Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rafał Hille

Użytkownicy
  • Postów

    276
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rafał Hille

  1. @Waldemar_Talar_Talar dziekuje za odwiedziny... @Gosława cieszę się że tekst się pdobał :) ppzdrawiam
  2. @Gosława dziękuję za odwiedziny :)
  3. @Michał_78 ta Pani żyla bardzo bardzo skromnie, dbala o wszystkich wokolo, a najmniej o siebie i zawsze tryskala humorem i optymizmem do samego konca
  4. miała dwa psy, Dzitke i Czarnucha szczekały niepolitycznie w mgłę na listonosza i pachnącego grochówką tępaka z przedmieścia gdy spisywał zegar gazu z małą latarką w zębach a potem pytał za ile ten Pionier koło pieca śliwkowymi rękoma poprawiła okulary powiązane gumką recepturką gdy zbierała drewno z ostatniego lasu w mieście gdzie ciągle mieszkał stary zły niedźwiedź a może już wtedy uciekł mówiła licząc drobne na mleko że kapitalizm zdechnie bo to tylko balanga młodzieży, a dżem i tak nie będzie już smakować jak kiedyś gdy światłem Junaka wierciła tunele w lasach na czarnych jak smoła dziurawych drogach wbita palcami w kufajkę Leona ciągle pytała "właściwie dokąd dziś jedziemy?" nigdy nie powiedział, marszcząc brwi spod kryształowego lustra przybitego do komody śmiała się w nos rachunkom i duchom spod szafy ciągle chciały zerwać jej dach i utopić przykryła się kołdrą pocerowaną gwiazdami i ocieploną jesiennymi chmurami zaskrzypiała pusta buda dla psa Pionier zamrugał zielonym okiem na pożegnanie
  5. @GrumpyElf - cieszę się :) @Pan Ropuch - podoba mi się twórcze rozwinięcie @Somalija- może dzielimy tą samę planetę i o tym nie wiemy;) @OloBolo - trochę tak ;) @Franek K. - @Marek.zak1 - coś się dowiedziałem o autach przynajmniej ;)
  6. @Gosława - oo... jak bardzo miło, cieszę się ? @Leszczym - dziękuje za odwiedziny ? @Waldemar_Talar_Talar - również dziękuję że wpadłeś
  7. opuszczane stacje rzępolą wiatrem melodie zimy naszemu spóźnionemu pociągowi pośród śnieżnych dywanów zaspanych peronów patrzę w okno ciemność spojrzała na mnie teraz już wiem że dwa przytulone bałwany w zaparowanej szybie odejdą wczesną wiosną biorę na świadków wszystkie płatki śniegu zerwane ze snu przez lokomotywę że stopiony lód zamienia się na końcu w mokre i brudne kałuże na kolejnej stacji kobieta w czerwonym swetrze karmi niewidzialne dziecko z butelki białej jak mleko a niewidzialni podróżni kupują bilety na wynos uściskiem dłoni zgadzam się z tobą że nie cali umrzemy na lodowych polach bo noc zawsze wie kiedy nadejść już skrada się za ścianą drzew jak czarny kocur zostanie po nas echo stukotu pociągów uciekający horyzont za ostatnim wagonem spuszczone semafory i gasnące światła
  8. porwałem na strzępy gazetę bo bredziła o gwieździe X która istniała tylko w głowie redaktora który leczy hemoroidy czym popadnie i pisze o tym dwie strony dalej a udaje że wcale nie i tylko penetruje naukowe podwórka obsikane przez psy . porwałem na strzępy twoje zdjęcie bo mówiłaś że mam to zrobić gdy tylko najdzie mnie ochota żeby zniszczyć coś co jest zapisem jakieś chwili w czasoprzestrzeni do której już i tak nie należę bo odjechałem pociągiem o czternastej dwadzieścia pięć do miasta na literkę P. . porwałem się na rozmowę z grabarzem o życiu po śmierci ale nie wiem czy go obchodziła moja wypowiedź a sam bredził o krzyżówkach jakie są trudne gdy nie ma zasięgu wifi na cmentarzu a trupy równo ułożone w grobach ale i tak nie straszy jak kiedyś . porwałem zonę Włochowi który trzeźwiał tylko gdy pił niepolską wódkę robioną w zakładach spirytusowych w Zielonej Górze ale miała wadę ukrytą która nie pozwalała jej stać na jednej nodze gdy w pobliżu nie było kogoś kto klaskał i nawoływał do wojny na śnieżki na pobojowisku kartoflanym pod Białym Stokiem . porwałem się na myślenie o ostatnim słowie na Ziemi i wiem już na pewno że to będą dwa słowa „kurwa mać” wypowiedziane w środku Europy w kraju nad Wisłą gdzie chore na astmę od spalin dziecię kwili i matki puszczają oko do zdobywców pierwszego miejsca w skokach narciarskich przy pełnych trybunach
