-
Postów
312 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Rafał Hille
-
byliśmy ładni bo młodzi i tak słabi obok osiedla z azbestu i twardego betonu płynęła radioaktywna rzeka ryby patrzyły pytająco gdy rzucaliśmy puste haczyki ze spinaczy czasami topiliśmy tam komunistów ssąc żelka za duszę każdego utopionego wtedy umarł garbaty z czwartego piętra miał same pały w szkole i chował piłkę na plecach potrafił ukraść ulubione żelki z targu gdzie pachniało ledwo żywymi kurami i gęsimi nerkami często opowiadał że jego tata to kosmonauta a zagubiona rakieta nie może trafić do domu przez burze i magnesy zakopane w piaskownicy wynieśli go dwa dni później a obok ktoś niósł karton po butach z zapakowanym garbem ojciec nie trafił jednak na Ziemię dawał nam tylko sygnały z Andromedy że znów utknął w pyle międzygwiezdnym słodycze smakowały słońcem i rosą poranka kilku ruskich czekało przy brzegu na proces zjedliśmy po ostatnim słodkim misiu za garbatego zdziwione płocie jak co dzień rozdziawiały pyski
- 7 odpowiedzi
-
11
-
wiersz przeznaczony do zapomnienia
Rafał Hille odpowiedział(a) na Rafał Hille utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
pewnie :) -
wiersz przeznaczony do zapomnienia
Rafał Hille opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wiersz przeznaczony do zapomnienia odejdzie jak miłość przez wywietrznik wiersze w końcu umierają na stojąco wysychają jak dolina Issy albo ostatnia butelka wódki o 4 nad ranem Raskolnikow z zardzewiałą siekierą umrze przed lichwiarką i krew przestanie tryskać na kolana pasażerów w podmiejskich pociągach gdy pustosłowie stukało dwa piętra wyżej wyrzuciłem wiadro gazet śmierć wiersza z gazety jak śmierć nieznanego gatunku ryby głębinowej interesuje nieznane gatunki gołębi pokoju pamiętasz kłódkę na moście, niejadalny tlen zżarł wspomnienia z kocham został cham z piłką do metalu zapomniany kluczyk połknęła niejadalna ryba - idealna metafora nie istnieje powiedział Dinozaur do młodych chwaląc pana za fajerwerki na niebie i żarcie na dwóch nogach kiedyś w końcu struga moczu ułoży się w "być albo nie być" na którymś murze a pijane pustosłowie przestanie walić dwa piętra wyżej młotkiem w ścianę kto mówi ze idee nie zdychają ten nie wie że na końcu Internetu żyje żrący wszytko mały czarny kosmaty diabeł -
mój staromodny dziadek wisi na ścianie w komórce na węgiel ma nastroszone wąsy a w nich DNA o których nie uczyli go w szkole nikt nie przekonał go do kiepskiego żarcia hot dogów i kawy w maku gdyby jeszcze żył mówiłby co jest najlepsze w życiu jak zrobić kiełbasę która przyciągnie oszalałe z głodu kobiety które kochają złote buty i białe falbanki blisko uda może powiedziałby że lepsza jest lampa naftowa niż prąd elektryczny i że lepiej kłaść się spać na prawym boku serce wtedy gdy się złamie nie uwiera poduszka
-
martwy śnieg
Rafał Hille odpowiedział(a) na Rafał Hille utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
dziękuję za komentarze i cieszę się, że tekst się podobał -
wieczorna utopia nad ranem
Rafał Hille opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
