Father Punguenty
Użytkownicy-
Postów
912 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez Father Punguenty
-
Tamte lata
Father Punguenty odpowiedział(a) na Father Punguenty utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Stary_Kredens ....trzeba czytać, natomiast przewija się samo. Jest też druga wersja kazdego utworu w każdym klipie, gdzie tekst przesuwa się jak napisy końcowe w kinie. Niestety nie mam zdolności recytatorskich.? -
jeden z najcudniejszych ogrodów
Father Punguenty odpowiedział(a) na iwonaroma utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
@iwonaroma ....lecz w piosence stoi, że niektóre damy są jak róże cięte w maju: stanowczo krótko się trzymają. -
Pamiętam, jak miałem młode lata - Chyba z górą naście lat mi było - I choć bez siostry czy starszego brata, Beztrosko na drzewo się latem właziło, Ujrzeć, jak świat w kolorach się mieni, By pobyć chwilę wśród konarów, liści, Wspinałem się bez pomocy z ziemi, I z wiarą dziecka, że nieznane się ziści, Gdzie żegnał mnie łopot niecierpliwy, Witając pszczół leśnych roje brzęczały I gdzie przed chwilą leżał faun leniwy, A wszystkie do drzemki niemo zapraszały. W górze otaczał zielny azyl hojny, Gdzie wiatr w koronie leciuteńko błądził. Drzewne owady toczyły małe wojny, Zaś pająk z ważką łupy dzielił, rządził. Na polach się ścielił żar ścierniska, Przed którym zielna chroniła granica, I tak siedziałem w odgłosach letniska, Aż mnie przegonił sierp złoty księżyca. Dziś tamtych lat przesłonił pokryw liści. Ślad odrapanych kolan zdążył czas zagoić. W myślach się rodzi, może się ziści, Na drzewo się wspiąć i jak wtedy broić. YouTube - wersja dla leniuchów (udźwiękowiona)
-
Proszę przestać gonić króliczka
Father Punguenty opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
(Wiersz dla przerośniętych dzieci) Króliczek ma same zalety, Króliczek ma miękkość kobiety. Gdy tak kica koło strumyczka, Nie musisz już gonić króliczka. A możesz na ręce go zmieścić, Przytulić do piersi i pieścić. A jak przytkniesz ucho do brzuszka, Usłyszysz bicie serduszka We wnętrzu puszka cudnego, Kaszmir, aksamit lub coś koło tego. Mają zaś białe króliczki, Miast oczu dwa koraliczki. I jak przybliżysz szaro złote do lica, Widać, że drzemie w nich tajemnica. I choć pomuskasz po głowie, Króliczek nie zdradzi, nie powie. Zazdrośnie strzeże maluszek, Co kłębi się wewnątrz kłębuszek. Dorzucę, więc prawdy kamyczek: Że podobnie jak ów drobny króliczek, My w naszych życia udrękach, może Też spoczywamy na czyichś rękach. I kłębiąc się wewnątrz serduszka, Strzeżemy prawdy rąbuszka. Więc wszystkim wam to polecam Chcę wyrzec i będę w tym szczery: Proszę natychmiast głaskać króliczka! Czy wszyscy słyszą ? Do jasnej cholery ! YouTube - wersja dla leniuchów (udźwiękowiona) -
lepieje pandemiczne cztery
Father Punguenty odpowiedział(a) na Sylwester_Lasota utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
...wirus zniknie z momentem obwieszczenia przez rząd zakupu 10 000 000 szt. szczepionek. -
lepieje pandemiczne cztery
Father Punguenty odpowiedział(a) na Sylwester_Lasota utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Lepsze łoże Covidowe, Niż w czeluściach Madejowe. -
