Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Father Punguenty

Użytkownicy
  • Postów

    960
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Father Punguenty

  1. Father Punguenty

    Gra w skojarzenia. :)

    ...muchy zdechłej wypadło, bo spuchło.
  2. Father Punguenty

    Gra w skojarzenia. :)

    ...nim zdechło pierwsze.
  3. Wśród wielu wystąpień naszych polityków są i takie, które przy odrobinie uwagi ze strony słuchającego, potrafią ułożyć się w zdania, które nie są wypowiadane wprost z mównicy. Niemniej istnieją one i w swoistym bogactwie czasami tworzą samoistne utwory wierszo-podobne, dające się wyłowić z przestrzeni wypowiadanych dźwięków. Oto jedna z takich prób. Swój wiersz mówi sam Naczelnik Państwa (wersja słowno-muzyczna na YT) : Należy powiedzieć kilka słów, z którą sferą Mamy tutaj do czynienia; jeśli już istnieje Magnes mężczyzny do mężczyzny, i jeśli Przybiera formy, to tego po prostu nie ma. Bo użycie mężczyzny jako modus operandi. To jest to strata czasu i jest sferą patologii. To jest po prostu bardzo ciężkie nadużycie I wybór od początku bezprawny całkowicie. Często nie przez wszystkich akceptowane, Wstyd po prostu, bo od wartości oderwane. Ale mimo niebywałej po prostu demagogii, Miejmy nadzieję, że to przejdzie do historii. I chcę, żeby państwo ten imperatyw pamiętali: Tym, którzy w gruncie rzeczy wybrani zostali, Do filozofii dotyczącej wzięcia w tym udziału, Wyraźnie powtarzam, że marsz do trybunału. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona recytacyjnie)
  4. Na bocznych ścieżkach - znajdzie, kto ciekawy Tam, gdzie wiosenne kołyszą się trawy, Spotkać można parę w dziwnej zażyłości, O płciach przeciwnych - nie miej wątpliwości. Jeśli krok skierujesz na ścieżki wspomniane, W ucho wpadną słowa dawno zapomniane. Lecz jakich swobodnie użyją postaci, Których chwila flirtu ucieszy i wzbogaci: On Wygląda na to, że będzie dziś padać. Ona Nie będzie padać dzisiaj niestety. To już na pogodę wabi Pan kobiety ? On Skąd droga Pani, widzę: kobieta, samotnie. Myślę: podejdę, bo jej nosek zmoknie... A jak nosek to pewnie i broda. Ona Co też Pan mówi ? Przecież świeci, widzę. On Noska wszakże szkoda. Ona Niech się Pan noskiem nie przejmuje, Przy sobie mam puder zechcę, przypudruję. On Ale nie zobaczę jak na nosku świecą piegi. Ona I nie zobaczy Pan, bo wychodzą na wiosnę. On Jakby przebiśniegi ? Ona Ach to czuję, że kroi się scena filmowa. Jeszcze chwila i znudzi mnie rozmowa. Ja jestem drogi Panie światowa kobita, I gładkich słówek dość mam i kwita. Wiem, komu czas rozmową umilić, A komu drzwiczki ogródka uchylić. Ja gościa drogiego w grządkach nie zmęczę. Lecz musi uważać, bo go w końcu zmiękczę. A gdy będzie podatny - wyznam w konfidencji Do ciasta ułożyć umiem konsystencji. Wiedz Pan, że ciasta nie traktuję wałkiem, By się przedwcześnie nie zepsuło całkiem. Staram się ciasto ugniatać powoli, Aż trafię w punkt, gdy mnie zadowoli. I kto łagodny, rozumny i cierpliwy, ten Będzie miał udział, jak mnie uszczęśliwi. Tutaj przerwała, by nabrać oddechu I zwilżyć usta z nadmiaru pośpiechu. A zestaw włosów, policzka i minki Ułożyły się w obraz leśnej boginki. Zaś oczy niebieskie wzniosła z uniesienia, Aż trafiła w sam punkt zmysłów wrzenia. Ona Widuję pięknych, mądrych i mantyki, każdy Oryginał pewny, każdy stawia sidła, wnyki. Fałszywych myśliwych ja omijam łukiem, Aby się przygoda nie skończyła z hukiem. Ja drogi Panie nie szukam nowych treści. Szukam nowej formy, która treść pomieści. A w nowej szacie zgrabnie spakowana Zapewni bez wątpienia czyste doznania. On A to służę Pani należycie i zapewniam, Że umiem formę spełniać znakomicie. Proszę wierzyć, w tym jestem niezrównany. Proszę pozwolić, że Panią tak opiszę, iż Włosy Pani jak kasztany spadają z drzew Na ramiona łabędzie które, gdy od niechcenia Odrzucać Pani będzie, odsłoni się pierś, szyja, Słowem jak u Szekspira łania albo danaida. I ten wzrok, który