chciałbym zmienić wasz świat żeby słońce świeciło całą dobę a automaty z kokainą były na wyciągnięcie ręki na każdym rogu policjanci chodzili w różowych gaciach w gwiazdki z procą zrobioną z niezbyt drogich zszywek biurowych wszystko byłoby za darmo tak jak wakacje w tropikach wata cukrowa dla najmłodszych i śledź w pomidorach dla wymagających kubków smakowych koneserów diety śródziemnomorskiej w małych puszkach nieśmiertelni bez smutku tłustych krematoriów szeptu umarłych o żywych trupów z dziurawymi zębami pośród zapachu linoleum posmarowanego lizolem przypadkowe zgony na choroby dolnego odcinka układu pokarmowego mogłoby załatwić szybkie odtwarzanie z Centralnego Magazyn Kopii Zapasowych jego prezesem na kolejną kadencją została całkiem sympatyczna miss świata ze sztuczną szczęką której nikt nie zauważył tak dobrze zrobiona że się nie uda? uda się a kto mówi że nie to go w mordę!-
1
-
samotny las znów marudzi na tych co gwiżdżą w środku nocy jesteśmy tu sami poza dobrem i złem w promieniu trzydziestu kilometrów dalej są tylko mapy googla i speszony Antychryst chory na sumienie leśna polana kryje zwierzęta kilka szkieletów żołnierzy zimne kości wyją gdy mróz tężeje nad ranem na rozstaju dróg dzieci urwały łeb bałwanowi jego serce z lodu pękło pod obcasami ślady kopyt na śniegu to szatan przebiegł drogę i znów nie wiem czy piekło jest niewidzialne czy nie ma go wcale
-
sen jak pijany podróżnik trzeźwieje nad ranem nowa historia o ubranej kobiecie bez wąsów w końcu każdy musi się wybudzić trzeba pójść w którąś stronę do łazienki albo czyścca czeka lodówka z malinowym dżemem owoce zebrał biedak ale nie uskładał na rower niebo to czyjaś niewidzialna soczewka po drugiej stronie facet patrzy jak moczę nogi w niemieckiej soli leczniczej leje tańszą benzynę pachnie tyranozaurem miał rodzinę kilku kumpli jakieś plany na weekend jestem nastawiony na cud i obcowanie płciowe mój wyjściowy beret czeka na twoją chlamydię
-
nie wiem do kogo należał scyzoryk pachnący tanim dymem tytoniowym znaleziony na ławce gdy siedziałem w krótkich spodenkach i przesuwałem patykiem leniwe chmury na niebie walczyły tak samo dzielnie jak dywizja żołnierzyków z połamanymi rękoma i kręgosłupami w papierowej torbie pod tapczanem czyje są te obłoki dzisiaj i czy któryś różniłby się w tej chwili chociaż trochę gdybym tamtego dnia nie stopił szkłem powiększającym kilku okruchów smoły zostawionych przez dekarzy który już dawno umarli na raka tak jak metaliczny chrząszcz który wspinał się po mojej nodze licząc na spotkanie ze swoją dziewczyną która odpoczywała w kieszeni zawinięta w pomiętej chusteczce parę myśli w głowie nie wiadomo czyich może są moje a może wcale nie i tylko czekały w kolejce by stworzyć kilka zdań o obłokach które nigdy już nie powtórzą swojej kompozycji i żuku zapatrzonym w niebo podróżnik mknący nie wiadomo gdzie na kawałku bezdomnej skały oklejonej insketami o które nie troszczy się żadna chmura zajęta swoimi sprawami rzucony między sklepem nabiałowym a kioskiem z cygaretkami z każdym łykiem słodkiego dymu bliżej gołych ciał niebieskich
-
pleonazm z miasta X
Rafał Hille odpowiedział(a) na Rafał Hille utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Sennekdziekuje za odwiedziny @Michał_78 tak, to.celowe, dobrze zauwazyles :) @Gosława w takim razie ostatnia strofa jest Twoja, buziak ? -
