie ma, już nie ma dla nas ratunku, Wicher tańcuje po takielunku, Śmierć nad masztami improwizuje, Tuląc nasz okręt czulej i czulej; Przyszłość okrutną wkrótce poznamy. Siedzę i siedzę w swojej kajucie, Chciałbym to skończyć, chciałbym już uciec, Nie wiem co robić, jak się zachować, Ludzie znów krzyczą: prowadź nas, prowadź! Koniec wędrówki widać w oddali. Tchórzy i tchórzy główny oficer, Ponad okrętem palą się znicze, Łamią się maszty, żagle rozprute, Jego sumienie głuche wciąż, głuche; Nikt nas od zguby dziś nie ocali. Toną, ach, toną sny i marzenia, Giną w odmętach, bladych odcieniach. Milknie powoli cała załoga, Tylko kapitan gdzieś się uchował; Tratwa dryfuje wraz z topielcami. Noce i noce ciągle mijają, Gwiazdy nad wodą świecą i trwają, Trupy zniknęły, nie ma okrętu, Ciesz się dowódco, ciesz się i świętuj; Widać, już widać klify i skały. Jesteś, ach, jesteś nasz kapitanie, Ponad klifami słyszę wołanie; Myśmy niczego nie zapomnieli, I los tragiczny z nami podzielisz; Biegnę, uciekam; Za nim, ach, za nim! Stało się, stało, zemstę czas zacząć, Zjawy chichoczą, zjawy mnie straszą, Bo porzuciłem swych marynarzy, Kiedy czekali na me rozkazy; Wkrótce szkielety będą śpiewały. Ginę, wciąż ginę, w mrok się zapadam Moje tchórzostwo było jak zdrada; Tego pożąda dawna załoga, To się załodze wielce podoba. Pośród przyjaciół trzęsę się cały. Zbliża się, zbliża duchów przywódca, Kara za grzechy będzie okrutna; Znam go, on wtedy, gdy uciekałem, Z nieuniknionym walczył zuchwale; Wstyd mnie poniża, dręczy i rani. Powiem ci, powiem, co masz dziś zrobić, Nie wiem, czy jednak jesteś gotowy. Długo, oj długo na to czekałeś, Znasz to uczucie, znasz doskonale. Duchy już dosyć się nacierpiały. Musisz się schować, by nikt nie widział, By cię nie szukał, o nic nie pytał. Musisz zapomnieć i się pozbierać, Bo spokojniejszy stał się ocean, Akwen bez zmysłów wciąż rozedrganych. ---
×
×
  • Dodaj nową pozycję...