Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz Kucina

Użytkownicy
  • Postów

    3 095
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez Tomasz Kucina

  1. Mario? Kogo jak kogo, ale ciebie nie mam zamiaru tu poprawiać. Jest taka zasada, że przymiotników z reguły nie piszemy z dużej literki (Mądry), nawet jeżeli wyrażają pewne opisy dotyczące osób, uczono mnie zawsze, że wiersz to nie list, i nie ma potrzeby akcentowania szczególnych relacji aż z dużej litery, wiersz jak zawsze ok, wolałbym tylko pewną konsekwencje, na przykład jeżeli używasz dużych liter w prologu zwrotek, to bądź konsekwentna i każdą strofę zaczynaj od dużej. Taka mała sugestia z mojej strony. Poza tym ok, i w twoim stylu, czyli rytmicznie. Pzdr.
  2. Mario? Nie wierzę? hihihi.To który tak szczególnie ci się spodobał, wiem, ty preferujesz te z rymem ;)
  3. Taki jest ten wiersz, forma ma znaczenie, piszesz że brakuje ci treści, ale liryka to też zapis stanu emocji, akurat większość moich wierszy tutaj ma charakter mocno areczywisty, to nie są wiersze pamiętnikowe, a propos: co się dzieje? Zamknęłaś konto?, skoro piszesz jako: "gość - umbra palona?", co się stało, dlaczego stawiasz komentarz incognito?
  4. @MIROSŁAW C. Dokładnie ;) Moc fantazji ;)
  5. graphics CC0 Zatańczyła sarabandę piersi gołej musnął tancerz pod sukienką palec – pinky krój seksowny kalabryjski Przekomarza puls pod wiatr sympatyczny a'la ssak zaczepiła dred o piszczel noc Kairu rzęs lepiszcze Formikaria z ust insekty usta zapieczone piekły wykidajło ściska w talii nie mitręży – pcha na palik Uśliniony ekosystem oczy duże uroczyste dymorfizmy sarabandy mokasyny na firanki – *wiersz kawalerski
  6. Nieskomplikowany tekst a jednak przyciąga. Umiejętnie dokonałaś podziału pomiędzy tymi bytami (przestrzeni) tobą i cieniem, wrzucając własne odbicie w wymiar świadomie odseparowany, chociaż w istocie to niemożliwe, i nadałaś swojemu alter ego pejoratywnego (w sensie trochę negatywnego znaczenia), naśladujący ciebie cień jest antyfakultatywny (nie odpuszcza), i to jest sumienna potrzeba intymności – tak to czytam. Ok. Pozdrawiam.
  7. No no, czyli na pograniczu estetyki tej relacji w opisie, punkt przejścia, tytułowej wstrzemięźliwości – która jednak zachwyca ciebie czyli autora i porywa do szczętu?, w mojej ocenie użyłeś tej tytułowej fenomenologii – świadomie w antynomii, i za to wyszło bardzo bardzo ciekawie. Dobry pomysł. Jestem na tak.
  8. Rozumiem, szanuję, masz prawo do własnych preferencji zarówno co do lirycznej wymowy tekstu jak i jego budowy. Angielskie frazy w tekście są odwołaniem do normy kontynentu, angielski jest podstawą (filarem) komunikacji kontynentalnej Eu, dlatego te frazy (w alternatywnym zaczynie – i współodpowiedzialności za kontynent) zresztą do całej społeczności utwór należy odnieść, jest multilateralny dotyczy również Polski, jesteśmy częścią świadomości zbiorowej. A na Europie nam Polakom – sumiennie zależy. Dziękuję za komentarz i pozytywne wrażenia, ślicznie pozdrawiam.
  9. @Paweł Artomiuk Ty jednak masz funkcje hejtu we krwi, gratuluję POETO ;) hehs.
  10. @iwonaroma Dziękuję. Bałem się że, tekst jest zbyt chropowaty, ale taki był zamiar, starłem się ominąć soczyste epitety, bo uważam, że uszargany tekst w nadmiarze wulgaryzmów ustala zawsze antyliryczność, pikantne słowo to - tak, ale - minimalizacja słowotwórczego knajactwa Skoro jest pozytywny odzew z twojej strony, to miód na moje serce. Wiersz jest lekko dekadenckim szkicem zapamiętanej chwili z życia statystycznego blokersa, żyjącego na przełomie wieku (nie mnie, nie należałem do tej subkultury). To sterylny sarkazm. Pozdrawiam.