Maskę włóż, bo przyjdzie stróż. Jaki stróż ? Co za stróż ? Donald T. czy Dablju Busz ? Może jakiś podły tchórz ? Czy tajemny może wróż ? Może wytwór ciemnych lóż ? Może wariat wcisnął Push ? Więc choć sterczy para usz, Choć się ściera do rzęs tusz, Choć linieje w sofie plusz, Chociaż cieknie w domu dusz, A ktoś gwizdnął toilet brush, I nie działa WC flush, Choć poranna wstaje zórz, Wokół Rzymu siedem wzgórz, A na morzach siedem burz, Choćby zwiędło tysiąc róż, Choć się plenią pola zbóż, A nabiera wody susz, Choć się roją roje musz, A na froncie grzmi katiusz, Choćby kurz, choćby rush, Choć bez maski tysiąc dusz, Ty oczy zmruż i myśli skrusz. Swój okiełznaj animusz. I już nie bzdurz, tylko włóż, A nie buntuj się i już ! I się nie trwóż, tylko służ ! Zresztą cóż...? Kończę już. Wyszedł z tego straszny dłuż. A poza tym, ‘wyschł’ mi tusz I bez tuszu ani rusz ! YouTube - wersja dla leniuchów (udźwiękowiona)
-
Wiatr, co rozwiewa wszelkie wątpliwości Wiatr, co wymiata w kąt resztki sumienia Wiatr, co ma początek swój i koniec, ten Wiatr nigdy i nic w rzeczach nie zmienia. Wiatr, co wlecze za sobą nić babiego lata, Wiatr, który pląta w chaos i już nie splata Niczego, co dnia i z mozołem, taki wiatr Chcę powitać z jasnym i prostym czołem. Tak, poczuć moc i siłę pokłębionej grzywy, Tak, chcę być jednocześnie hojny i chciwy Uniesień i poznać radość i mrok poznania, I dać się porwać w chłód nowego doznania. By zobaczyć świat nareszcie z wysoka, lecz Z bliska to, co z oddali niedosiężne dla oka. Być porwanym na krańce nieznanego i rysy Zetrzeć przypadkowe, i nie pytać dlaczego. Wiatr taki właśnie chcę pochwycić w dłonie, By rozpalić pytanie, które w myślach płonie: Jak ująć prawdę w jednym, mądrym słowie? Jak znaleźć ten wiatr, który prawdę powie? YouTube - wersja dla leniuchów
-
kotka anegdotka
Father Punguenty odpowiedział(a) na ais utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wlazł kotek na ławkę i zamiauczał cichutko, Siadł koło kotka staruszek z siwą bródką. A że staruszek był pod wpływem wirusa, Przeto stłukł kotka mocno laską z bambusa. -
Upał unosi, zlewa się, kipi, przy studni Kamiennej, gdzie żuraw wciąż skrzypi, Czerpiąc darmo garści wody w pueblo. Zaś wiatr zasnął na zboczach wulkanu. Na stole mescal. I ten przeklęty Pedro ! Wzdychają ku niebu nieme skorpiony, Żebrząc o krople spadłe od niechcenia, Przeklinając naturę tak suchą, wredną, Że błaga o rosę spękana w krąg ziemia. Na stole mescal. I ten nieznośny Pedro ! Wzdycha odległy wulkan niecierpliwy, Chcąc wypluć lawę w purpurę i srebro, W blaskach, w których gwiazdy rzedną. Schnie ziemia i schnie iguany ścierwo, I wciąż upał, mescal. I cholerny Pedro ! Bez tchu szable agawy żółkną i więdną, Lecz czekają na owoc, który się spełni, Jak kwiat paproci w noc suchą, ciemną, Gdy mescal jej liście w zieleń przemieni, A wulkan się zbudzi i zbudzi się Pedro ! Wulkany na rozkosz spełnienia czekają, Księżyc za księżycem wschodzi, słońca Rozpalają stosy, lecz za moment zbledną. I w tym rytmie konania wieczność mija, A na stole mescal. I ten przeklęty Pedro ! YouTube - wersja dla leniuchów
-
MAŁE OKNO
Father Punguenty odpowiedział(a) na WarszawiAnka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ależ, przecież: najważniejsze w życiu to stale wyglądać przez okno. -
Chór wyznawców powtarzał Dość powszechną bzdurę, Widząc śmiałka znoszącego Losu zawistnego pociski: W słusznej sprawie zwarci Staniemy za nim murem - Nie bacząc, czy śmiałek ma Być muru daleki, czy bliski. Lecz tu się pojawia rzecz Ciekawa, co w pospiechu i Gorliwości swojej pewnie Wyznawcom umknie i wam, Że przed owym jedynie Słusznym i tak potrzebnym Murem, jak żagiel samotny Na morzu, śmiałek stoi sam. YouTube – udźwiękowiona wersja dla leniuchów
-