  9. haha dziekuje za komentarze panowie, nie.pomyslalem.ze ta Panda bedzie.w centrum uwagi ;)
  10. mówiłem abyś nie czekała z obiadem robionym naprędce z gazu ziemnego i bez pomysłu jak ugryźć kawałek dzikiej przyrody zjawiam się późno jak zjawa staję przed drzwiami i boli mnie paliczek od stukania w pokryte polimerem drzwi zrobione z chronicznej potrzeby bezpieczeństwa i izolowania spalin oraz środków ochrony roślin wiesz, że długo błądziłem z busolą po podwórkach gdzie trupy szukały miejsca w grobach pokrytych plastikowymi kwiatami? takich samych jak w reklamach w przerwach popołudniowych filmów gdzie wszyscy wiedzą muszę ci powiedzieć że znajomy zmarł na fiata pandę a mógł dożyć czterdziestki i mieć miejsce w płucach na dym tytoniowy szatan jednak się zjawia punktualnie mimo braku zegarka nie zarabiamy zbyt wiele hierarchia jest też w piekle dzieli czas na strefy i oddziela mięso od kości chorych zwierząt błądził tak długo bo nie dali mu nowoczesnych środków lokalizacji celu tylko kilka wymiętych map na pożegnanie robi kilka obrotów spędzimy ten wieczór znowu razem wezmę cię w ramiona i dokończę opowieść o koledze który zmarł na fiata Pandę a potem zobaczymy ten sam film popołudniowy gdzie wszyscy wiedzą
  11. kiedyś ze słomy makowej wytwarzano heroinę w Polsce
  12. dobre wychowanie nie istnieje w mojej dzielnicy gdzie kradną czaszki z cmentarza i sprzedają studentom medycyny za bezcen ale nie zjadają szpiku kostnego martwych ssaków . musisz się natrudzić żeby zobaczyć dżentelmena bez kurtki ortalionowej pachnącej rybą i kobiety z papierosem bez filtra . mam uczulenie na orzeszki ziemne z ziemi świętej i sprzedawców z popękanymi okularami oklejonymi taśmą klejącą palce gdy używasz ją niezgodnie z przeznaczeniem które znają tylko dzieci i producenci klejów . zaglądam do studni na podwórku już dawno zgłaszałem że na dnie mieszka szatan i wciąga mieszkańców dzielnicy do środka ale nie częstuje wódką i drinkami z sokiem ananasowym . kiwam ręką do ludzi na dole ale nie wierzą że wyjdą kiedyś z tarapatów sprzedawanych na raty przez księdza . rozkraczony aniołek na rogu sprzedaje opłatki bożonarodzeniowe ale bolą go nogi i nie wierzy w szatana na dnie studni ani w to że przy wigilijnym stole znajdzie się zbłąkany gość w modnych spodniach i pachnący wodą nie produkowaną w Kolonii . mówię żegnaj przechodniowi który potrącił mnie choinką bez bombek spotkamy się w następnym odcinku przewodu pokarmowego
  13. byliśmy tu gdy nas jeszcze nie było w śnie pomalowanym gwiazdami spotkała się para tak podobna do nas kilka lat temu gdy wahadło wypadło z zegara czas było poruszyć leniwe niebo i ospałą ziemię ścigani listem gończym wydanym przez przypadek; trafem nie poszliśmy dalej nieporuszeni w stronę dworca każdy na swój peron dwaj zbiegowie zatrzymani przez chwilę uniknęli spojrzeń każdy w innym kierunku pojmani przez cud wyłgali się od obojętnych grymasów aresztowani przez fuks gdy z talii kart wypadły dwa kiery psim swędem ocalali z powodzi sekund tykania zegarów i promieni słońca palących mosty za zbiegami