  11. (świat sprzed i po millennium - szczere rozmowy z Uniwersytetów 1go Wieku) graphics CC0 na stroboskopach judaszy uwieszone cichodajki spółdzielcze burze magnetyczne jak koronalne wyrzuty masy słońca rezonują w klatkach schodowych – czynszówa obok potęgi zapachów podsmażonej cebuli zgrillowanego ptactwa na ruszcie konsumpcji trzyminutowy test odsłuchu on line – tyle potrzeba by przejść przez czyściec pięter i dotrzeć do sterylnego raju – a potem splunąć tytoniowym płucem sąsiada z parteru przez okno prosto na chodnik pod blokhauzem – tyle z waszego życia subkulturowi blokersi obowiązkowe wpasowanie się w każdą tkankę upierdliwej społeczności gdy płynie i szumi czyjś obcy ustrój w kanały z wyższych jeszcze poziomów współsomatycznego zameldowania którym najbliżej do nieba po odległości w latach świetlnych pułapu – lub centymetrach rozporka kozaków od napalonej bezy tuż pod stropem z wyuczonych jej wrzasków – w [co]nocnym technoparty – *z wyznań blokersa – codzienna mozolna droga ziomka po schodach na któreś tam piętro pod okiem analitycznym sąsiadów.
  12. Cały wiersz jest o pladze nietoperzy, z którą nie może poradzić sobie miasteczko w Autralii. Wiersz trochę cyberpunkowy. A o co chodzi? To realny problem i fakt, nie rozumiem, o co pytasz? ;)
  13. graphics CC0 miasteczko Ingham udaje fikcyjne Gotham City wpatrzeni w niebo Aborygeni Warakamai za siódmą plantacją trzciny cukrowej wypatrują Batmana – to praca na akord – za miastem codziennie kolejny Korkoro podlega rytualnej skaryfikacji wytrawione plecy w numerologii nietoperza czerwone znamię hordy Ikelbara – wypalone żelazem na peryferiach szkaradne ssaki skręcają w boczne alejki gdzie Batman walczący ze zbirami rzucał ochłapy dzikim psom gerolo w blasku księżyca jak ćwiek cyberpunk'u ulice w fekaliach upaćkane żarłocznym zgryzem nietoperzy od skrzydeł uporczywy hałas i walki skrzydlatych crossoverów cykliczny cataclysm w czaszce upiornych ultradźwięków uderza w Queensland – jak gang czarnej ręki – *w 2020 roku - australijskie miasto Ingham opanowała liczna populacja nietoperzy
  14. Kurde, nie mam wąsa ;) … i trochę wolę Neila Armstronga ;)
  15. graphics CC0 sarkazm epokowy na łonie kontynentu [First Dream]: Ulko- bisurmańska branko śnie grzeszny w łonie Salonik w kramie migdała z sezamową furtką sprzedałaś się niczym banknot dzień później w rotacjach pępka miss z Olimpijskiej Riwiery w Kokkino Nero za prędka jej wargi głodne Wenery [Second Dream]: gül suyu tuliła nam nozdrza w wąskich tureckich zaułkach Izmiru gorące bazary zapachy świeżego chleba a ty krążyłaś z Derwiszem [Ulko] wirował turban? wśród kramów i porcelany i z tobą rumienił się kebab [The third Dream]: gdzieś zagrał ktoś na sitarze słońce raziło w Bombaju koszule pełne bawełny indyjska kobra na haju z rozkoszą czciliśmy kokosa znów śmiała się młoda Sari pijani w oparach miłości na fali zamętu na fali na ragach na talach Bombaju [Final Dreams]: aż nagle niespodziewanie wybuchłem w twym łonie in blanco z orientu różową kapsułką ze śliską barując się halką i dłoń zsunęłaś na ziółko tambura bansuri pod lampą okryta [rzecz jasna] burką DZIŚ-TAK MI SIĘ ŚNIŁAŚ Ulko- — * wiersz w charakterze tragikomicznym, bardziej żartobliwym wręcz prześmiewczym
  16. Ciao Dag, czyli wrzuciłaś tekścik, tak, widzę, za jakieś pół godzinki będę miał wolny czas, to bardziej się wdrożę w treść, i zamieszczę komentarzyk, pierwszy rzut oka, bardzo ok.