w nocy myśli spędza... Ona Zaraz, zaraz niech się Pan tak nie rozpędza. Co za figura i kolosalna mowa i ton wzniosły. Puste i niezgrabne jakieś Pana słowa. A nadto słodkie jak przejrzałe czereśnie. Sen nocy letniej serwuje mi Pan wcześnie ? Szalone wspomnienia panny bezdzietnej, Czy jakiejś matrony przekwitłej i szpetnej ? Kiedy ktoś pustym słowem wiatr pieści, Treści dowolnej do formy nie zmieści. Nie trwonić proszę słów po próżnicy Gdyż na te figury krasnale w piwnicy Brody zwijają białe na kołowrotki, więc Nie trwoń Pan czasu na tanie błyskotki. Musisz Pan się starać unikać banału, Być szczerym, ufać i czekać rytuału. Mrugnęła filuternie, w policzek cmoknęła, Przy tym zalotnie nogę tak zgięła, Aż struna napięta leciuteńko drgnęła. A zarys mięśni i harmonijnych kości Ułożył marmur mistrzów greckich krągłości. A zapach ? Ach zapach jak w maju konwalia, Zawrotny w głowie jak wino w bachanalia. Nie dość, że się zawinęła ze śmiechem na nodze, Pomachała i samego zostawiła na drodze. Czy jutro ją spotka ? Czy nić flirtu zerwie ? Dźwięk wiadomości ! Czyta więc po przerwie: Ona Musisz Pan zmienić do kobiet stosunek. Precz rzucić frazes, nie znać, co frasunek. Nie mówić zdania, co w kolorach się mieni I stać drogi Panie nogami na ziemi. Proszę nie marzyć wcale na różowo. Proszę zerknąć w górę, robi się burzowo I chmura się oberwie z wielkim łoskotem. Rada, więc na wieczór: pomyśl jak Scarlett - Nie dziś, absolutnie - pomyśl o mnie potem. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  5. @valeria To w kwestii formalnej log : ponieważ zamknęli mi stok, Wezmę, przypuszczę szturm I bombę podłożę pod URM. ?
  6. Emilia Cecylia Wanilia. W białym fartuchu jak lilia. Z igłą cienką jak włos Dzierżysz w dłoni mój los. Emilia Cecylia Eulalia. Niewinna jak leśna konwalia. W oczach srebrny masz błysk. Tak jak i ja czekasz na wtrysk. Emilia Cecylia Amelia. Jak melancholia i jak Ofelia. Przyjdziesz i usuniesz się w sen, Gdy płynem wypełni się dren. Emilia Cecylia Azalia. Pachnąca i świeża jak dalia. Jeśli już stać ma się cud, Niech się zdarzy w uścisku twych ud. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  7. Czyli co ? Paru facetów w naszych urzędach przepierniczyło przez biurka stosik papierków weryfikujac czy dokumentacja nie jest ze sobą sprzeczna, przystawila pieczęć i sru w żyły 30 mln Polaków ? Tak po prostu ? 'Z tragarzami' ?
  8. @jan_komułzykant ale tam nie takiej informacji. Mnie chodzi o to czy ktoś z naszych naukowców fizycznie zbadał co nam wstrzykuja ponętne pielęgniarki i udostępnił gdzieś wyniki analizy.
  9. A w co się zmienimy jak połączymy nasze DNA z innym 'odczłowieczym' ?
  10. @Gosława zastanawia mnie jedno : Czy ktokolwiek z naszych bakterio-wiruso-.....-logów w moim kraju wylał zawartość takiej buteleczki na szkiełko i pod mikroskop ? Ktoś wie ?
  11. Biegniemy na szczepienie, Biegniemy długim krokiem Krok wirus nam wydłuża Co gna i pędzi bokiem. Więc pędzimy jak wariat, Jak ćma, co w ogień leci. Nie wie poczwara biedna, Że wpadnie ślepa w sieci. Jak saper, czy wyleci na minie, Nie wiecie - ktoś chce lub nie : Nawet rok po kłuciu nie minie, A znajdziesz zet w Elgiebete. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  12. O trzeciej w rzece Ner Na amen trzasnął ster. Gdy szyper szedł na żer Pleśniowy żując ser. Niemały to był huk, Gdy ster się wygiął w łuk. Gdyż kiepski to był buk, Dziur pełen, sęków, luk. Choć szczupak tęgo drwi, Choć sandacz głośno kpi, Daremnie marszczyć brwi, Potrzeba zimnej krwi. Więc szyper krypę pcha, A pchając, głośno łka. Ach, w banku kredyt ma Na rok i sześć od sta. Pomylił się o włos, A teraz ster na stos. Cóż począć, taki los. Opróżnić przyjdzie trzos. Stąd w sercu zakłuł cierń, Z rozpaczy wyrżnął w pień, Aż mistrza ujrzał zen... Lecz tu się urwał sen. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  13. ...dobra, dobra: sąsiad z naprzeciwka ostatnio często na drzewo wychodzi i nie ma dnia, żeby nie spytał o świeżą dostawę bananów. ?