Wiódł w uroczej kawiarence spór fizyk Z filologiem, na którą w życiu częściej Stąpa po ziemi: na lewą czy na prawą, Nieświadomy wagi problemu człowiek? Była to kawiarenka niedzielna, bardzo Skromna i na prawej pierzei ryneczku Gdzie każdy topił radości oraz smutki W doborowym gatunkowym truneczku. Rzecze, zatem fizyk, który miał zawsze Pod ręką gotowe właściwe podoręże: Mój drogi, to wszystko jest obliczone Prosta to kwestia rozkładu naprężeń. Nie ma tu znaczenia czy człowiek ma Jedną nogę, kuleje czy inne ma nawyki, Wzory mi mówią: wyłącznie na prawą, Więc schowaj kopię, to mocne wyniki. A tak się rozdokazywał, że aż łokciem Potrącił zastawę, widząc to kelner, jak Szewc zaklął i pranie plus krochmal Pół kilo, doliczył do rachunku za kawę. A obrus był lniany oraz wyżęty ręcznie Z duszą, prasowany żelazem zręcznie, Słońcem suszony pięknie pod płotem... Zaraz, ale tak właściwie to ja nie o tem. Filolog się zaśmiał, ale chwilę już zerkał, Po zaklętym rewirze pląsała kelnerka, A on z ukosa popatrując na nogi i loki, Tak odpowiedział kręcąc głową na boki: A czy wzór tajemny odpowie, co z tymi, Co chodzą na rękach i stoją na głowie? Nie przyznam ci kolego, więc racji, choć Katedra twa duża, zwróć całość dotacji. A diabeł, co opodal siedział na grusze, I właśnie zapisywał pozyskane dusze, Machnął wesoło ogonem, tak pomyślał: Głupcy, po co toczyć spory wymyślone. Zapewniam, że choćbyście pępki sobie Wiercili zaciekle i w zdrowiu i chorobie, Wszystkie wasze kroki będą policzone, Sprawiedliwie i na słuszną tylko stronę. Więc i Ty czytelniku, jeśli z przypadku w Takiej kawiarence siądziesz o poranku, Wypij, z głową w chmurach, drugą kawę Z kroplą cytryny, by lepszą mieć zabawę. I gdy chwil parę miło tam zabawisz, to Więcej niemądrych pytań nie postawisz. A gdy Cię pokorci i jednak zapytasz, to Lepiej uklęknij, kiedy wiersz przeczytasz. YouTube - wersja dla leniuchów (udźwięczniona)
-
Raz rybka z Krakowa, influencerka: Królowa sieci i wodna sex-tancerka Spotkała w Wiśle elektro-węgorza Co z Orinoko przypłynął przez morza I chciał zbliżenia; lecz ta zesztywniała, Gdy napięcie mu nagle rozładowała. YouTube - wersja dla leniuchów (z dźwiękiem w tle)
-
Polityk i pies
Father Punguenty odpowiedział(a) na Father Punguenty utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Waldemar_Talar_Talar ....daleko nie uciekniesz ☺ -
'Dziwny to pies, co tylko szczeka, a nie gryzie', Rzekł pewien polityk w trakcie przemówienia, I ruszył w kampanię, w jej punkcie przesilenia, Głosząc przez tubę hasła, swobodnie, na luzie. Tak świetnie, że wyborcy błogie otwierali buzie, Już licząc hojne datki i słysząc dźwięk grosiwa, Co spłynie ku nim nagle jak w porzekadle oliwa, I zapewni sytość, szczęście i niebiańskie życie. Takimi słowami uwodził lud gestami, należycie. Ci, zatem, których zwiodą te wyborcze obietnice, Garść prawdy do serca wcześniej przyjąć winni: Gdy polityk gryzie i ujada, to potem rany liżą inni. YouTube - wersja dla leniuchów
-
Coś
Father Punguenty odpowiedział(a) na Father Punguenty utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
:) Spróbuję 'cos' dodać przy następnym klipie, ale już widzę te uwagi 'znafcóf - melomanów' ... -
Jest coś, co każe mi wiecznie coś napisać, Jest coś, co ciągnie ku czemuś oraz wsysa, Jest coś, co pomyśleć myślom nie pozwala, Jest coś, co te myśli obezwładnia i zniewala. Jest coś, co ciągle mnie do ziemi przyciska, Jest coś, co skrzydła w ramiona me wciska, Jest coś, co na skrzydłach niesie, nie kłamię, Jest coś, co owe skrzydła kruszy oraz łamie. Jest coś, co każe mi stawiać te same pytania Jest coś, co podaje odpowiedzi bez wahania Jest wreszcie coś, co muszę wyznać z bólem, Gdybym wiedział, co, to byłbym życia królem. YouTube - wersja dla leniuchów
