
Father Punguenty
Użytkownicy-
Postów
946 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez Father Punguenty
-
10x !
-
Potknął się razu pewnego wilk o własną łapę, Gdy do Babci osobowym podążał na gapę, Myśliwy wraz z Kapturkiem wzięli i ciupasem Z radości zamiast 'do' złożyli go 'pod' lasem I kto go teraz w potrzebie za uchem podrapie? YouTube - wersja dla leniuchów
-
YouTube - wersja dla leniuchów Smagnąłbym bym Cię dziewczyno ochoczo batem, Samotrzeć lub wespół z moim starszym bratem, Gdy na świecie są tacy, co swym batem gardzą, Ja wręcz przeciwnie, jest częścią mnie i kocham go bardzo... WYRÓŻNIJ00ODPOWIEDZ
-
bardzo ładnie ; wygładzone .Zupełnie świetny wierszyk Ci wyszedł -:)
-
'Dziwny to pies, co szczeka , a nie gryzie' , Rzekł pewien polityk w trakcie przemówienia, I ruszył w wir kampanii, w samym jej szczycie wrzenia, Głosząc przez megafon prawdy stojąc dumnie na pryzie, Tak prześwietnie, że wyborcy błogie otwierali buzie, Licząc na hojne datki i miły dźwięk grosiwa, Co wypłynie ku nim nagle jak w porzekadle oliwa, I zapewni sytość ,i szczęście, i niebiańskie życie, Takimi słowy uwodził lud gestami, należycie. Ci zatem co w ułudzie z fortuną pójdą w tany, Garść prawdy do serca wcześniej przyjąć winni, Że gdy jakiś polityk szczeka, to rany liżą inni.
-
Gdybym...
Father Punguenty odpowiedział(a) na Father Punguenty utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@duszka☺ -
Gdybym był ptakiem, gdybym na skrzydłach YouTube - wersja dla leniuchów W przestworza uniósł myśli i duch, Kędy błękitu chmur białych puch, Wiatr rozgania w leniwych watahach, By zanurzyć się chwilę w zimnym strumieniu I runąć, by skąpać się w prądach południa, Co unoszą żar z zapachem ścierniska. I przysiąść radośnie na polnym kamieniu. Zachłysnąć się ptasią wolnością, przestrzenią W szalonym tańcu w kręgach hen wysoko, Gdzie sokoły tańczą, lecz ich surowe oko Strzeże kawałka nieba skrytego nad ziemią. Lecieć ku nieznanemu i wszystko zapomnieć, Nurzając się w powietrzu pióra wiatrem pieścić, A nocą skryć się w zarośla, gdzie woda szeleści. Zasnąć zaraz i o nikim i niczym nie myśleć. Tak, chciałbym przestrzenią władać przez chwilę, Na tę jedną, szaloną sekundę być, choćby motylem Niespętany i nie wiedząc, co to świata tryby, Gdybym zamienił się w ptaka, gdybym...
-
Nie mam kochanka, ani kochanki, Nie dla mnie w rosę stroją się poranki, Nie dla mnie frazy miękki owal, Nie dla nie bije serce Twe, życia kowal, Nie dla mnie nawet cielesność pogardy, Nie dla mnie świat cały, bom z uczuć już odarty, I nie dla mnie widok spalonych słońcem skór, Ach ręko ! Hak ten wbij wreszcie, A Ty niewierna daj drabinę i sznur !
-
Już nie będzie, jak u Dymnego, że Marysi szczupaki Pisię wygryzą, gdy rankiem pójdzie łowić raki. Dlaczego więc spytacie nudą zewsząd wieje? To proste: rak już jest rybą, a Marysia gejem. YouTube - wersja dla leniuchów
-
Niebo pękło na pół i chmur granat runął, YouTube - wersja dla leniuchów Od słońca wypłynął śnieżno-biały szkuner. Słonym wiatrem gnany puścił się w cwał, Gdy przed dziobem poczuł morski szkwał. Przedziwny to jest okręt, samotna fregata, Co płynie bez końca, od początku świata. A dokąd tak płynie? – Może ktoś zapyta, Lecz nikt nie odpowie, wie tylko kapitan. Siwy wilk morski, co gwiazd setki, tysiące Jak tafla nocą, w oczach odbija iskrzące. 'Pod' lub 'z' wiatrem, nie łamiąc falą cienia, Wyrusza gonić wichry i dogonić marzenia. Białe żagle spina i wyostrza je ostrogą, By każdą garść wiatru uwięzić nad sobą, By dźwigać ciągle wyżej i nad czubki fal, By zwalić się w dół i żeglować tak w dal, By pędzić po morzach dniami i nocami. Pozostawiać za sobą ślad słany burzami, Aż morze wzburzone i wściekłe do granic, Nie mogąc go dogonić, zalewa się łzami. I tak od wiek wieków, lat, dni, miesięcy, Wędruje fregata tam, gdzie wicher jęczy, Niechętna portom, czy nord, czy też west, Bezkresem wód płynie, bo 'necesse est'.
-
Przemijanie ?