  14. pralka tymi kredkami które nosisz w kieszeni malujemy wino i kieliszki wznosząc toasty do księżyców wiruje wszechświat w pralce czarna dziura w podłodze wchłania resztki brudu już tylko parę obrotów bębna galaktyki namalujemy czarną materię zielonym i różowym bąbelki w szampanie siebie splecionych obrotami w podróży do planet
  15. usiadłem na ławce naprzeciwko młodzież brzydka i głupia czasami krucha wędruje po dnach butelek i śpiewa piosenki za proste żeby się podobały ale nie uprawiają seksu w samochodach ze zdechłą rybą . patrzymy na ten sam wypadek jest sporo krwi ale tylko trzy trupy i jeden nie miał już przedtem kilku zębów ratownik medyczny rozkłada bezradnie ręce brudne od kaszanki i musztardy . przesyłam ci pozdrowienia z moje butelki ławka wstała ze mną na Ziemi w tej sekundzie siada do kolacji parę tysięcy ludzi przed telewizorami gdzie nie ma nic ważnego oprócz paru pikseli które nie świecą od wczoraj czasami jest porno na specjalnych kanałach ale wszystko się dobrze kończy i aktorki nie zachodzą w ciążę od spermy z białego polimeru . matka wyrywa dziecku ząb niemleczny ale obiecuje że po wszystkim napiją się kakao a ona poprawi wódką po weselu siostry zostało parę butelek . ciągle chce ci to powiedzieć kobieto widziana w jakimś samochodzie otwartym miałaś opiętą sukienkę oraz niemodną chustę na głowie i koleżankę ładną jak luksusowa aktorka chcę ci powiedzieć że usiadłem na ławce
  16. pokażę ci stację kolejową którą pilnują świerszcze wszystkie głuche jak pień nie boją się hałasu pociągów stań na drugiej szynie i podaj rękę nie przewrócimy się możemy tak stać jak dwa tory które na co dzień pytają o dylemat przecięcia prostych równoległych świerszcze jednak coś wiedzą na ten temat dostosowują natężenie cykania do ruchu podróżnych tu semafora na boczny tor nikt nie pilnuje niektórzy nie boją się zostawić bagażu na podkładach i przymarznięcia szyi do mroźnej stali zimą ani oparzeń w gorące lato wtedy cykanie świerszczy zamiera na parę chwil przybite echem stalowych kół czekają na końcowe światło znikające czerwonym punktem w rozgrzanym powietrzu
  17. w tym przekroju gdzie nikt nie zagląda mówiłaś ze najlepiej podpatrywać ludzi z dachu za kominem przyklejeni do smoły jak wróble zaglądaliśmy w okna tam gdzie znów gruba kobieta otwarła garderobę pachnącą łajnem i moliną tysiąc kochanków kryło się w tiulach i bladych nocą kwiatach sukni na pierwszym gdzie dwa ogniki papierosów malowały opowieści w ciemności został tylko jeden już nie rysuje serc nad balkonem od szczytu piętro niżej żarówka znowu drga bezzębny komik spróbuje stanąć na głowie ten sam spektakl jak co dzień przed całym miastem a na parapecie pod rynną od lat mieszka ciemność w przewróconej doniczce dziurą na dnie pokazuje środek wszechświata
  18. stara kobieta miała kota imieniem Józef, zjadał jej obiady gdy spała przed telewizorem który niezmordowanie mrugał wyładowaniami supernowych, obudzona chwaliła siebie za apetyt leżał pod jej stopami, rozpięty między północą i południem zawsze wzdłuż linii pola magnetycznego niepostrzeżenie żarówka zaczęła świecić słabiej a słońce nie chciało grzać tak mocno jak kiedyś pewnego dnia kot nie zjadł ryby i coś powiedział w obcym języku, ona założyła okulary i połączyła punkty na ekranie w jedną kieszonkową mapę okolic i pokazała jakiś cel nad horyzontem poszli według planu wyrysowanego na gazecie, w mieszkaniu pozostała żarówka, niezjedzona ryba włączony telewizor, nikt nie wiedział który punkt wybrała, szum kropek zmieniał szybko konstelacje
×
×
  • Dodaj nową pozycję...