-
Aix
Father Punguenty odpowiedział(a) na Father Punguenty utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Sekret ..nie znam tego utworu, to piosenka, wiersz ? -
Już jutro pojadę do Aix I znów zobaczę się z ex. Parasol, lemoniada i sex, A w południe kawa i keks. A jeśli będzie miła i flex, Od rąk na pośladkach kleks, Gdy zaszczeka niewielki Rex, Rzuci przez ramię: oh thanks. Kurz i tłumy w kolorze tex, Tanger, Algier, Korsyka i mess, I łyk w biegu, i łapczywy kęs, I maska na twarz, taki tu lex. Zgiełk za sobą, szybko i dex. Plaża, wiatr, w słońcu ręce i legs, Przymknę oczy, w myślach wiersz next, Jak cudownie, jutro jadę do Aix! * YouTube - wersja dla leniuchów * - Aix-en-Provence
-
Bez krawatu proszę
Father Punguenty odpowiedział(a) na duszka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@duszka Ale w krawacie jednak kochanek czarujący Będzie bardziej czuły i mniej awanturujący. -
Dla jednych to tylko strata pieniędzy i czasu, Dla drugich fanaberia, rzecz nie warta hałasu Inni nazwą dziwactwem i śmieszną zabawą, Ale co poradzę: ja kocham pędzić autostradą. Co mi tam sztandary i terror zielonych goryli Co mi tam ulotność niepowrotnej chwili, co Mi tam Bachusy czy miłosne uciechy, bo jak Stopa betonu pod gumą, daję gaz do dechy! I kiedy tak pędzę drogą i mijam stare graty, Bydłowozy i kamionetki, renówki, Tipo Fiaty, I stare kłótliwe małżeństwa i szalone trucki, Wariatów i pomyleńców jeżdżących, jak raki, Wiecznie zakutych w smartfony motorycerzy, Sami sprawdźcie trasą, jeśli ktoś nie wierzy, To mam gdzieś Monety, Vincenty i Kossaki, i Ryczący jest piękniejszy, od Nike z Samotraki. Bo gdy rolka drogi się wije, a w radio szlagiery, Wskaźnik nabiera i zaraz przyjdzie 140 i cztery Jakby pozwolili, to pewnie dwieście bym gonił Byle jak po stole, byle tłok siebie nie przegonił. A kiedy poczuję, jak parskają stalowe rumaki, Daję pełną moc w rurę i mknę nawet do Itaki. Chwilka upłynie i czuję się bosko, gdy widzę, Jak lśni chrom i wiśnia na mej Syrenie Bosto. YouTube - wersja dla leniuchów
-
koty w pudełkach
Father Punguenty odpowiedział(a) na Luule utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
'Schroedingera kot / Kot Schrödingera', ale napisz o demonach Maxwella, będzie ciekawsze..... -
Pewna kapryśna, wybredna kobyła, Ogierom harda i wręcz niemiła, Beztroskie życie na łące wiodła. Chętnego jeźdźca zrzucała z siodła. Wóz siana, węgla - to wszystko męczy. Nie będę ja wcale chodzić w uprzęży. Ja wyzwolona jestem kobita, Zwykłych ogierów, traktuję z kopyta. Jeśli kto stajnię chce ze mną dzielić, Ten na noc róże, nie słomę mi ścieli. I tak kwitnęła w pogardzie, w pysze, Aż się na łące nadziała na dyszel. Mimo, że zwykłym zwykle niechętna, Temu nie czuła się już obojętna. Sama ochoczo wskoczyła pod lejce, Do dyszla się tuląc, prosiła o jeszcze. I od dnia tego, przy wozie chodziła - Taka to z Końskich była kobyła. Zaś inne marzą, że przyjdzie pokusa Skosztować dyszla krwi pełnej equusa. YouTube - wersja dla leniuchów(wersja udźwiękowiona)
-
Wzięty kochanek i rolnik spod Mławy Zapragnął skosztować nowej zabawy. Jadąc wzdłuż torów czerwonym Zetorem, Na sygnał przystawał przed semaforem. Dlaczego? - Zapytał policjant ciekawy, Ćwiczę sumiennie wzwód, tak dla wprawy. YouTube - wersja dla leniuchów