Father Punguenty odpowiedział(a) na Father Punguenty utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję. -
W półmroku srebrnej mgławicy, YouTube - wersja dla leniuchów W bezkresach pustki bezludnej, Rodzi się gwiazda poranna By zgasnąć parę chwil później. W świecie słońc rozpalonych, W myśli pierwotnej i zwinnej, Rodzi się miłość szalona, By umrzeć parę chwil w innej. W szaleństwie dnia codziennego, W szczęściu, w zabawie dziecinnej, Rodzi się życie na nowo, By odejść w chwili niewinnej. W tym, co niejasne, nieznane, W przyszłości nieznośnie tajemnej, Rodzi się wszechświat na nowo By zniknąć następnie w innej. W ciszy łagodnej, spokojnej, W marzeń chwili błękitnej Pojawia się wiersz w czyjejś głowie, By zgasnąć w parę chwil, w innej.
-
Fraszka orientacyjna
Father Punguenty odpowiedział(a) na Father Punguenty utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Ponawiam pytanie : kmnty to akronim czy nazwa jakiegoś konta ? Gdzie mam odpowiedzieć ? -
Pewna Japonka imieniem Fujiko YouTube - wersja dla leniuchów Kupiła do domu wiśniowe lastriko. I tak była faktem radosna wielce: Ubrała na nogi japońskie kierpce, Wiadro, szmata do pracy się wzięła. Szorując zawzięcie, noga się omsknęła, Padając na głowę zupełnie bez huku, Błysnęła myśl: lepsze to, niż sepuku...
-
Fraszka orientacyjna
Father Punguenty odpowiedział(a) na Father Punguenty utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
...niestety nie znam e-slangu z wszelakich ( ..... )ów. Co oznacza kmnty ? -
Fraszka orientacyjna
Father Punguenty odpowiedział(a) na Father Punguenty utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
..przepraszam, czy o czymś zapomniałem ? ☺ -
Non-sensownik
Father Punguenty odpowiedział(a) na Father Punguenty utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję. -
Wśród bukietów różnych bzdur YouTube - wersja dla leniuchów Kwitnie szpada wbita w mur. Po co ? Na co ? - pytam się Jakiż sens jej ? Czort ją wie ! Wiatr ku ziemi drzewa gnie. Nasza szpada ? Ani drgnie ! Kroczy dumnie wokół paw, Szemrze strumyk pośród traw, Liść na słońcu żółknie, schnie, Szpada twardo pręży się. Rynna w deszczu głośno łka, Nie tknie stali ruda rdza. Szczerzy zęby tęgi mróz, Szabla tkwi, miast muru gruz. Dzikie wino pnącza pnie, Szpada z Ziemią kręci się. Gwiazda kurczy się i wrze. Czy to kiedyś skończy się ? Wśród potoku wiecznych bzdur Taki dziwny się popełnił twór.
-
Pod krwawym niebem Japonii, YouTube - wersja dla leniuchów Gdzie wrzosy na wzgórzach i knieje, Starł się samuraj hetero, Starł się z samuraj-gejem. Błysnęły we wrzosach klingi I okrzyk wzniósł kormorana Brunatna u biodra hetero, Tęczowa u geja, katana. Każdy zwycięstwa był pewnym, Więc się - Banzai! - Zamachnęli, Że to i owo w sekundzie, Nawzajem sobie ucięli. Pod krwawym niebem Japonii, Gdzie wrzosy na wzgórzach i knieje Leży samuraj hetero, Pospołu z samuraj-gejem. Niech, zatem morał ponury Jak echo odbija się w studni: Jeśli za wzór ich weźmiecie, To Ziemia wnet się wyludni.
-
Lina + kabestan jednoznacznie definiują miejsce akcji. To wie każdy , kto choć raz 'dotknął' klimatów marynistycznych.
-
Raz ponętna płotka z Krakowa, Co znała już całe dwa słowa, Zwabiła w Wiśle węgorza, Co umknął z Gdańska spod noża. Amory szybko przerwała bariera gatunkowa.
-
Miejscowość ? Morze/Ocean/Łowisko
-
..poprawiłem. Teraz jest aabba.
-
Prężą liną kabestan walenie jak harpie, Bosman wrzeszczy, a żaglem tępo szarpie, Oliwę załoga z beczek prędko leje Harpunnik się czai, gdy majtek truchleje, Ktoś nagle krzyczy: przecież to są karpie! YouTube - wersja dla leniuchów
-
Nad ranem, gdy śnię, a już, już się budzę, YouTube - wersja dla leniuchów I z wolna powieki od marzeń odklejam, Taka to myśl w głowie plącze się i plecie: Czy jest do cholery jakieś yeti na świecie? Zwierzę przypomnijmy, jest tajemne szalenie Ma tę dziwną cechę, że zapada się pod ziemię. Miast gościć w wiadomościach, czy też w ZOO Na wybiegu, zostawia, owszem ślady na śniegu. Widział go podobno stary Szerpa w Buthanie, Gdy drętwiał zmęczony rankiem w aśramie, Bywał na śnieżnych serakach, lodowcu Makalu, Na przełęczach i turniach, i ponoć w Bombaju. No a w Tybecie, którym Chiny ponoć słyną, Gdzie z klasztoru do miasta wieści płyną, że Zwierz kudłaty przed wzrokiem się uchował, Gdy nam Bolka i Lolka od lawiny uratował. I tak wyliczać można faktów sto, Ba! Tysiące, I opisywać świadków różnych teorie mnożące, Lecz poranek przerwał ten bzdur korowód I do skończenia wiersza dał mi dobry powód. Oto plan genialny zaświtał, gdym wstał nogą bosą, Co niezwłocznie podsuwam gór polskim herosom: Że jak zimą za sławą po górach gnać już będziecie, Na K2 wejdźcie szturmem, a Yeti tam znajdziecie!