zbliżam się autobusem do miasta X pod X podstawiamy dowolną nazwę tak samo brzydką jak ulice pierwszego listopada gdy zombie zamieniają się z żywymi na prawa dostępu do radioaktywnych zniczy premium które palą się dwa tygodnie plus . to właśnie tu umarli księgują żywych z bilansów wychodzi brak elektrolitów i tanie cygaretki z bazaru od chińczyków ze złotymi zębami którzy dbają o muskulaturę i uśmiechają się w małych ale czystych wychlorowanych mieszkaniach wynajmowanych od Polaków kochających schabowego którzy nie gardzą też kuchnią znad morza Śródziemnego i opowieściami telewizyjnymi o złożoności wszechświata . zobacz miasto X upodobało sobie krzyże jest ich coraz więcej na dachach tak jak zasad moralnych w małych pokojach gdzie pachnie nudą zjadaną trzy razy dziennie przed posiłkami i popijanych wodą z elektrycznych czajników z plastiku . każdy autobus kończy kiedyś bieg, kierowca jest zmęczony i myśli o dalekim wschodzie ogrodzie zoologicznym i logice formalnej łączącej przebyte pola o wczesnym zmroku . mam dla ciebie prezent, pocałunek kilka uwikłanych myśli wolnych od trupów które śniły mi się dwa tygodnie temu, tak to nie byliśmy my we śnie byłem jeszcze ja, który jechałem autobusem do miasta X a ty czekałaś na prezent ode mnie pocałunek i kilka myśli
-
@Gosławamiło to słyszeć ;)
-
@Waldemar_Talar_Talar dziekuje za odwiedziny... @Gosława cieszę się że tekst się pdobał :) ppzdrawiam
-
@Gosława dziękuję za odwiedziny :)
-
@Michał_78 ta Pani żyla bardzo bardzo skromnie, dbala o wszystkich wokolo, a najmniej o siebie i zawsze tryskala humorem i optymizmem do samego konca
-
miała dwa psy, Dzitke i Czarnucha szczekały niepolitycznie w mgłę na listonosza i pachnącego grochówką tępaka z przedmieścia gdy spisywał zegar gazu z małą latarką w zębach a potem pytał za ile ten Pionier koło pieca śliwkowymi rękoma poprawiła okulary powiązane gumką recepturką gdy zbierała drewno z ostatniego lasu w mieście gdzie ciągle mieszkał stary zły niedźwiedź a może już wtedy uciekł mówiła licząc drobne na mleko że kapitalizm zdechnie bo to tylko balanga młodzieży, a dżem i tak nie będzie już smakować jak kiedyś gdy światłem Junaka wierciła tunele w lasach na czarnych jak smoła dziurawych drogach wbita palcami w kufajkę Leona ciągle pytała "właściwie dokąd dziś jedziemy?" nigdy nie powiedział, marszcząc brwi spod kryształowego lustra przybitego do komody śmiała się w nos rachunkom i duchom spod szafy ciągle chciały zerwać jej dach i utopić przykryła się kołdrą pocerowaną gwiazdami i ocieploną jesiennymi chmurami zaskrzypiała pusta buda dla psa Pionier zamrugał zielonym okiem na pożegnanie
-
ektoplazma zimowej ucieczki
Rafał Hille odpowiedział(a) na Rafał Hille utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@anima_corpustrudno sie nie zgodzic :) -
opera maszynowa
Rafał Hille odpowiedział(a) na Rafał Hille utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Leszczym - dziękuje za odwiedziny :) -
liczba obrotów Lucyfera
Rafał Hille odpowiedział(a) na Rafał Hille utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@GrumpyElf - cieszę się :) @Pan Ropuch - podoba mi się twórcze rozwinięcie @Somalija- może dzielimy tą samę planetę i o tym nie wiemy;) @OloBolo - trochę tak ;) @Franek K. - @Marek.zak1 - coś się dowiedziałem o autach przynajmniej ;) -
@Gosława - oo... jak bardzo miło, cieszę się ? @Leszczym - dziękuje za odwiedziny ? @Waldemar_Talar_Talar - również dziękuję że wpadłeś
-
ektoplazma zimowej ucieczki
Rafał Hille opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