  14. Po drugiej dawce podanej domięśniowo Masz gen szympansa, więc koncertowo Z pogrubioną czaszką i miną nieśmiałą, Zatłuczesz pobratymca jesionową pałą. YouTube - wersja dla leniuchów
  15. Z początku istniało słowo. Lecz było ono kodowe. W mroku, na boku sterczało I nie zmieniało się w mowę. Choć wielu zachodzi w głowę I wiedzieć chętkę ma wilczą : Czy cztero czy ośmiobitowe ? Lecz święte księgi tu milczą. Jak stróż czekało skwapliwy. Dbało, by światłem nie smużyć. Aż znalazł się ktoś dociekliwy, Kto tego słowa chciał użyć. Raz użył, patrzył i zdębiał. Spełniło się, jak marzył skrycie : Postęp jak tryb się zazębiał I zakwitł świat w dobrobycie. A mędrzec obracał na stronę, Prześwietlał, zachodził w głowę : Im dłuższe było bitowe, Tym krótsze było mówione. Rzeczywistość obłęd tak dławił, Że wszechświat mocno znudzony Przemielił ludzkość, przetrawił I w pustek wydalił rejony. Krążą tam resztki zatarte, Gdzie próżnia z nicością się scala, Lecz słowo trzymało już wartę I tu się kończy, zaczyna rzecz cała. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  16. @Marek.zak1 Gdybym miał czas ?
  17. Co ty pędraku nędzny wiesz, Ślepy wspinając się po słupie ? Tyle twojego, że resztki zjesz, A mnie od roku w krzyżach łupie. Na czym się lichy żuku znasz, Wsysając resztki białych kości ? Jak Syzyf kulę guana pchasz, A tam sąsiadka łóżko mości. Co ty prusaku z tego masz, Gdy ruszasz nocą sam na łowy ? Bo gdy ktoś w nocy z kotem śpi, Ty dźwigasz pancerz chitynowy. Czego ślimaku marny chcesz, Od świata uczepiony dna skorupy ? Zegar wybija: spiesz się, spiesz, Sadłem nie spływa z cienkiej zupy. Co ty szaraku w głowie masz, Gdy dajesz w rząd kapusty susa ? Przed lisem w poprzek pola gnasz, Kiedy poranek kryje cień wirusa. Dokąd człowieku śmieszny gnasz ? Przed cielcem padasz raz za razem. Lepiej ci będzie zasnąć raz, By zbudzić gadem albo płazem. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  18. "Różnorodność przeżyć nigdy nie zaszkodzi Pod warunkiem, że się człowiek przy tym Zbytnio nie zasmrodzi. A gdy i to nawet, to i tak nie szkodzi, Bo prawdę mówiąc, kogo to obchodzi."
  19. @Franek K premia została mu wypłacona za autorską koncepcję architektoniczną dot. zamiany bloku z jeziorem. Kwitowal osobiście, bez pomocy aststenta.
  20. Niestety całe życie potykam się o takich osobników ? Wystarczy posłuchać paru wystąpień tzw. Prezesów, a następnie zaglądnąć do rocznych raportów fin. i ostatni wers jest oczywisty.
  21. Zgraja dość sprytnych facetów, Od lat dziesiąt budzi się z rana, Ze śmiałym modus vivendi - Jak zjeść, Nie wchodząc na drzewo, banana. W nienagannych, w kant garniturach, W porozumieniu zawsze i wspólnie, Tworzą byty w przeróżnych strukturach - Nie w szczegółach, wyłącznie ogólnie. Zakreślają wielobarwne przyszłości, Tak, że znika szczegółów percepcja. Wznoszą gmachy światów abstrakcji, Niejasne - liczy się tylko koncepcja. Uzbrojeni w plik asystentek, Biust których przesłania sedno, Z rękawa sypią stos argumentów, Przy których drobne detale bledną. A jeśli znajdzie się jakiś szczególarz - Gość upierdliwy i maniakalny, Odchodzi z nosem na kwintę, Bo najważniejszy jest rys generalny. Gdy swój świat upiększą ideą, Sącząc w ciszy łyskacza 'na cicho', Po korektach w rzeczywistość ją wpina Tłum szarych istot, odzianych dość licho. Zaś licho nie śpi na świecie, Gdy faceci koncepcją go dręczą. Stąd szare masy projekt stosując, Klnąc jak szewc, z ideą się męczą. Na koniec jedna się kwestia narzuca, Co mnie świerzbi bardzo szczególnie - A gdzie kasa, co mechanizm oliwi ? U facetów, którzy życie całe ‘ogólnie’. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  22. @Gosława Oj nie, nie będzie już nigdy spokojna, Choćby w czort poszły śniegi i słoty, Choćby i dzisiaj zakwitły krokusy - od Kiedy niechcący wspominałaś klejnoty. ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...