  17. Kręci się ziemia? - piszesz? Mam skojarzenie z mega oldskulowym moim kawałkiem pt. „Wir”, wrzuciłem do „wiersze gotowe”, tekst to groteska i gag – oczywiście. Coś nie widzę Ciebie ostatnio na portalu? Co mam czytać? ;) Pzdr.
  18. graphics CC0 [kawałek rzewnie rotujący – pod rym, mankiet, i blur ] listopad 2014r ZIEMIA to ja kobieta – twoja wena: zakażam – z bluzgi – po trzeciej lufie… kręci się ziemia… w trzeciej orbicie wokół słońca tu każdy kwant spełnia swą rolę zatarty w pyle przeznaczenia gbur w deszczu moknie – pod parasolem bezczelne chmury tną horyzont a wiara – głodna – z przemilczenia kręci się ziemia… mijają dni mozolne noce geny w poduszce podpity żel a wiatr roznosi ich nasiona pod gonty zaludnionych strzech użytych szminek kwiatkopylnie podrywem uskrzydlone wiatru zły bies ich ciała – w amok – zaszczuł kręci się ziemia… odeszło lato przyszła jesień chodzimy wciąż w tych samych płaszczach już nie ma tego upojenia co serce skradło – tak do końca a dusza szklista bardziej wątła może to nawet już i – lament że – nam ubyło nagle z konta! kręci się ziemia… zwariował orbitalny świat tańczy – rotuje – kręci śruby w pubach zabrakło tańszej wódy a miłość podmieniono w dotyk znów nam się zbiera na wymioty kogo podkurwić w Hadesie plag gdy łeb wiruje… zatacza – market no i park? to ja kobieta twój szach i mat ZIEMIA —
  19. Grzesiuk. Lubię i szanuję, bardzo doceniam, jednak w trochę innych tradycjach się odnajduję - bardziej, konserwatywnych, cenię lirykę Herberta, albo nonkonformistycznych, z prozy uwielbiam chociażby Marka Hłasko (jego opowiadania), niewykształconego szofera – jak sam siebie określał. Twórczego wieczorku, życzę, Nata ;)
  20. @Nata_Kruk: Fakt, trochę drastyczny to wiersz, i bolesny, dlatego nie będę rozpisywał się w komentarzu, w imię szacunku dla ofiar i poszkodowanych. Może tylko krótko o Grzesiuku, a tak, był w 3 obozach Dachau, Gusen, Mauthausen – dramatyczny życiorys (5 lat kacetu). Pzdr.
  21. graphics CC0 doczytane z raportów Sobiboru Icchak Lichtman Do Sobiboru trafił 15.05.1942r. z transportem 2 tys. osób) - pani Hojdi szlocha – wyciągnęli ją właśnie z transportu zabrali i wywieźli bez zbędnych ceregieli – jeszcze w szpitalnym kitlu teraz – w innym obcym jej miejscu oddzielili od męża i syna przerażoną i bladą jak ściana zatrważa wagonowe odium pani Hojdi nie trąci więc kwiatem Holandii raczej – niczym Dziewczyna z perłą z obrazu Jana Vermeera ogląda się ciągle za siebie brudna – głodna – cuchnąca z rozszerzoną grandilokwentnie tęczówką nowa Meisje met de parel – cywilizacyjnego strachu to nie maniera z wyższych sfer damy z Mauritshuis w Hadze tylko zwyczajny lęk – słodkawy impuls przenika do tkanki – śmierć antyszambruje z pejzażem kominów koszmarne eventy z obozu numer III pani Hojdi zamilkła rozsądek – to wyuczony instynkt pielęgniarki odór spalonych ciał wyzwala ciepło a syn i mąż odchodzą na wezwanie do „lazaretu” czy pani Hojdi miała więcej szczęścia? pytanie na które nie ma odpowiedzi… codziennie w baraku szewskim szoruje buty oficerskie aż skóra puchnie szuwaksem inne – w pralniach – sortowniach – lub w wymarzonej kuchni podają wykwintne specjały – są – ludzkie kiszki i zupa z otrębów – czy będzie drugie danie? myśli pani Hojdi – znów niepewność… niebawem elokwentni esesmani wyprawią jej huczne wesele już leży na pryczy z nowo sprawionym obozowym mężem wychudzonym i bladym śmieją się skur...syny bezduszne bestie Sobiboru mają cykloniczny ubaw w końcu – i już po wszystkim ale – pani Hojdi wreszcie – im nie wyje… odreagowała zaraz po ślubie —