opuszczane stacje rzępolą wiatrem melodie zimy naszemu spóźnionemu pociągowi pośród śnieżnych dywanów zaspanych peronów patrzę w okno ciemność spojrzała na mnie teraz już wiem że dwa przytulone bałwany w zaparowanej szybie odejdą wczesną wiosną biorę na świadków wszystkie płatki śniegu zerwane ze snu przez lokomotywę że stopiony lód zamienia się na końcu w mokre i brudne kałuże na kolejnej stacji kobieta w czerwonym swetrze karmi niewidzialne dziecko z butelki białej jak mleko a niewidzialni podróżni kupują bilety na wynos uściskiem dłoni zgadzam się z tobą że nie cali umrzemy na lodowych polach bo noc zawsze wie kiedy nadejść już skrada się za ścianą drzew jak czarny kocur zostanie po nas echo stukotu pociągów uciekający horyzont za ostatnim wagonem spuszczone semafory i gasnące światła -
porwałem na strzępy gazetę bo bredziła o gwieździe X która istniała tylko w głowie redaktora który leczy hemoroidy czym popadnie i pisze o tym dwie strony dalej a udaje że wcale nie i tylko penetruje naukowe podwórka obsikane przez psy . porwałem na strzępy twoje zdjęcie bo mówiłaś że mam to zrobić gdy tylko najdzie mnie ochota żeby zniszczyć coś co jest zapisem jakieś chwili w czasoprzestrzeni do której już i tak nie należę bo odjechałem pociągiem o czternastej dwadzieścia pięć do miasta na literkę P. . porwałem się na rozmowę z grabarzem o życiu po śmierci ale nie wiem czy go obchodziła moja wypowiedź a sam bredził o krzyżówkach jakie są trudne gdy nie ma zasięgu wifi na cmentarzu a trupy równo ułożone w grobach ale i tak nie straszy jak kiedyś . porwałem zonę Włochowi który trzeźwiał tylko gdy pił niepolską wódkę robioną w zakładach spirytusowych w Zielonej Górze ale miała wadę ukrytą która nie pozwalała jej stać na jednej nodze gdy w pobliżu nie było kogoś kto klaskał i nawoływał do wojny na śnieżki na pobojowisku kartoflanym pod Białym Stokiem . porwałem się na myślenie o ostatnim słowie na Ziemi i wiem już na pewno że to będą dwa słowa „kurwa mać” wypowiedziane w środku Europy w kraju nad Wisłą gdzie chore na astmę od spalin dziecię kwili i matki puszczają oko do zdobywców pierwszego miejsca w skokach narciarskich przy pełnych trybunach
-
liczba obrotów Lucyfera
Rafał Hille odpowiedział(a) na Rafał Hille utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
haha dziekuje za komentarze panowie, nie.pomyslalem.ze ta Panda bedzie.w centrum uwagi ;) -
mówiłem abyś nie czekała z obiadem robionym naprędce z gazu ziemnego i bez pomysłu jak ugryźć kawałek dzikiej przyrody zjawiam się późno jak zjawa staję przed drzwiami i boli mnie paliczek od stukania w pokryte polimerem drzwi zrobione z chronicznej potrzeby bezpieczeństwa i izolowania spalin oraz środków ochrony roślin wiesz, że długo błądziłem z busolą po podwórkach gdzie trupy szukały miejsca w grobach pokrytych plastikowymi kwiatami? takich samych jak w reklamach w przerwach popołudniowych filmów gdzie wszyscy wiedzą muszę ci powiedzieć że znajomy zmarł na fiata pandę a mógł dożyć czterdziestki i mieć miejsce w płucach na dym tytoniowy szatan jednak się zjawia punktualnie mimo braku zegarka nie zarabiamy zbyt wiele hierarchia jest też w piekle dzieli czas na strefy i oddziela mięso od kości chorych zwierząt błądził tak długo bo nie dali mu nowoczesnych środków lokalizacji celu tylko kilka wymiętych map na pożegnanie robi kilka obrotów spędzimy ten wieczór znowu razem wezmę cię w ramiona i dokończę opowieść o koledze który zmarł na fiata Pandę a potem zobaczymy ten sam film popołudniowy gdzie wszyscy wiedzą
-
kiedyś ze słomy makowej wytwarzano heroinę w Polsce