Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Father Punguenty

Użytkownicy
  • Postów

    960
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Father Punguenty

  1. Miałeś chamie konika garbuska, miałeś złote siodło i rząd dusz. Żar ognia ledwie rąk twych muskał, gdy kasztany wybierałeś, co i rusz. Miałeś obrus jak śnieg zawsze biały. Wina wszelakie lałeś, jakieś chciał. Pieczyste w gardle nie stawały, skrzypek do rana białe tango grał. Miałeś chamie najdroższe garnitury. Bankier jak szwajcar giął się w pół. Na wiecach dźwigałeś pięść do góry. Nie małe dołki, lecz wielki ryłeś dół. Ot, na skinienie dziwek całe mnóstwo. Z warg się przesączał kłamstwa jad. Kochałeś w lustrze widzieć bóstwo. Z manią wielkości żyłeś za pan brat. A wystarczyła nieuwagi mała chwila, - puste koryto i klniesz jak ruski szewc. Wpadła do łuzy rozpaczy czarna bila i spłynął po grzbiecie zimny dreszcz. Czart teraz drogę czapką ci odmiata. W brzuchu uwiera zardzewiały pręt. W rękach rzemyka marny koniec lata, a w gardle utknął ośmiorniczki kęs. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  2. Całkowita racja, zima pierwsza klasa. Dla zdrowia wolę narty, lecz nie na golasa. ⛷
  3. Na zimowej przechadzce, chociaż się starałem, Lecz człowieka śniegu nigdzie nie spotkałem. W zamian spotkałem jednego, lecz biegającego. Bez kiecki, bez spodni całkiem golutkiego. Biegał, wrzeszcząc: Karma! Biegał do koluśka. Jakby nie przeczuwał, że mu zmarznie kuśka, że Nadaremne będzie całe to męczeństwo, bo nikt Nie skorzysta: partner, żona ani społeczeństwo. Mroźnym twardzielom, zatem przypominam, że Zamiast morsa niech biorą przykład z pingwina. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  4. ...uchowaj Boże ! Po tym wzdyma, piecze i boli. Ani rukola, ani inne zielone pakudztwo, nie da Ci tyle krzepy ile kotlet z wiosenną kapustą !
  5. ...może być biodiesel, bez różnicy ?
  6. Tak, tak pełne tablicy Mendelejewa, pędzone rurą wydechową od 20 letniego Diesla. Mniam ?
  7. ....no i dlatego świat jest taki, jaki jest
  8. Lubię, gdy wiosna świeżo zakwitnie, Kiedy zima w konwulsjach kona, Lubię, gdy zieleń kwieciem obsypie I gdy po kuchni kręci się żona. Lecz lubię taką, gdy pręży muskuły, Gustuję w takiej, co ma kibić atlety, Bo tylko taka dosiądzie mężczyzny I jak nikt na świecie ubije kotlety. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  9. ....dobrze by było go poznać ?
  10. Szast-prast i jakiś demon Wywrócił pionki na szachownicy. Szast-prast i podmuch znikąd Przegnał figury do piaskownicy. Sru ! Jakiś meteor przeleciał, Znów białe i czarne na planszy. Rach-ciach i jakiś szaman Pijany nad ogniem znów tańczy. Wiem, wiem, pytanie-bumerang Potwornie w bebechach was mierzi : Kto te partie tak sprytnie ustawia, A kto szachownicę tą dzierży ? Odpowiedź uprzejmie podaję Wiedząc, że trafi wam w gusta: to Krótko palczasty grubas w cylindrze, Z kubańskim cygarem w ustach. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  11. Słynna kawiarnia, późny imperial, Gustowny stoliczek, gdzieś z boku. Usiadła - porucznik Sigourney Ripley Z garbatym Obcym na fajfokloku. Kochana - rzekł Obcy znad filiżanki Wytwornie unosząc paluszek, Ty to masz życie, odcinasz kupony, A ja na rencie powietrzem żyć muszę. Więc uchyl błagam kabzy troszeczkę I kopsnij koledze na szluga. Postaw zagrychę i małą ćwiarteczkę, Gdyż czuję, że noc będzie długa. Jak ja nie spalę, na drugą nogę nie chlapnę, Podczas, gdy ty chrapiesz smacznie, Ze stresu się trzęsę i jajo znieść mogę, Rozumiesz, że znowu się zacznie. Tu przerwał, lecz filiżankę trzymał, Gdyż w myślach jął znowu się winić. Lecz zapach smażonych jaj na bekonie Spędził demony, więc zaczął się ślinić. Ripley, jak przystało na gwiazdę, Dzierżyła gotówki zapasik, Pomogła biednemu, jak Matka uczyła, Lecz przykazała, by się zbyt nie zakwasił. Sami widzicie, jak w świecie filmowym Niewyczerpane drzemią pokłady. Wiec żyje upiorny pomysł w umysłach I karmi w nich mózgojady. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  12. Jeśli rozerwać pragniesz krąg przeklęty Nędzy duchowej, by przeniknąć w ciszę, Jak się wyrwać z błędnej matni marzysz, Sięgnij dna umysłu, aż odkryjesz niszę. A jak już znajdziesz taki diament rzadki, To wleź w całości podkurczając nogi. Bacz, by kolec pospolity tam nie zakłuł, Więc jak ten ślimak weź i schowaj rogi. Jak biała larwa w przestrzeni otulinie Wsłuchaj się pilnie w bicie swego serca. Rozpocznij z wolna tworzyć rzeczy nowe, Aby rozterka nie dopadła cię najpierwsza. Zbuduj nowe wymiary, połóż fundamenty, Gdzie myśl fałszywa się nie pęta. A jeśli nawet, to wywal ją na śmietnik, By nie skręciła się jak kinetyczna pętla. Twórz powolutku swoje małe byty - Dla równowagi dwa, a z nimi nowe prawa, Jakich nie złamie konstrukt wichrowaty, Tworzony ręką Riemanna czy wariata. Realnie znikniesz, w studni się pogrążysz, Ale upewnij się, nim bryły ruszysz w niszy, Że myśli nikt nie złamie, nie ukradnie, Że nikt w świecie Euklidesa jej nie słyszy. Wtedy rozprężysz wymiarów nowe wręgi, Nowych światów bombek uformujesz wiele. Umieścisz na psychicznym firmamencie, By poczuć, jak choć raz być Stworzycielem. Widzisz jak pięknie skryć się pod skorupą, Przed prozą spiętą w banał, dobrze wiesz. Zatem nie lękaj się o siebie - bardzo proszę Lecz uwierz mi na słowo - weź i wleź. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  13. Lecz gdyby podał landrynkę różową, To nie brać, by nie skończyć w kotle ze smołą ☚
  14. @Sylwester_Lasota ...tow. Mao pasuje do kakao, wiec się ciężko rymuje ? Pzdr.
  15. Kłaniam się rewolucji kobiet Czapką głęboko do ziemi. Każdemu kłaniam się nisko W słusznej pan-gender sprawie: Przed cis oraz les , nawet klękam, Ale przed homo - już prawie. Oto nie czapką, w ukłonie, Z pomponem różowym, szlafmycą, Lecz czarnym beretem filcowym, Z pręcikiem i błyskawicą. A kolor beretu przy ziemi, To kolor brunatno jest szary - Jak u kamrata Feliksa I komendanta Guevary. Prochom się jeszcze nie kłaniam, Gdyż czekam wciąż męczennika. Rewolucja jak wąż się nie spieszy Wolno swe dzieci połyka. Choć karki do ziemi gniecione Przez karła i miękiszona, Wyleziem spod płetwy Kaczora Jako wyleźliśmy z łona. Zetrzemy w proch stare mosty, Postawim czerwone świątynie, By wieczną ,Przedwieczny, aborcję Dał świętej Marcie i Klementynie. Niech czyn wasz będzie tak prosty, Jak fallus wzniesiony z honorem. Niech lipiec będzie augustem, Październik zaś termidorem. W gardło szampana więc lejąc, Spirytus w koktajl radziecki, Kreśli te słowa wasz dziaders - Nie broniewski, a postsowiecki. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  16. Lenie się plenią, Pieniacze się pienią, Wirus wiruje, Pałkarz pałuje, Kuna poluje a Naczelnik knuje. Koty się kocą, Knoty się knocą, Rząd sobie rządzi, Błąd zawsze błądzi, Sąd sobie sądzi, a Żyd ciągle rządzi. Pustak się puszcza, Tłuszcz się wytłuszcza, Marker markuje, Kapuś kapuje, Ktoś posmaruje to Andrzej szusuje. Laska się laszczy, lecz Zmarszczka się marszczy. Ustawiacz ustawi, jak Grabarz nagrabi. Błyskawica błyśnie, Czasem myśl się przeciśnie. Murarz muruje, a Psuj ciągle psuje. Dzień za dniem dnieje, Szaleniec szaleje. Zatem na krzywego ryja, Taka kołomyja. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  17. Najlepsze wiersze wierzcie lub nie Piszę, jak rankiem brzuch boli mnie. Zależnie od tego, jak wielki jest ból Wychodzi mi sonet lub fraszki pół. Najlepsze wiersze wierzcie lub nie Piszę, gdy z głodu bardzo mnie ssie. Zależnie od tego, jak wielki jest ssak Piszę przy stole lub leżąc na wznak. Są wiersze miłosne wierzcie lub nie Te właśnie układam, gdy leżę i śnię. Zależnie czy w treści blondi lub dwie Choć żeś ciekawy to nie dowiesz się. Najkrótsze wiersze wierzcie lub nie Zaczynam, gdy dziewczę uśmiecha się. Zależnie jak pięknie łuk bioder się gnie, Zrzucam ubranie i już nie ma wie..... YouTube - wersja dla leniuchow (wersja udźwiękowiona)
  18. Father Punguenty

