O właśnie o coś podobnego mi chodziło. :)
Na YT, w filmiku do Sonaty księżycowej Beethovena jest śliczny żaglowiec, namalowany w tym stylu ale nie mam teraz za bardzo czasu szukać, choć pamiętam, że mnie ujął. :)
O i proszę... i na mnie mówi...ech, ten Twój język, jakaś masakra.
Własnie zauważyłem, ze mam ostatnio bardzo mało czasu na to by po prostu usiąść i pisać. :)
Mam w głowie fajny pomysł na wiersz i muszę trochę nad tym pomyśleć. Sonet to będzie, rzecz jasna. Może o miłości... Ostatnio dużo czytam Lermontowa i widzę, że bardzo fajnie działa na mnie jego poezja. Jestem teraz bardziej odbiorcą niż twórcą. :)
Nooo skoro tak to nic tylko wypatrywać powrotu. :-)
I pewnie te makarony i tak przyprawiasz, a to we Włoszech faux pas. Kiedy jem włoską pizzę to przynajmniej nie doprawiam na chama :-)))
PS: zaraz mi powie, że czeka mnie kwarantanna dożywotnia :P
Świetna, cudowna...
...ale monolog Kordiana na Mount Blanc również niczego sobie. :)
PS: hmm... gdybym tak się zastanowił kogo wolę: Adama czy Juliusza... To bym chyba nie umiał wybrać :)