  22. Rozumiem, obejrzełeś jakieś tam filmy i to skłoniło ciebie do trepanacji mediów i akurat pod tym moim tekstem. Według mnie media pełniące rolę misyjną stały się dla części obserwatorów niewygodne, nie wiem tylko dlaczego ja mam ciągle (bo to nie pierwszy raz) wypowiadać się w tym temacie? Dla mnie wszystkie media (podkreślam - dokładnie wszystkie) - a w szczególności te misyjne - mają uzasadnienie. Algorytmy o których mowa w linku przez ciebie wrzuconym, służą dokładnie do układania matematycznego wzoru w celu precyzyjnego określenia preferencji społecznych, spełniają więc swoją rolę, natomiast fakt, że preferencje społeczne są takie jakie są – wynika raczej z wychowywania przez dekady społeczeństw w pewnej kulturze wartości, teraz te same środowiska które wychowywały, mają problem (o czym pisałem poprzednio), bo mediobiorcy nasiąkli kiczem. Nauczycielem, moderatorem, edukatorem nie jestem, więc może w tym temacie zwróć się do podmiotów odpowiedzialnych za ten stan rzeczy, ja na tym się nie znam. To proste. Pzdr.
  23. Do @rumcajsowanie : zastanawiam się mocno dlaczego to ja mam odpowiadać i deliberować nad twoją traumą medialną?, i czemu żeśmy w ogóle wplątali się w ten temat, i akurat pod tym wierszem? (a ty zacząłeś wychodząc z założenia że media epatują złem), i pod tym właśnie wierszem który konkretnie dotyczy istoty uwikłania człowieka w maszynerię zależności - codziennej, w ciąg życia i obowiązków (mód, przyzwyczajeń), ustalonych przez siebie samych i z wyboru. Może i jest pośredni racjonalizm w tym co napisałeś teraz, tylko że my (ludzie spoza świata celebryckiego) mamy minimalny wpływ na informację albo w ogóle (plany przekazów medialnych wydaje mi się wynikają z potrzeb społecznych?), trzeba było wychowywać społeczeństwa w oparciu o wartości, skoro przez lata - było inaczej teraz są tego efekty.
  24. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że negatywne (w sensie trudne, bolesne, dotyczące ważnych tematów) wiadomości powinny być selekcjonowane, bardzo często bowiem są przestrogą, upomnieniem, głosem sumienia, przykładem jest dzień dzisiejszy i historia Auschwitz. Wiem, że masz bardziej na uwadze komercyjny kicz, fake news i rozpowszechnianą namiętnie wiadomość negatywną, lecz musisz wziąć też pod uwagę, iż każda próba selekcjonowania informacji kończy się często totalitaryzmem. Zaczyna się od rzeczy mniej istotnych np. od chęci zakamuflowania wieści (postawionych przez ciebie jako przykład) czyli - o koronawirusach czy katastrofach lotniczych znanych osobistości, - a może skończyć na kolejnym Auschwitz, albo zniekształcaniu historii i chociażby obarczaniu narodów prześladowanych (np. Polaków) o zapędy szowinistyczne, co jest kompletną aberracją i ogromną niesprawiedliwością dziejową. To się zaczyna właśnie od drobnych prób moderacji mediów. I o tym pamiętaj. Jeżeli żywisz niechęć do drażliwej informacji może skup uwagę na mediach misyjnych, czy edukujących, gdzie przynajmniej dba się o trudniejsze i mniej komercyjne treści, tam pewnie tych drastycznych obrazków jest znacznie mniej. Ja tak czynię, gdy mam dość drapieżności. Chyba tyle. My tu przecież dyskutujmy o wierszach, a nie o idealnym modelu świata. Ja nie jestem doktorem ludzkich dusz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...