    Napalony strażak

    ....pozwolę sobie tak na szybko rozwinąć ten pomysł : Miast gasić pożary strażak z Warszawki, By gasić kobiece żądze, używał sikawki. Lecz nie była to mała zbawka, Gdyż całą stopę liczyła sikawka. Więc zatrudnił go portal sieciowy, By za wzorzec robił internetowy.
  19. Najlepiej na świecie - sie wie, Używa cygara Bill Ce. Najlepszy na świecie - sie wie, Jest tupecik Donalda Te. Najlepsze na świecie - sie wie Są piersi niejakiej Be Be. Najlepszy na świecie - no, no, Jest silikon Małgosi Ro. Najlepiej na świecie - sie wie, Przemawiał Włodzimierz Le. Najlepiej na świecie - sie zna, Ma kot Jarosława Ka. Najtrudniej na świecie ? - Ktoś wie ? Bezbłędnie utrafić w punkt Gie ? YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  20. Głaskając futro i marząc o roli w Znanym teatrze, znana aktorka, nie Widząc, że wielbiciel się przysiadł, Ach, dotknęła niechcący rozporka. Wytworną kusił kolacją z kawiorem, Szepcząc do ucha Majorka, gdy słów Bukiet oklapł jak krokus wiosenny, Na wystrzał Dom Perignon korka. Spytacie może gdzie morał się kryje, Lecz jest on powszechnie znany, jeśli Chcesz sztukę zakończyć owacją, Akt każdy być musi dobrze zagrany. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  21. Gdy ci tępy mróz bracie lic Jak szczypica wyszczypie, A na chodnik przed domem Stróż znów soli nie wsypie, Gdy wirusów w koronach Za rogiem czyha gromada I lewym sierpowym cios tęgi Na szczękę i nos ci zada, To nie frasuj się bracie tym Zbytnio i nie bądź strapiony, Bo w każdym nieszczęściu Zawsze i jasne są strony. Tak zatem pomyśl o płatku Śniegu, co za płatkiem wiruje: jak schwyta wirusa w locie to Zamrozi i zamorduje, i utopi Jeśli taka będzie potrzeba. Tak właśnie Pan Bóg lud Wybrany ocalał: Żydom mannę Zesłał, a nam płatki z nieba. I wróci wreszcie normalność, I u nas, i wszędzie, a na koniec Żyd przegra w kości, zaś chłop Tylko z babą spać będzie. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  22. @Kot każdy mężczyzna jest samcem i choćby tysiące analogowych bojowników o nowy lepszy świat, uzbrojonych w czerwone książeczki i 'sitka' pseudo-dziennikarzy zaprzeczali w trybie 7D/24h , to nie zakrzyczą tego prostego, biologicznego faktu.
  23. Nic piękniejszego nad kobietę W norkach lub lisach nie ma. I zwierzoistów skowyt niczego W odruchu samca nie zmienia… Powstrzymać ? Chęć daremna Gdy odruch syci myśl przyjemna, O kobiecie, która futro wkłada i Kipi szczęściem, gotowa i naga… Instynktom sił nie ubędzie, bo oto Gdy samica futro nabędzie, może Ją ścigać samca pożądliwa mina Gdy to naga, kompletna blondyna… A już do pełni szczęścia brakuje I każdego samca myśl cieszy, Jeśli to śliczna i naga blondynka, Lecz która rozumem nie grzeszy. * zwierzoista - taki neo-marksista od zwierząt YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
  24. Zamarła czeremcha na dziwnym uroczu I umilkł na dobre śpiew kosa, gdym Ujrzał nad ranem na leśnej polanie, Jak stałaś do kolan we wrzosach. Szumiał w koronach szumnie, wysoko, A z koron wiatr szumiał we włosach. Leśny dym błądził, włóczył się w kręgi, Lecz ty stałaś naga we wrzosach. W błękitnym dywanie kryłaś się zwinnie, Przed leśnym faunem zazdrosnym. Nie polne kwiaty zdobiły ci głowę, Lecz wrzosy i spadłe igły sosny. Poddały się wrzosy w ciekawej zadumie, W miłosny ryt, w rozkosz zdobiony, Gdym objął cię całą bezbronną, wilgotną, Jak liść pierwszą rosą skropiony. Trwaliśmy nadzy, zwarci i szczelni, Run kwietny pod tobą się ścielił, A bóstw zazdrosnych grzechot tak Tętnił, gdy nektar piliśmy pszczeli. Już mieliśmy szeptać słowa nieznane, W spełnieniu leżąc uśpieni, podałaś Mi usta nabrzmiałe, bezwstydne, W beztrwaniu z wrzosami stopieni. Skrzyp drzewa roztopił ciał uroczysko, Z pnia sosny dotarło szemranie, wtem Porwał cię z ramion satyr-kochanek Nad ranem, na leśnej polanie. Drętwiałem w niezwykłe echo wsłuchany W rytm fletni poszeptów, pogłosów, gdy Ciągle ten zapach podniecał i nęcił, Do dziś nie wiem, ciała czy wrzosów. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...